Michał
M.
Kto chce, znajdzie
sposób, kto nie
chce, znajdzie
powód.
Temat: Czy można coś jeszcze zrobić?
Witam, może tuaj uzyskam odpowiedź, lub chociaż trop co do dalszego psotępowania. Otóż: ponad 6 lat temu (w czasie sesji po IV semestrze) przeszedłem wirusowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. 2 miechy w szpitalu, później rehabilitacja z NFZ + prywatnie a także nauropsycholog (było dużo problemów ze złością) i inne dziwne rzeczy. Dodatkowo wymuszona ww. zawirowaniami dziekanka na studiach i codziennie mnóstwo ćwiczeń z książek/internetu. I nie powiem, widzę wyraźną poprawę w stosunku do tego co było po wyjściu ze szpitala (po południu nie pamiętałem kto dzisiaj mnie odwiedził). Niestety, wiem, że wcześniej było lepiej. Rok/dwa temu byłem u neurologa, dowiedzieć się, czy mogę coś jeszcze zrobić. Powiedział, że czas jest tutaj kluczową rolą (ale 6 lat z czego od ok 4 postęp zerowy lub niezauważalnie mały?!?) i żeby brać nicergolin "dopóki będę czuł potrzebę" (jedna psia jej mać internistka skwitowała to cholernie empatycznie: "Aaa, czyli pewnie do śmierci", przepraszam za wyrażenia ale szlag mnie trafia jak sobie o niej przypomnę). Tak więc biorę to lekarstwo ale podejrzewam, że działa bardziej na zasadzie placebo :/. Co ciekawe, neurolog zapytany o to jakie ćwiczenia poleca, odparł, że to, to raczej nie. Przeczytałem mnóstwo artykulów nt. poprawy pamięci/koncentracji/sztuczek pamięciowych/działaniu pamięci, jej rodzajach i wielu wielu wieeeeeeeelu aspektach funkcjonowania mózgu. Ale nic nie pomaga w przywróceniu sprawności sprzed 6 lat. Mimo intensywnej nauki, kilkukrotnego cofania się i wznawiania od wcześniejszych semestrów, na studiach nie daję rady przejść na V sem. Najświerzszym tropem którym będę podążał jest wypróbowanie medycyny alternatywnej. Tzn najpierw muszę się dowiedzieć, czy kobieta do której dostałem kontakt jest w stanie pomóc. Słyszałem, że "jest naprawdę dobra", więc ja jestem dobrej myśli. Szukałem też sposobów na poprawę pracy mózgu za pomocą nanotechnologii i znalazłem jeden instytut w niemczech lub francji, który takie badania przeprowadzał ale z tego co pamiętam nie na płaszczyźnie powikłań mojego schorzenia :/Będę szalenie wdzięczny za wszelkie rady/pomysły/skojarzenia/przemyślenia/spostrzeżenia itd.
Słowem, za wszystkie wypowiedzi.
PS, obecnie, conieco udaje mi się na uczelni zaliczyć ale to jest kropla w morzu :/ i naukę zacząłem bardziej traktować jako formę rehabilitacji. Na innych studiach z obecnym stanem mózgownicy podejrzewam, że dałbym radę ale na makrokierunku: mechatronika jest ciężko :/Michał M. edytował(a) ten post dnia 30.11.12 o godzinie 11:01