Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Witajcie, piszę z nadzieją, że może ktoś będzie w stanie mi pomóc, doradzić.
Właściwie nie wiem od czego zacząć, tyle tego jest, a mój stan psychiczny utrudnia mi złożenie sensownego zdania, mam chaos w głowie i wokół siebie.
Jestem DDA, cierpię na nerwicę natręctw i stany lękowe. Bez przerwy wszystkiego się boję. Całe swoje postępowanie uzależniam od opinii rodziców, w dzieciństwie nie miałam poczucia bezpieczeństwa, nie czułam się potrzeba i kochana i teraz rozpaczliwie dążę do akceptacji z ich strony. Mam wyrzuty sumienia kiedy robię coś tylko dla siebie. Chce iść na terapię, ale bardzo trudno mi o tym mówić. Mam wspaniałego narzeczonego, dzięki niemu łatwiej mi przeżyć każdy następny dzień. Obecnie nie pracuje i długotrwałe poszukiwanie pracy bez rezultatów też działa na mnie zniechęcająco. Trochę to chaotyczne co piszę, jeśli ktoś ma jakieś pytania odpowiem, nie ukrywam, ze to ułatwiło by mi głębsze opisanie problemów.

PozdrawiamAgnieszka Julka edytował(a) ten post dnia 19.05.11 o godzinie 11:31
Agnieszka Biegluk

Agnieszka Biegluk EMEA Practice Lead,
Talent Acquisition
at Infosys

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

A o co Ty chesz spytac, Agnieszko?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Witaj a co byś chciała zmienić najbardziej Agnieszko?
Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Jak uniezależnić się od rodziców? Jak robić coś dla siebie bez wyrzutów sumienia? Moja mama jest osobą strasznie smutną, zdystansowaną i zamkniętą w sobie, jest cały czas zła, o sytuacje życiową, przeszłość i mam wrażenie, ze ta złość kieruje też na mnie.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Wiesz...czasem bólu i niezrozumienia nie da się uniknąć. Trzeba mieć odwagę i wiarę, że się postępuje zgodnie z własnym sumieniem. Trzeba siebie kochać i szanować na tyle, by nie czuć się winną.
Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Gośka J.:
Wiesz...czasem bólu i niezrozumienia nie da się uniknąć. Trzeba mieć odwagę i wiarę, że się postępuje zgodnie z własnym sumieniem. Trzeba siebie kochać i szanować na tyle, by nie czuć się winną.


Ja to wiem, wiem też, że większość rzeczy z którymi sobie nie radzę to z niskiego poczucia wartości.

Mam w sobie dużo złości również do siebie, o to że pozwoliłam innym ludziom tak wpływać na moje życie, że dawałam sobą manipulować, że często tego nie zauważałam, nie mogę sobie tego wybaczyć, albo nie chce, muszę się za to ukarać. Za duże poczucie winy też nie pozwala mi żyć i uciekam nic z tym nie robiąc. Nie mogę sobie poradzić z wieloma rzeczami z przeszłości, bo to nie takie proste, powiedzieć sobie że wybaczam, że było minęło, czasu nie cofnę, to za mało, to mnie nie satysfakcjonuje.
Poczucie winy tylko wzmacniam tym, że uciekam i takie zamknięte koło.

Strach w którym żyłam jako dziecko, nie wiedziałam co mnie zaraz spotka, co się wydarzy, brak poczucia bezpieczeństwa miał wpływ na to, że teraz się boję tych samych rzeczy, mimo że nie mam powodu.

Rodzice mnie traktowali jak debilkę, jakbym nic nie wiedziała i nie czuła, lekceważyli wszystko, a skoro już wiedziałam, że moje potrzeby nie będą zaspokojone wykształciły się róże mechanizmy obronne, musiałam zacząć radzić sobie sama, np. unikanie działania, nadmierna samokontrola, tłumienie, dążenie do niezależności, podejrzliwość i chyba właśnie stąd nerwica.

Ostatecznie wszystko sprowadza się do lęków, widzę, że ciągle czegoś się boję i zamiast to przełamywać, pokonywać - uciekam, albo żyje na pół-gwizdka, w oddaleniu, żeby się nie sparzyć.

Wiem, że muszę nad sobą niesamowicie pracować, ale to już trwa tyle czasu, tylu różnych sposobów próbowałam i wciąż jest mi ciężko.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

A czy myślałaś o terapii u psychoterapeuty? Ja również pochodzę z dysfunkcyjnego domu i pewnego dnia po prostu zadzwoniłam do terapeuty uzależnień, choć ja sama nie jestem osobą uzależnioną. Moja matka nadużywała leków itd...Przechodziłam podobne rzeczy. Czasem bałam się wejść do domu, bo nie wiedziałam, czy w drzwiach nie dostanę czymś...
Wyobrażam sobie te uczucia. Długo miałam wrażenie, jakby były wciąż dzisiejsze, wciąż świeże. Minęło 15 lat odkąd odeszłam z domu i dopiero od kilku lat sobie z tymi uczuciami jakoś radzę, choć miewam gorsze chwile. U mnie to trwało latami. Lata terapii, wyrzeczeń, poświęceń. Zmiana towarzystwa...Dużo by pisać. Pomagają mi pasje i to, że mnie podbudowują na duchu. Jednak wiele zawdzięczam terapeucie uzależnień i cieszę się, że do niego trafiłam, bo on nauczył mnie innego spojrzenia na moją matkę, jak na osobę chorą i biedną.

Mój wujek jest alkoholikiem i narkomanem i wiesz co zaobserwowałam w jego zachowaniu? Głęboką potrzebę wybaczenia. Może nie wprost, ale widzę, że on sam czuje się winny za swoje nałogi. Czuje się winny, że niszczy wszystko, co kocha. A im bardziej czuje się winny, tym bardziej zrzuca ciężar na najbliższych, bo sam nie jest w stanie go udźwignąć. Ja mu wybaczyłam i dlatego nie mam do niego nienawiści. Wiem również to, że choćbym chciała, to nie jestem w stanie tego zmienić, tego że jest jaki jest. Postaraj się zrozumieć to, czego zmienić nie możesz. Postaraj się nie winić siebie za słabości Twojego ojca, rodziców. Oni sami odpowiadają za swoje czyny. Przyjdzie dzień, gdy spojrzysz na to wszystko i powiesz: to nie mój chlewik.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszka Julka:
Mam w sobie dużo złości również do siebie, o to że pozwoliłam innym ludziom tak wpływać na moje życie, że dawałam sobą manipulować, że często tego nie zauważałam, nie mogę sobie tego wybaczyć, albo nie chce, muszę się za to ukarać. Za duże poczucie winy też nie pozwala mi żyć i uciekam nic z tym nie robiąc.
W jaki sposób radzisz sobie ze złością? Jesteś osobą, która trzyma wszystko w sobie i nie mówi głośno o problemach, czy jesteś osobą która wyraża głośno, kiedy jest zła, wyrzuca wszystko na zewnątrz?

Poczucie winy tylko wzmacniam tym, że uciekam i takie zamknięte koło.
Bardzo mądre słowa. Sama sobie odpowiedziałaś, jak zmniejszyć poczucie winy. Nie uciekać.
Rodzice mnie traktowali jak debilkę, jakbym nic nie wiedziała i nie czuła, lekceważyli wszystko, a skoro już wiedziałam, że moje potrzeby nie będą zaspokojone wykształciły się róże mechanizmy obronne, musiałam zacząć radzić sobie sama, np. unikanie działania, nadmierna samokontrola, tłumienie, dążenie do niezależności, podejrzliwość i chyba właśnie stąd nerwica.
Napisz coś więcej na temat sposobów radzenia sobie z sytuacją w domu: jakich działań unikałaś? W jaki sposób nadmiernie się kontrolowałaś? Co tłumiłaś? W jaki sposób przejawia się twoja podejrzliwość?

Ostatecznie wszystko sprowadza się do lęków, widzę, że ciągle czegoś się boję i zamiast to przełamywać, pokonywać - uciekam, albo żyje na pół-gwizdka, w oddaleniu, żeby się nie sparzyć.
W jaki sposób mogłabyś jeszcze bardziej, dobrowolnie pogorszyć swoją sytuację? Co musiałabyś robić, albo czego nie robić, aby dobrowolnie pogorszyć swoją sytuację życiową.
Napisz kilka sposobów.

Wiem, że muszę nad sobą niesamowicie pracować, ale to już trwa tyle czasu, tylu różnych sposobów próbowałam i wciąż jest mi ciężko.
Jakich sposobów próbowałaś już, które nie zadziałały??

ps. Ile masz lat?

pozdrawiam wieczornie,
Agata RV
Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Gosiu, bardzo wzruszające to co piszesz i jednocześnie podbudowuje.
Oczywiście, że myślałam o terapii, ale na prywatna mnie nie stać. Poza tym ciężko znaleźć kogoś naprawdę dobrego. Byłam u dwóch psychologów, ale nie wydawali się zainteresowani, ja mówiłam, co zresztą było trudne a oni udawali, że słuchają, nic nie mówili.

Agato, raczej jestem osobą, która dusi wszystko w sobie, kiedy czuję ogromną złość, mam opory przed wyrażaniem jej, aby nikogo nie skrzywdzić, a może nie potrafię, bo zawsze byłam ze wszystkim sama, nie miałam komu mówić o problemach. Teraz jest mi łatwiej, bo narzeczony rozumie moją sytuacje i bardzo mi pomaga. Nie mam sposobu na wyrażanie złości bez wyrzutów sumienia.

Co do sposobów radzenia sobie w domu, i nie tylko w domu, w szkole, w pracy też, zawsze unikałam działań, które zmierzały by do podjęcia jakiejkolwiek większej odpowiedzialności, bałam się, że coś zrobię źle więc wolałam w ogóle nie robić, panicznie boję się nie spełnię wymagań. Kontrolowanie się, polegało miedzy innymi na tłumieniu złości i innych emocji, zastanawiałam się czy to co czuje jest adekwatne do sytuacji, czy powinnam to czuć, to samo z czynnościami, czy robię dobrze, czy powinnam, czy komuś to zaszkodzi. Kiedy było mi smutno, musiałam udawać,że wszystko jest w porządku, nie miałam swojej przestrzeni, swojego kąta, prywatności, miejsca tylko da siebie.
Podejrzliwość przejawia się w tym, że ciężko mi nawiązywać kontakty z ludźmi, myślę, że większość kłamie i czegoś ode mnie chcą (wykorzystać, oszukać).
Obecnie jest to znacznie mniej nasilone, kiedyś, zupełnie nie dawałam sobie z tym rady.

W jaki sposób mogłabyś jeszcze bardziej, dobrowolnie pogorszyć swoją sytuację? Co musiałabyś robić, albo czego nie robić, aby dobrowolnie pogorszyć swoją sytuację życiową.
Napisz kilka sposobów.

Pogorszyć swoja sytuację mogę bezczynnością, użalaniem się nad sobą, nic nie robieniem.

Jakich sposobów próbowałaś już, które nie zadziałały??

Jak wspomniałam wyżej zaczerpnęłam porad psychologów. Czytałam książki, które myślałam, że będą zawierały jakieś cenne informacje, coś o czym nie wiem, coś co mnie ''oświeci''. Stosowałam NLP, ćwiczenia, dużo aktywności fizycznej, medytację, ale odnoszę wrażenie, że to co robię aby poprawić swój stan, odnosi skutek tylko na chwilę, jest takim jakby zagłuszeniem, przykrywaniem tego z czym nie mogę sobie poradzić.

Mam 28 lat

Pozdrawiam
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszka Julka:
Agato, raczej jestem osobą, która dusi wszystko w sobie, kiedy czuję ogromną złość, mam opory przed wyrażaniem jej, aby nikogo nie skrzywdzić, a może nie potrafię, bo zawsze byłam ze wszystkim sama, nie miałam komu mówić o problemach. Teraz jest mi łatwiej, bo narzeczony rozumie moją sytuacje i bardzo mi pomaga. Nie mam sposobu na wyrażanie złości bez wyrzutów sumienia.
Rozumiem, że złość czy wściekłość są emocjami, które warto nauczyć się kierować, wyrażać w odpowiedni sposób, aby nie ranić nikogo, ani siebei, ani innych.
Złość jest ważną emocją w naszym życiu, potrzebujemy jej. Jednak ważne jest umieć ją wyrazić w konstruktywny sposób.

Co do sposobów radzenia sobie w domu, i nie tylko w domu, w szkole, w pracy też, zawsze unikałam działań, które zmierzały by do podjęcia jakiejkolwiek większej odpowiedzialności, bałam się, że coś zrobię źle więc wolałam w ogóle nie robić, panicznie boję się nie spełnię wymagań.
Unikanie robienia czegoś, odkładanie na później powodowało, że lęk który czułaś się zmniejszał, czy przeciwnie, cały czas narastał?
Czy unikanie sytuacji niwelowało lęk, czy go nasilało?
Kontrolowanie się, polegało miedzy innymi na tłumieniu złości i innych emocji, zastanawiałam się czy to co czuje jest adekwatne do sytuacji, czy powinnam to czuć, to samo z czynnościami, czy robię dobrze, czy powinnam, czy komuś to zaszkodzi.
CZyli rozumiem, że cały czas starałaś się kontrolować emocje (złość, lęk). Czy to kontrolowanie sie udało? czy teraz potrafisz kontrolować emocje?
Czy może jednak, ima bardziej próbowałaś kontrolować emocje, tym bardziej traciłaś kontrolę nad nimi i sobą.
Kiedy było mi smutno, musiałam udawać,że wszystko jest w porządku, nie miałam swojej przestrzeni, swojego kąta, prywatności, miejsca tylko da siebie.
Czy komuś mówiłaś, że jest ci smutno i źle? czy obecnie w jakiś sposób potrafisz wygospodarować przestrzeń dla Siebie?
Podejrzliwość przejawia się w tym, że ciężko mi nawiązywać kontakty z ludźmi, myślę, że większość kłamie i czegoś ode mnie chcą (wykorzystać, oszukać).
Obecnie jest to znacznie mniej nasilone, kiedyś, zupełnie nie dawałam sobie z tym rady.
Czy także w tej sytuacji, kiedy piszesz na Forum , wydaje Ci się, ze inni chcą Cię wykorzystać, oszukać, mają jakiś cel w pomaganiu tobie?

Pogorszyć swoja sytuację mogę bezczynnością, użalaniem się nad sobą, nic nie robieniem.
Ok, czyli już wiesz, czego nie robić! :)
Jakich sposobów próbowałaś już, które nie zadziałały??

Jak wspomniałam wyżej zaczerpnęłam porad psychologów. Czytałam książki, które myślałam, że będą zawierały jakieś cenne informacje, coś o czym nie wiem, coś co mnie ''oświeci''. Stosowałam NLP, ćwiczenia, dużo aktywności fizycznej, medytację, ale odnoszę wrażenie, że to co robię aby poprawić swój stan, odnosi skutek tylko na chwilę, jest takim jakby zagłuszeniem, przykrywaniem tego z czym nie mogę sobie poradzić.
Bardzo dobre spostrzeżenia. Czyli wszystkie te sposoby na dłuższą metę w twoim przypadku nie zadziałały. Musisz spróbować innych metod.

pozdrawiam
Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Unikanie robienia czegoś, odkładanie na później powodowało, że lęk który czułaś się zmniejszał, czy przeciwnie, cały czas narastał?
Czy unikanie sytuacji niwelowało lęk, czy go nasilało?

Jeśli musiałam robić coś na co był wyznaczony określony termin, odkładałam to, wtedy lęk się zmniejszał, ponieważ myślałam, że mam jeszcze czas, im bliżej terminu, tym większe nasilenie lęku. Tak było, w szkole, na studiach, w pracy, w domu.

Czyli rozumiem, że cały czas starałaś się kontrolować emocje (złość, lęk). Czy to kontrolowanie się udało? czy teraz potrafisz kontrolować emocje?
Czy może jednak, im bardziej próbowałaś kontrolować emocje, tym bardziej traciłaś kontrolę nad nimi i sobą.


Kontrolowanie polegało na tym aby nie wyrażać, czyli kierowałam złość do wewnątrz, nie potrafię konstruktywnie wyrazić złości, nie szkodząc sobie i innym. Uczę się, próbuję ale nie do końca pozbywam się tych emocji tak jakbym chciała, aby poczuć się od tego wolna.
Im bardziej dusze w sobie, tym trudniej mi myśleć.

Czy komuś mówiłaś, że jest ci smutno i źle? czy obecnie w jakiś sposób potrafisz wygospodarować przestrzeń dla Siebie?

Nigdy nikomu nie mówiłam, nie miałam nikogo komu mogłam na tyle zaufać. Pisałam pamiętniki.
Trudno mi wygospodarować przestrzeń dla siebie, bo ciągle ktoś mi ''przeszkadza''. Po utracie pracy musiałam wrócić do domu rodzinnego (nie mam możliwości obecnie zamieszkać z narzeczonym) i odczuwam presje ze strony rodziców.
Nie czuję się w domu bezpiecznie.

Czy także w tej sytuacji, kiedy piszesz na Forum , wydaje Ci się, ze inni chcą Cię wykorzystać, oszukać, mają jakiś cel w pomaganiu tobie?

Nie odnosi się to do sytuacji na forum. A tutaj ludzie pomagają bo to lubią bądź chcą podbudować swoje ego :)

Bardzo dobre spostrzeżenia. Czyli wszystkie te sposoby na dłuższą metę w twoim przypadku nie zadziałały. Musisz spróbować innych metod.

Nie wiem jakich :)

a może to wymaga więcej czasu, cierpliwości?
Zdaję sobie sprawę, że nie osiągnę stanu, że zawsze i wszędzie będę zadowolona, uśmiechnięta, że ciężkie chwile, będą się w życiu zdarzały, ale chciałabym, żeby mnie one aż tak nie przygniatały.
Również wiem, że powinnam pracować nad swoim poczuciem wartości.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszka Julka:
Jeśli musiałam robić coś na co był wyznaczony określony termin, odkładałam to, wtedy lęk się zmniejszał, ponieważ myślałam, że mam jeszcze czas, im bliżej terminu, tym większe nasilenie lęku. Tak było, w szkole, na studiach, w pracy, w domu.
Podnobnie jest z wizytą u dentysty (kiedy np. boimy się bólu,a wiemy że musimy wyrwać ząb). miesiąc przed wizytą jest OK, tydzień przed pojawiają się myśli jak to będzie, czy będzie bardzo bolało, zaczynamy sobie wyobrażać różne rzeczy i nasz lęk przed bólem jeszcze bardziej wzrasta. Czasami aż do tego stopnia, iż zaraz przed wizytą dostajemy ataku paniki i nie idziemy na umówioną wizytę. I znowu odkładamy. Tak się zaczyna błędne koło.
W którymś momencie musimy go przetwać. Pytanie gdzie?
Przestać chodzić do dentysty i tym samym zaniedbać uzębienie?
Czy nauczyć się okiełznać lęk w taki sposób, aby paraliżował nas w najmniej oczekiwanych momentach?
Kontrolowanie polegało na tym aby nie wyrażać, czyli kierowałam złość do wewnątrz, nie potrafię konstruktywnie wyrazić złości, nie szkodząc sobie i innym. Uczę się, próbuję ale nie do końca pozbywam się tych emocji tak jakbym chciała, aby poczuć się od tego wolna.
Im bardziej dusze w sobie, tym trudniej mi myśleć.
Złość, czy wściekłość jest emocją, która jest nam potrzebna do życia, ale ważna jest także umiejętność właściwego jej wyrażania.
Są osoby, którą ją tłumią, co nie znaczy, że się jej pozbywają. To tak jakby zamieść złość pod dywam. Są także osoby, które wyrzucają ją na zewnątrz w niekonstruktywny sposób, krzycząc na innych, tłucząc talerze, tłukąc głową w mur. W pierwszym przypadku ranimy siebie (np. wrzody żołądka), w drugim przypadku ranimy innych (nie potrafimy normalnie się komunikować).
Jakie mogą być inne metody? zdrowsze metody wyrażania złości????
Czy komuś mówiłaś, że jest ci smutno i źle? czy obecnie w jakiś sposób potrafisz wygospodarować przestrzeń dla Siebie?

Nigdy nikomu nie mówiłam, nie miałam nikogo komu mogłam na tyle zaufać. Pisałam pamiętniki.
Trudno mi wygospodarować przestrzeń dla siebie, bo ciągle ktoś mi ''przeszkadza''. Po utracie pracy musiałam wrócić do domu rodzinnego (nie mam możliwości obecnie zamieszkać z narzeczonym) i odczuwam presje ze strony rodziców.
Nie czuję się w domu bezpiecznie.
Rozumiem, iż sytuacja rodzinna nie pomaga Ci wyjść z problemów??
Co robisz, aby czuć się bezpieczniej?
a może to wymaga więcej czasu, cierpliwości?
Napewno.
Zdaję sobie sprawę, że nie osiągnę stanu, że zawsze i wszędzie będę zadowolona, uśmiechnięta, że ciężkie chwile, będą się w życiu zdarzały, ale chciałabym, żeby mnie one aż tak nie przygniatały.
Dobry cel, ale napisany w sposób negatywny. Zamiast "Chciałabym aby ciężkie chwile mnie aż tak nie przygniatały" możemy napisać
.......
Również wiem, że powinnam pracować nad swoim poczuciem wartości.
Wzrost poczucia wartości będzie efektem pracy nad sobą w różnych dziedzinach życia. Tak myślę.

pozdrawiam wieczornie,
Agata RV
Anita K.

Anita K. Psychoterapeuta,
Psycholog,
Nauczyciel
Mindfulness.

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszko.
Twój sposób opisywania Twoich trudności sugeruje, że wiele na ten temat czytałaś, wiele o tym wiesz. Piszesz, że próbowałaś wielu technik, w tym NLP i medytację. Że nie potrafisz wyrażać swojej złości bez krzywdzenia tym innych. Złość nie bierze się bez przyczyny. sądzę, że masz do tej złości prawo. Może zaczniesz ją uzewnętrzniać w bezpiecznych warunkach ? na przykład kiedy jesteś sama, spróbuj wykrzyczeć tę złość ? Albo napisz listy do swoich rodziców i w tych listach wyraź wszystko to, czego obawiasz się im powiedzieć? Nie musisz im tych listów dawać. Za każdym razem po napisaniu możesz go podrzeć. Wystarczy że je napiszesz. Zresztą możesz pisać kilka razy, tak wiele razy, aż wreszcie pisanie tego nie będzie w tobie wywoływało silnych emocji.

Pozytywną informacją jest że masz cudownego chłopaka. Istnieje szansa, że relacja z nim będzie dla Ciebie lecząca. Jeśli pozwolisz sobie zaufać mu (ok, ograniczone zaufanie :))), i nauczysz się cieszyć chwilami z nim.
Piszesz że próbowałaś medytacji. A czy słyszałaś o Reiki ? Może spróbujesz ?
Anita K.

Anita K. Psychoterapeuta,
Psycholog,
Nauczyciel
Mindfulness.

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszka Julka:
Nie odnosi się to do sytuacji na forum. A tutaj ludzie pomagają bo to lubią bądź chcą podbudować swoje ego :)

Podoba mi się to co napisałaś :)))

Widać tutaj właśnie to, co na swój temat piszesz :)

Niemożliwe jest w Twoim świecie, żeby ktoś pomagał komuś bezinteresownie.

Jeśli pomaga, to po to, żeby podbudować swoje ego :)

Albo może dlatego by móc pozachwycać się swoją prozą ? :) Albo, może dostanie "wartościową wypowiedź" i będzie chodził dumny, że takie mądre rzeczy wypisuje na forum. A może osoba, której pomaga, skorzysta na tym, i w rezultacie pomagający będzie się dobrze czuł jako skuteczny i efektywny pomagacz :)

Wiele może być motywów pomagania na tym forum :)

Może być też ludzka życzliwość i chęć podzielenia się z kimś swoją wiedzą i doświadczeniem, by mu po prostu pomóc :)
Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Czy nauczyć się okiełznać lęk w taki sposób, aby paraliżował nas w najmniej oczekiwanych momentach?


Trudno mi się tego nauczyć, to się tak łatwo mówi, wiem że większość moich lęków jest nieracjonalna i tak naprawdę nie stwarzają zagrożenia, ale uczuciom nie zaprzeczę, one po prostu są.

Jakie mogą być inne metody? zdrowsze metody wyrażania złości????

Ćwiczę, biegam, krzyczę w lesie żeby rozładować napięcie.
Rozumiem, iż sytuacja rodzinna nie pomaga Ci wyjść z problemów??
Co robisz, aby czuć się bezpieczniej?

Sytuacja w domu w ogóle mi nie pomaga. Najlepiej i najbezpieczniej czułam się w trakcie studiów z dala od domu, kiedy straciłam pracę musiałam tu wrócić.
Z mamą trudno się dogadać, ona nic nie mówi o swoich potrzebach i oczekiwaniach, myśli, że się wszyscy będą domyślać i stosuje szantaż emocjonalny, myśli jednotorowo, kiedy coś jej się nie podoba nie powie tego, ale to widać, takie napięcie się odczuwa. Potrafi się obrażać żeby wzbudzić w innych poczucie winy. Ja to rozumiem i wiem dlaczego tak jest, ale problem w tym że ona się nie zmieni a mnie to męczy. W moim domu nikt o niczym nie mówi szczerze, same niedopowiedzenia.

Albo napisz listy do swoich rodziców i w tych listach wyraź wszystko to, >czego obawiasz się im powiedzieć? Nie musisz im tych listów dawać. Za każdym >razem po napisaniu możesz go podrzeć. Wystarczy że je napiszesz. Zresztą >możesz pisać kilka razy, tak wiele razy, aż wreszcie pisanie tego nie będzie >w tobie wywoływało silnych emocji.

Bardzo dobry pomysł, dziękuje. Chciałabym kiedyś powiedzieć rodzicom to wszystko, ale nie wiem czy jest sens czy zrozumieją.

>A czy słyszałaś o Reiki ? Może spróbujesz ?

Słyszałam, ale nie zagłębiałam się w temat jakoś szczególnie, może warto :)

Pozdrawiam
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

A bylas z problemem u psychologa?

Probowalas sie zapoznac z i uzyc autosugestie?
Agnieszka Julka

Agnieszka Julka własna działalność

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Benny K.:
A bylas z problemem u psychologa?

Probowalas sie zapoznac z i uzyc autosugestie?


Pisałam wyżej o moich doświadczeniach z psychologami.

Nie chce się oszukiwać i sobie czegoś wmawiać, tylko rozwiązać problem.
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszka Julka:
Nie chce się oszukiwać i sobie czegoś wmawiać,
Hmm, prawdopodobnie istnieje powiedzenie, ze tonacy i brzytwy sie lapie.
tylko rozwiązać problem.
Problemow emocjonalnych ciezko sie pozbyc/wyleczyc a predzej za pomoca kogos/czegos mozna sie nauczyc z tym zyc.

Nadal twierdze, ze autosugestia bywa pomocna ale decyzja nalezy do Ciebie.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Benny K.:
Agnieszka Julka:
Nie chce się oszukiwać i sobie czegoś wmawiać,
Hmm, prawdopodobnie istnieje powiedzenie, ze tonacy i brzytwy sie lapie.
tylko rozwiązać problem.
Problemow emocjonalnych ciezko sie pozbyc/wyleczyc a predzej za pomoca kogos/czegos mozna sie nauczyc z tym zyc.

Nadal twierdze, ze autosugestia bywa pomocna ale decyzja nalezy do Ciebie.
Z problemów emocjonalnych można się "wyleczyć".
Trzeba jedynie wybrać dobrego psychologa.

Agnieszka, twój problem z mojego punktu widzenia jest do rozwiązania.
Trzeba podjąć jednak pierwsze kroki w tym kierunku.
Czy ty próbujesz coś z tym obecnie zrobić?
Tomasz Sobolewski

Tomasz Sobolewski
http://tomaszsobolew
ski.pl

Temat: Emocjonalne uzależnienie od rodziny, depresja, lęki

Agnieszka Julka:

Jestem DDA, cierpię na nerwicę natręctw i stany lękowe. Bez przerwy wszystkiego się boję. Całe swoje postępowanie uzależniam od opinii rodziców, w dzieciństwie nie miałam poczucia bezpieczeństwa, nie czułam się potrzeba i kochana i teraz rozpaczliwie dążę do akceptacji z ich strony. Mam wyrzuty sumienia kiedy robię coś tylko dla siebie. Chce iść na terapię, ale bardzo trudno mi o tym mówić. Mam wspaniałego narzeczonego, dzięki niemu łatwiej mi przeżyć każdy następny dzień. Obecnie nie pracuje i długotrwałe poszukiwanie pracy bez rezultatów też działa na mnie zniechęcająco. Trochę to chaotyczne co piszę, jeśli ktoś ma jakieś pytania odpowiem, nie ukrywam, ze to ułatwiło by mi głębsze opisanie problemów.
Myślę, że pomogła by Ci terapia dla DDA - bezpłatnie Instytut Psychologii Zdrowia... informacje znajdziesz w internecie. Niestety przeszłość DDA nie jest różowa i aby rozwikłać ten węzeł i nie żyć w wiecznym lęku i poczuciu beznadziejności oraz pustki musisz sięgnąć po specjalistyczną pomoc.... ogarniecie tego przy pomocy terapii jest w stanie podnieść Cię abyś mimo trudnej przeszłości czuła radość z tego że żyjesz....

Następna dyskusja:

uzależnienie od rodziny




Wyślij zaproszenie do