Agata Pietruszyńska Account Manager
Temat: DDA a relacje w związkach
Tak czasem bywa w życiu dokonuje się wyborów nie czasem słusznych. Nie chcę jednak rozpamiętywać tego co było kiedyś. Wole się skupić na tym co jest teraz.W szczególności na moich relacjach z partnerem. Niedawno uświadomiłam sobie fakt, że jestem dorosłym dzieckiem alkoholika, nie dopuszczałam długo tej myśli do siebie.
Powodem jest dysfunkcyjna rodzina – matka która wszystkimi rządzi, dyktuje warunki i nie przyjmuje sprzeciwów. Ojciec ucieka w alkoholizm bo nie potrafi się sprzeciwić, jest uległy i swoje problemy próbuje rozładować w złym kierunku. Nie jest mi łatwo bo różne złe wzorce przejęłam od rodziców, dopiero teraz widzę swoje błędy. Kilka związków już przez ten fakt zawaliłam, choć wina tak naprawdę leżała po obu stronach, a teraz widzę że i ja mogłam postąpić inaczej. Nie byłam sobą tylko grałam rolę, której się nauczyłam aby przetrwać.
Obecny związek też do pewnego czasu był zlepkiem sprzecznych zachowań, gdzie nie byłam sobą tylko grałam rolę jakiej się nauczyłam. Czasami byłam sobą a czasami zachowywałam się jak moja matka, te wyuczone zachowania aby mówić to co wypada, zachowywać się odpowiednio do sytuacji i tak dalej, zatracając samą siebie i swoje potrzeby. Było dużo kłótni z partnerem i teraz uczymy się dopiero siebie. Początki były trudne moje złe podejście i jego złe reakcje. Nie umiemy zapomnieć tego co było ale staramy się aby było dobrze. Czasem mam takie uczucie, że idziemy na ślepo. Nie wiemy co robić bo skupiamy się na przeszłości, że ja się zachowałam tak i tak a on powiedział to i tamto. Jest o tyle trudniej, że zależy nam na sobie ale nie sprawia to że jesteśmy sobie bliscy, raczej nie rozumiemy się i oddalamy się od siebie. Nie robimy kroku naprzód tylko skupiamy się na przeszłości. On pamięta jaka byłam kiedyś i nie przyjmuje do wiadomości, że moje zachowanie już jest inne, że podchodzę już inaczej do wielu tematów. Gdy coś idzie nie tak, jak ja sobie tego życzę - wycofuję się od razu, jest problem pakuję się i uciekam, nie umiem go naprawić i zmierzyć się z nim. W obliczu faktu że rodzice grali mną dla swoich zachcianek, wykorzystywali mnie sprawia że nie czuję się kochana. Z partnerem, też nie czuje tej więzi bo się pogubiłam, nie umiem zaufać. Oczekuję, że on będzie mnie kochać a nie dopuszczam myśli, że od momentu jak komuś zależy na drugiej osobie do miłości daleka droga, tym bardziej jak ma się trudne początki.
Potrzebuję tej miłości szczególnie teraz. Dowiedziałam się, że zostanę mamą. Mój partner powiedział, że będzie ze mną i mi pomoże. Tylko ja nie wiem czy dobrze robię. Mam jakieś głupie podejście że ludzie powinni się kochać i być razem, a jak nie ma tych wielkich uczuć to już nie jest to. Mam dylemat czy być z nim, czy się rozstać. Z jednej strony mam przeświadczenie, że ludzie powinni się kochać a nie być ze sobą tylko ze względu na dziecko. Z drugiej strony on mówi dajmy sobie szansę, jest taka sytuacja musimy się poznać i z nią zmierzyć. Zależy mu ale przez moje zachowanie – to odgrywanie roli jaka miałam, nie będąc sobą przysporzyłam mu wiele przykrości. To już było ja wiem, że nie chcę taka być. Ale nie mam siły. Tak łatwo mi odchodzić, zamknąć się w sobie. Odejść i zacząć nowe życie nawet z dzieckiem to dla mnie łatwe. Tylko czy to jest wyjście.
Będę wdzięczna za wasze opinie. Może ja źle myślę, może przemawia do mnie znowu głos mojej matki. Gdzie jak ludzie mają dziecko to powinni się pobrać, kochać i żyć szczęśliwie. A życie to nie bajka. Czasem świadomie podejmuję decyzje, a czasem widzę że te naleciałości rodzinne we mnie siedzą, nie pozwalają mi cieszyć się swoim życiem i o nim decydować bo ja już przecież zostałam nauczona jak obrazek szczęśliwej rodziny powinien wyglądać.
Tak chciałabym pójść na terapię, ale nie wiem gdzie w Warszawie się udać. Wiem, że to długi proces i nie stać mnie na prywatne wizyty.
Dlatego będę wdzięczna za informacje gdzie można się z problemem DDA udać.
A co do mojej rozterki popatrzcie na nią swoim okiem, bo ja nie jestem obiektywna, a poglądy innych osób będą dla mnie cenne.
Z góry dziękuję za pomoc.