Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Jan Kowalski:
Hmmm... wydaje mi sie, ze nie mialas takich problemow i ciagle myslisz w kategoriach "magicznego guziczka"...
Nie moge nad tym zapanowac... dlaczego? Tak po prostu jest... wstaje rano... probuje siebie zmobilizowac... mowic sobie... ze ten smuten nic nie da... i co z tego? przychodze tutaj... probuje cos robic pisac... lapie sie na tym, ze tak naprawde mysle o czyms zupelnie innym... dobra... nadaje kierunek swoim mysla... i znow to samo... po pewnym czasie... w koncu przestaje walczyc...

Mam różne problemy. Niektóre zbliżone do Twoich, niektóre zupełnie inne. Nie zmienia to faktu, że każdy się zmaga z własnym krzyżem.

Zmiany same się nie zrobią. To nie jest tak, że powiem Ci jedno czy dwa zdania i od tego momentu Twoje życie będzie zupełnie inne. Praca nad zmianami to ciężka harówa, dzień po dniu, odbijanie się od dna i przezwyciężanie własnych słabości. Jesteś gotowy na taką harówę? A czy w ogóle chcesz żeby się cokolwiek zmieniło?
pracowac nad tym... hmmm... w jaki sposob? nie da sie tak po prostu tego wytrenowac i juz...

Skąd wiesz, że się nie da? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć - da się. Trzeba tylko chcieć i przygotować się na ciężką pracę.
hmmm... no nic nie robie... siedze tutaj... zaraz znikne i popisze doktorat troszke... a potem zajecia... i spotkanie z szefem... bede mial taka rozmowe... niebawem... jutro lub pojutrze... moze mi sie rozjasni z praca nieco przynajmniej... ale co do samej kwestii rozmawiania... nie wiem jak moglbym pracowac nad tym...Jan Kowalski edytował(a) ten post dnia 03.03.10 o godzinie 10:14

a jednak masz jakieś spotkania z szefem. Daj znać jak Ci poszło, powodzenia!

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Rafale,
to klasyczna gra w przekazywanie odpowiedzialności.
Jak poczytasz tę dyskusję, to zauważysz, że prawie kazdy jej uczestnik czuje na sobie odpowiedzialność i chęć pomocy Janowi(?).

A kluczem w takiej sytuacji jest wzięcie odpowiedzialności za siebie przez osobą, która ma problem. Choćby tą odpowiedzialnoścą miało być na początek poszukanie w Internecie grupy wsparcia, o jakiej pisałem.

Ta dyskusja utwierdza mnie również w przekonaniu, że metody coachingowe są zupełnie bezskuteczne w przypadku osób zaburzonych. To moje trauma z pracy z pierwszym Klientem, który potrzebował terapii a nie coachingu..

Rafał,
dziękuję za powiew świeżego powietrza w tym wątku!
Złość jest emocją energetyczną!:)

Pozdraswiam raz jeszcze:)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Adam Walerjańczyk:
Ta dyskusja utwierdza mnie również w przekonaniu, że metody coachingowe są zupełnie bezskuteczne w przypadku osób zaburzonych.
Może niekoniecznie zaburzonych, ale takich którzy nie są gotowi na przemiany.
Dlaczego nie są gotowi?
Nie wiem. Może dlatego, ze jeszcze nie jest im najgorzej.

Ostatnio czytałam o kobiecie, która 3 razy podchodziła do terapii w odstępach 10 letnich.
Dwie pierwszw nie dały rezultaów, ponieważ kobieta nie mówiła prawdy.
Sztab ludzi zastanawiał się dlaczego terapia jest nieskuteczna.
Po 10 następnych latach, kiedy nie mogła już dać sobie rady,pękła i otworzyła się całkowicie.

Może na każdego musi przyjść odpowiedni moment.
Tyle, że szkoda życia.

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Beata Konczarek:
Dlaczego nie są gotowi?
Nie wiem. Może dlatego, ze jeszcze nie jest im najgorzej.


W uzależnieniach mówi się, że każdy musi osiągnąć swoje dno.
Dla każdego leży ono gdzie indziej, ale rzeczywiście, kazdy musi przejść przez swoje "najgorzej", zgadzam się z Tobą Beata.

Czy szkoda życia?
Według mnie tak.
Według osoby "niegotowej na przemiany" raczej nie. Skoro myśli, że prędzej, czy później skończy samobójstwem, to chyba jej zycia nie szkoda..
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Adam Walerjańczyk:

W uzależnieniach mówi się, że każdy musi osiągnąć swoje dno.
Dla każdego leży ono gdzie indziej, ale rzeczywiście, kazdy musi przejść przez swoje "najgorzej", zgadzam się z Tobą Beata.

Czy szkoda życia?
Według mnie tak.
Według osoby "niegotowej na przemiany" raczej nie. Skoro myśli, że prędzej, czy później skończy samobójstwem, to chyba jej zycia nie szkoda..

Ano, to są dylematy,które każdy rozstrzyga (okropne słowo) sam.

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

A jak to ma się do Ciebie? Otóż zaczynam czuć rosnącą złość i frustrację.

no to widac, stales sie zupelnie niepotrzebnie agresywny...
Ty małe biedne coś a tak naprawdę stary koń próbujesz wywołać litość u rozmówcy byłem w szpitalu próbowałem popełnić samobójstwo a w ogóle to mam katarek i lepiej się położę bo się strasznie zmęczyłem.

hmmm... o szpitalu napisalem w nawiazaniu do twojej rady, ze moze srodki farmokologiczne by pomogly... a przy okazji wtedy takze napisalem o probie samobojczej... nie zapytalbys... nie dostalbys odpowiedzi... byc moze bylo tak, ze zwyczajnie kiedy juz zaczalem o tym pisac, to podswiadomie chcialem wyludzic nieco litosci... ale chyba lepiej pisac tak po prostu... pozwolic slowom plynac... niz myslec nad kazdym napisanym slowem...

Ty się nie dziw że ludziom nie chce się z Tobą rozmawiać jeżeli grasz na takich nutach. Poświęcam swój czas a w zamian otrzymuję kupę ściem i słownej ekwilibrystyki kogoś naprawdę inteligentnego kto przedłuża rozmowę ale jednocześnie stara się nic nie powiedzieć choć będąc anonimowym nie wiąże się to dla Ciebie z żadnym ryzykiem....

ta rozmowa sama w sobie mi pomaga... poza tym mysle nad tym co mi piszesz... wyciagam wnioski i w ogole... a co do katarku, to serio mam... :) wczoraj za to sie upilem nieco... w niedziele odwiedzil mnie kolega i zostal do wczoraj...

Jesli liczysz na to, ze napisze jak ja widze swoje rozmowy z ludzmi, co powoduje lek i w ogole... to daj mi czas... niech usiade sobie w spokoju... i sie zastanowie... teraz mam strasznie rozbiegane mysli... przykro mi, ze podejrzewasz mnie o jakies oszustwa ("sciema" rozumiem jako mowienie nieprawdy)
A jaki będzie koniec tej tej rozmowy? Przewidywalny utwierdzisz się że nic się nie da zrobić i "wyszdzisz" moje starania....


spokojnie, to co piszesz i inni tutaj, jest dla mnie wazne... nie utwierdze sie w tym, ze "jestem jaki jestem"... skloni mnie to do walki... tak mysle... powiem tak... w momencie rozpoczecia tego postu, bylem rozbity (to zwiazane z wizyta kolegi i z moja sytuacja, o ktorej wspominalem)... teraz jest o tyle lepiej, ze chce mi sie np. zartowac... itd.
Oczekuję współpracy z Twojej strony a nie zasłaniania się zmęczeniem, grania na litości i mówienia o katarku i przesuwania tego co zajęłoby Ci chwilę na weekend.

Rafale, zrozum, ze chce dokladnie to opisac... a na twoje pytania (dlaczego sie wstydze, czego itp.)... tak z marszu nie jestem w stanie odpowiedziec... jesli ty bys byl w stanie, to przyjmij do wiadomosci, ze ludzie sa rozni...
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Jan Kowalski:

Rafale, zrozum, ze chce dokladnie to opisac... a na twoje pytania (dlaczego sie wstydze, czego itp.)... tak z marszu nie jestem w stanie odpowiedziec... jesli ty bys byl w stanie, to przyjmij do wiadomosci, ze ludzie sa rozni...


Oki w takim razie zawieszam pisanie do czasu Twojej obiecanej tu odpowiedzi.
RaV

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Adam Walerjańczyk:
Pierwsze, co widzę, to wielokropek po prawie każdym zdaniu.
Podobno to oznaka niepewności siebie.
Hmm.
Zacznij stawiać jedną kropkę?:)

hmmm... naturalniej mi stawiac trzykropek... i nie przeszkadza mi to... uwazasz, ze moje problemy znikna w momencie zastapienia trzykropka w moich postach pojedyncza kropka?

Powiem tylko jedno.
Znajdź ludzi podobnych do Ciebie, bo tylko oni zrozumieją, co czujesz i o czym myślisz. Ludzi, którzy tak, jak Ty, CHCĄ coś z tym zrobić, choć nie mają bladego pojęcia co.

licza sie checi... a widze tutaj cala mase tzw. ludzi dobrej woli... zaskakuje mnie odzew na moj post...

Ludzi, którzy nie będą Ci doradzać, tylko po prostu zrozumieją i powiedzą Ci, że czują i myślą podobnie.

wlasnie... dzielenie sie problemem jest wlasnie tym czyms... a takie doradzanie... zwykle wynika z indywidualnych doswiadczen...

Gdzie ich znajdziesz?
Poszukaj w ośrodkach AA.
Może to brzmi dziwnie, ale tam są rozmaite grupy wsparcia - jestem przekonany, że znajdziesz swoją.
A jak nie, to ją załóż.

skorzystam z tej sugestii... dzieki za informacje...

Zakończę piękną modlitwą św. Franciszka:

Boże,
użycz mi Pogody Ducha,
abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić.
Odwagi,
abym zmieniał to, co mogę zmienić.
I Mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.


nie bardzo wierze w boga... ale fajna modlitwa...

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Jan,

obawiam się, że Twoim celem jest "poczuć się lepiej".
Tak na chwilę, aby chociaż przez moment złagodzić objawy.

To prawdopodobnie nie wystarczy.

To tak, jakbyś myślał, że wyleczysz wrzód pudrem.

Teraz moja fantazja:
Mam wrażenie, że nie jesteś gotowy na to, żeby cokolwiek zmienić. Jeśli pojawia się taki wątek, w którym ludzie próbują Ci pomóc, czujesz się lepiej, bo ktoś się Tobą zainteresował. I to Ci wystarczy. Kiedy dostajesz propozycje do zmian, szukasz wymówek, żeby tego nie robić.

Dopóki będziesz myślał w ten sposób, nic się nie zmieni.

To tak, jak dziecko, którego celem nie jest zmiana zachowania (bo np. skłamało), tylko to, żeby rodzice wreszcie skończyli o tym gadać.

I paradoksem jest to, że mimo tego, że znam ten mechanizm "wkręcania innych w ratowanie mnie biednego", to znowu mu ulegam.
Wrr..

Zatem postanowiłem, że już nie odezwę się w tym poście.

Pozdrawiam wszystkich mniej lub bardziej poirytowanych "pomagaczy":)

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Adam Walerjańczyk:
Rafale,
to klasyczna gra w przekazywanie odpowiedzialności.
Jak poczytasz tę dyskusję, to zauważysz, że prawie kazdy jej uczestnik czuje na sobie odpowiedzialność i chęć pomocy Janowi(?).

Przekazywanie odpowiedzialnosci... jesli tak robie, cos klasycznie, jak sugerujesz, to kompletnie nieswiadomie...

Inna kwestia jest taka, ze ludzie lubia sie litowac... to ich podbudowywuje... pewnie nie wszyscy... ale tak zauwazylem... ze jak sie tak zali, to ktos promienieje... i mowi frazesy jakies, ktore powinno sie powiedziec... Kiedy sie chwali czyms co sie udalo, to tak ludzie patrza dziwnie... nie zauwazylem tego na forum... luzne skojarzenie... takie...
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Adam Walerjańczyk:
Pozdrawiam wszystkich mniej lub bardziej poirytowanych "pomagaczy":)
To bardzo źle, że poirytowanych.
Wierzę, że każdy z nas ma dobre checi, ale przecież nie piszemy, żeby temu człowiekowi wyznaczyć drogę życiową.
Każdy z nas ma swoje propozycje, a on żeby nie sprawić naszego poirytowania, powinien się do naszych rad stosować?
Przepraszam, ale to jest kuriozalne Rafale i Adamie.

Człowiek (nie piszę Jan, bo przecież tak się nie nazywa) napisał prośbę o opinie. Znalazło się paru fajnych ludzi, którzy nakreślili swoje zdanie. Jemu to pomogło, o czym w prostych słowach (bez agresji i zdenerwowania) zakomunikował.
Potrzebuje czasu do namysłu.
Co potrzeba więcej?

A my/wy zaczynamy warczec, bo coś nie jest zgodne z NASZYM planem.
A gdzie wolna wola?
A moze za dużo w nas miłości własnej?

Przecież z powodu autorytarnych postaw taki człowiek się zamyka.
Hej mędrcy, trochę tolerancji, proszę. I tak już pomogliście swoimi ciekawymi postami (z przyjemnością je czytałam).
Nie psujmy obrazu przyjaznych i pomocnych osób.Beata Konczarek edytował(a) ten post dnia 03.03.10 o godzinie 12:20

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

No trochę złamię słowo, że się nie odezwę w tym wątku:)
Ale tym razem tylko w kwestii doprecyzowania dla Ciebie Beata:)

Nie napisałem, że jestem poirytowany.
Bo nie jestem.

Chodziło mi tylko o to, że mam doświadczenia, które mi mówią, że takie rozmowy/maile pomagają tylko na chwilę a nie rozwiązują problemu. Dlatego nie chcę się angażować, bo - podkreślam, że to moje doświadczenie - wiem, że to para w gwizdek.
Chciałbym móc pomóc Człowiekowi.
Ale nie mogę, jeśli on sam chce poczuć się lepiej tylko na chwilę.

Tylko tyle:)
Izabela Górecka

Izabela Górecka fotogrametria,
teledetekcja,
kartografia

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Poszukaj "Janie" innej pracy- najlepiej z kilkoma ludźmi w jednym pokoju. Może nie można się tak dobrze skupić, ale relacje pomiędzy ludźmi wychodzą same w sposób naturalny :) I jeśli byłaby to praca zespołowa przy jakimś projekcie, to nawet trzeba ze sobą rozmawiać, choćby się nie chciało;) W instytutach ludzie są pozamykani w swoich małych pokoikach, relacje są zdecydowanie utrudnione. Każdy zajmuje się swoimi zadaniami, swoja pracą doktorską, swoimi artykułami. I wszystko toczy się o wiele wolniej.
A jak do tego okaże się w nowej pracy, że masz sporą wiedzę i umiesz się nią dzielić, potrafisz myśleć , a dzięki tobie i Twoim pomysłom coś stanie się łatwiejsze i szybciej się osiągnie cel, to i Ty będziesz czuł się potrzebny i inni będą Cię cenić.Izabela G. edytował(a) ten post dnia 03.03.10 o godzinie 12:35
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Adam Walerjańczyk:
No trochę złamię słowo, że się nie odezwę w tym wątku:)
Ale tym razem tylko w kwestii doprecyzowania dla Ciebie Beata:)

Nie napisałem, że jestem poirytowany.
Bo nie jestem.

Chodziło mi tylko o to, że mam doświadczenia, które mi mówią, że takie rozmowy/maile pomagają tylko na chwilę a nie rozwiązują problemu. Dlatego nie chcę się angażować, bo - podkreślam, że to moje doświadczenie - wiem, że to para w gwizdek.
Chciałbym móc pomóc Człowiekowi.
Ale nie mogę, jeśli on sam chce poczuć się lepiej tylko na chwilę.

Tylko tyle:)
Myślę, ze takie dyskusje, doświadczenia pokazują jaka jest waga problemu i którędy droga.
I jeśli nawet w tym momencie moze okazać się Jan(!) nie gotowy, to z pewnością, pozostawi to pewien osad, do którego kiedyś wróci.
Kiedyś, kiedy bedzie gotowy.

Takie dyskusje nie są jałowe.
Bez tej dyskusji na pewno nic by nie zrobił, a tak są jakieś szanse.
Może teraz, a może za rok, ale będzie wiedział, ze może.
ze nie jest sam, ze z podobnymi problemami borykają się inni, ze z tego wychodzą i ze są ludzie którzy są ZAINTERESOWANI rozmową z nim.
Bo rozmowa jest przyjemna i rozmówca zarówno inteligentny , jak i miły.
Bez tej rozmowy tego akurat by nie wiedział.
Ps. Bardzo podoba mi się to copiszesz i jak piszesz. Moim zamiarem nie było wytykanie Ci błędów.Beata Konczarek edytował(a) ten post dnia 03.03.10 o godzinie 12:46

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Człowiek (nie piszę Jan, bo przecież tak się nie nazywa) napisał prośbę o opinie. Znalazło się paru fajnych ludzi, którzy nakreślili swoje zdanie. Jemu to pomogło, o czym w prostych słowach (bez agresji i zdenerwowania) zakomunikował.
Potrzebuje czasu do namysłu.
Co potrzeba więcej?

A my/wy zaczynamy warczec, bo coś nie jest zgodne z NASZYM planem.
A gdzie wolna wola?
A moze za dużo w nas miłości własnej?


o widze, ze mam tu adwokata... tak wlasnie jest jak napisalas...
Przecież z powodu autorytarnych postaw taki człowiek się zamyka.

nie... ja mam dystans do siebie... tak mysle... jesli ktos tu napisze... ze jestem beznadziejny itd. ... nie sprawi to, ze sie bede za takiego uwazal, ale przemysle argumenty, ktory postawil piszac tak o mnie... A krytyka jest budujaca jesli wyplywa z dobrych checi i brak jej bezmyslnej zlosliwosci... Nie posadzam tu nikogo o zlosliwosc...Jan Kowalski edytował(a) ten post dnia 03.03.10 o godzinie 13:18

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Teraz moja fantazja:
Mam wrażenie, że nie jesteś gotowy na to, żeby cokolwiek zmienić. Jeśli pojawia się taki wątek, w którym ludzie próbują Ci pomóc, czujesz się lepiej, bo ktoś się Tobą zainteresował. I to Ci wystarczy. Kiedy dostajesz propozycje do zmian, szukasz wymówek, żeby tego nie robić.


zle wrazenie odniosles Adamie... Zarzucasz mi cos, bez podania argumentow na poparcie tych zarzutow... hmmm... O jakich propozycjach i moich wymowkach pisales? Prosze o konkretne przyklady jesli mozna...Jan Kowalski edytował(a) ten post dnia 03.03.10 o godzinie 13:25

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Zmiany same się nie zrobią. To nie jest tak, że powiem Ci jedno czy dwa zdania i od tego momentu Twoje życie będzie zupełnie inne. Praca nad zmianami to ciężka harówa, dzień po dniu, odbijanie się od dna i przezwyciężanie własnych słabości. Jesteś gotowy na taką harówę? A czy w ogóle chcesz żeby się cokolwiek zmieniło?

jestem, chce podjac ten trud... probuje... ale mobilizacji starcza na krotko... w tym caly problem... idealne byloby znalezienie grupy wsparcia... jak sugerowal... chyba Adam...

Skąd wiesz, że się nie da? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć - da się. Trzeba tylko chcieć i przygotować się na ciężką pracę.

chodzi ci o zmiane siebie? mam taka swoja teorie... ze czlowiek jest zdeterminowany przez swoje geny i wychowanie, a na wolna wole pozostaje niewiele... Nie licze na wiele... chce w miare funkcjonowac w swiecie... Nie sadze zeby udalo mi sie wszystkie moje leki wyeliminowac zupelnie... Podobnie moja niezaradnosc... Jednak zmniejszyc do akceptowalnych rozmiarow... to tak...

a jednak masz jakieś spotkania z szefem. Daj znać jak Ci poszło, powodzenia!

spotykamy sie od czasu do czasu zeby podyskutowac o postepach pracy...
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Jan Kowalski:
jestem, chce podjac ten trud... probuje... ale mobilizacji starcza na krotko... w tym caly problem... idealne byloby znalezienie grupy wsparcia... jak sugerowal... chyba Adam...
Krótko i bez "ale". Jesteś gotowy podjąć trud czy nie?
chodzi ci o zmiane siebie? mam taka swoja teorie... ze czlowiek jest zdeterminowany przez swoje geny i wychowanie, a na wolna wole pozostaje niewiele... Nie licze na wiele... chce w miare funkcjonowac w swiecie... Nie sadze zeby udalo mi sie wszystkie moje leki wyeliminowac zupelnie... Podobnie moja niezaradnosc... Jednak zmniejszyc do akceptowalnych rozmiarow... to tak...
Jeżeli nie wierzysz w to, że masz wpływ na samego siebie to czarno widzę zmniejszanie lub eliminację lęków. Każde działanie ma swoje konsekwencje:

- jeżeli zaczniesz nad sobą pracować, to nie ma "ale". Wyznaczasz sobie małe cele, takie maleńkie kroki do pokonania, każdego dnia robisz jeden krok. I w ten sposób powolutku idziesz do celu
- jeżeli nie zaczniesz nad sobą pracować, cudu nie będzie. Zmniejszenia lub eliminacji lęków również. Za to zostaniesz w dobrze sobie znanym świecie.

A decyzja należy do Ciebie.
spotykamy sie od czasu do czasu zeby podyskutowac o postepach pracy...

to super, można powiedzieć, że szef jest dla Twojej pracy jak grupa wsparcia. A jak się czujesz podczas rozmów z nim? Jak często rozmawiacie?
Leszek Smyrski

Leszek Smyrski hipis wędrowny

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Witaj Janie.
Te trzy kropki ktore stawiasz na końcu każdego zdania znaczą że nie kończysz definitywnie. Zostawiasz sobie wolność decyzji ostatecznej, ale na razie nie chcesz jej podejmować. Ta niechęć do jednej zdecydowanej kropki staje się przez to absurdalna, bo dotyczy w zasadzie wszystkiego o czym piszesz. Myśle że pomysl ze sprobowaniem postawienia kilku zdecydowanych, pojedynczych kropek mialby dla Ciebie wagę naprawdę życiową. Tym bardziej że, jak sam piszesz, coraz mniej zależy Ci na doktoracie. Człowiek osiąga dużo gdy decyduje się duzo osiągnąć. Życzę Ci odważnych decyzji.
Pozdrawiam i życze szczęścia.

konto usunięte

Temat: Czuję się coraz gorzej i gorzej...

Magdalena Bartoszewska:
Jan Kowalski:
jestem, chce podjac ten trud... probuje... ale mobilizacji starcza na krotko... w tym caly problem... idealne byloby znalezienie grupy wsparcia... jak sugerowal... chyba Adam...
Krótko i bez "ale". Jesteś gotowy podjąć trud czy nie?

jestem... w zdaniu nie bylo zadnego ale... odnoszacego sie do checi pracy nad soba pod czyjas opieka...

Jeżeli nie wierzysz w to, że masz wpływ na samego siebie to czarno widzę zmniejszanie lub eliminację lęków.


wierze, ale jest on niewielki w stosunku do tego co juz w sobie mam... (wychowanie+geny) ... taka praca nad soba to nie jakas operacja plastyczna...

to super, można powiedzieć, że szef jest dla Twojej pracy jak grupa wsparcia. A jak się czujesz podczas rozmów z nim? Jak często rozmawiacie?

znamy sie dobrze... teraz mozna go nazwac grupa wsparcia, ale wczesniej nie bylo tak... robil wszystko zebym go znielubil...



Wyślij zaproszenie do