konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

Kilka lat temu zostałam zgwałcona przez kolegę. Mimo oskarżeń ludzi, którzy dowiadywali się pocztą pantoflową, wyzwisk ojca i braku wsparcia wydaje mi się, że radzę sobie z tym całkiem dobrze tj. lubię seks, byłam już w 2 związkach, a tylko czasem mam napady lęku lub żalu do świata za to, że obrócił się do mnie tyłem kiedy potrzebowałam paru ciepłych słów. Problemem, który teraz najbardziej mi dokucza jest fakt, że mój chłopak nie traktuje tego tak poważnie jakbym chciała. Zabroniłam mu wymawiać słowa "gwałt", ale "on często o tym zapomina", a moim zdaniem gdyby naprawdę rozumiał ogrom tragedii i mojej traumy nie zapominałaby o tym, że nie wolno mi o tym przypominać. Zaczynam mieć wątpliwości do tego chłopaka tylko dlatego, że nie czuję zrozumienia dla mojego cierpienia. Jak sobie z tym poradzić? Boję się, że nikt tak naprawdę tego nie zrozumie.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:
Kilka lat temu zostałam zgwałcona przez kolegę. Mimo oskarżeń ludzi, którzy dowiadywali się pocztą pantoflową, wyzwisk ojca i braku wsparcia wydaje mi się, że radzę sobie z tym całkiem dobrze tj. lubię seks, byłam już w 2 związkach, a tylko czasem mam napady lęku lub żalu do świata za to, że obrócił się do mnie tyłem kiedy potrzebowałam paru ciepłych słów. Problemem, który teraz najbardziej mi dokucza jest fakt, że mój chłopak nie traktuje tego tak poważnie jakbym chciała. Zabroniłam mu wymawiać słowa "gwałt", ale "on często o tym zapomina", a moim zdaniem gdyby naprawdę rozumiał ogrom tragedii i mojej traumy nie zapominałaby o tym, że nie wolno mi o tym przypominać. Zaczynam mieć wątpliwości do tego chłopaka tylko dlatego, że nie czuję zrozumienia dla mojego cierpienia. Jak sobie z tym poradzić? Boję się, że nikt tak naprawdę tego nie zrozumie.

- nikt naprawdę nie zrozumie tego, co przeżyłaś TY! To jest indywidualne, bardzo
przykre zdarzenie, które Cię spotkało.
- Z jednej strony piszesz, że "całkiem dobrze sobie z tym radzisz", a z drugiej, że "zabraniasz mu "wymawiać słowo gwałt'

Wiele tu przeciwności. Może dlatego twój chłopak nie wie, jak sie zachować?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Gwałt a partnerstwo

A w jakich sytuacjach on Ci o tym przypomina?. Po co to robi?. Po co podejmuje ten temat?. Pytałaś się go o to?.

Z drugiej strony tak jak pisze Agata-może wydaje Ci się, że sobie z tym radzisz, bo nie chcesz o tym rozmawiać?. Jeśli byś przerobiła ten trudny temat, nie miałabyś takiego lęku o tym rozmawiać z partnerem.

Popatrz na to w ten sposób: można zepchnąć coś w niepamięć, w nieświadomość ale to wcale nie oznacza, że nie nadejdzie dzień, kiedy przy sprzyjających okolicznościach to nie wróci ze zdwojoną siłą do Ciebie a wtedy konsekwencje spychania czegoś do nieświadomości mogą być jeszcze bardziej traumatyczne niż przerobienie tematu. Zdaję sobie sprawę z tego, że jednak czasem uruchamiamy taki mechanizm, bo sobie nie radzimy z problemem, on nas przerasta, gnębi, przytłacza do tego stopnia, że w obawie przed katastrofą emocjonalną, udajemy, że tego nie ma, że jest ok, że sobie z tym poradziliśmy. To jest tak jakbyś sama siebie hipnotyzowała.
Można zepchnąć nawet do najgłębszych warstw niepamięci, ale nie wyrzucisz tego poza siebie ani nie wyeliminujesz tego, co się stało. Doskonale rozumiem ten mechanizm, bo sama go uruchamiam w momentach krytycznych. I zdaję sobie z tego sprawę, że np. teraz nie mam ochoty cierpieć, więc udam, że tego już nie ma, że jest ok. Ale w sytuacji, kiedy ktoś obudzi przeszłość jest złość, żal, strach. Im dłużej staramy się o czymś nie pamiętać tym mocniej jesteśmy narażeni na negatywne tego skutki. Im dłużej tym trudniej jest to przerobić i oswoić do końca.

Nie masz takiego uczucia, że im więcej upływa czasu od tego wydarzenia i odkąd przestałaś o tym rozmawiać, myśleć, że coraz trudniej jest, kiedy nagle sobie o tym przypomnisz?. Bo ja np. sama czuję, że jest tak. Im więcej czasu upływa tym bardziej ciężko jest o tym rozmawiać. Tworzy się wewnętrzna blokada, która uniemożliwia zwierzenie się komukolwiek. Zaczynasz myśleć, że nikt Ci nie pomoże, że nikt nie zrozumie, że nie doprowadzi to do niczego pozytywnego, że inni uciekną, że się przestraszą, że coś kiedyś nie wyjdzie, że nie zaufasz itd...Blokada się zaciska a problem coraz bardziej torpeduje, żeby się wydostać i powstaje duże ciśnienie i rozdwojenie umysłu: z jednej strony chce się wyrzucić ten ciężar na zewnątrz a z drugiej strony Twoja blokada mówi NIE, bo....

Czasem pozornie prościej jest wyrzucić coś z siebie, porozmawiać z kimś niż latami to trzymać w sobie.
Może Twój partner odczuwa to ciśnienie i prowokuje rozmowę, byś mogła się odkorkować?. Może dlatego do tego wraca, żeby móc to definitywnie zamknąć?. Mówisz, że sobie radzisz nieźle, ale to, że powiesz mu: jest ok, radzę sobie, nie rozmawiajmy już o tym...wcale nie oznacza, że niewerbalnie robisz to samo. Może Twoje ciało, Twoje zachowanie, gesty, mimika, reakcje mówią coś zupełnie odwrotnego?.

Kolejną rzeczą jest ojciec, który Cię zawiódł jak piszesz w swoim poście. Czy nie jest tak, że podświadomie boisz się rozmawiać o tym z partnerem, bo boisz się odrzucenia?. Czy podświadomie nie identyfikujesz go z Twoim tatą?. Boisz się, że on zrobi to samo i że znowu się zawiedziesz, więc wolisz nie podejmować tematu?. Może się mylę, ale to mi przyszło na myśl.Gośka J. edytował(a) ten post dnia 14.05.12 o godzinie 22:55

Temat: Gwałt a partnerstwo

A mnie się wydaje, że w tym wszystkim chodzi o twoje od dawna niezaspokojone (nieodzwierciedlone przez świat) poczucie sprawiedliwości i dlatego jesteś na tym tle bardzo wyczulona!?
Najpierw skrzywdził cię kolega. Na pewno ciągle wracało pytanie "dlaczego?","dlaczego ja?", "co takiego zrobiłam?". Potem skrzywdzili cię ci, co mieli ci pomóc przez to przejść, co mieli cię wspierać, bo nie doczekałaś się wsparcia i zrozumienia z ich strony. Mimo to poradziłaś sobie z tym sama, ale twoje poczucie sprawiedliwości znowu oberwało, bo przecież to nie fair, aby w takiej sytuacji nie być wspieraną i to przez najbliższych. Potem pojawił się partner, który zamiast cieszyć się, że mimo tego co się wydarzyło ma partnerkę, a nie pacjentkę, i być z ciebie dumny to tego nie docenia co pokazuje jego niewrażliwe zachowanie.

Mam pytanie, czy czasami, mimo że to absurdalne, żałujesz, że tak dobrze sama sobie poradziłaś? Czy przychodzą ci do głowy myśli, że gdybyś nie była taka silna, to wiele osób, zrozumiałoby jak trudne doświadczenia są twoim udziałem?

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

Marcela K.:
A mnie się wydaje, że w tym wszystkim chodzi o twoje od dawna niezaspokojone (nieodzwierciedlone przez świat) poczucie sprawiedliwości i dlatego jesteś na tym tle bardzo wyczulona!?
Najpierw skrzywdził cię kolega. Na pewno ciągle wracało pytanie "dlaczego?","dlaczego ja?", "co takiego zrobiłam?". Potem skrzywdzili cię ci, co mieli ci pomóc przez to przejść, co mieli cię wspierać, bo nie doczekałaś się wsparcia i zrozumienia z ich strony. Mimo to poradziłaś sobie z tym sama, ale twoje poczucie sprawiedliwości znowu oberwało, bo przecież to nie fair, aby w takiej sytuacji nie być wspieraną i to przez najbliższych. Potem pojawił się partner, który zamiast cieszyć się, że mimo tego co się wydarzyło ma partnerkę, a nie pacjentkę, i być z ciebie dumny to tego nie docenia co pokazuje jego niewrażliwe zachowanie.

Mam pytanie, czy czasami, mimo że to absurdalne, żałujesz, że tak dobrze sama sobie poradziłaś? Czy przychodzą ci do głowy myśli, że gdybyś nie była taka silna, to wiele osób, zrozumiałoby jak trudne doświadczenia są twoim udziałem?


Wydaje mi się, że ta odpowiedź jest najbliższa prawdy. Owszem, czasem myślę nawet, że chyba dopiero kiedy popełniłabym samobójstwo moja rodzina i inni zrozumieliby jak bardzo cierpiałam, jak wiele kosztowało mnie to "by wrócić do normalności", by nie bać się każdego mężczyzny, którego poznaję itp. Tymczasem oni w ogóle tego nie widzą, mój ojciec do teraz mówi przy mnie o tym chłopaku jak gdyby nigdy nic, choć wiele razy prosiłam go aby tego nie robił, moja matka twierdzi, że mnie rozumie by zaraz udowodnić mi, że to puste słowa (musicie uwierzyć mi na słowo ponieważ podawanie przykładów mogłoby wiązać się z ujawnieniem mojej tożsamości). Jestem ze wsi, więc wiadomość szybko się rozeszła i z tego co wiem wiele osób nie wiedzą jak naprawdę było to mnie za to obwiniało. Ja nie czuję się winna, byłam tam ze znajomymi, których znałam od lat - trudno o bardziej "bezpiecznie" towarzystwo.
Mój partner chyba całkowicie ignoruje te wszystkie moje przeżycia. Pomięte prześcieradło określił jako wyglądające "jak byśmy się tu gwałcili", śmiał też się, że jakiś mężczyzna zgwałcił kozę. Broni się twierdząc, że zapomina, ale gdyby rozumiał ogrom traumy związanej z gwałtem pamiętałaby, prawda? Nie jest tak, że całkowicie unikam tego tematu, potrafię o tym mówić bezosobowo tj. z osobami, które nie wiedzą, że mnie to spotkało. Problemem jest dla mnie taka rozmowa z kimś kto wie, bo oczekuje od takiej osoby zrozumienia, wsparcia itp.

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

... tymczasem od mojego partnera zamiast wsparcia i zrozumienia otrzymuje informację, że to ze mną jest coś nie tak, że muszę się "naprostować" i wciąż wysyła mnie do psychologa, twierdzi, że mógłby nawet pójść ze mną do tego psychologa, ale tu kończy się jego chęć pomocy. wydaje mi się, że dla niego psycholog jest jak każdy inny lekarz, że pójdę tam, on mnie wyleczy i będę jak przed "chorobą", a ja chciałabym aby zaakceptował mnie taką jaka jestem wraz z moimi złymi wspomnieniami i reakcjami. Coraz bardziej myślę jednak, że to nie ma sensu, że on nigdy nie zrozumie, a nie chcę być w związku i jednocześnie być zupełnie sama.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:
... tymczasem od mojego partnera zamiast wsparcia i zrozumienia otrzymuje informację, że to ze mną jest coś nie tak, że muszę się "naprostować" i wciąż wysyła mnie do psychologa, twierdzi, że mógłby nawet pójść ze mną do tego psychologa, ale tu kończy się jego chęć pomocy. wydaje mi się, że dla niego psycholog jest jak każdy inny lekarz, że pójdę tam, on mnie wyleczy i będę jak przed "chorobą", a ja chciałabym aby zaakceptował mnie taką jaka jestem wraz z moimi złymi wspomnieniami i reakcjami. Coraz bardziej myślę jednak, że to nie ma sensu, że on nigdy nie zrozumie, a nie chcę być w związku i jednocześnie być zupełnie sama.

Ok. Pytanie: czy uważasz, że możliwa jest zmiana zachowania partnera?. A jeśli nie to czy z takim partnerem chcesz budować związek?.
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:
[...] Tymczasem oni w ogóle tego nie widzą, mój ojciec do teraz mówi przy mnie o tym chłopaku jak gdyby nigdy nic, choć wiele razy prosiłam go aby tego nie robił, moja matka twierdzi, że mnie rozumie by zaraz udowodnić mi, że to puste słowa [...]

Co do rodziców - szczerze wątpię czy da się to zmienić. Skoro komunikujesz jasno, że Ci to przeszkadza, a oni nie przestają, jedyną opcją byłoby przestać z nimi rozmawiać. I tak źle i tak niedobrze.
[...] Broni się twierdząc, że zapomina, ale gdyby rozumiał ogrom traumy związanej z gwałtem pamiętałaby, prawda?

Nieprawda. To nie ma nic wspólnego z rozumieniem traumy. Z przykładów które podałaś jedno jest żartem, a drugie bezosobowym newsem, nie mającym z Tobą nic wspólnego.

Jeżeli obie te rzeczy Cię dotykają, to znaczy, że jeszcze sobie nie poradziłaś z samymi przeżyciami. A raczej nie z samymi przeżyciami, a właśnie z poczuciem niesprawiedliwości, która spotkała Cię po fakcie. Efektem tej niesprawiedliwości jest temat tabu, czyli gwałt. Wygląda na to, że bliska Ci osoba nie może mówić o gwałcie, nie może nawet wspominać słowa "gwałt", bo tolerujesz jedynie obejście tematu szerokim łukiem. W przeciwnym wypadku czujesz się dotknięta.
Nie jest tak, że całkowicie unikam tego tematu, potrafię o tym mówić bezosobowo tj. z osobami, które nie wiedzą, że mnie to spotkało. Problemem jest dla mnie taka rozmowa z kimś kto wie, bo oczekuje od takiej osoby zrozumienia, wsparcia itp.

Czyli znowu wychodzi na to, że ten ktoś ma zrozumieć i wesprzeć. Dwa pytania:

- kiedy stwierdzisz, że Twoja krzywda została zrehabilitowana na tyle, żeby otoczenie już nie musiało rozumieć i wspierać?
- co czujesz we wnętrzu? Czy naprawdę potrzebujesz głasków ze strony otoczenia, żeby poczuć dumę z tego, jak dobrze sobie poradziłaś?

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

Nie wiem czy zmiana partnera jest możliwa i czy warto starać się go zmieniać.

Co do odpowiedzi Magdaleny Bartoszewskiej, to widać z niej brak empatii i z Pani strony, ale przyzwyczaiłam się już do tego. Dobrze by było gdyby czytała Pani ze zrozumieniem, ponieważ całkowicie źle odczytała Pani to co napisałam. Nie jest tak, że bliska mi osoba ma omijać ten temat szerokim łukiem, ale jesli już o nim mówi, to z szacunkiem dla moich uczuć i przeżyć. Moja krzywda nigdy nie zostanie zrehabilitowana, to tak jakby kazała Pani zrehabilitować się komuś kto stracił swoje dziecko, trauma pozostanie traumą. Dziwi mnie, że ktoś taki jak Pani tego nie rozumie. Niczego nie oczekuje od obcych ludzi, oczekuje tylko zrozumienia i wsparcia od partnera, czy Pani zdaniem to zbyt wiele? A jesli tak to na czym Pani zdaniem powinno opierać się partnerstwo?
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:
Co do odpowiedzi Magdaleny Bartoszewskiej, to widać z niej brak empatii i z Pani strony, ale przyzwyczaiłam się już do tego. Dobrze by było gdyby czytała Pani ze zrozumieniem, ponieważ całkowicie źle odczytała Pani to co napisałam. Nie jest tak, że bliska mi osoba ma omijać ten temat szerokim łukiem, ale jesli już o nim mówi, to z szacunkiem dla moich uczuć i przeżyć. Moja krzywda nigdy nie zostanie zrehabilitowana, to tak jakby kazała Pani zrehabilitować się komuś kto stracił swoje dziecko, trauma pozostanie traumą. Dziwi mnie, że ktoś taki jak Pani tego nie rozumie. Niczego nie oczekuje od obcych ludzi, oczekuje tylko zrozumienia i wsparcia od partnera, czy Pani zdaniem to zbyt wiele? A jesli tak to na czym Pani zdaniem powinno opierać się partnerstwo?

To nie brak empatii a znajomość tematu z autopsji.

Agata wcześniej napisała, że wiele w Pani zachowaniu przeciwności i ja również to widzę. Widzę, że Pani partner stara się odnaleźć w sytuacji i zachować dystans, którego Pani nie ma. I nie ma w tym niczego dziwnego, dopóki nie poradzi sobie Pani ze swoją traumą, nie będzie miała Pani dystansu. W Pani wypowiedziach jednak króluje przekonanie, że to Pani partner zachowuje się niewłaściwie i powinien się zmienić, ja natomiast widzę pole do pracy również u Pani.

Proszę spojrzeć, napisała Pani:
Nie jest tak, że całkowicie unikam tego tematu, potrafię o tym mówić bezosobowo tj. z osobami, > które nie wiedzą, że mnie to spotkało. Problemem jest dla mnie taka rozmowa z kimś kto wie, bo > oczekuje od takiej osoby zrozumienia, wsparcia itp.

Pani partner widzi jak swobodnie Pani radzi sobie z tematem wśród nieznajomych i myśli "jest ok, temat nie jest problemem", potem mówi o artykule, który przeczytał i dostaje komunikat, że robi coś nie tak. I tu mamy sprzeczność.

Z wypowiedzi wynika, że od bliskich oczekuje Pani "utulenia wewnętrznego dziecka", specjalnych przywilejów z powodu tego co się stało (czyli w żadnym razie nie żartujemy z gwałtu w Pani obecności). W tej sytuacji osiągnięcie przez Panią celu będzie de facto pielęgnowaniem pamięci o tym co się stało. Dlatego właśnie zadałam oba pytania.
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:


Temat jest cholernie trudny i długo się zastanawiałem czy coś tu napisać, ale..... ja podzieliłbym to na dwa niezależne wątki. Pierwszy na dramatyczne, traumatyczne wydarzenie, którego absolutnie nikt kto czegoś podobnego nie przeżył nie powinien analizować, oceniać, upraszczać..... po prostu temat tabu i drugi wątek - teraźniejszość....
Kiedy miało miejsce to zdarzenie byłaś bezwzględnie ofiarą.... wtedy, w przeszłości nie dostałaś żadnego wyboru, to nie była żadna "transakcja" psychologiczna.... to był gwałt.... zrobiono z Ciebie ofiarę. I to było, to minęło, zostało wspomnienie, została trauma. Trauma nie przepracowana - na co wskazuje Twój list.

I mamy teraźniejszość. I mamy zdanie z Twojego listu, które wywarło na mnie największe wrażenie:
Problemem jest dla mnie taka rozmowa z kimś kto wie, bo oczekuje od takiej osoby zrozumienia, wsparcia itp.

I to Twoje oczekiwanie mnie tak poruszyło..... co znaczy że oczekujesz? Inni mają zrekompensować to że dotknęło Cię to niepodważalnie straszne nieszczęście? A jeśli nie dostaniesz od nich tego czego od nich oczekujesz? Przerzucasz na nich całe pokłady gromadzonej latami złości/nienawiści/żalu/......? To walka z cieniem, rodzaj gry psychologicznej w której obecnie sama robisz z siebie ofiarę, podtrzymujesz swój wizerunek ofiary aby dostać od otoczenia "głaski" wsparcia współczucia.
Czy nie byłoby zdrowiej nauczyć się zdobywać głaski od samej siebie, za to że pomimo przeżytej traumy radzisz sobie w życiu, masz kochającego chłopaka, a głaski od innych bo odnosisz w życiu sukcesy?

Może i drewniany ten mój list trochę, bo i amplituda emocji wielka.... ale mam nadzieję że udało mi się oddać to co mi chodziło po głowie po pierwszym przeczytaniu tego wątku.
RaVRafał Winnicki edytował(a) ten post dnia 15.05.12 o godzinie 20:27
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktorio. Oskarżasz Magdę o brak empatii a przecież nie o to jej chodziło. Chciała Ci przekazać coś, czego nie zrozumiałaś. Po drugie to nie jest tak, że inni Cię nie rozumieją. Skąd wiesz ile tutaj osób przechodziło przez te same doświadczenie, co Ty?. Piszesz, że zostałaś zgwałcona przez kolegę. Są osoby, które były ofiarami gwałtów wiele lat i doskonale wiedzą, co to znaczy. Uwierz mi, że potrafię doskonale zrozumieć to, co czujesz, ale czy chodzi nam o to, by te uczucia pielęgnować, czy aby iść naprzód nie oglądając się wstecz i cieszyć się tym, co Cię dobrego może jeszcze spotkać?

Z Twoich wypowiedzi jednak wyczytać można to, że tak naprawdę chcesz być traktowana przez innych jak ofiara a nie jak pełno wartościowa kobieta. Chcesz być ofiarą. Ponadto oczekujesz od innych zadośćuczynienia. Uwierz mi, że można żyć z traumą gwałtu nie oczekując od innych rekompensaty i zadośćuczynienia. życie nie jest sprawiedliwe. Jeśli zaczniemy odbierać życie na zasadzie, że jak mi się stała krzywda to teraz ktoś musi za to zapłacić, albo mi to zrekompensować, to można wpaść w obłęd psychiczny. Co, jeśli to nigdy nie nastąpi?. Myślałaś o tym?. Może warto zrozumieć, że nikt i nic nie sprawi cudu.

Po pierwsze dobrze by było, gdybyś zmieniła nastawienie w kwestii rozumienia pojęcia sprawiedliwość. Po drugie kiedy już zrozumiesz, że życie, miłość, bliskie osoby nie muszą wcale nam niczego rekompensować zaczniesz inaczej patrzeć na przeszłość i przyszłość. Kolejną rzeczą jest nie patrzenie na siebie przez pryzmat ofiary gwałtu. To się da ale wymaga pracy, przepracowania tego jeszcze raz i zamknięcia raz na zawsze. Może Ci w tym pomóc terapeuta. Są też grupy wsparcia, na których zobaczysz i posłuchasz, jak można żyć z takimi przeżyciami i normalnie wśród ludzi funkcjonować nie oczekując od nich zadośćuczynienia.Gośka J. edytował(a) ten post dnia 15.05.12 o godzinie 22:00
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:
Nie wiem czy zmiana partnera jest możliwa

A czemu uważasz, że jest niemożliwa?.

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

A ja na sprawę Wiktorii spróbuję spojrzeć z ludzkiego - a nie psychologicznego - punktu widzenia. W ogóle się nie dziwię, że oczekujesz wsparcia. Jasne, że nie powinnaś robić z siebie na co dzień ofiary, jednak Partner powinien zrozumieć, że to, co przeżyłaś nigdy nie zniknie z Twojego życia... Dla niego niepozorne żarty, dla Ciebie są z pewnością kompletnym brakiem wyczucia i zrozumienia. Co powinnaś zrobić? moim zdaniem szczerze porozmawiać ze swoim Mężczyzną... wprost powiedzieć Mu, że nie do końca radzisz sobie z tym wszystkim, co Cię spotkało i że oczekujesz od Niego wsparcia i zrozumienia... otwórz się przed Nim... przecież to najbliższa Ci osoba... razem łatwiej jest pokonywać problemy, nawet te największe...Katarzyna K. edytował(a) ten post dnia 15.05.12 o godzinie 22:17

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

Katarzyna K.:
A ja na sprawę Wiktorii spróbuję spojrzeć z ludzkiego - a nie psychologicznego - punktu widzenia. W ogóle się nie dziwię, że oczekujesz wsparcia. Jasne, że nie powinnaś robić z siebie na co dzień ofiary, jednak Partner powinien zrozumieć, że to, co przeżyłaś nigdy nie zniknie z Twojego życia... Dla niego niepozorne żarty, dla Ciebie są z pewnością kompletnym brakiem wyczucia i zrozumienia. Co powinnaś zrobić? moim zdaniem szczerze porozmawiać ze swoim Mężczyzną... wprost powiedzieć Mu, że nie do końca radzisz sobie z tym wszystkim, co Cię spotkało i że oczekujesz od Niego wsparcia i zrozumienia... otwórz się przed Nim... przecież to najbliższa Ci osoba... razem łatwiej jest pokonywać problemy, nawet te największe...

Dziękuję za to "ludzkie", a nie czysto teoretyczne spojrzenie :)

Z pewnością problemem jest to, że wcale nie chcę zapomnieć. Chłopak ten nie poniósł żadnych konsekwencji, bo był nieletni i pochodził z "dobrego domu, a w poprawczaku jeszcze bardziej by się zdemoralizował". Skoro mowa o rehabilitacji to... pomogłaby zemsta. Często jednak staram się żyć bez myśli o zemście, bo to działa jak trucizna. Z pewnością nie oczekuje aby mój partner mi w tym pomagał, często myślę o tym aby zaniechać tych działań. W każdym razie nie o to mi tu chodzi, choć jestem pewna, że teraz mnóstwo osób się tego przyczepi. To nie jest tak, że chcę by postrzegano mnie przez pryzmat ofiary, zresztą czy będąc ofiarą przestaję być pełnowartościową kobietą? Z Waszych odpowiedzi wynika, że robię błąd oczekując wsparcia i zrozumienia od partnera tj. osoby, która jest mi najbliższa? To, że rani mnie, że ktoś kto powinien pamiętać o tym, że mówienie o czymś wzbudza we mnie bolesne wspomnienia, a nie pamięta i śmieje się z rzeczy, które mi się z tym kojarzą, to znaczy, że to ze mną jest coś nie tak? Gdyby mój partner w żartach nazywał mnie grubaską, brzydulą itp. też tak byście go bronili, też byłoby moją winą to, że mnie to rani? Moje pierwotne pytanie brzmiało: czy walczyć o ten związek?

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

Na co dzień spełniam się zawodowo i towarzysko, więc raczej nie robię z siebie ofiary. Od osób, które nie widzą nie oczekuję jakiegoś lepszego traktowania, od nikogo tego nie oczekuję, chciałabym tylko aby mój partner pamiętał o tym co przeżyłam i miał to na uwadze. Nie oczekuję rekompensaty! Oczekuję od partnera zrozumiana i wsparcia, czy to naprawdę aż tak wiele? A jeśli uważacie, że tak, to jak Waszym zdaniem powinno wyglądać partnerstwo? Czy egoizm, własna wygoda i brak jakiegokolwiek poświęcenia np. takiego by o czymś nie przypominać, to aby na pewno przepis na udany związek?
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:

Z Waszych odpowiedzi wynika, że robię błąd oczekując wsparcia i zrozumienia od partnera tj. osoby, która jest mi najbliższa? To, że rani mnie, że ktoś kto powinien pamiętać o tym, że mówienie o czymś wzbudza we mnie bolesne wspomnienia, a nie pamięta i śmieje się z rzeczy, które mi się z tym kojarzą, to znaczy, że to ze mną jest coś nie tak? Gdyby mój partner w żartach nazywał mnie grubaską, brzydulą itp. też tak byście go bronili, też byłoby moją winą to, że mnie to rani? Moje pierwotne pytanie brzmiało: czy walczyć o ten związek?

Z naszych wypowiedzi wynika jedynie to, że wsparcie lub zrozumienie tematu nie musi oznaczać pielęgnowania pamięci o tym co się stało. Nie podejmuję się odpowiedzi na pytanie czy walczyć o ten związek. Uważam, że na pytanie tego typu nie ma dobrej odpowiedzi.
Na co dzień spełniam się zawodowo i towarzysko, więc raczej nie robię z siebie ofiary. Od osób, > które nie widzą nie oczekuję jakiegoś lepszego traktowania, od nikogo tego nie oczekuję,
chciałabym tylko aby mój partner pamiętał o tym co przeżyłam i miał to na uwadze. Nie oczekuję > rekompensaty! Oczekuję od partnera zrozumiana i wsparcia, czy to naprawdę aż tak wiele? A
jeśli uważacie, że tak, to jak Waszym zdaniem powinno wyglądać partnerstwo? Czy egoizm,
własna wygoda i brak jakiegokolwiek poświęcenia np. takiego by o czymś nie przypominać, to
aby na pewno przepis na udany związek?

Po raz kolejny użyłaś sformułowania "zrozumienie i wsparcie". Co rozumiesz przez oba pojęcia? Jak przejawia się zrozumienie i wsparcie Twoim zdaniem?

konto usunięte

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktorio, tego, czy warto walczyć o Twój związek, musisz dowiedzieć się sama. Nikt z nas nie jest w stanie jednoznacznie powiedzieć Ci "tak" albo "nie". Moja rada? Szczera rozmowa z partnerem, ale taka od serca. Usiądźcie któregoś wieczoru i spokojnie wyjaśnij Mu swoje oczekiwania. Opowiedz Mu o swoich wszystkich uczuciach związanych z tym, co Cię spotkało. Wytłumacz, dlaczego nie możesz zapomnieć i dlaczego to ciągle tak bardzo boli... Niestety czasami trzeba jasno powiedzieć tej drugiej osobie w czym tkwi problem. Inaczej może nie zrozumieć...
Mnie osobiście nieco dziwi postawa Twojego Partnera. Ktoś może pomyśli, że to głupie, ale - chociaż na szczęście nie byłam nigdy ofiarą gwałtu - wzbudza on we mnie straszne obrzydzenie. do tego stopnia, że nawet tego rodzaju sceny w filmach mnie przerażają... Może to wydać się śmieszne, ale tak już mam. I mój partner o tym wie... Co robi? Przełącza tv na inny kanał, kiedy w filmie są tego rodzaju sceny. Nie żartuje też głupio na ten temat, bo wie, że takie żarty mnie nie bawią...
Dlatego sądzę, że jedynie szczera rozmowa z Twoim Partnerem pozwoli Mu sobie uzmysłowić dlaczego jego postępowanie może Cię ranić...
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:

To proste i trudne w wykonaniu zarazem.....

masz wybór: Skoncentrować się na przyszłości i budowaniu swojego małego szczęścia, albo skoncentrować się na zemście, rewanżu i szukaniu zadośćuczynienia od osób które nie miały z tym nic wspólnego. To dwa przeciwne kierunki, nie możesz iść w dwóch jednocześnie, bo za kilka lat będziesz w tym samym miejscu tyle że starsza i zgorzkniała. Wybór należy Tylko do Ciebie.
RaVRafał Winnicki edytował(a) ten post dnia 16.05.12 o godzinie 08:24
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Gwałt a partnerstwo

Wiktoria Nowak:
Moje pierwotne pytanie brzmiało: czy walczyć o ten związek?
A kartki w kratkę próbowałaś?

Takiej podzielonej na dwie części, gdzie po jednej stronie wypisujesz plusy tego związku, a po drugiej minusy. Odpowiedź w ten sposób dasz sobie sama.

Moje doświadczenie mówi, że nie warto walczyć o związek, kiedy jest tak dużo negatywnych ocen, dużo słów złych, wypowiadanych nie w chwili wzburzenia, za które się potem szczerze przeprasza i więcej ani ich nie powtarza, ani nie wraca do podobnych sytuacji. No ale umówmy się: ja nie widziałam jeszcze w życiu wszystkiego.

Moje pytanie jest takie: czy Ty pytasz jak zachować związek, ale spowodować, że partner się zmieni i będzie bardziej wrażliwy, delikatny, szanujący Twoje granice?



Wyślij zaproszenie do