konto usunięte

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Witam serdecznie,

chciałbym nieśmiało poprosić Was o drobne rady - sam już nie wiem co się ze mną dzieje. Będę wdzięczny, nawet za te najdrobniejsze komentarze.

W tym roku rozpocząłem studia informatyka na jednej z lepszych uczelni w kraju. Niby wszystko jest ok, ale jednak czuję, że coś ze mną jest nie tak. Krótko mówiąc nie jestem pewny czy dokonałem słusznego wyboru. Przeprowadziłem się do większego miasta, pomimo tego, że w swoim również miałem taki sam kierunek (prestiż), ale nie czuję się na tutaj wcale dobrze - uważam się na gorszego od innych osób w grupie, nie potrafię zbytnio (praktycznie wcale) poznawać nowych osób, chyba już zbytnio się osamotniłem i nie umiem tego cofnąć. M. in. przez to, nie mogę skupić się na nauce. Również ciągle myślę, że mógłbym być gdzie indziej, robić coś innego, że zmarnowałem liceum, nie mogąc się na nic zdecydować - interesowało mnie wszystko po trochu i nic konkretnie...

Zawsze lubiłem uczyć się rzeczy na pamięć (chyba teraz sam przed sobą się przyznaję, że byłem zwykłym kujonem - uczyłem się dla ocen), a w matematyce (która tutaj sprawia mi największy kłopot) tak się nie da - tu trzeba myśleć, a tego chyba prawie nie umiem. Zawsze byłem najlepszy w klasie - tylko pod względem ocen - (nie piszę tego aby się chwalić), a teraz nie mogę się przyzwyczaić do nowych okoliczności. Nic mi się nie chce robić - chociaż wiem, że muszę, że nawet bym chciał, ale nie mogę, nie wiem dlaczego. Zamiast robić zadania, przeglądam bez sensu internet.

Z drugiej strony, obawiam się tego, że nie zaliczę semestru, a tym samym zawiodę rodziców - przecież oni mnie utrzymują. Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić - zawsze taki najlepszy, wyszczekany, a teraz nie zdał..

Chciałbym spytać Was, jak się zmotywować (bo chyba tego mi najbardziej brakuje - jakiegoś celu, do którego bym dążył) do nauki.
Dziękuję za odpowiedzi, i pozdrawiam.
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Rozgranicz dwie rzeczy i zastanów się czy jedna ma związek z drugą, czy nie. Pierwsza to wybór kierunku studiów. Sam piszesz, że nie jesteś pewnien czy dokonałeś słusznego wyboru. Należałoby się zastanowić, co chciałbyś robić robić w życiu, jakie masz talenty i zainteresowania. Z tego "interesowało mnie wszystko po trochu i nic konkretnie" na pewno dałoby się coś wybrać, do czego miałbyś więcej serca niż do matematyki i co mogłoby się lepszym wyborem niż informatyka.
Druga - poznawanie nowych ludzi. Jeśli czujesz, że kierunek "to nie Twoja bajka", to na pewno ma to wpływ na nawiązywanie znajomości, wspólne tematy, zainteresowania. Informatycy to specyficzna grupa ludzi. Na początku wielu osobom trudno jest się odnaleźć w nowym środowisku, tym bardziej, że zmieniłeś także miejsce zamieszkania.
Pod przymusem generalnie ciężko coś z siebie wykrzesać i jeśli się tak będziesz przymuszał, to może je i skończysz, ale jako frustrat, który nie będzie pracował w zawodzie. Dopiero wtedy będziesz mógł żałować, że zainwestowałeś 5 lat w coś, co Cię kompletnie nie jara.
Teraz jest chyba najlepszy moment na zmianę. Jeśli oczywiście podejmiesz decyzję, że informatyka to nie to. Pomyśl, czy nie możesz się przenieść na inny kierunek. W najgorszym wypadku rzuć studia i w przyszłym roku zdaj na to, co Cię pociąga - stracisz rok, ale nie 5.
I porozmawiaj szczerze z rodzicami. Jeśli Cię utrzymują, to na pewno dlatego, że chcą dla Ciebie jak najlepiej. Wiele osób w Twoim wieku już nie ma takiej pomocy i muszą np. pracować i studiować. Jeśli czujesz w rodzicach oparcie, powiedz szczerze o tym, co Cię trapi - może oni sami, znając Cię najlepiej, pomogą Ci w wyborze jakiegoś innego kierunku.
Ale ten cel, to powinieneś znaleźć Ty sam, na początek w sobie :)
Powodzenia!

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

http://www.goldenline.pl/forum/3079398/studia

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Anna Patricia C.:
Rozgranicz dwie rzeczy i zastanów się czy jedna ma związek z drugą, czy nie. Pierwsza to wybór kierunku studiów. Sam piszesz, że nie jesteś pewnien czy dokonałeś słusznego wyboru. Należałoby się zastanowić, co chciałbyś robić robić w życiu, jakie masz talenty i zainteresowania. Z tego "interesowało mnie wszystko po trochu i nic konkretnie" na pewno dałoby się coś wybrać, do czego miałbyś więcej serca niż do matematyki i co mogłoby się lepszym wyborem niż informatyka.
Druga - poznawanie nowych ludzi. Jeśli czujesz, że kierunek "to nie Twoja bajka", to na pewno ma to wpływ na nawiązywanie znajomości, wspólne tematy, zainteresowania. Informatycy to specyficzna grupa ludzi. Na początku wielu osobom trudno jest się odnaleźć w nowym środowisku, tym bardziej, że zmieniłeś także miejsce zamieszkania.
Pod przymusem generalnie ciężko coś z siebie wykrzesać i jeśli się tak będziesz przymuszał, to może je i skończysz, ale jako frustrat, który nie będzie pracował w zawodzie. Dopiero wtedy będziesz mógł żałować, że zainwestowałeś 5 lat w coś, co Cię kompletnie nie jara.
Teraz jest chyba najlepszy moment na zmianę. Jeśli oczywiście podejmiesz decyzję, że informatyka to nie to. Pomyśl, czy nie możesz się przenieść na inny kierunek. W najgorszym wypadku rzuć studia i w przyszłym roku zdaj na to, co Cię pociąga - stracisz rok, ale nie 5.
I porozmawiaj szczerze z rodzicami. Jeśli Cię utrzymują, to na pewno dlatego, że chcą dla Ciebie jak najlepiej. Wiele osób w Twoim wieku już nie ma takiej pomocy i muszą np. pracować i studiować. Jeśli czujesz w rodzicach oparcie, powiedz szczerze o tym, co Cię trapi - może oni sami, znając Cię najlepiej, pomogą Ci w wyborze jakiegoś innego kierunku.
Ale ten cel, to powinieneś znaleźć Ty sam, na początek w sobie :)
Powodzenia!

wow aż zdębiałem znalazłem odpowiedz dokładnie jakiej szukałem
dzieki Anna Patricia César Winiarek.

http://www.goldenline.pl/forum/3079398/studiaSylwester Cebularz edytował(a) ten post dnia 07.11.12 o godzinie 16:11

konto usunięte

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Witam,

dziękuję za porady. Po przeczytaniu Pani posta i równoległego tematu doszedłem do jednego (na pewno) wniosku: problem nie jest do końca w wyborze studiów, bo tak na prawdę, co bym nie studiował, będzie podobnie. Problem jest we mnie - nigdy nie myślałem, co tak naprawdę chcę w życiu robić, osiągnąć. Wszystko miałem podane na tacy, przez rodziców. Zawsze uczyłem się tylko na klasówkę, dostałem 5, zapomniałem co nie było potrzebne i życie szło dalej. A teraz przychodzi rzeczywistość. A teraz z kolei martwię się o przyszłość - nie jestem na nic zorientowany, są dni że zupełnie tracę chęć do życia, a co dopiero myśleć o studiowaniu. Chyba zbytnio uzależniłem się od samotności i rodziców, żeby tak nagle zacząć coś samemu.
Rodzice mówią, żebym próbował - bo rzeczywiście po skończeniu takich studiów praca będzie (praktycznie na pewno), ale nie dostrzegają tego, że psychicznie nie daję rady - z perfekcjonisty stoczyłem się już to kogoś, kto zupełnie nic nie chce robić, a tak na prawdę nie wiem dlaczego, chociaż bardzo chcę coś osiągnąć.

W każdym razie, dziękuję za poradę, i w miarę możliwości, proszę o kolejne.
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Tomku,

Właśnie osiągnąłeś pierwszy sukces w drodze do świadomego i szczęśliwego życia - uświadomiłeś sobie, że tu, gdzie jesteś, to nie jest Twoje miejsce. Świetnie! I wcale to nie jest ironia ani sarkazm. To naprawdę znaczący krok. Wiele ludzi budzi się (brzydko mówiąc) z ręką w nocniku dużo później i wtedy naprawdę może to przysporzyć bólu głowy. Wyobraź sobie osobę po studiach, która nagle uświadamia sobie, że straciła 5 lat na studiowanie czegoś, co ją nie interesuje. Albo takiego 40 latka, który ma poukładane życie, pracę, rodzinę, dzieci, kredyt na mieszkanie, i nagle odkrywa, że chciałby żyć zupełnie inaczej. Gdzie jesteś Ty? Na początku tej drogi! Masz jeszcze na wszystko czas. A więc nie zamartwiaj się na zapas. To dobrze, że myślisz o przyszłości, ale nie zamartwiaj się, bo to wpędzi Cię w złe samopoczucie, może nawet nawet depresję i pozbawi sił do poszukiwania własnej drogi i własnego celu. A to jest teraz najważniejsze. Poszukiwanie.
Piszesz "bardzo chcę coś osiągnąć". Ale CO? Wyobrażasz sobie, że statek wypływa w morze, a jego kapitan nie wie dokąd płynie? Tak własnie jest z Tobą.
Nie wiesz co chcesz w życiu robić. Ok. Musisz więc to znaleźć. To czasem długa i wyboista droga, ale lepsze to niż dryfowanie po mieliźnie, nie sądzisz? Zacznij szukać już dziś, zacznij robić rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność i wyznacz sobie jakieś drobne cele. Zastanów się co dla Ciebie znaczy sformułowanie "coś osiągnąć" - mieć dobrą pracę? jaką? gdzie? w jakiej branży? w jakiej firmie? mieć rodzinę? mieć dużo pieniędzy? mieć samochód? konia? dom? jacht? żyć w mieście? mieć apartament na 30 piętrze czy dom na wsi? Stawiaj sobie takie pytania. Wtedy zacznie krystalizować się to, o czym marzysz i czego chcesz, a stąd już tylko krok do stworzenia planu, jak to wszystko osiągnąć, co zrobić, żeby to osiągnąć.
I nie pisz, że się stoczyłeś, bo to nie jest prawda. Stoczyłbyś się, gdybyś rzucił studia, a pieniądze otrzymane od rodziców przeznaczał na hazard lub narkotyki. Teraz chwilowo straciłeś motywację. Tylko tyle. Jesteś inteligentnym chłopakiem, studiujesz na prestiżowej uczelni - czy wiesz ile osób się tam nie dostało? Zobacz gdzie jesteś... :)
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Tomek Gepard:
Witam,

. Problem jest we mnie - nigdy nie myślałem, co tak naprawdę chcę w życiu robić, osiągnąć. Wszystko miałem podane na tacy, przez rodziców. Zawsze uczyłem się tylko na klasówkę, dostałem 5, zapomniałem co nie było potrzebne i życie szło dalej. A teraz przychodzi rzeczywistość.
Na podstawie twojego listu rysuje mi sie taka sytuacja,w której nadopiekuńczy rodzice (chcąc dla dziecka rzecz jasna jak najlepiej) myślą za nie, decydują za nie do wieku , w którym powinno już ćwiczyć samodzielne decydowanie i ponoszenie konsekwencji swoich decyzji.
Potem -np. na studiach-kiedy nie ma obok "rodzicielskiego wsparcia" i kiedy dochodzi wreszcie do głosu zdrowa potrzeba określenia siebie i zbudowania wizji swojego samodzielnego życia , młody człowiek nie wie co ma ze soba począć. Nie wie ,bo wcześniej nie miał możliwości poznać siebie, podejmować samodzielnych decyzji, weryfikować ich, radzić sobie z trudnościami itd.Nie mial przestrzeni do rozwoju.
Z twojego listu widzę,ze jesteś bardzo zależny od opinii i planów rodziców, a przygnębienie i zagubienie bierze sie (moim zdaniem) z tego,ze powstał w tobie wewnętrzny konflikt :ty wiesz,ze plan rodziców ci nie pasuje ,a nie wiesz jak im to powiedzieć, co więcej nie masz planu alternatywnego.

Tak wiec widzę tu przynajmniej trzy watki lub cztery nawet do tzw. pracy.
Sugeruje ci kontakt z psychoterapeutą lub coachem (ale zorientowanym na life coaching -koniecznie z przygotowaniem psychologicznym)

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Anna Patricia C.:
Tomku,

Właśnie osiągnąłeś pierwszy sukces w drodze do świadomego i szczęśliwego życia - uświadomiłeś sobie, że tu, gdzie jesteś, to nie jest Twoje miejsce. Świetnie! I wcale to nie jest ironia ani sarkazm. To naprawdę znaczący krok. Wiele ludzi budzi się (brzydko mówiąc) z ręką w nocniku dużo później i wtedy naprawdę może to przysporzyć bólu głowy. Wyobraź sobie osobę po studiach, która nagle uświadamia sobie, że straciła 5 lat na studiowanie czegoś, co ją nie interesuje. Albo takiego 40 latka, który ma poukładane życie, pracę, rodzinę, dzieci, kredyt na mieszkanie, i nagle odkrywa, że chciałby żyć zupełnie inaczej. Gdzie jesteś Ty? Na początku tej drogi! Masz jeszcze na wszystko czas. A więc nie zamartwiaj się na zapas. To dobrze, że myślisz o przyszłości, ale nie zamartwiaj się, bo to wpędzi Cię w złe samopoczucie, może nawet nawet depresję i pozbawi sił do poszukiwania własnej drogi i własnego celu. A to jest teraz najważniejsze. Poszukiwanie.
Piszesz "bardzo chcę coś osiągnąć". Ale CO? Wyobrażasz sobie, że statek wypływa w morze, a jego kapitan nie wie dokąd płynie? Tak własnie jest z Tobą.
Nie wiesz co chcesz w życiu robić. Ok. Musisz więc to znaleźć. To czasem długa i wyboista droga, ale lepsze to niż dryfowanie po mieliźnie, nie sądzisz? Zacznij szukać już dziś, zacznij robić rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność i wyznacz sobie jakieś drobne cele. Zastanów się co dla Ciebie znaczy sformułowanie "coś osiągnąć" - mieć dobrą pracę? jaką? gdzie? w jakiej branży? w jakiej firmie? mieć rodzinę? mieć dużo pieniędzy? mieć samochód? konia? dom? jacht? żyć w mieście? mieć apartament na 30 piętrze czy dom na wsi? Stawiaj sobie takie pytania. Wtedy zacznie krystalizować się to, o czym marzysz i czego chcesz, a stąd już tylko krok do stworzenia planu, jak to wszystko osiągnąć, co zrobić, żeby to osiągnąć.
I nie pisz, że się stoczyłeś, bo to nie jest prawda. Stoczyłbyś się, gdybyś rzucił studia, a pieniądze otrzymane od rodziców przeznaczał na hazard lub narkotyki. Teraz chwilowo straciłeś motywację. Tylko tyle. Jesteś inteligentnym chłopakiem, studiujesz na prestiżowej uczelni - czy wiesz ile osób się tam nie dostało? Zobacz gdzie jesteś... :)

jestem wstrząśnięty ale nie zmieszany pozytywnie czy ja mogę prosić Aniu o komentarz w moim temacie będę bardzo wdzięczny :)

konto usunięte

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Pani Anno, dziękuję za te piękne słowa. W pełni się z nimi zgadzam - jestem na początku tej drogi, teraz już wszystko zależy tylko ode mnie. Tylko... Właśnie, Pani Ewa chyba trafiła w sedno problemu. Nie zna mnie Pani praktycznie wcale, a czytając Pani wypowiedź, miałem wrażenie, że czytam o sobie, że przeglądam swoje myśli. Tak, domyślałem się już dość długo, że to niezdecydowanie, brak motywacji może wynikać z braku samodzielności, jednak nie umiałem sobie z tym poradzić. Patrząc jednak z drugiej strony, rodzice zawsze podkreślali, że to moja decyzja - to ja wybrałem liceum i profil w nim, to ja również wybrałem studia - nikt mi niczego nie narzucał, a mimo to czuję, że ta decyzja nie była moją "w pełni". Dlaczego tak jest? Czuję, że zaniedbałem pewien okres w życiu (a może nie jeden) - oprócz uczenia się samodzielnie o sobie myśleć, nie umiem wręcz żyć z ludźmi, a także identyfikować się z grupą rówieśników. Życie samemu zbyt dobrze mi wychodziło - nie potrzebowałem absolutnie nikogo. A teraz, jak już mi nie wychodzi, pragnę kontaktu, ale nie mogę się na niego zdobyć - nie umiem się przełamać, nie chcę być znowu poniżony, wyśmiany, odrzucony, zbyt dużo tego... A jednocześnie wiem, że inni mają gorzej, a mimo wszystko potrafią osiągać potężne sukcesy. Co jest nie tak?

Dlaczego napisałem, że się stoczyłem? Ponieważ już w gimnazjum, liceum widziałem, że odbiegam od reszty - brak samodzielności, znajomych, ciągła nauka, tylko aby się uczyć - bez żadnego pomyślunku. A mimo to zrobiłem prawie nic, albo bardzo niewiele - dopiero w liceum podjąłem jakieś tam kroki (otwarcie się, myślenie), ale po pewnych niepowodzeniach nie zostało to kontynuowane. Nawet jeśli zaliczę ten semestr (jestem na 100% pewien, że mam takie możliwości, ale 0% samozaparcia, wszystkie marzenia, plany, zainteresowania po prostu ze mnie uszły), to niczego mi nie daje. O żadnym innym kierunku nie myślałem, bo wiadomo, że informatyka to pewna praca, później można sobie coś skończyć, ot tak, dla siebie. A nawet przy zmianie byłby bardzo podobne kłopoty, do tych, które mam teraz. Poza tym różnice programowe, inne przedmioty rozszerzone w liceum, inne matury, itd...

Na pewno będę szukał, a przynajmniej starał się szukać, ale nigdy nie nadrobię tego straconego czasu. I jak szukać tego, czego naprawdę pragnę...?

Przepraszam, że tak zawracam Państwu głowę. Nie wiem po co to wszystko piszę, chyba tylko żeby się komuś wyżalić tak szczerze. Wiem, że tylko ja mogę sobie pomóc - nikt inny tego mi nie zapewni. A z drugiej strony nie wiem jak to uczynić. Po Państwa odpowiedziach zrozumiałem, że wizyta u psychoterapeuty jest moim jedynym wyjściem, czymś co realnie może dać mi jakąś pomoc.

Jeszcze raz dziękuję Państwu za pomoc, jesteście naprawdę wielcy.

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

.Sylwester Cebularz edytował(a) ten post dnia 19.11.12 o godzinie 21:55

konto usunięte

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Witam ponownie,

chciałbym ponownie prosić o Państwa spojrzenie na moją sytuację..
A nie jest ona zbyt dobra. Ogólnie rzecz biorąc, zostałem na uczelni, próbując się uczyć. Miejscami próby te były udane - dwa łatwe przedmioty zaliczone na 5.0. Jednak to zbyt mało, daje to tylko 4 ECTS'y, aby zdać potrzeba jeszcze 12-tu. I tutaj zaczyna się problem - nie mam kompletnie, ale to nic a nic motywacji ani chęci do nauki. Nic, zupełnie. Nawet, jak przed otwarciem zeszytu porządnie się zmotywuję, to wszystko ucieka w ciągu jednej sekundy.
Podejrzewam, że wynika to z braku ogólnego celu - raczej podświadomie nastawiłem się negatywnie do tego kierunku, wiedząc że nie jest on dla mnie. I nie ma dnia, abym nie rozważał, co by było gdyby... Gdyby inny kierunek, inne miasto. Tylko zaraz przychodzi refleksja, że jak tutaj nie mam żadnej chęci do nauki, to dlaczego gdzie indziej ma być podobnie.

Jak to zmienić? Jak zacząć czerpać radość (jakąkolwiek) z nauki, z życia...?

PS. dzięki Państwu wiem więcej niż na początku, na wiele rzeczy spojrzałem inaczej; ale nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić, przerasta mnie to, i przeraża...
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Tomek Gepard:

Jak wyglądała Twoja edukacja, a raczej motywacja do nauki i jak ona przekładała się na efekty w szkole podstawowej, liceum itd...? Możesz to opisać? Jakie miałeś marzenia, plany, pasje? Masz jakieś teraz? Jest coś, co sprawia Ci satysfakcje, radość?

Po co studiujesz?

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Boże spraw żeby mi się chciało tak bardzo jak mi
się nie chce ...
Kubuś Puchatek

Chcesz motywacji? bardzo proszę możesz poczytać moje posty i jeżeli nie chcesz skończyć tak jak ja to weź się do nauki ucz się tylko dla ocen tak jak w liceum (przecież byłeś Kujonem) zdaj sesje i wtedy dalej się zastanawiaj co robić zawsze możesz za rok przenieść się albo zacząć nowe studia ALE TO JAK ZALICZYSZ PIERWSZY ROK I ZDASZ SESJĘ!

konto usunięte

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Gośka J.:

Jak wyglądała Twoja edukacja, a raczej motywacja do nauki i jak ona przekładała się na efekty w szkole podstawowej, liceum itd...? Możesz to opisać? Jakie miałeś marzenia, plany, pasje? Masz jakieś teraz? Jest coś, co sprawia Ci satysfakcje, radość?

Kiedyś było wszystko super, a raczej względnie super. Zawsze same 5 i 6 na świadectwie, przy małej ilości pracy w domu osiągałem rewelacyjne wyniki - maksymalne skupienie na zajęciach robiło swoje, wystarczyło że w domu tylko powtórzyłem materiał, zrobiłem troszkę zadań i było w porządku.
Nauka dla ocen - to główny problem, a jednocześnie to było główną motywacją. Interesowałem się wszystkim po trochu, lekcje i sama zdobywana wtedy wiedza były bardzo ciekawe i wartościowe. Wszystko przychodziło mi za łatwo, i dlatego teraz, kiedy tak na prawdę warto zacząć się uczyć dla siebie, nie umiem nie potrafię się przestawić na taki tryb uczenia - tylko dla siebie i wiedzy, a nie dla ocen. Fakt, znam te przyczyny, ale nie wiem, jak sobie z tym poradzić, aby to zmienić.
Dziś zaliczyłem kolejny przedmiot, ledwo ledwo ale zaliczony. Tylko, że wcale, nic a nic mnie to nie cieszy - jutro mam egzamin, który po prostu muszę zdać, aby dalej tu studiować, a nie umiem kompletnie nic (podstawy znam, opanowałem je już w liceum, ale nie mogę przeskoczyć na ten wyższy poziom - "polibudzki"), a co gorsza, nawet jak zaczynam się uczyć, to prawie od razu rezygnuję. Będę próbował, za chwilkę zaczynam, ale skoro sam nie wierzę w powodzenie, to jak ma się udać? Bez wiary to nawet Bóg nie pomoże...

Pani Gosiu, odniosę się jeszcze do dalszej części Pani wpisu: marzeń było wiele, chyba dalej przeważają te o "byciu kimś", kimś ważnym dla kogoś/kogokolwiek. Pasje? Jak pisałem, wszystko po trochu, i nic konkretnie. Teraz tak sądzę, że wolałbym uczyć się o człowieku, począwszy od anatomii kończąc aż na relacjach międzyludzkich, gdyż to jest chociaż prawdziwe, a nie cyferki przez kogoś wymyślone nie wiadomo po co i na co... Dobra koniec użalania się!

Nie wiem co robić. Kiedy mnie wyrzucą, zamierzam podchodzić jeszcze raz do matury (konkretnie z geografii) i próbować szczęścia na innej uczelni. Tylko obawiam się tego zupełnego braku motywacji do nauki - skoro teraz mam kolokwia/egzaminy, do których (zwyczajnie) nie chce mi się uczyć, to czy będę w stanie nauczyć się zupełnie sam - bez jakiejkolwiek kontroli do matury, startując prawie (no może nie do końca) od zera.

Sylwku - śledziłem Twój wątek, i fakt, daje on kopa do działania, ale na krótko. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko się pozytywnie ułoży :)
Co do powrócenia do stylu kujona i metody 3Z - to - moim zdaniem - żadne wyjście, to już niestety nie gimnazjum, czy liceum, że można sobie pozwolić na nie myślenie i zaliczanie aby zaliczyć. Ok, gdyby były to jakieś głupie przedmioty, które do niczego się nie przydadzą, ale to są przedmioty na których opiera się cała informatyka, które będą potrzebne nie tylko na dalszych studiach, ale w codziennej pracy. Widzę, że one mi nie pasują, że skoro nie mogę się w nich teraz odnaleźć, to za rok czy dwa tym bardziej nie będę potrafił. Tylko nie mam żadnej, ale to żadnej alternatywy.

To może w zewnątrz tak wygląda, że się wymądrzam, że na każdy argument mam kontrprzykład, ale w środku czuję zupełne niezdecydowanie, pustkę wręcz. A przyjemny przeze mnie sposób myślenia jeszcze bardziej uniemożliwia odnalezienie się w obecnej sytuacji.

Będę wdzięczny, jeśli ktoś przeczyta moje wypociny...
Pozdrawiam :)

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

witaj,
a jak się motywujesz do nic nie robienia lenistwa i nie uczenia się?
bo widzisz motywacje to ma każdy to taki mit brak motywacji tylko ze ta twoja przebiega w złym kierunku ot i cała filozofia ;)
zastanów się jak się motywujesz do nic nie robienia lenistwa i nie uczenia się i przestań ...
zobacz ile wysiłku włożyłeś w całe te studia marudziłeś od początku ale dałeś rade przetrwać do sesji to teraz warto się skupić i ja zdać
rodzice chyba się nie ucieszą jak ich synek wróci po 0,5 roku do domku i dalej będzie jadł Mamusi zupkę i popijał gorąca herbatkę sąsiedzi za to na pewno się ucieszą bo będą mieli o czym plotkować "słyszałeś ze Tomka wyjebali ze studiów tak naprawdę popatrz popatrz a taki zdolny chłopak i na taki dobry kierunek się dostał" cytuje twoich sąsiadów
a jeżeli potrzebujesz ukierunkowania Twojej motywacji ze strony rodziców to zadzwoń do nich i porozmawiaj z nimi ale nie teraz bo z tego co widzę to oni cie tak rozpuścili zadzwonisz do nich po zdanej sesji i pochwalisz się ze zdałeś a wtedy ustalicie dalszy plan działania

TERAZ PRZESTAŃ TO CZYTAĆ I ZACISKAMY ZĄBKI I POŚLADKI I KUJEMY !Sylwester Cebularz edytował(a) ten post dnia 29.01.13 o godzinie 20:41
Izabela Górecka

Izabela Górecka fotogrametria,
teledetekcja,
kartografia

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Tomku, porozmawiaj z rodzicami. Znalazłeś się w złym miejscu i trzeba to zmienić.
Moja córka rzuciła studia po 2 miesiącach od rozpoczęcia, a jest bardzo zdolna i inteligentna i na pewno by sobie poradziła ze zdaniem egzaminów w czasie sesji. Początkowo (przez pierwszą godzinę) było mi ciężko to zrozumieć, ale po kilku godzinach spokojnej rozmowy zrozumiałam, że sprawa jest poważna, że to nie tylko chwilowy kaprys, że to nie chodzi o słaby charakter, czy o brak predyspozycji do nauczenia się tych wszystkich ścisłych przedmiotów. Po prostu znalazła się nie w tym miejscu co trzeba i dobrze, ze potrafiła podjąć decyzję o zmianie (co jest bardzo trudne).
Jeśli interesuje Cię człowiek, a nie cyferki- idź w tym kierunku. Rzuć już teraz studia i zacznij się przygotowywać, uczyć do matury, żeby zdać, czy poprawić jakieś przedmioty i mieć więcej punktów. Znajdź pracę tymczasową związaną z ludźmi, wymuszającą kontakty międzyludzkie, skoro masz z tym problemy- to dodatkowa nauka. Przerwa na studiach nie pójdzie na marne. Wiele jest takich prac dla młodych ludzi w dużych miastach.
I nie przejmuj się co pomyślą inni- znajomi rodziców, sąsiedzi. Moje koleżanki- powiem szczerze, były pełne podziwu dla mojej córki, że byla w stanie podjąć taką trudną decyzję. Bo niewiele osób byłoby w stanie to zrobić. To tak jak z rzuceniem w miarę dobrej pracy, ale nie przynoszącej szczęścia, nie sprawiającej radości. Jak trudno jest taką pracę rzucić...Wynajduje się tysiące argumentów, żeby tego nie robić.
Może miałeś też pecha, ze nie znalazłeś na studiach fajnej paczki ludzi. To pomaga,a brak takich ludzi- dodatkowo ciągnie w jakąś depresję. Człowiek jest istotą stadną. I niekoniecznie problem tkwi w Tobie. Może ludzie poznali się już wcześniej i ciężko do nich dotrzeć, jak są w swojej grupce. A wejście do grupy ludzi, którzy się znają to już wyższa szkoła jazdy. Nie każdy to potrafi.
Jeśli jednak się nie zdecydujesz na rzucenie studiów, które nie mają dla Ciebie sensu, ale każda alternatywa tez nie ma sensu- zapisz się do jakiegoś klubu studenckiego. Oprócz nudnej nauki będziesz miał chwile rozrywki, poznasz fajnych ludzi, poczujesz się ważny, może trafisz na "swoich" ludzi, podobnie myślących. Może jakiś klub kajakowy, pieszy, rowerowy- cokolwiek. Aby przełamać codzienność, która przytłacza.

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

a masz jakiś konkretny kierunek na który chcesz się dostać? czy tylko tak sobie dywagujesz bo teraz Ci nie idzie i uważasz ze gdzieś indziej będzie Ci lepiej? może to chodzi o Ciebie (nie obraz się ja tez mam kłopoty i wiem ze ludzie nie są doskonali ) a nie o studia i Warszawkę?jeżeli jesteś pewien ze na 100% chcesz zrezygnować ze studiów to OK ale nie w środku sesji zdaj sesje a potem będziesz miał wybór czy dalej studiować jeszcze 0,5 roku i wtedy zdawać na inny kierunek czy dalej kończyć te studia które są już zaczęte jak teraz sobie odpuścisz to pozbawiasz się wyboru co dalej będziesz robić a kto wie możne jak w następnym semestrze zapiszesz się do AZS koła naukowego albo zaczniesz chodzić np. do duszpasterstwa akademickiego spotkasz fajnych ludzi którzy cie wyciągną z Twojej samotności TERAZ ZDAJ SESJE potem będziesz myślał co dalej i będziesz miał możliwość wyboru wszystko po-kolei na wszystko przyjdzie czas TERAZ JEST CZAS SESJI ZDAJ JĄ powodzenia

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Gratuluje, własnis zdajesz prawdziwy egzamin dojrzałości. |Zdaj go na 6 , ale zdaj dla siebie, według własnych kryteriów, nie dla rodziców, nauczycieli. Zaczyna sie Twoja dorosłość, a ta egzaminuje z dojrzalosci wiele razy, czasami oblewamy, czasami zdajemy i tak w kólko.

konto usunięte

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

Kochani, dziękuję Wam za wszystkie porady - są naprawdę bardzo cenne, a teraz szczególnie się przydadzą...

Aby być fair, napiszę tylko, że nie udało się - próbowałem, podchodziłem do egzaminów, jednak poległem. No cóż, zdarza się i tak... Co mnie czeka? Ponowna matura (a raczej dodatkowe przedmioty i jeszcze lepsze zdanie matematyki), tylko kompletnie nie wiem, co dalej. Strasznie się boję - chyba najbardziej o przyszłość, a nie mniej o umiejętności nauki - teraz teoretycznie powinno być łatwiej się uczyć (w większości to tylko powtórka), a widzę, że mój mózg nic a nic nie chłonie wiedzy i nie potrafię już w tak dobrym stopniu jak kiedyś odtworzyć tego, co już umiem. Ale próbuję, i dopóki mam siłę to będę walczył.

Dziękuję jeszcze raz za wszystko i pozdrawiam :)

Temat: Jak przyzwyczaić się studiowania

\Sesja poprawkowa, jeszcze trwa,kazdy zaliczony przedmiot moze kiedys sie przydac na nastepnych studiach ( przepisanie oceny i zwolnienie z zajec)
Proponuje czas jaki pozostal do nastepnych studiow wykorzystac na zdobywanie prostych,ale przydatnych kwalifikacji zawodowych, oferowanych na roznych bezplatnych kursach unijnych,
szkolach policealnych. Wielu studentow pod koniec studiow lub po ich ukonczeniu podejmuje nauke aby zdobyc tytul technika , czy jakies bardziej konkretne , praktyczne umiejetnosci przydatne na rynku pracy.



Wyślij zaproszenie do