Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

mozna cofnąć się w rozwoją albo poglębić zaburzenia, pogorszyć funkcjonowanie?
Byłam na terapii nieskutecznej i mamw razenie, ze cofnelam sie w rozwoju, ajk bylam w miare ogarnietym neurotykiem, to obecnie mam wrazenie, ze jestem mega narcyzem, kontrolującym wszystko, zimnym i z depresją, oceniającym siebie bezlitośnie, bez pragnień, bez chęci. Jestem nie czuła, nei dopuszczam poczucia winy, nie interesują mnie ludzie (a kiedyś bardzo chciałam być w kontakcie), nie mam moralności, uczuć wyższych, ani jaichkolwiek innych. Mam wrażenie przeterapeutyzowania i mysle i analizuje non stop. widzę co z czego i dlaczego, ale to bez sensu. bo nic mi to nie pomaga. zamiast raadzić sobie z problemami to nauczyłam się bezsernsownego wglądu. Bardzo głębokiegoMarianna Frelek edytował(a) ten post dnia 04.05.12 o godzinie 13:03
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:
mozna cofnąć się w rozwoją albo poglębić zaburzenia, pogorszyć funkcjonowanie?
Byłam na terapii nieskutecznej i mamw razenie, ze cofnelam sie w rozwoju, ajk bylam w miare ogarnietym neurotykiem, to obecnie mam wrazenie, ze jestem mega narcyzem, kontrolującym wszystko, zimnym i z depresją, oceniającym siebie bezlitośnie, bez pragnień, bez chęci. Jestem nie czuła, nei dopuszczam poczucia winy, nie interesują mnie ludzie (a kiedyś bardzo chciałam być w kontakcie), nie mam moralności, uczuć wyższych, ani jaichkolwiek innych. Mam wrażenie przeterapeutyzowania i mysle i analizuje non stop. widzę co z czego i dlaczego, ale to bez sensu. bo nic mi to nie pomaga. zamiast raadzić sobie z problemami to nauczyłam się bezsernsownego wglądu. Bardzo głębokiego
Pytanie:
- ukończyłaś już cykl terapii, czy jesteś w jej trakcie? Bo czasami krok w tył jest konieczny, aby zrobić dwa w przód.

Zauważ jak się opisujesz- zimny narcyz nie dopuszczający poczucia winy...
Może dlatego tak oceniasz wynik terapii.

Po czym oceniasz, że terapia była źle prowadzona?
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

jetem już po. Ja mówiłam terapeutom,, ze sie cofam, ale terapeuci tylko sie usmiechali. praktycznie, to było jakby na pogaduchach na kawie. Czułam sie jak na awie oskarzonych i to tez mówiłam, a oni nic. Widzę, ze obwiniam, widze jak mi sie mienil sposób myślenia :(. bylam wczesniej na dda i to było to - dostałam i uwagę i zaakceptowałam swoje braki i to czegho nie dostałam od rodziców i pozegnałam sie z własną traumą (jaka jest nagla smierc matk , gdy bylam dzieckiem). ter. rozgrzebali mi to na nowo, zabronili mi wyrażać niezadowloenie (a wtedy mialam sporo praw dla siebie) i tak zaczełam sie zamykać i pogrążać sama i trudno było mi z tego wyjść. zapadałam się i zapadałam. A jak postawiłam na swoim to nie było to rpzyjęte.

szukam diagnozy dla siebie - choć wiem, ze to bez sensu. projektuje, domyslam sie co ktoś moze myslec itd. stare zachowania wróciły ;( na maxa. znów się boję emocji, wpuszczam jednym uczem a wypuszczam drugim. :(. jak przezywałam i wyrażałam emocje to wtedy czułam się wolna, teraz czuje sie zniewolona

Miałam masę emocji których było za dużo :(

szczerze, baaaardzo chciałabym się rozpłakać oj bardzo, ale nie mogę :(Marianna Frelek edytował(a) ten post dnia 04.05.12 o godzinie 13:57
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:

A wiesz, jakie ja mam wrażenie?. Że roszczeniowo podeszłaś do terapii, chciałaś, by toczyła się według Twojego planu i myślałaś, że terapeuta będzie prowadził ją według Twojej wyobraźni.
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianno,
Pisałas o tym, że nie odczuwasz emocji na grupie DDA parę tygodni temu. Widzę, że nadal czujesz sie źle.

Co do wgladu analitycznego - mam wrażenie, że Ty nie tyle wiesz, czemu coś robisz, ile etykietkujesz (negatywnie) swoje motywy - (narcyz, neurotyk, brak poczucia winy, projekcja...). Bardzo Sie krytykujesz.
Mama wrażenie, że zamykasz sie na odczuwanie, bo boisz sie tej krytyki.

Mozliwe, że to wina źle prowadzonej terapii, ale czy to teraz ma znaczenie?
Jeżeli sposób prowadzenia terapii DDA bardziej Ci odpowiadał, wróć do tego sposobu, niekoniecznie do terapii, pamietasz na pewno w jaki sposób pracował sie tam z problemami. (Odczuwaj - działaj, daj sobie prawo do chcenia czegoś).
Na tamtej grupie, DDA, namawiałam Cię na jakąs formę pracy z ciałem - i odzyskanie emocji poprzez odczucia cielesne. Nadal sądzę, że to dobra, zdrowa i bezpieczna droga (jogging, joga, pływanie, spacery+ zwracanie uwagi na to co czujesz w danym momencie)

A jeżeli chodzi o płacz - dziś w telewizji będzie film "Odlot", ja płakałam na nim jak bóbr (utarta ukochanej ...),
pozdrawiam

(inną rzeczą jest to w jaki sposób przedstawisz tu swój problem. Nie chodzi Ci przecież chyba o to, by otrzymać po prostu odpowiedź na pytanie jakie postawiłaś w temacie: "Tak/nie, można się cofnąć w rozwoju pod wplywem źle prowadzonej terapii" Chodzi Ci o to by wiedzieć co robić by poczuć się dobrze, tak? A jednak nie napisałaś tego. )Wanda B. edytował(a) ten post dnia 04.05.12 o godzinie 18:40
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

czy ja wiem, czy akurat mi oto chodziło? Ja zyję w permanentnym napięciu i nie potrafię się rozluźnix już tak 5 m-cy. Gdy ćwiczę tak by paść, to głowa znów boli, tak jakby nie pozwalala na placz. Nie potrafię znaleźć w sobie poczucie bezpieczeństwa.
A co do roszczenia - nie wątpliwe błedęm było to, że była to moja 2-ga terapia. o 1 za dużo. miaam wrażenie naciągnięcia na kasę. raz byłam przeciągnięta. straciłam motywacje. i sama ter. stwierdziła - fakt, było z panią lepiej, o wiele lepiej pani funkcjonowała. podejmowałam ryzyko, bylam bardziej wyluzowana i spokojniejsza.
Teraz myśli i przelatują przez głowę i nie zatrzymują się na moment.
Ludzie wydają mi się nie istotni. są bo są. a kiedyś pragnęłam relacji z innymi i tęskniłam. co więcej zakochiwałam się.Marianna Frelek edytował(a) ten post dnia 05.05.12 o godzinie 13:27
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

czy mogłabys przez tydzień zwracać szczególną uwagę ( a nawet zapisywać ) to, co Ci sprawia przyjemność?
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

próbowałam. Zauważyłam, że jak pojawia się jakaś emocja, to ja mam wrażenie "oderwania" od rzeczywistości. jakbym na chwilę traciła świadomość. Wiem, że się boję emocji. Ale strasznie trudno mi je oswoić :(.ja już nei wiem co jest normalne, a co nie. Wszystko tylko na głowę, na głowę, na głowę. Ja mam wrażenie powtórzonej traumy. I nie wiem, czy ja już jestem normalna, czy nie. Miałam wrazenie rozpadania sie na pół. :( i jakby szok dalej mnie trzymałMarianna Frelek edytował(a) ten post dnia 05.05.12 o godzinie 14:55
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

wiesz, mi raczej chodzi o to byś przez np tydzień (albo dzień...od Ciebie zalezy) zapisywała co i kiedy ci sprawia przyjemność/podoba Ci się/jest miłe. Tylko tyle. Np.zapach kawy - śniadanie rano. Masz zapisac co najmniej 5 rzeczy każdego dnia - chocby super banalnych. Takie ćwiczenie pozwoli Ci zauważać przyjemne rzeczy i zwracać na nie uwagę.
Zapisywanie jest istotne, bo wieczorem możesz do notatek zerknąć.

Aha -nie ćwicz może "do upadłego", tylko dla przyjemności:), nie chodzi o "upicie się" wysiłkiem, tylko o wzrost swiadomości ciała.

Mogłabys tez sprobowac łagodnych środków uspokajajacych , ziołowych, typu Calms, w aptece tego pełno, nasz naród znerwicowany bardzo!
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:
jetem już po. Ja mówiłam terapeutom,, ze sie cofam, ale terapeuci tylko sie usmiechali. praktycznie, to było jakby na pogaduchach na kawie. Czułam sie jak na awie oskarzonych i to tez mówiłam, a oni nic. Widzę, ze obwiniam, widze jak mi sie mienil sposób myślenia :(. bylam wczesniej na dda i to było to - dostałam i uwagę i zaakceptowałam swoje braki i to czegho nie dostałam od rodziców i pozegnałam sie z własną traumą (jaka jest nagla smierc matk , gdy bylam dzieckiem). ter. rozgrzebali mi to na nowo, zabronili mi wyrażać niezadowloenie (a wtedy mialam sporo praw dla siebie) i tak zaczełam sie zamykać i pogrążać sama i trudno było mi z tego wyjść. zapadałam się i zapadałam. A jak postawiłam na swoim to nie było to rpzyjęte.

szukam diagnozy dla siebie - choć wiem, ze to bez sensu. projektuje, domyslam sie co ktoś moze myslec itd. stare zachowania wróciły ;( na maxa. znów się boję emocji, wpuszczam jednym uczem a wypuszczam drugim. :(. jak przezywałam i wyrażałam emocje to wtedy czułam się wolna, teraz czuje sie zniewolona

Miałam masę emocji których było za dużo :(

szczerze, baaaardzo chciałabym się rozpłakać oj bardzo, ale nie mogę :(
Właśnie na jakiejś innej grupie zastanawiamy się, kto powinien oceniać, czy dany psychoterapeuta jest skuteczny? Ja uważam, że PACJENT.
Piszesz, że jesteś już po, ale kto tak stwierdził? Ty czy prowadzący psychoterapeuta?
To jeśli on - to znaczy, że się nie zna.
Jeśli ty - to znaczy, że stanęłas na środku drogi i nie posuwasz się, ani naprzód, ani do tyłu. A w twoim przypadku stanie w miejscu i analizowanie tylko pogłębia problem.
Tak mi się zdaje.
Odwołuję się też do problemu innej osoby na tej grupie, która też mówiła, że za dużó analizuje.
Często zbytnie MYŚLENIE SZKODZI.

http://terapiastrategiczna.com/2012/01/26/cogito-ergo-...

Odnośnie twojego pogorszenia samopoczucia
"CZasam trzeba zrobić krok w tył, aby potem zrobić dwa naprzód".
MOim zdaniem powinnaś znaleźć dobrego psychoterapeutę i zakończyć, podomykać, "pogrzebać", to co trzeba i rozwinąć, to co jest ci potrzebne do normalnego zdrowego funkcjonowania.
pozdrawiam,
Agata RV :)
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

ja od razu poszlam do dawnego terapeuty - to mnie zbył słowamy - ja tak mam, trudno mi się rozstać, bla bla bla. Zadna mi nowość, bo włąsnie z tym problemem przyszłam!!! Byłam u ter. kilka razy i powiedziałam, ze chce zakonczyć to co zaczęłam, aby nie musiec powracać do niej, ani do kolgokolwiek innego. ale ter. stwierdziła, ze tak mam i że trzeba odczekać 8 m-cy!!!! Chwila moment! czyli ter. stwierdził,ze dla mnie to koniec, a ja to co? mebel? sęk w tym, że byłam u innych terapeutów i jakoś nie ptorafię się zwiążać. jest to dla mnie mega trudne i mam wrazenie, ze bez sensu. straciłam matkę w wieku 10 lat - rozgrzebała mi matkę ta terapeutka (która w gruncie rzeczy bytła pochowana na innej terapii, ale ta terapeutka odnosiła się do postaci matki, wiec i ja sie przyczepilam i ja odkopałam). Koniec terapii utożsamiłam jak ze smiercią. zreszta to chyba 2-ga powtórzona trauma. Tyle, że to mje życiE!!!! i jak teraz, fakt nie ide ani do przodu ani do tyło, drepczę w miejscu i sie zapadam.

Problem jest też w tym, że ja się boje emcoji. boję się przezywać (teraz). chciałam przezyć załobę z kimś, a znów zostałam sama i jeszcze dokopana. gdyby mozna było cofnąć czas to bym cofnęła (max o rok) :(. Ja sie nie bałam przezywac. Więcej, JA ŻYŁAM! świadomieMarianna Frelek edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 11:45
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianno ja widzę, że Ty nie ufasz terapeucie. I obojętnie do jakiego pójdziesz skończy się tak samo, jeśli nie zaufasz i nie przyjmiesz tego, co terapeuta do Ciebie mówi. Na terapię trzeba być gotowym. Czy naprawdę byłaś kiedykolwiek na nią gotowa?
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:
mozna cofnąć się w rozwoją albo poglębić zaburzenia, pogorszyć funkcjonowanie?

A co Ci da odpowiedź na to pytanie? Szukasz sposobu na poprawienie swojego obecnego stanu czy winnych że jest jaki jest?
RaV
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Gośka J.:
Marianno ja widzę, że Ty nie ufasz terapeucie. I obojętnie do jakiego pójdziesz skończy się tak samo, jeśli nie zaufasz i nie przyjmiesz tego, co terapeuta do Ciebie mówi. Na terapię trzeba być gotowym. Czy naprawdę byłaś kiedykolwiek na nią gotowa?


Z zaufaniem to zawsze miałam problem, ale były chwile, gdzie te zaufanie udało mi się odzyskać. Na terapii trudno było mi się poczuć bezpiecznie, a teraz fakt, mam wrazenie ze nie ufam nikomu (z soba włącznie). i to takie błędne koło, nie potrafię przyjąć własnych uczuć, bo się boje, ani innych słów

konto usunięte

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianno,
ile razy jeszcze musisz sobie powtórzyć że nie potrafisz zaufać, aby zacząć ufać ?

Jak bardzo musisz przestać ....., by zacząć wchodzić w nowe.....?
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:
ja od razu poszlam do dawnego terapeuty - to mnie zbył słowamy - ja tak mam, trudno mi się rozstać, bla bla bla. Zadna mi nowość, bo włąsnie z tym problemem przyszłam!!! Byłam u ter. kilka razy i powiedziałam, ze chce zakonczyć to co zaczęłam, aby nie musiec powracać do niej, ani do kolgokolwiek innego. ale ter. stwierdziła, ze tak mam i że trzeba odczekać 8 m-cy!!!!
Podkreślam - DOBREGO PSYCHOTERAPEUTY!
Nie musi być ten sam.
Chwila moment! czyli ter. stwierdził,ze dla mnie to koniec, a ja to co? mebel?
Powiem Ci jak ja pracuje : Najpierw określamy "CEL" do którego dążymy i to pacjent mi mówi,
dobrze się już czuję. dziękuję Pani Agato za pomoc, ale już Pani nie potrzebuję."
Jeśli powiedziałaś, ze nie uporałaś się z problemem, a terapeuta mówi, abyś odczekała 8 miesięcy, to znaczy, że nie jest w stanie Ci pomóc. Tak też może być. Tylko, że powinien sie
do tego przyznać, a nie obwiniać pacjenta.
Ja zawsze biorę odpowiedzialność za porażkę. Sukces jest zasługą Pacjenta!
ZAWSZE!
sęk w tym, że byłam u innych terapeutów i jakoś nie ptorafię się zwiążać. jest to dla mnie mega trudne i mam wrazenie, ze bez sensu.
Co to znaczy związać? Zaufać?
Zaufać, że co? Że Ci pomoże?
Aby odzyskać zaufanie, trzeba najpierw je dać.
straciłam matkę w wieku 10 lat - rozgrzebała mi matkę ta terapeutka (która w gruncie rzeczy bytła pochowana na innej terapii, ale ta terapeutka odnosiła się do postaci matki, wiec i ja sie przyczepilam i ja odkopałam). Koniec terapii utożsamiłam jak ze smiercią. zreszta to chyba 2-ga powtórzona trauma. Tyle, że to mje życiE!!!! i jak teraz, fakt nie ide ani do przodu ani do tyło, drepczę w miejscu i sie zapadam.
To tak jak ruchome piaski...
Według mnie problemem nie jest to, że ją odkopałaś, ale to , że jak to zrobiłaś,
to nie potrafisz się pogodzić z emocjami, które Cię obezwładniają.
Trauma była bolesna. Jest nadal bolesna! A powinna być wspomnieniem, które tak niezdrowo nie
obezwładnia. Śmierć bliskiej osoby powinna być wspomnieniem do którego wracamy (a nie zapominam o nim), ale nie wywołuje w nas tak negatywnych, silnych emocji.

Pisałam kiedyś o żałobie:
http://terapiastrategiczna.com/2011/11/01/zaloba-jak-p...
Problem jest też w tym, że ja się boje emcoji. boję się przezywać (teraz). chciałam przezyć załobę z kimś, a znów zostałam sama i jeszcze dokopana. gdyby mozna było cofnąć czas to bym cofnęła (max o rok) :(. Ja sie nie bałam przezywac. Więcej, JA ŻYŁAM! świadomie
Jeżeli mówisz, że boisz się emocji, to znaczy , że CZUJESZ! Bo się BOISZ! LĘK to
też emocja! Nawet podstawowa i bardzo potrzebna.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:
Gośka J.:
Marianno ja widzę, że Ty nie ufasz terapeucie. I obojętnie do jakiego pójdziesz skończy się tak samo, jeśli nie zaufasz i nie przyjmiesz tego, co terapeuta do Ciebie mówi. Na terapię trzeba być gotowym. Czy naprawdę byłaś kiedykolwiek na nią gotowa?


Z zaufaniem to zawsze miałam problem, ale były chwile, gdzie te zaufanie udało mi się odzyskać. Na terapii trudno było mi się poczuć bezpiecznie, a teraz fakt, mam wrazenie ze nie ufam nikomu (z soba włącznie). i to takie błędne koło, nie potrafię przyjąć własnych uczuć, bo się boje, ani innych słów

Widzisz. Bo terapia to relacja oparta na obustronnym kontrakcie. Jeśli terapeuta widzi, że z drugiej strony nie ma chęci współpracy to gdyby nie wiem co nie dojdzie do cudu. Po tym, co piszesz nie trzeba mi filozofować jak, po co i dlaczego tak się dzieje. Odpowiedź jest prosta: NIE UFASZ ANI TERAPEUCIE ANI TERAPII i tyle, więc obojętnie, co kto Ci tutaj napisze za elaboraty nic do Ciebie nie trafi póki nie otworzysz swojego umysłu na inną rzeczywistość.

Za wszelką cenę chcesz kontrolować przebieg terapii narzucając jej swoje ramy wyobrażeniowe. Nie podoba Ci się inne podejście, więc pakujesz swoje zabawki i odchodzisz. Tak się zachowują dzieci w piaskownicy. Nie pasuje im zabawa to zabierają wiaderko i łopatkę i idą gdzie indziej.
Ty jesteś dorosła a dorosłość to taki okres, w którym zamiast zabierać zabawki, myśli się nad obupólnym kompromisem i umową tak, by obie strony miały jakieś zyski. Za bardzo skupiałaś się na własnej wizji, by dać dojść do głosu terapeucie czy terapeutce.

Kolejna rzecz jest prosta jak sikanie: terapia czasem boli. Terapia czasem wkurza. Terapeuta czasem jest dla pacjenta bogiem z czasem wrogiem numer 1, bo mówi i odkrywa prawdę, którą druga strona przez wiele lat starannie grzebała w grobie.

Piszesz: 'ja od razu poszlam do dawnego terapeuty - to mnie zbył słowamy - ja tak mam, trudno mi się rozstać, bla bla bla. Zadna mi nowość, bo włąsnie z tym problemem przyszłam!!! '. To zdanie jasno pokazuje jaki masz stosunek do terapii i terapeuty. Stosunek leżący. Powszechnie wiadomo i logiczne jest, że skoro terapeuta mówi Ci o tym, jakie masz problemy to nie jest nic odkrywczego, bo skoro są Twoje te problemy no to terapeuta nie musiał ich wyciągać z kapelusza.

'Na terapii trudno było mi się poczuć bezpiecznie' - no fakt, bo jeśli z mety założyłaś, że terapeuta jest Twoim wrogiem i tylko taki obraz pielęgnowałaś przez resztę terapii no to logiczne, że nie czułaś się bezpiecznie.

'Byłam u ter. kilka razy i powiedziałam, ze chce zakonczyć to co zaczęłam, aby nie musiec powracać do niej, ani do kolgokolwiek innego. ale ter. stwierdziła, ze tak mam i że trzeba odczekać 8 m-cy!!!! Chwila moment! czyli ter. stwierdził,ze dla mnie to koniec, a ja to co? mebel? '- nie!!! Sęk w tym, że czasem jest tak, że terapeuta uznaje, iż nie jest to dobry czas, że pacjent nie jest gotowy na dalszy etap itd...Wtedy raczej pacjent powinien się zastanowić poważnie nad swoim stosunkiem do terapii, i czy aby nie ma w tym swojego udziału, że terapeuta tak decyduje. Idziesz na terapię po to, by podważać decyzje i pomoc terapeuty i mówić mu jak powinien prowadzić terapię, czy idziesz tam po to, by zaufać i skorzystać z jego pomocy?

'sęk w tym, że byłam u innych terapeutów i jakoś nie ptorafię się zwiążać. jest to dla mnie mega trudne i mam wrazenie, ze bez sensu'-bingo. Masz wrażenie, że jest to bez sensu. TY masz wrażenie. Uważasz, że zadaniem terapeuty jest zmieniać Twoje wrażenia i nastawienie, czy raczej Ty jesteś za nie odpowiedzialna?.

'straciłam matkę w wieku 10 lat - rozgrzebała mi matkę ta terapeutka (która w gruncie rzeczy bytła pochowana na innej terapii, ale ta terapeutka odnosiła się do postaci matki, wiec i ja sie przyczepilam i ja odkopałam). Koniec terapii utożsamiłam jak ze smiercią. zreszta to chyba 2-ga powtórzona trauma. ' - i w tych zdaniach potwierdziłaś swój totalny brak przygotowania do terapii. Nowa terapeutka jak sobie to wyobrażasz, że od czego ma zacząć terapię jak nie od źródła problemu, jakim jest śmierć Twojej matki?. Co z tego, że przerabiałaś to na poprzedniej terapii. Gdybyś ten wątek zamknęła i pochowała matkę nie musiałabyś rozpoczynać kolejnej terapii. To, że ją zaczęłaś dowodzi tego, że nie do końca Tobie udało się pochować matkę. To po pierwsze. Po drugie terapeutka sama określa, co jest źródłem problemu i ma prawo się do tego odnosić. Nie możesz jej powiedzieć: 'wie pani co...ale w sumie to niech pani ominie pierwsze 20 lat mojego życia, bo przerabiałam to na innej terapii...'. Widzisz absurd swojego postępowania?.
Jest to nie tylko absurdalne ale mało dojrzałe. Żadny terapeuta nie może godzić się na takie warunki terapii, jakie Ty mu narzucisz, bo PROBLEMEM JEST ŚMIERĆ TWOJEJ MATKI i obojętnie gdzie pójdziesz od nowa będziesz ten temat przerabiała. Każdy terapeuta musi zacząć od początku.
Na terapii Marianno często są łzy, wściekłość, żal, smutek, euforia, itd...Często niestety trzeba rozgrzebać stare dawne sprawy. To jest bolesne, ale konieczne.
Na pocieszenie powiem Ci, że kilka lat temu zmarli moi dziadkowie, którzy mnie wychowali. Do dzisiaj nie do końca pogodziłam się z ich śmiercią i też przeszłam już jedną terapię, ale nie byłam gotowa, by ich pogrzebać dlatego odeszłam z terapii i kiedy będę gotowa, by ich pochować, wtedy wrócę na terapię. Jestem w stanie naprawdę wczuć się w to, co przeżywasz, choć każdy troszkę inaczej przeżywa stratę, to jednak rozumiem Twój żal i emocje. Dobrze, że się do nich przyznajesz. Ale bez zaufania nie pójdziesz dalej i to, że drepczesz w miejscu to nie jest wina terapeuty ale Twojego braku zaufania Marianno.

'Tyle, że to mje życiE!!!! ' - owszem, ale jeśli powierza się jego część terapeucie, zawierza się jemu swoje problemy, to nie ma innego wyjścia jak zaufać i wpuścić go do kawałka tego WŁASNEGO TWOJEGO ŻYCIA, aby pomógł Ci powkładać różne jego elementy do właściwych szufladek.

'Problem jest też w tym, że ja się boje emcoji. boję się przezywać (teraz). chciałam przezyć załobę z kimś, a znów zostałam sama i jeszcze dokopana' - Ja też się boję emocji i je okazywać. Wiem jak to jest ubrać się w pancerz ze strachu przed przeżywaniem emocji, przed tym, co one z Tobą mogą zrobić, czy dasz radę to przeżyć, czy się załamiesz, czy raczej będą one Cię dalej motywowały, czy pogrzebią Cię żywcem. Ale życie to jest ryzyko. Nikt nie da nam ostatecznych odpowiedzi na egzystencjalne pytanie. Nie ma takiego filozofa i mędrca, który zna odpowiedź na każde pytanie i jest pewien tego, że to co mówi jest absolutną prawdą.

'i sie zapadam' - i będziesz się zapadać do grobu Twojej matki dopóki nie zaufasz terapii i nie powiesz: 'przyjmuję cię taką, jaką jesteś ze wszystkimi zaletami i wadami'.

AMEN
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

to, że myslenie mi sie zmieniło - na dojrzałe/lub nie, to widzę. Widziałam regrres na terapii, z którego nie wyszłam, nie zdązyłam. Bo zmiany zaczely dopiero dziać się pod koniec. Jednego załuje. W pewnym momencie zauwazylam, ze ja juz wcale nie chce byc w terapii i podziekowalam im. i zaluje, cholernie zaluje mojego powrotu ( z powinności). Brzmi głupio? być może. Czuje się cofnięta w rozwoju. i to bardzo. Może trudno uwierzyć ale faktycznie bylam odpowiedzialna za siebie. a teraz totalnie w głowie mi się pomieszało. A co do stosunku do terapeuty, to zmienił mi się, był zupełnie inny. W pewnym momencie tez straciłam sens/motywację do terapii. I mnie najzwyczajniej w świecie się nie chciało. Bo miałam przesyt. A od analizy głowa mi pęka.

swoją drogą ja wiem, kiedy zaczęłam się blokować - kiedy wziełam winę, że wyraziłam złośc na jedną osobę. wtedy terapeuta, powiedział abym się wstrzymała. stwierdziłam, że zle zrobiłam. zamnęłam się. jest we mnie sporo wscieklosci i przerzucania winy. Ja mogę uderzyć się w pierś, ale nie wiem co z tą wściekłością zrobić, bo mam wrazenie, ze ona mnie uwięziła. Nie twierdzę, że wszystko w 100% było źle. nawet pod sam koniec ter. poczułam się bezpiecznie (na grupie), zaczęłam powli wyrażać złość. Miałam wrażenie, ze nia ma tam miejsca na różne moje emocje (bo jak np. coś powiedziałam, to usłyszłałam, że moje miejsce jest na końcu; że ty znów źle zrozumiałaś). No dobra, to neich ktoś mi to wytłumaczy. I dlaczego ciale ja - a moze ktoś daje sprzeczne komunikaty. Dla mnie tam było wiele niedopowiedzeń i domysłów i się pogubiłam. Sprzeczności.

swoją drogą, poprzednio na ter. miałam wrażenie, że dojrzewam - myślenie mi się zmienia. teraz tkwie w dzieciństwie. i mam wrażenie, że zwiarowałam, nie wiem, czy to od nawłąu emocji, ćzy to głowa się popsuła.Marianna Frelek edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 19:30
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

Marianna Frelek:
a moze ktoś daje sprzeczne komunikaty.

A może powinnaś nauczyć się słuchać?.
Marianna Frelek

Marianna Frelek właściciel, własne

Temat: czy pod wpływem "nieskutecznej" terapii/zle prowadzonej

co jeszcze powinnam?

i tego nie wiesz jak było. zresztą o sprzeczności komunikatów to nie było tylko moja opinia. :/

a co do słuchania, to fakt ... wolę teraz mówić.

No dobrze, a teraz inaczej, jak sobie pomóc? jak ruszyć z marazmu? bo wiem, że potrafię(iłam słuchac, co więcej, byłam ciekawa innych - brzmi nieprawdopodobnie? a jednak)Marianna Frelek edytował(a) ten post dnia 06.05.12 o godzinie 19:53

Następna dyskusja:

czy coaching jest ok




Wyślij zaproszenie do