Alicja
Maj
szczęśliwym się
bywa, zadowolonym
się jest :)
Temat: Czy ja nadaję się na terapię? :)
To nie żart :)szukam przyczyny.Od zawsze miałam problemy z nauką ale uparta byłam i zakuwałam zwykle dwa razy dłużej mi zajmowało niż innym.
Chodzi mi tu o przedmioty humanistyczne, głównie tekst do nauczenia się a jak mi książkę kazali opanować w tydzień to mi mózg się ,,lasował,,. Co innego matematyka, fizyka, automatyka, cyferki, wzory, tu podstawić tam policzyć sama przyjemność.
Kiedyś dostawałam piątki dziś niewiele z tego pamiętam. Skończyłam studia magisterskie żeby nie wyszło, że głąb jestem ;).
Ale z wiekiem człowiek mądrzeje i zaczęłam się zastanawiać dlaczego u mnie taki opór był i jest do tej pory. Może ja powinnam się leczyć?
Warunki do nauki zawsze miałam optymalne, cisza, własny pokój. Tyle, że lubiłam się uczyć w nocy i nadal noc lubię w godzinach 19.00- 03.00. Rozprasza mnie światło dzienne, wolę światło sztuczne.
Jestem wzrokowcem, mam pamięć do rzeczy nieistotnych jak ubiór danej osoby sprzed roku, czy kolor kwiatka na jakimś spotkaniu. Tak jakby mi się przypomina bo nie zwracam na to uwagi w danym momencie. Najtrafniej to mogę przedstawić jak realne wspomnienie w kolorze ze szczegółami. Tak samo mam z uczeniem się kolorowych kartek, łatwo zapamiętuje na której stronie co się znajduje typu rysunki a trudno mi nauczyć się tekstu. W wersji czarno białej jeszcze gorzej mi idzie. Jak nie wykuje na pamięć to się nie nauczę.
Obecnie uczę się tekstu do egzaminu(bardzo dużo teksu pisanego) i języka . Język powiedzmy, że jest to wyższa szkoła ale skupiając się na tekstach w języku polskim co jest nie tak, że nie umiem się ich uczyć inaczej niż na pamięć?
Są daltoniści co kolorów nie rozróżniają a kim są ci co pamięci do tekstu nie mają?
Mam astygmatyzm i chodzę w okularach jakby to miało znaczenie :)