konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Swój wątek przenoszę z innego forum, nie wiedziałem o tej grupie wcześniej.

Jestem ciężkim typem, od dziecka zmagającym się z problemami dla dorosłych.
Zawsze kiedy myślę że jest już dobrze, że jakoś się ułoży, jakaś pierdolona siła sprowadza mnie na ziemię.
Od 11 miesięcy jestem tatą. Dziecko planowane, cudowne, zdrowe, nie wyobrażam sobie żeby go nie było.
Przed ciążą partnerki było dużo super seksu bla bla bla.
Po urodzeniu wszystko się zmieniło i tak to się ciągnie do dnia dzisiejszego.
Kocham swoją partnerkę i nie poddałem się "modzie" na skoki w bok.
Oczywiście nie chodzi tylko o seks, a właściwie jego brak. Dziecko zmienia życie o 180 stopni i jest największym sprawdzianem dla związku o czym w ogóle się nie mówi. Jedyne co słyszymy to jak fajnie jest mieć dziecko.
Teraz cholernie cierpię i nie potrafię sobie poradzić z wieloma sprawami. Czuję się bezwartościowy, obleśny, zupełnie nie męski.
Nie piszę tu po to żebyście się nademna rozczulali, czy mnie dowartościowali bo nie o to biega.
Czy mieliście/macie podobne doświadczenia, jak sobie z tym radzicie, ile czasu można wytrzymać, co dalej?
Nie chcę pójść drogą wybraną przez wiekszość dziś par po pojawieniu się dziecka. Łatwiej jest znaleźć nowego partnera niż przetrwać, a ja chcę żeby moje dziecko miało dwoje biologicznych rodziców.

Proszę o wypowiedź tylko osoby będące w temacie, bo dla mnie to bardzo poważny problem.

Od razu odpowiem na pytania które już padły:

Przede wszystkim oboje jesteśmy osobami, które wolą sobie powiedzieć nawet najgorszą prawdę niż byle jakie kłamstwo. Rozmowa to u nas podstawa.
Cóż, oboje mamy problem. Rozumiemy to co się dzieje i zdajemy sobie sprawę jaki to ma wpływ na nasze życie, ale nie potrafimy sobie z tym poradzić.
Depresja dziewczyny przeniosła się na mnie i teraz ze mną jest kilka razy gorzej.
Mówisz że małe dziecko wywraca życie, ale bez przesady.
No to jak widać co dom to opinia, bo mamy zdrowe, zajebiste dziecko, bardzo je kochamy, jest grzeczny, od jakichś dwóch miesięcy już nawet zdarza się że przśpimy noc, a mimo to oddalamy się od siebie w strasznym tempie.

Rozmawiamy o wszystkim i nie mamy przed sobą tajemnic, ale nie wiemy od czego tak naprawdę zacząć żeby to naprawić. Na pewno oboje się kochamy i chcemy być ze sobą, ale jak widać to za mało.

Jestem typem gościa, który praktycznie robi wszystko w domu, bo sam się wychowywałem. Moje Kochanie nie raz mi mówiło, że gdybym taki nie był, to już dawno nie bylibyśmy razem. Przy dziecku jestem zawsze kiedy wracam z pracy, karmię, przewijam, w nocy tylko ja do niego wstaję, kompię itd.
Poza tym sprzątam, piorę i gotuję...ale reklamę sobie zrobiłem.
Także nie o to chodzi. Odciążam ją we wszystkim gdzie się da.
Do psychologa chodzę od 2002 roku kiedy miałem próbę samobójczą i po obudzeniu na odtruciu i przewiezieniu do wariatkowa, narzucili mi leczenie.
Więc znam lekarzy i tak, byliśmy razem też.
Nadal nie tędy droga. Jak widzisz wiem jak się zająć tematem, a mimo to jest jak jest.

Staramy się wychodzić kiedy tylko się da, czyli średnio...raz na dwa miesiące.
Kiedyś spędzaliśmy cały weekend poza domem i tego nam cholernie brakuje, ale realia są takie że na inną opcję nas teraz nie stać.
Marzymy i wakacjach we dwoje, ale nie mamy takiej możliwości a to na pewno bardzo by nam pomogło.

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
Nie chcę pójść drogą wybraną przez wiekszość dziś par po pojawieniu się dziecka. Łatwiej jest znaleźć nowego partnera niż przetrwać, a ja chcę żeby moje dziecko miało dwoje biologicznych rodziców.
Nie wiem, skąd wzięło ci się takie dziwne przekonanie.

Skoro rzeczywiście tak sądzisz, opierasz się temu, by iść drogą wybraną przez "większość" par. A skoro jest opór, to może on być początkiem czegoś więcej w niedalekiej przyszłości. A może nawet to jest przyczyną twojego problemu. Musisz nad tym pogłówkować.
Jestem typem gościa, który praktycznie robi wszystko w domu, bo sam się wychowywałem. Moje Kochanie nie raz mi mówiło, że gdybym taki nie był, to już dawno nie bylibyśmy razem. Przy dziecku jestem zawsze kiedy wracam z pracy, karmię, przewijam, w nocy tylko ja do niego wstaję, kompię itd.
Poza tym sprzątam, piorę i gotuję...ale reklamę sobie zrobiłem.
Także nie o to chodzi. Odciążam ją we wszystkim gdzie się da.
Do psychologa chodzę od 2002 roku kiedy miałem próbę samobójczą i po obudzeniu na odtruciu i przewiezieniu do wariatkowa, narzucili mi leczenie.
Więc znam lekarzy i tak, byliśmy razem też.
Nadal nie tędy droga. Jak widzisz wiem jak się zająć tematem, a mimo to jest jak jest.
Obowiązki trzeba jakoś rozdzielać. Twierdzisz, że robisz za nią praktycznie wszystko ... ona podkreśliła, że gdybyś taki nie był, nie bylibyście razem ... może Ty się boisz, że w pewnym momencie (mimo twoich starań) ona przestanie cię chcieć? I chowasz cichy uraz do niej o to? Może nieświadomie, może świadomie ale boisz się do tego przyznać.

Taki strach z pozoru jest niewinny i większość ludzi udaje, że ich to nie dręczy, w następstwie czego pojawiają się dziwne, niewytłumaczalne problemy. Zupełnie, jak w twoim wypadku.

Próba samobójcza ... Silva zauważył, że młodzi ludzie najczęściej próbują popełnić samobójstwo, ponieważ boją się zmian wynikających z dorastania i życia samodzielnego -- w tym większych obowiązków, odpowiedzialności za dom, rodzinę itd. Nie widzą, że takie życie jest dla nich. Strach przed nim paraliżuje w pewnym momencie (deadline) do tego stopnia, że wyłącza się racjonalne myślenie i zachowania warunkują emocje.

Takie zachowania mają zwykle początek we wcześniej przeżytych traumach -- np. oddzielenie dziecka na kilka dni od matki zaraz po urodzeniu. Dla dziecka jest to szok, który ciało i mózg pamięta do czasu, gdy coś podobnego się powtórzy. Np. pierwsze rozstanie z dziewczyną. Wtedy uraz poporodowy się aktywuje. Pojawiają się podobne reakcje. Bezradność, smutek, ryk, płacz i trzyma to kilka dni do kilku tygodni po rozstaniu.

Rozdzielenie dziecka od matki zaraz po urodzeniu może się przekładać również na inne "oddzielenia". Np. oddzielenie od rodziny -- życie samodzielne, we własnym domu z własną kobietą. Można to odczuć różnie. Np. przygnębienie, brak wiary w to, że się uda, strach przed tym, co będzie dalej.

Po co to piszę ... ponieważ aktualne problemy często mają związek z przeszłością. W dodatku, jeśli trudno je pojąć i zrozumieć (jak w twoim wypadku), tym bardziej warto pomyśleć, z czym mogą być one powiązane.

Takie myśli wpadły mi do głowy. Może pomogą.Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 13.11.10 o godzinie 10:12

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Nie moje przekonanie, tylko fakty że dziś ludzie robią sobie dzieci, czasem nawet ślub jeszcze zdążą zaliczyć, a zaraz niedługo się rozchodzą. Skąd mi się to wzięło? Z życia. Mam bardzo wielu przyjaciół i znajomych żyjących w różnych miejscach, w różnym standardzie i z różnymi problemami. Żadną tajemnicą jest, że dziś ludzie wolą się rozejść niż walczyć o wspólną przyszłość. Nie wierzysz, nie dotyczy to Twojego otoczenia? Rozejrzyj się.

Obowiązki trzeba rozdzielać. Masz rację. Nawet rodzina narzeczonej mnie od czasu do czasu opiepszy, bo mógłbym za nią robić wszystko. Czy to wynika z tego że się boję, choćby podświadomie? Nie sądzę, oboje bardzo się kochamy i jesteśmt za sobą, a to co napisałem do czego się doczepiłeś tyczy się faktu że w naszej sytuacji większość par już by ze sobą nie była na co mam odzwierciedlenie w naszym środowisku. Poza tym ja mam taki charakter i jestem jak osioł nie do zajeżdżenia. Wracam z pracy i biorę się za inną pracę, choćby pomoc bliskiej osobie.
Co się tyczy "próby" samobójczej. Ja nie próbowałem, tylko chciałem się zabić. Znalazła mnie siostra w mieszkaniu gdzie byłem sam, zamknięty w ubikacji. Nie dzwoniłem do wszystkich jak żałosny baran, który chce zwrócić na siebie uwagę tylko napisałem list, łyknąłem co trzeba i popiłem wódką żeby łatwiej przez to przejść. Nie znasz mnie, nie wiesz co przeszedłem więc nie komentuj. Przypadkiem siostra wpadła do mnie zorientowała się co dzieje, wezwała straż pożarną, pogotowie, wyważyli drzwi i obudziłem po płukaniu żołądka na detoksykologii. Analizuj to sobie jak chcesz. Była to dla mnie bardzo cenna lekcja, bo jak zobaczyłem rano stojące nade mną płaczące twarze bliskich, to zrozumiałem że krzywdę zrobiłbym nie sobie, a właśnim innym.

Wszysło w końcu tak, że zaraz wszyscy będą o mnie wiedzieć wszystko...a prosiłem tylko poradę.
Nie wiem czy masz dzieci, czy nie, czy miałeś taką sytuację czy nie, ale KURWA wyrażnie napisałem że proszę o komentarze tylko osoby które są w TEMACIE!!

Edit. literówkaMike Lewandowski edytował(a) ten post dnia 13.11.10 o godzinie 10:33

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Wiecie co, poradziłam chłopakowi, żeby tu założył wątek, a teraz mi wstyd...

Czy nikt nie widzi, że on nie ucieka od problemu? Wiele mężczyzn poprostu znajduje sobie kochankę lub odchodzi. Naprawdę ludzie mają problemy czytania ze zrozumieniem, czy za dużo u mnie empatii...

NIe ma to jak wywody kogoś, kto nie miał choćby stanów depresyjnych, a wiesz Łukaszu co czuje kobieta w połogu? A co dopiero depresja poporodowa?

Proszę Was, wielu osobom tu pomogliście...

Edit: to nie tyczy się wszystkich oczywiście :)Angelika K. edytował(a) ten post dnia 13.11.10 o godzinie 10:53
Mira K.

Mira K. PRACA PILNIE
POSZUKIWANA

Temat: Depresja poporodowa u faceta

bez wzgl. na to że byc może masz racje w tej wypowiedzi to co do czytania ze zrozumieniem - prosze zacznij od siebie..

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
Nie wiem czy masz dzieci, czy nie, czy miałeś taką sytuację czy nie

Ja nie odniosłam wrażenia, że Łukasz Cię ocenia albo w swoim poście oczekuje od Ciebie jakichś tłumaczeń/usprawiedliwień, ani że komentuje cokolwiek - tylko że podzielił się refleksjami po to, żeby Ci dać materiał do pomyślenia..

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
Swój wątek przenoszę z innego forum, nie wiedziałem o tej grupie wcześniej.

Jestem ciężkim typem, od dziecka zmagającym się z problemami dla dorosłych.
Zawsze kiedy myślę że jest już dobrze, że jakoś się ułoży, jakaś pierdolona siła sprowadza mnie na ziemię.
Od 11 miesięcy jestem tatą. Dziecko planowane, cudowne, zdrowe, nie wyobrażam sobie żeby go nie było.
Przed ciążą partnerki było dużo super seksu bla bla bla.
Po urodzeniu wszystko się zmieniło i tak to się ciągnie do dnia dzisiejszego.

Cóż seks nie jest najważniejszy...Ale dlaczego go nie ma?

Też byłem kiedyś młodym ojcem, też popadłem w jak ty to nazywasz depresję poporodową u faceta. Chciałbym żebyś mi odpowiedział na kilka pytań...

Skąd wzięła się u mnie. Złożyło się na to kilka przyczyn. Teraz jak na to patrzę to ułożył bym je o tak.

1 Byłem na porodzie, super przeżycie, dużo endorfin, dużo adrenaliny. To super narkotyki. Zawsze po tym jak narkotyki przestają działać następuje dół, mini depresja...która może stać się zalążkiem czegoś gorszego.
Czy byłeś na porodzie czy przeżyłeś to bardzo?

2 Sen...Pomimo tego że to nie ja karmiłem dziecko to częściej się budziłem.
Moja lepsza połowa robiła to przez sen. Ja się budziłem.
Po takim okresie przerywanego snu człowiek może wpaść w inną rzeczywistość.
Nie mówiąc już o zachorowaniu na choroby psychiczne, depresję...
Czy dziecko śpi z wami?
Jak często się budzisz w nocy?
Jak ty sypiasz?

3 Miłość, czas, czułość...Tą którą mieliśmy musieliśmy podzielić pomiędzy siebie a dziecko. Nawet jeśli sobie to racjonalizowaliśmy to brakowało nam części drugiej osoby...
4 Ulgowe traktowanie-tak jak ty ja i moja druga połowa dużo z sobą rozmawialiśmy. Po porodzie jednak zacząłem ją traktować ulgowo. Aby był spokój to nie wyjaśniałem spraw które były nie wygodne. To oddaliło nas od siebie...

Czy traktujesz swoją połowę ulgowo, czy dużo rozmawiacie, czy mówisz jej o tym co czujesz?

5 Mieszkacie sami czy z rodziną? Jaki jest stosunek waszej rodziny do was.
6 Czy twoja partnerka pracuje ?

Piszesz też że miałeś problemy ze zdrowiem psychicznym. Zacznij o siebie dbać.
Zacznijcie o siebie dbać. Większość par przeżywa taki poporodowy kryzys.
Trzeba go przewalczyć i to jest do zrobienia.

Namawiał bym abyście jednak próbowali spędzać z sobą więcej czasu poza domem.
Może w parku wodnym? Może na spacerze do lasu, wycieczce za miasto.
Nie trzeba siedzieć w domu...

Zacznij o dbać o swoje zdrowie psychiczne-sam nie wiem dlaczego tego nie uczą w szkołach.

Czeka cię jeszcze wiele rozterek, jednak nie ma co się rozczulać. Z każdego dołka można się wygrzebać...
Dodam jeszcze że celibat jest dla duchownych a nie dla młodych facetów co wybrali życie w związku...Więc lepiej sobie z tym poradź.
Na GL jest wiele kobiet które uleczyło by takiego cierpiącego jelonka jak ty...Wątpię że tak.

Ale czy tego chcesz?Marek Bronisław H. edytował(a) ten post dnia 13.11.10 o godzinie 11:09

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
wiesz co?
To zaraz przejdzie:)
za chwile jak tylko mały od ziemi odbije:)
wtedy wszystko sie zmienia
maleństwo "uziemia" w domciu i to pewnie wcale nie dlatego że tak trzeba
tylko dlatego że my rodzice sie o nie tak boimy i nie umiemy jeszcze go"obsługiwać"
tzn nie umiemy sie zorganizować
zaraz zacznie chodzić i przestanie sie wydawać takie kruchutkie ze wiaterek może mu zaszkodzić...
wtedy otwiera sie inny świat
i można z nim robić wiele,wiele ciekawych rzeczy
można razem z nim "korzystać z życia"
wtedy okazuje sie że można iść na np.koncert rockowy:) i młode sie świetnie sprawdza
albo na grila do znajomych
i na mase innych"atrakcji"
ja mam synka już 4 letniego
i latamy gdzie popadnie:))))(od bardzo dawna)
okazuje sie też że moge robić rzeczy których nie robiłam od wieków i sa fenomenalne
takie jak zjeżdzanie na sankach,skakanie na trampolinie itd:)
a poza tym zaraz młody będzie mógł iśc do żłobka a to też jest chwila wytchnienia dla rodzica i oderwania sie tylko od pieluch i ucierania papek...
a teraz zmykam bo lecimy na warsztaty tworzenia .....luster:)

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Dzięki Marek, wreszcie widzę faceta w temacie.

Ad1) Tak, byłem przy porodzie, ale wbrew temu co słyszałem nie wpłynęło to na mnie w żaden sposób. Nie się nie zdystansowałem, ani też przybliżyłem.

Ad2) Nie wiem co to sen. Nie pamiętam już kiedy tak naprawdę spałem jak człowiek snem nieprzerwanym. Jak wspomniałem, mam w sobie zakodowane poczucie obowiązku i to ja wstaję do dziecka - w większości. Dziecko nie śpi z nami, ma swój pokój i jest ok.

Ad3)Namiętność, spontaniczność, to coś na co nie możemy sobie pozwolić teraz jakkolwiek głupio to nie brzmi. Kiedy wyjątkowy zbieg okoliczności spowoduje że mamy na siebie ochotę, to oczywiście nie ma takiej opcji, a kiedy już jest to dopada nas zmęczenie, niechęć itd. Przed ciążą był mega seks, podnośiliśmy średnią polakom o 300%, tęsknimy za tym cholernie.

Ad4)BArdzo dużo rozmawiamy, ale faktycznie traktuję ją bardzo ulgowo i większość spraw biorę na siebie...może faktycznie czas to zmienić.

Ad5)Mieszkamy sami i tak naprawdę teściowie bardzo nam pomagają. Z moją rodziną nie mam kontaktu...mam za to przez nią same problemy.

Ad6)Nie pracuje, ale bardzo chce bo w domu wariuje. Nie wiemy jeszcze co zrobimy z dzieckiem bo na opiekunkę nas nie stać, a nie ma kto z nim siedzieć.
Wiem że to wiele zmieni, kiedy wyjdzie z domu.

Onośnie mojego zdrowia. Mam poważne problemy, bo wszystko ciągle biorę do siebie i bardzo wszystko przeżywam. Ciągle czuję że jestem w tym wszystkim sam. Chcemy spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, ale przez problemy finansowe nie możemy sobie na nic teraz pozwolić. Bardzo marzymy o wypadzie tylko we dwoje i dążymy do tego.
Ogólnie staram się nie pokazywać że jest źle, choć partnerka doskonale o tym wie. Oboje się w tym wspieramy i próbujemy przez to przebrnąć.
Wiem że raz jest lepiej, raz gorzej, ale naprawdę nie mam siły dalej czekać na lepsze dni...

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Agnieszka B.:
Mike Lewandowski:
wiesz co?

W maksymalnie ciężkich chwilach tak to sobie tłuamczymy, że jeszcze wszystko
sobie odbijemy. Dziecko już chodzi od ponad miesiąca i cieszymy się każdym nowym odkryciem w jego życiu, jednocześnie co dzień staram się to właśnie tłumaczyć dziewczynie że jesteśmy młodzi i jeszcze zdążymy nacieszyć się sobą.

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
och, wziąłeś na siebie bardzo, bardzo dużo na raz- niedziwne, że Cię przygniotło. Podziwiam Cię i życzę szybkiego dojścia do równowagi.

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
W maksymalnie ciężkich chwilach tak to sobie tłuamczymy, że jeszcze wszystko
sobie odbijemy. Dziecko już chodzi od ponad miesiąca i cieszymy się każdym nowym odkryciem w jego życiu, jednocześnie co dzień staram się to właśnie tłumaczyć dziewczynie że jesteśmy młodzi i jeszcze zdążymy nacieszyć się sobą.
ale z tym to nie musicie czekać :)
małego babci podrzucić na noc albo cioci jakiejś
nic mu sie nie stanie
popłacze sobie chwilke i pójdzie spać:))
ja robiłam tak że go u tej cioci usypiałam i sie wymykałam:)
wieczór wtedy tylko dla siebie
nawet nie trzeba nigdzie wychodzić żeby był atrakcyjny
wystarczy butelka wina i dobry film:)

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

ja też tak robiłam z nockami czasem :) efekt fantastyczny, a gdy jeszcze była mała i dużo sypiała, to filmy w tych przerwach oglądaliśmy :D łóżko rozkładaliśmy, podusia, kocyk i wrzucaliśmy coś do oglądania :) i głupie pierdółki, a to kwiatka dostałam itd. A gdy mama mi zamówiła swoją koleżankę fryzjerkę do domu, żeby mi baleyage zrobiła, byłam zachwycona!!! w całej tej huśtawce hormonów to umiało wyciągać do góry :)

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
Dzięki Marek, wreszcie widzę faceta w temacie.

Ad1) Tak, byłem przy porodzie, ale wbrew temu co słyszałem nie wpłynęło to na mnie w żaden sposób. Nie się nie zdystansowałem, ani też przybliżyłem.
Też tak uważam...Jednak pisałem o czymś innym o adrenalinie...
Ad2) Nie wiem co to sen. Nie pamiętam już kiedy tak naprawdę spałem jak człowiek snem nieprzerwanym.
Zmień to...Wiem że to trudne. To co się dzieje z tobą jest powszechne...
Uświadomiłem to sobie dzięki bajce Szrek :-) Fiona i szrek mają takie same problemy jak ty...Gdy już mają ochotę...to zasypiają.
Więcej snu!
Ad3)Namiętność, spontaniczność, to coś na co nie możemy sobie pozwolić teraz jakkolwiek głupio to nie brzmi. Kiedy wyjątkowy zbieg okoliczności spowoduje że mamy na siebie ochotę, to oczywiście nie ma takiej opcji, a kiedy już jest to dopada nas zmęczenie, niechęć itd. Przed ciążą był mega seks, podnośiliśmy średnią polakom o 300%, tęsknimy za tym cholernie.
He he...w życiu nie ma nic za darmo. Pomyśl o tych co przed ciążą nie mieli tego co ty. Inni mają gorzej...
To co się dzieje z tobą jest powszechne...
Uświadomiłem to sobie dzięki bajce Szrek :-) Fiona i szrek mają takie same problemy jak ty...Gdy już mają ochotę...to zasypiają.
Więcej snu! Oglądałeś? Polecam Szrek 3 i forever...
Ad4)BArdzo dużo rozmawiamy, ale faktycznie traktuję ją bardzo ulgowo i większość spraw biorę na siebie...może faktycznie czas to zmienić.
Podzielcie się obowiązkami, to trudne...Przestań być tchórzem. To facet od zawsze był przywódcą stada. Nie zmienia niczego to że dzisiejszy facet siedzi z dzieckiem i zmienia sytuację. Pokonaj ten strach. U nas właśnie przez to wzajemnie ulgowe traktowanie sytuacja stała się krytyczna...Musisz zrobić rewolucję (oj nie jest to łatwe) - lecz konieczne...

Ad6)Nie pracuje, ale bardzo chce bo w domu wariuje. Nie wiemy jeszcze co zrobimy z dzieckiem bo na opiekunkę nas nie stać, a nie ma kto z nim siedzieć.
Wiem że to wiele zmieni, kiedy wyjdzie z domu.

Onośnie mojego zdrowia.
Ogólnie staram się nie pokazywać że jest źle, choć partnerka doskonale o tym wie. Oboje się w tym wspieramy i próbujemy przez to przebrnąć.
Wiem że raz jest lepiej, raz gorzej, ale naprawdę nie mam siły dalej czekać na lepsze dni...

Cóż...Może tak nie wygląda ale być może wasz związek potrzebuje defibrylacji.
Musisz przestać czekać, marzyć. Musisz działać. To działanie "bardziej boli"
ale warto.

1 Bez kasy też można (i trzeba) organizować przyjemności.
2 Jak wyjdziecie z tej maligny, za kilka lat (może dwa) pójdzie do przedszkola, zrozumiesz że przyjemność odkładana na później smakuje lepiej....
Że warto przetrwać ten ostrzał który przeżywasz. Teraz moje dziecko daje mi dużo energii, teraz jest naprawdę super! jak mogę pogadać z najwspanialszym człowiekiem na świecie (myślałem po urodzeniu dziecka że będę jej miał więcej energii , ale tak nie było, trzeba się z tym pogodzić,)
3 Życie erotyczne jest pełne z osobą która jest nam bliska, przed którą nie mamy tajemnic i nie traktujemy jej ulgowo, jest z nami na równi... (moje prywatne zdanie)

Na jakie chcesz pojechać wakacje?

Szrek Forever...to fajna bajka polecam wam. W przenośni obrazuje co może się z tobą stać...
Obrazek

Polecam...

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Marek Bronisław H.:
He he...w życiu nie ma nic za darmo. Pomyśl o tych co przed ciążą nie mieli tego co ty.

No ja bym w takiej sytuacji akurat takim zazdrościła - nie mieć w ogóle jest łatwiej niż mieć, stracić i tęsknić.
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
Dzięki Marek, wreszcie widzę faceta w temacie.

Ja facetem co prawda nie jestem, ale dorzucę trzy grosze :)

Sen to absolutna podstawa dobrego samopoczucia. Nie ma snu - jest stres i zmęczenie. Długo nie ma snu - jest depresja.

Wasze samopoczucie wpływa bezpośrednio na dziecko. Zestresowani rodzice = zestresowane dziecko, więc o spokojnych nocach można zapomnieć. Czas więc, żebyście zadbali o siebie.

Zgadzam się też z Markiem, że ulgowe traktowanie żony nie pomaga. Dopóki nie ma pracy, praca przy dziecku jest dla niej główną aktywnością. Jeżeli ją będziesz w tym wyręczał to może się poczuć niepotrzebna. Skoro ani nie pracuje zawodowo ani nie jest panią domu..

Jeżeli chcesz jej pomóc to weź urlop, zostań z maleństwem i wypuść ją na 2-3 dni do rodziców albo znajomych. Niech się dziewczyna wyśpi i zadba o siebie. Potem niech zrobi ona to samo dla Ciebie. Wyspani i wypoczęci rodzice to większa szansa spokojnej nocy u dziecka, a to z kolei stwarza większą przestrzeń dla potencjalnego seksu.
Anita K.

Anita K. Psychoterapeuta,
Psycholog,
Nauczyciel
Mindfulness.

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
W maksymalnie ciężkich chwilach tak to sobie tłuamczymy, że jeszcze wszystko
sobie odbijemy. Dziecko już chodzi od ponad miesiąca i cieszymy się każdym nowym odkryciem w jego życiu, jednocześnie co dzień staram się to właśnie tłumaczyć dziewczynie że jesteśmy młodzi i jeszcze zdążymy nacieszyć się sobą.

Weszliście oboje z partnerką w fazę związku, w której postanowiliście mieć dziecko. W tym okresie istotnie wszystko przewraca się do góry nogami. Wasza cała energia, a na pewno energia partnerki, idzie na zajmowanie się dzieckiem.

Kobieta w tym okresie zalewana jest hormonem oksytocyną, która wzbudza w niej potrzebę opiekowania się i czułości, ale zupełnie zabija seksbombę.

W niej jest teraz matka.

I dziecko jest dla niej najważniejsze.

Zrozumiałe jest, że Tobie brakuje tego Mega Seksu. Ale jesteśmy ludźmi i jako ludzie mamy korę mózgową, która hamuje nasze pierwotne popędy. Na jakiś czas, zanim dziecko nie będzie większe ( nie wiem, może do 3 lat, do 5 lat?) o mega bomba seksie zapomnij.

Ale przyjdzie taki czas kiedy twoja partnerka znowu przypomni sobie, że jest kobietą. I jeśli do tego czasu, nie obrzydzisz jej samej myśli o seksie przez wyrzuty o Twoim cierpieniu z powodu jego braku, to wrócą mega przeżycia.

Jak w Twojej partnerce obudzi się kobieta, postarajcie się przynajmniej raz na tydzień upchnąć dziecko komuś ( nawet opiekunce za pieniądze), znaleźć jakieś fajne miejsce i zachowywać się jak kochankowie, bez dziecka.

Bo jak kiedyś przeczytałam, wychowanie dziecka to mały epizod w życiu pary. Jak dziecko dorośnie, odejdzie od nich a oni zostaną razem, ze sobą.

Kultywuj więc cudowny seks między Wami, ale teraz cierpliwie poczekaj na przebudzenie kobiety w twojej partnerce, obecnie przede wszystkim matce.

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Ze wszystkim co piszecie się zgadzam. Zdaję sobie sprawę co by się nam przydało w chwili obecnej, jednak sytuacja nie daje zbyt dużego komfortu działania. Póki co pozostaje mi czekać na "lepsze" czasy i wtedy zrobić coś z fajerwerkami.

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Mike Lewandowski:
Ze wszystkim co piszecie się zgadzam. Zdaję sobie sprawę co by się nam przydało w chwili obecnej, jednak sytuacja nie daje zbyt dużego komfortu działania. Póki co pozostaje mi czekać na "lepsze" czasy i wtedy zrobić coś z fajerwerkami.

Dużego komfortu działania raczej nie daje. Daje dyskomfort. Rozumiem że Twoje przeżycia seksualne dawały ci optymistyczne spojrzenie na przyszłość(jeśli chodzi o seks) być może zbyt optymistycznie i stąd Twoje zaskoczenie sytuacją...
Ja to myślę sobie że seks jest przereklamowany, telewizja, kino, internet-media skupiają się na fizycznym zbliżeniu które jest bardzo ważne, bo cementuje związek. Jednak tak jak w twoim przypadku brak miłości cielesnej może przyczynić się do jego rozkładu...Myślę sobie że seks nie jest najważniejszy, bo kiedyś z moją lubą będziemy mieć po 60 lat i nie będziemy już mogli :-) a przed nami będzie jeszcze z 20 lat życia...Więc warto też rozwinąć duchową sferę swojego związku...

Zygmunt Freud uważał że libido możemy przenieść na inne dziedziny życia-pracę zawodową, naukę, sztukę...Być może to dla Ciebie szansa na rozwój w innych dziedzinach, w których trudniej Ci będzie się rozwijać gdy wszystko wróci do normy...

Życzę powodzenia...
ps

Na twoim miejscu martwił bym się o atak listów miłosnych ze strony internautek :-)

konto usunięte

Temat: Depresja poporodowa u faceta

Marek Bronisław H.:
Dużego komfortu działania raczej nie daje. Daje dyskomfort. Rozumiem że Twoje przeżycia seksualne dawały ci optymistyczne spojrzenie na przyszłość(jeśli chodzi o seks) być może zbyt optymistycznie i stąd Twoje zaskoczenie sytuacją...
Ja to myślę sobie że seks jest przereklamowany, telewizja, kino, internet-media skupiają się na fizycznym zbliżeniu które jest bardzo ważne, bo cementuje związek.
Zgadzam się pełni. Sam uważam, że to media, internet i wszystkie działania marketingowe mają za zadanie udowodnić nam że najfajniej jest mieć co dzień innego partnera. "Miszczami" są skretyniali amerykanie, dla których to forma życia z której są dumni. Ale nie o to mi chodziło, kiedy pisałem o braku komfortu.
Miałem na myśli brak funduszy na szeroko rozumiany odpoczynek. Wierzę, że seks w końcu się pojawi i nad tym tak nie ubolewam. Jest już i tak coraz lepiej, bo odstawiliśmy tabletki pierwszy raz od urodzenia dziecka i efekty są.
Na twoim miejscu martwił bym się o atak listów miłosnych ze strony internautek :-)

Zakochany jestem w mojej "gwieździe" i wszędzie to podkreślam, więc o to się nie martwię;)

Następna dyskusja:

depresja poporodowa




Wyślij zaproszenie do