Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Daria Leszczyńska:
Nie wiem co terqaz będzie, bo nie wyobrażam sobie życia bez niego,

Powiem Ci co będzie:
1) Będzie bardzo bolało, ale z każdym dniem coraz mniej
2) Będziesz bała się wiązać z innym facetem bo może "TEN" jeszcze zmieni zdanie, ale nie zmieni a TY zaczniesz coraz bardziej się frustrować
3) Znajdzie się jakiś biedak co się w Tobie zakocha, ale dla Ciebie będzie to tzw "przerywacz**"..... zakochasz się dopiero w następnym
4) Najdalej za 2 lata będziesz piła szampana zastanawiając się ze wstydem "gdzie miałaś oczy pakując się w tą chorą akcję z tym niezdecydowanym gościem"
RaV

** - Teraz to Ty jesteś "przerywaczem"
Marek G.

Marek G. Patrz, którędy
idziesz byś nie
stąpnął na kawałek
Lasu pr...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Daria Leszczyńska:
Dziękuję wszystkim za poradę...nie raz rozważałam już opcję rozstania, ale za bardzo go pokochałam

nie kumam, co to znaczy "za bardzo kogoś pokochać"?

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Gośka J.:
W takich przypadkach zawsze wygra ten, kto jako kartę przetargową używa dziecka. Niestety. Przykro mi, że on tak postąpił, ale może to lepiej dla Ciebie, bo masz szansę ułożyć sobie jeszcze życie a nie stało się to po 15 latach na przykład i nie będziesz mieć żalu tylu zmarnowanych lat i sił. On dokonał wyboru, bo ona go szantażuje dzieckiem. Niestety prawo w naszym kraju nadal chroni kobiety-matki i ich słowo jest święte. Póki nie zmieni się prawo, do takich dramatów będzie dochodzić.

Zgadzam się w 100 procentach, każdy kto używa dziecka jako karty przetargowej dla osiągnięcia własnego celu powinien być uznany za przestępce.
To z pewnością boli ale szkoda na niego tracić czas

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

"Za bardzo pokochać" to znaczy pewnie dokładnie to samo co samo "pokochać", że na samą myśl o rozstaniu człowiek traci dech w piersiach oraz chęć do życia... Wczoraj zadzwonił do mnie, że bardzo żałuje słów, które mi powiedział przez telefon, ale krzątały nim nerwy po rozmowie z byłą żoną. Powiedział, że ma straszny mętlik w głowie, bardzo przepraszał, za słowa, które wypowiedział, powiedział, że strasznie mnie kocha i prosi o parę dni na przemyślenia, bo chciałby usłyszeć własne myśli, a nie tylko myśli moje bądź jego ex...chciałby znaleźć wyjście z tej całej sytuacji, bo strasznie kocha mnie oraz jego córkę, a żadnej z nas nie chce zranić. Ale ja wiem, że on takiego wyjścia nie znajdzie, więc sprawa i tak już na wstępie jest przegrana, bo on nigdy nie przeciwstawi się żonie, która mu powiedziała, że jak będzie chciał mnie poznać z jego córką, to już więcej mu jej nie da...Tragedia...Ja bym zroiła dla niego wszystko, tylko najpierw chciałabym wysłać jego żonę do psychologa. Apropo Komitetu Ochrony Praw Dziecka to zapropopnował żonie wspólne mediacje, a ona stwierdziła, że ani jej ani jej dziecku mediacje nie są potrzebne i nigdzie nie pójdzie... Rafale jest dokładnie tak jak napisałeś i mam nadzieję, że finał również się spełni, tj. szampan za dwa latka i lekki wsytd na myśl o przeszłości :0(
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Dziecko jest ich wspólne i nie tylko jej zdanie się liczy. Ojciec ma prawo widywać dziecko i ma prawo ułożyć sobie życie na nowo. Jeśli matka celowo ogranicza kontakty dziecka z ojcem to on ma też prawo sądownie je na nowo ustalić i zwrócić się o pomoc do konkretnych organizacji. Ale to on musi wiedzieć, czego chce. Jeśli mu na Tobie zależy, jak mówi to niech to udowodni i niech walczy o swoje prawa do bycia ojcem i bycia szczęśliwym. W sytuacji, gdy Ty nie rozbiłaś ich dziecku rodziny, ona nie ma prawa ograniczać ojcu kontaktów z córką. Nie ma po prostu żadnego prawnego argumentu i to, co robi jest tylko szantażem emocjonalnym. W sytuacji, gdy ojciec nie znęca się nad dzieckiem, nie jest alkoholikiem, narkomanem itd...nie ma żadnych przesłanek prawnych, by te kontakty mu ograniczyć. To, co robi w tej chwili on, to nic innego jak uleganie jej szantażom i poniżanie siebie.

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Chyba to rozumiem aż za dobrze, bo znam również kogoś kto pod wpływem szantażu emocjonalnego odbiera sobie prawo do szczęścia.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Dlatego jestem zdania, iż człowiek, a w tym wypadku matka, który nie radzi sobie z własnymi negatywnymi emocjami w stosunku do ex partnera, powinien skorzystać z możliwości, jaką dają mu konkretne organizacje, specjaliści itd..., by nauczyć się, jak nie obarczać nimi dziecka.
Ona się z nim rozwiodła, ona go wyrzuciła, ona przez 3 lata jego starań o naprawienie związku, zdecydowała, że nie da mu szansy, więc on miał prawo poznać kobietę, z którą ma prawo spędzić resztę życia, a ex nie ma prawa ograniczać mu kontaktów, ani niszczyć jego szczęścia. Gdzie była jej miłość przez te 3 lata? Czemu ona nie wróciła do niego, skoro tak go kocha? Wreszcie jak może niszczyć szczęście obcej kobiety, która chce być szczęśliwa?

Nie ma co tutaj dyskutować o winie itd...Rozpad związku zawsze leży gdzieś między partnerami. Niekoniecznie po połowie, ale jest efektem działań obu stron. Jednak nie można zmuszać dziecka, by płaciło za to cenę. Czy ta matka zastanawia się czasem, czy jej córka kocha tatę i czy za nim tęskni?
Czy zastanawia się, jaką krzywdę jej wyrządza? Czy zastanawia się nad tym, co powie dorosłej już córce, która za lat 30 oskarży właśnie ją o odebranie jej ojca? Daję głowę, że się nad tym w ogóle nie zastanawia. Ja jestem po rozwodzie a syn widuje ojca całe dnie, kiedy chce, ale to on sam decyduje, czy chce i kiedy chce. Nie zawsze jestem z tego powodu zadowolona, ale obowiązkiem rodziców jest zapewnienie dziecku miłości z obu stron barykady i ojciec ma prawo okazywać miłość swojemu dziecku, ma prawo uczestniczyć w jego życiu, o ile oczywiście nie wyrządza tym jemu krzywdy, ale to są sprawy do ustalenia w sądzie.
Izabela Górecka

Izabela Górecka fotogrametria,
teledetekcja,
kartografia

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

nie przeciwstawi się żonie, która mu powiedziała, że jak będzie chciał mnie poznać z jego córką, to już więcej mu jej nie da...

A dlaczego chcesz, aby Cie poznał ze swoją córką? Jak się jest razem to niekoniecznie znaczy, że wszystko musi być wspólne. Może jest to ta sfera, która nie może być wspólna z różnych względów i trzeba to uszanować.
Monika Cichoń

Monika Cichoń zachwycam się
światem

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Ta sytuacja jest bardzo bolesna. Ale może też skłonić Cię do pracy nad sobą, tak, żeby w przyszłości stworzyć szczęśliwy związek. Nie chodzi tu o szukanie swojej winy, tylko o zastanowienie się, jakie Twoje wyobrażenia, przekonania na temat związków spowodowały , ze znalazłaś się w takiej sytuacji.
Na początek, polecam Ci książkę "Kobiety, które kochają za bardzo"- sama o sobie napisałaś, ze pokochałaś za bardzo.

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

A co ma do tego kochanie za bardzo? Sprawa jest oczywista, kocha go prawdziwym uczuciem, co powinna zrobić? Usunąć się z drogi bo ktoś ma problemy natury psychologicznej z sobą?
Dziewczyna ma prawo do szczęścia, ale jeśli facet to mięczak który dał się zmanipulować to powinna dla własnego dobra go olać bo będzie przez niego tylko cierpieć.
Manipulacja dzieckiem to jeden z najbardziej wyrafinowanych i perfidnych czynów, bo wiadomo że uderzy w człowieka.

W pełni zgadzam się z tym co napisała gosia, można odnieść wrażenie że coniektórzy na tej grupie próbują obwiniać darie za tę sytuacje tym czasem to ona jest ofiarą tego związku.

Są też skrajniejsze przypadki(proponuję zapoznać się z filmem "tato"). Twierdzenie że coś takiego to fikcja reżyserska to naprawde nic innego jak tylko powód do śmiechu, takie historie się zdarzają i dopóki nie będziemy o nich głośno mówić tak długo dzieci będą ofiarami niezrównoważonych dorosłych wykorzystujących je w swoich celach. Rafał M. edytował(a) ten post dnia 10.05.11 o godzinie 19:20
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

W takiej sytuacji wyjścia są 2: albo Daria trwa przy partnerze i niestety zmuszona jest "akceptować" sytuację, której zmienić nie może, albo po prostu układa sobie życie bez niego, by uratować choć swoje zdrowie psychiczne. Nigdy nie ma pewności, że druga strona cokolwiek zmieni. Mamy jednak pewność tylko, co do siebie i tylko o sobie możemy zadecydować i Daria musi to zrobić. Cokolwiek wybierze na początku może wyglądać przeraźliwie. Jeśli z nim zostanie, może cierpieć upokorzenia i wieczny strach o ich przyszłość. Jeśli się z nim rozstanie, również będzie cierpieć ból rozstania, tęsknotę oraz uczucie, że nie dowie się nigdy, czy jej związek by przetrwał. No ale rany się w końcu zabliźniają...

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

W żadnym podanym przez Was scenariuszu nie było tego, któy się ziścił. I wcale się nie dziwię, bo ja w życiu bym nie przypuszczała, że takie sytuacje mają miejsce w prawdziwym życiu...przypuszczałam,że są jedynie fikcją literacką...Stwierdziłam raz kozie śmierć-zadzwonie do ex, porozmawiam...I to była chyba najlepsza rzecz jaka mnie mogła spotkać...Ex powiedziała, że przez cały czas jestem oszukiwana przez swojego partnera, który przychodząc w odwiedziny do dziecka za każdym razem z nią sypia oraz próbuje ułożyć sobie z nią życie...A seks pojawił się między nimi w lutym 2011...Powiedziała, że on chce odudować sobie z nią życie, że mówił, iż się do niej wprowadzi, ale "powolutku, żeby za bardzo nie namieszać córce". Że ona wiedziała, że on się ze mną spotyka, lecz on mówił, iż jest to znajomość jedynie dla seksu, zupełnie niezobowiązująca. Że chwilę przez rozprawą rozwodową namiawiał ją,aby tego nie robili,że wszystko się poukłada, ona jednak postawiła kropkę nad "i"...Ponadto podała mi parę dat, kiedy to on jechał do swoich przyjaciół na spotkanie, a okazało się,że ona z córką rónież tam były i śwetnie się wspólnie bawili.Ja wiedziałam o tym, że on jedzie, jednak nigdy nie zastanawiałam się,dlaczego akurat wted nie ze sobą nie zabierał... Będąc z nim teraz na majówce wszystkiemu zaprzeczył, powiedział, że jego ex jest chora psychicznie i że należy ją leczyć...Patrzył mi głęboko w oczy i pytał komu wierzę, jemu czy jej? Odpowiedź w takiej sytuacji oczywista - jemu. Jednak po powrocie z majówki on spotkał się ze swoją ex,aby porozmawiać, gdyż po moim telefonie do niej przestała się do niego po raz kolejny odzywać. Po tymże wieczorze, który był w piątek usłyszałam od niego, że jest strasznie zmieszany, że musi sobie poukładać myśli w głowie i że chce chwilę pobyć sam...Pomyślałam sobie, że nie rozumię, ale uszanuję jego prośbę. W niedzielę zadzwonił do mnie pijany, gdy akurat był u swoich przyjaciół. Mówił, jak strasznie mnie kocha i że wszystko będzie ok. Przekazał słuchawkę swojej przyjaciółce, która jest również przyjaciółką jego ex. Owa dama powiedziała do mnie wiele miłych słów, na co odparłam jej, że mam nadzieję, że tylko dlatego, że jest przyjaciółką jego ex, to nie będzie chciała pode mną dołków kopać. Powiedziałam, że jego ex wymyśla te rzeczy o jego zdradzie oraz jego domniemanych próbach odbudowy związku, aby nas skłócić, na co ona odpowiedziała, że może jednak powinnam jej uwierzyć...Powiedziałam,że absolutnie, bo on wszystkiemu zaprzecza, że z nim o tym porozmawiałam i wierzę jemu, na co ona odparła, że powinniśmy szczerze porozmawiać a dopiero wtedy będziemy w stanie zbudować trwały związek, po czym przekazała słuchawkę jemu...Zapytałam, czy to ,co jego przyjaciółka do mnie powiedziała jest prawdą, żeby mnie nie okłamywał?Zapytałam, czy to prawda, że od stycznia razem sypiają, po czym usłyszałam odpowiedź, że od stycznia nie, lecz od lutego...Wmurowało mnie, zamarłam...On mówił coś do słuchawki, lecz do mnie nie docierało, więc się rozłączyłam i wyłączyłam telefon...Poczułam się, jakby wyrwał mi serce, rzucił nim o beton, opluł i po nim poskakał...Płacz, a w sumie ryk, jaki z bólu się ze mnie wydobył, słyszał cały pion klatki schodowej. Leżałam na podłodze przez dwie godziny i rozpaczałam...Około godz. 03:00 włączyłam telefon i widziałam, że dzwonił 9 razy, napisał smsy, abym nie wyłączała telefonu, żebyśmy porozmawiali, ale ja nie wiedziałam, o czym mam z nim porozmawiać. Następnego dnia (podejrzewam, że gdy wytrzeźwiał)również dzwonił, lecz nie odbierałam. Nigdy nie czułam się tak skrzywdzona, tak głupia, taka...masakara. Poprzedni mąż mnie zdradzał, dlatego się rozwiodłam...Aktualny partner wiedział, jak cierpiałam, pomimo to rozpruł mi serce...Dopiero wtedy dotarło do mnie, że jego ex być może wcale nie kłamała; że być może była jedynie takim samym pionkiem jak...Jej obiecywał naprawę związku, po czym przyjeżdżał do mnie, i układał sobie przyszłość ze mną...Ją namawiał, aby sprzedała mieszkanie, a się wspólnie wybudują, a ze mną oglądał na stronach internetowych domki...To jest największa tragedia, jaka mnie narazie w życiu spotkała, chciałam zaufać i ponownie zostałam skopana. A do tego jeszcze łykałam jego słówka jak pelikan, a on bez żadnych skrupółów robił to co robił...Najgorsze jest to, że razem pracujemy i muszę go widywać...Wczoraj na jego prośbę z nim w końcu porozmawiałam, wszystkiego się na trzeźwo wyparł, wymyślał jakieś brednie usprawiedliwiające jego zachowanie. Dalej wmawiał mi, że wierzę niedopowiednim osobą, ale to moja sprawa...Skończyłam ten związek.Moja psychika jest już tak wymaglowana i zmanipulowana, że od 5 dni nie jestem w stanie nic jeść...Nikomu nie życzę, aby znalazł się w takiej sytuacji. Nigdy nie przypuszczałam, że tacy ludzie na świecie istnieją, że są do tego zdolni...NIGDY!A ja głupia szukałam dla niego pomocy,dawałam mu wsparcie, a on jadąc do ex budował sobie nowe "happy family". Teraz chciałabym poznać receptę na ten ból, który rozrywa mi klatkę piersiową, bo niestety nie daję już sobie z nim rady...

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Wiem co czujesz, zdrada.
Przeżyłem to, powiem ci jedno, recepty nie ma jedyną jest czas i całkowite odizolowanie się od tej osoby łącznie z wyrzuceniem wszystkich przedmiotów i jakichkolwiek form kontaktu z nim.
Minie troche czasu ale można z tego wyjść, ja wyszedłem i to znacznie silniejszy i pewniejszy siebie.
Dziś znacznie pewniej potrafię mówić kiedy coś mnie boli albo kiedy druga strona sprawia mi przykrość. Kiedyś tego nie potrafiłem, skrywałem to w sobie, dziś po doświadczeniach potrafię w sposób jasny i stanowczy powiedzieć czego nie jestem w stanie zaakceptować.
Ten ból jest cholerny wiem i znam go, i wierz mi nawet facet który niby powinien być twardy wymięka w takich sytuacjach.
Nie wiem co tobie może pomóc, mi pomógl czas i całkowite odcięcie się od tej osoby.

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Daria Leszczyńska:

To jest największa tragedia, jaka mnie narazie w życiu
spotkała,


to jest lepsza z rzeczy, która Cie w życiu spotkała

mam nadzieje, że Pan nie zmieni zdania i da Ci spokój, a wtedy, po jakimś czasie zgodzisz się z powyzeszym stwierdzeniem

dobrze, że wiesz, z kim chciałas ułozyc sobie zycie

pomyśl, co byloby gdybyś miała z nim dziecko

jesli to ma być Twoja " njawieksz targedia zyciowa" to juz sie o Ciebie nie martwie, bo będziesz miałą spokojne życie:-)

powodzenia
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Daria L.:
Teraz chciałabym poznać receptę na ten ból, który rozrywa mi klatkę piersiową, bo niestety nie daję już sobie z nim rady...

- Możesz to zrobić z otwartymi lub zamkniętymi oczami, raz albo za każdym razem kiedy Ci źle......

1) Wyobraź go sobie jak stoi albo siedzi, albo "znajduje się" w Twoim otoczeniu.... może stać przed Tobą, przodem lub tyłem do Ciebie, bardziej z lewej strony lub Twojej prawej strony... bardziej z tyłu lub przodu Ciebie.... Może "być jak żywy" ale może być jak np wycięty z kartonu.... nie wiem - JAKIEGOŚ GO ZOBACZYSZ i/lub POCZUJESZ - będzie w jakiejś pozycji wobec Ciebie, będzie miał określony (niekoniecznie prawdziwy) wzrost, będzie kolorowy, czarno-biały, ruchomy/ nieruchomy - JAKIŚ BĘDZIE.
2) Wyobraź sobie teraz kogoś z przeszłości - np swojego ex z kim nie wiążą Cię już żadne emocje (lub kogoś innego kto jest już dla Ciebie kimś zupełnie obojętnym, jest przeszłością). I znowu zobacz gdzie stoi jakiego jest wzrostu, jakiego koloru, ruchomy / nieruchomy .... etc....
3) Nadaj teraz "swojemu świeżemu byłemu" wszystkie cechy osoby z przeszłości (wzrost, kolor, etc.... wszystkie cechy które zdefiniowałaś u osoby Ci obojętnej) a następnie postaw go koło osoby z przeszłości. Możesz kazać mu przejść, możesz go zapakować w pudełko ;) i przerzucić w przeszłość.... w obszar osoby w której znajduje się osoba Ci obojętna z Twojej przeszłości....
3) Wyobraź sobie Ciebie..... jako małą skrzywdzoną, porzuconą, oszukaną dziewczynkę.... powiedz jej (sobie!) że ją kochasz i że nie będzie łatwo, ale jakoś sobie poradzicie, obiecaj że zaopiekujesz się nią i że jest kochana i warta miłości.... "przytul ją mentalnie" i tul tak długo, jak będzie to potrzebne, aż poczuje się bezpieczna i kochana.... aż sama Ci o tym powie lub w inny sposób da Ci odczuć, że już wszystko jest OK.

Dasz radę.... jesteś jeszcze bardzo młoda.... dzięki takim historiom uczysz się rozpoznawać prawdę od fałszu. Będzie bolało, ale jakoś nie martwię się o Ciebie ;)
RaVRafał Winnicki edytował(a) ten post dnia 11.05.11 o godzinie 23:33
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

To przykre...ale ja wierzę, kiedy spotyka mnie coś bolesnego, czego nie potrafię do końca pojąć, że to dzieje się w jakimś dobrym celu. Ja Ci powiem, że moje złe bardzo doświadczenia nauczyły mnie rozróżniać dobro od zła i kłamstwo od prawdy. Ty właśnie również zdobyłaś to cenne, choć straszne doświadczenie, które da Ci siłę odróżniać drani od tych wartościowych mężczyzn. Pozwoli Ci nabrać dystansu, by najbardziej obiektywnie jak się da potem ocenić kolejny związek.
Pozdrawiam Cię i życzę Ci spokoju ducha.

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Bardzo Wam dziękuję.Jeśli Wy mówicie, że dam rade, to tak też trzeba będzie zrobić... Ale prawda jest taka, że największą ochotę miałabym zasnąć i obudzić się dopiero, jak już przestanie boleć. Pozdrawiam Was serdecznie

konto usunięte

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

A może doradzicie mi coś jeszcze, ponieważ jestem w kropce...Razem z nim i naszymi znajomymi (jedną parką-małżeństwem) mamy zarezerwowaną i opłaconą wycieczkę do Turcji od 5 czerwca 2011r na tydzień...Po tym wszystkim on powiedział, że nie jedzie, żebym pojechała sama, bądź na jego miejsce kogoś zabrała...Zabrać nie mam kogo, poza tym z nikim innym bym tam lecieć nie chciała, więc pytanie brzmi: czy pojechalibyście w takiej sytuacji do Turcji z tymi znajomymi, czy darowalibyście sobie w ogóle taką wyprawę?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Myślę, iż nie ma co wkładać do jednego worka jego i waszych wspólnych znajomych. To zależy od Ciebie na ile potrafisz i masz siłę oddzielić te dwie sfery:). Dlaczego miałabyś rezygnować z dobrej zabawy oraz ze znajomych tylko dlatego, że on okazał się być nie w porządku?. A nóż widelec na tym wyjeździe kogoś poznasz? Może nawiążesz nowe znajomości, może pomoże Ci to odzyskać równowagę i się zrelaksujesz? Pokaż, że żyjesz dalej, że nie zamykasz się w swoim ciepieniu w ciemnej piwnicy, ale że wychodzisz do ludzi i potrafisz się bawić. Zupełnie, jak Kate Middleton po rozstaniu z księciem Williamem:D
Monika Cichoń

Monika Cichoń zachwycam się
światem

Temat: Chorobliwie zazdrosna ex mojego mężczyzny...Jak nam...

Uważam podobnie jak Gosia, jeżeli uważasz, że ta wycieczka jest dla Ciebie atrakcyjna, to jedź. Dobrze Ci zrobi zmiana miejsca.



Wyślij zaproszenie do