Anna
Kaca
SPECJALISTA DS.
CONTROLLINGU, ABB
Temat: czy mam powod zeby sie martwic?
W moim związku zastanawia mnie jedna sprawa. Przybliżę wam trochę sytuacje.. Jestem w związku dwa lata, poznalismy się przez internet, mamy po 35 lat. Moj partner jest po rozwodzie.Jesteśmy zareczeni i mamy juz date ślubu. Ja zapoznałam mojego chłopaka z moimi znajomymi i z rodzina. On zapoznał mnie ze swoja rodziną czyli mamą, tatą, siostrą, mężem siostry plus do tego znam jeszcze jego wujka. Nie znam nikogo z jego znajomych. Wiem, że kiedys utrzymywał z wieloma osobami kontakt , razem z zona spotykali się z róznymi znajomymi. Wiekszosc znajomych jego to ludzie ze studiow, który równiez byli znajomymi zony z która On studiował - wiec to ich wspolni znajomi. Martwi mnie to, ze nie znam jego zadnych znajomych. Wiekszosc znajomych to osoby ze studiow wiem jednak ze niedawno odiwedzil go w pracy znajomy z liceum i kumela ze studiów. Jego znajomi dzwonia do niego i chca odnowic znajomosc ale on jakby nie chcial. Martwi mnie to ze JA nie poznałam zadnych jego znajomych. Powiedzial mi, że chcialby zebym poznała jego znajomych ale nic nie robi w tym kierunku. Czy jest to spowodowane z tym, że czesc jego znajomych to wspolni znajomi z jego eks zona? Mamy zrobiona wstepnie liste gosci na wesele. Nie wiem czy to nie bedzie dziwna sytuacja jesli poznam tych ludzi dopiero na weselu jesli on jednak zdecyduje sie ich zaprosic.Mamy tez w przyszlym miesiacu zaproszenie od jego znajomego na slub i wesele- niby mamy pojsc ale czy jednak pojdziemy, nie wiem. Czy nie jest to dziwne zachowanie ? Czy zapoznanie mnie ze znajomnymi choc czescia osob to takie trudne? Na poczatku wydawalo mi sie ze to moze nie jest problem bo moj narzeczony zapewnial ze chce zebym poznala jego znajomych- tylko ze czas mija i nie poznalam nikogo! To nie jest moj pierwszy zwiazek i raczej pierwszy raz spotkalam sie z takim zachowaniem, moj eks zapoznal mnie ze swoimi znajomymi - nie mial z tym problemu. Teraz jednak nie rozumiem tez sytuacji, zastanawiam sie co jest powodem ze nie znam nikogo z jego znajmych. Czy to powod zeby sie martwic?