Temat: delikatna sprawa
Marta M.:
Z Waczego punktu widzenia to ja mam się czuć winna zaistniałej sytuacji. Dlaczego tak jest że gdy kobieta i mężczyzna zdradza to właśnie wina spada na kobiecie. I z tego co widzę to właśnie kobiety uważają że ja MUSIAŁAM go sprowokować i to ja wyrządzam krzywdę koleżance a nie on. Czy mam myśleć o sobie jak o puszczalskiej dlatego ze się upiłam, nie wiedziałam co robię. Mam poczucie winy i co mam zrobić z tym poczuciem winy. Nikomu nie przysżło do głowy że ja tego nie chciałam.
Są faceci, których trzeba sprowokować, są i tacy których kręci obojętność, a nawet brak zainteresowania. Dlatego mogło być tak, że nie musiałaś go prowokować. Jednak w obu przypadkach (poza nielicznymi wyjątkami, gdy ktoś jest psychicznie niezrównoważony) danie w twarz, kopnięcie w jaja lub zagrożenie zgłoszeniem sprawy na policję całkowicie wystarcza, aby sprawa się nie powtórzyła. Natomiast mówienie "nie podobasz mi się", "powiem twojej dziewczynie", "daj mi spokój", to niestety tylko kolejna zachęta. Dlatego napisałam że ważne jest co i JAK zrobisz.
Osobiście pominęłam wątek, że facet jest palantem i to jego wina, bo to nie on prosi o radę, tylko ty. Odpowiadam proporcjonalnie do tego co ty możesz zrobić. Na jego zachowanie wpływu nie mam, więc nie będę pisać co on powinien, a czego nie powinien w tym wypadku.
Rozmowa z koleżanką, moim zdaniem ma sens, jeżeli przypuszczasz, że ona o niczym nie wie. Z twoich wypowiedzi jednak wynika, że ona jest zorientowana w sytuacji. Niestety może to być prawdą. Wiele osób tworząc relacje, funkcjonuje na zasadzie powtarzalnych schematów zachowań, tzw. gier. Im bardziej dziwny układ, chora gra, tym mniejsza szansa że rozmowa wprost coś da, bo tacy ludzie do swoich gier się nigdy otwarcie nie przyznają. Co więcej osoba, która próbuje zmienić zasady gry staje się wrogiem i nie tylko kat, ale również ofiara, zgodnie się jej pozbywają ze swojego towarzystwa.
Pytanie jak daleko zaszła ta sytuacja? Czy facet się dobierał, czy już dobrał i w związku z tym jakiego ma na ciebie haka, że piszesz, że masz poczucie winy? Czy chcesz i czy jesteś w stanie powiedzieć facetowi NIE, tak aby przestał?
A jeżeli to gra, i jeżeli, jak nie ty to inna, to czy jesteś w stanie zaakceptować grę, w którą grają, będąc obok?