Temat: Coś nie tak w moich relacjach z kobietami
Dłonie mi się nie pocą, ale niewątpliwie jestem spięty, bo nie wiem co robić, jak się zachować (szczególnie jak dojdzie do jakiegoś fizycznego kontaktu), nie mam doświadczenia i to nie pozwala mi wyluzować. Poza tym zwyczajnie mam problem z poznawaniem ludzi w przypadkowych sytuacjach, tj. na ulicy, w parku, w sklepie. Na uczelni, na mniejszych imprezach, spoko, ale na mieście, w klubach, mam z tym dużą trudność.
Karolina Ł.:
Może się kiepsko ubierasz i nie budzisz zainteresowania?
Akurat w tej kwestii radziłem się kilku osób. Ubieram się dobrze, jestem raczej przystojny. Jedynym mankamentem może być postura - 185cm, 70kg, także jestem po prostu szczupły, ale to chyba nie aż tak wielki problem.
Dziękuję Małgorzato za zainteresowanie.
Czy jest Ci wszystko jedno, z kim nawiążesz bliższą relację?
Nie. Ta osoba musi mi się zwyczajnie spodobać, zarówno jeśli chodzi o wygląd jak i charakter. Jednak nie szukam nikogo "na całe życie". Po prostu ma mi odpowiadać, ma mi się podobać, ma być fajnie. Nie mówię tutaj o jakiejś księżniczce z bajki, tylko po prostu dziewczynie, która trafia w mój gust (a wiele takich mijam codziennie na ulicy).
Czy brak oczekiwanej przez Ciebie relacji wynika z tego, że żadna z napotkanych kobiet nie wywołuje w Tobie emocji? Czy też z tego, że kobiety nie są zainteresowane Tobą? Czy może jeszcze z czegoś innego?
Wiele spotkanych kobiet mi się podobało, z wieloma chętnie nawiązałbym relację, z częścią próbowałem, a z częścia nawet potrafiłem nawiązać znajomości. Nie potrafiłem przekazać swojej intencji (że im się podobam). A że ja prawdopodobnie ich nie zainteresowałem, to nie wynikła z tego żadna znajomość.
Co to znaczy, że problem relacji stał się bardziej uciążliwy?
Częściej o tym myślę. Gdy idę spać, gdy rano się budzę. Wcześniej skupiałem się na innych rzeczach, i jedynie czasem w sobotę wieczorem siedząc z kolegą przy piwie pomyślałem sobie "fajnie byłoby kogoś mieć". Teraz to chodzi za mną non stop. Po prostu czuję, że już najwyższy czas na tak normalną rzecz jak związek z "kobietą", nawet jeśli to będzie przelotny flirt.
Z czego wynika Twoje wrażenie odnośnie tego, że kobiety nie są Tobą zainteresowane?
Nie próbują nawiązać ze mną bliższych relacji. Nie wysyłają jakichś oznak zainteresowania, typu spojrzenia, uśmiech. Wydaje mi się, że to się wyczuwa, gdy się komuś podobać. Zazwyczaj traktują mnie jako zwykłego kolegę, znajomego. Jakoś nigdy nic więcej nie wychodzi.
Czym przejawia się swoboda w poznawaniu nowych ludzi?
Tym, że w jesteś w stanie zawierać nowe znajomości w codziennych sytuacjach. Sklep, przystanek, bank itp. Potrafisz podejść do nieznanej osoby i zagaić rozmowę. Nie masz oporów przed podchodzeniem do ludzi na imprezach, potrafisz podejść do stolika nieznajomych i zapytać 'czy mogę się dosiąść' itd.
Co to znaczy dla Ciebie być otwartym?
Jak wyżej + być bezpośrednim, mówić to co się myśli, mówić ludziom komplementy, jasno przekazywać ludziom swoje intencje, rozmawiać z ludźmi bez oporów. Nie oceniać, nie bać się oceny. Próbować nowych rzeczy, chodzić w nowe miejsca, poznawać nowych ludzi.
Dodam, że próbowałem już pracy z różnymi metodami. Pracowałem z psychologiem, pracowałem sam z NLP, pracowałem z przekonaniami. Oczywiście próbowałem też 'praktycznego' działania. Z wielkim trudem zagadałem kilka dziewczyn w różnych sytuacjach, częściej zacząłem na imprezy wychodzić, umówiłem się na kilka "randek".
Ale problem jest nadal. Jakbym miał to określić słowami to powiedziałbym, że to jakaś bariera, której nie umiem pokonać.