konto usunięte

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Cześć
chciałbym opisać mój przypadek i zarazem zapytać o radę. Krytyka wskazana.
Otóż rocznikowo mam 22 lata. Dwa kierunki studiów (niewypały) i rok przerwy. Zacznę od początku.
Najpierw była historia.
Bardzo lubię historię, mam do niej sentyment. Studiowałem, studiowałem i... nie. Po prostu to nie dla mnie. Ten kierunek jest na prawdę tylko dla pasjonatów. Pracy nie ma po historii.
W perspektywie czasu trochę żałuję, bo mogłem ciągnąć na siłę do licencjata.
Później był rok przerwy, a właściwie kilka miesięcy. Otóż po pierwszych studiach wyjechałem do pracy na kilka miesięcy. Wróciłem, nic nie robiłem praktycznego i znowu poleciałem do pracy. Nienawidze pracować na wyspach.
Znowu wróciłem i kolejne studia. Wybrałem je, bo... myślałem nad pracą w policji. Chciałem najpierw sobie zrobić administrację i potem przejść procedurę rekrutacji do policji.
Chciałem wybrać studia bez stresu i wysiłku większego. Wybrałem więc administrację na politechnice.
I.... nie. Nie, nie, nie, nie. To nie jest dla mnie w zupełności. Przedmioty prawne, socjologiczne i zapychacze... Absolutnie nie. Nie interesuje mnie to. Nie chcę marnować czas na coś czym rzygam. Ale marnuje czas marnując. Absurd.
Ale... no właśnie.
Od roku mniej więcej mam w mojej główce plan. Studiując administrację zacząłem uczęszczać na zajęcia z rysunku odręcznego i korepetycje z matematyki.
Plan był super ambitny. Zaliczyć rok + matura rozszerzona z maty + rysunek odręczny i architektura na politechnice.
Wyszło tak, że po prostu nie miałem pieniędzy aby to wszystko ogarnąć. I sam też dałem dupy.
Rysunek + korki to jakieś 350 złoty miesięcznie + jeszcze większe problemy osobisto-rodzinne.
I teraz, mój dylemat wygląda tak. Mam do wyboru:
-czekać znowu rok (czwarty rok....) śmignąć maturkę rozszerzoną z maty na te 40, 50% + rysunek
lub
-iść do prywatnej szkoły, płacić 600 zł miesięcznie (w grę wchodzi kredyt studencki) i - jak się orientujecie - nie wymagają rysunku i wybitnej matury
lub
-iść do prywatnej gdzie do wyboru miałbym: finanse i rachunkowość (raczej po tym praca jest, ale gówno które musiałbym na siłę przejść), bezpieczeństwo narodowe (nie mam pojęcia co i jak) lub psychologia (tak, wiem). Ewentualnie filologia angielska.
Co do architektury ogólnie skutecznie mi moja mama odradza, bo twierdzi, że nie dam rady, że nie ogarnę i się zadłużę.
Rozważam prywatne uczelnie, bo prawda jest taka, że mam za niskie wyniki z matury (rozszerzony: wos 48%, angielski 48% i historia ... ledwo zdana). Zdając maturę byłem bardzo młody i głupi.
Zaznaczam, że nie jestem wybitnym matematykiem, a powiedziałbym, że jestem wręcz debilem.
Bardzo mnie dołuje, że tyle czasu mam "w plecy". Doskwiera mi to i no.
Nie mam zamiaru studiować rzeczy w stylu politologia, europeistyka itp. bo wg. mnie to fabryki bezrobotnych.
Dodam, że jeżeli chodzi o finanse, to mogę liczyć tylko na siebie. U mnie w domu pieniędzy nie ma i nigdy nie było.
Tak źle i tak niedobrze.
Co mnie interesuje? Mało rzeczy. Kocham film, kinematografię. Strasznie podoba mi się rysowanie (nie jestem uzdolniony, nie umiem rysować i szybko się zniechęcam), kiedyś też tańczyłem. Uwielbiam świat, tzn. wytwory ludzi, ale samych ludzi nie za bardzo (wiem jak to brzmi). Lubię też czytać.
Zamieściłem problem mój na forum, bo chciałbym, żeby ktoś inaczej spojrzał na ten szajs. Szukam porady, wskazówek od młodych ludzi, rówieśników.
Jeżeli ktoś zna jaką stronę albo forum doradztwa zawodowego czy coś w tym stylu, fanie by było jakby ktoś podał.
Jeżeli ktoś przeczytał całość, to gratuluje i przybijam piątkę.

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

moim zdaniem każde studia jakie podejmiesz będą stratą czasu - po co chcesz je robić? dużo rzeczy cię interesuje, ale jak sam stwierdzasz wiele z nich kompletnie ci nie wychodzi i nie radzisz sobie.
teraz żadne studia nie dają gwarancji zatrudnienia, jedynie może ciut większą szansę na dostanie pracy po bardziej "życiowych" czy praktycznych kierunkach - ale nic nie jest pewne.

A może warto iść do szkoły pomaturalnej?
Nauczyć się może czegoś bardziej konkretnego?
Zobaczyć w czym się jest naprawdę dobrym.

Na poprawę humoru polecam ten link:

http://alexba.eu/2007-01-18/rozwoj-kariera-praca/co-zr...

konto usunięte

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

1) Czy studia są dla Ciebie wyznacznikiem sukcesu zawodowego i/lub osobistego? To jest pytanie retoryczne.
2) Chciałeś być policjantem, a nie lubisz poznawać prawa - to mi się ze sobą kłóci.
3) Rzeczywiście dobrze by było, gdybyś skorzystał z doradztwa zawodowego - jeśli jesteś bezrobotny np. w urzędzie pracy, jeśli jesteś studentem, np. w Biurze Promocji i Karier swojej uczelni, choć ogólnie możliwości jest na pewno więcej, musiałbyś się poorientować.

konto usunięte

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Bastek Cośtam:
Plan był super ambitny. Zaliczyć rok + matura rozszerzona z maty + rysunek odręczny i architektura na politechnice.

Na politechnice wszędzie będziesz miał analizę matematyczną, zresztą architektura bez np. statyki jest niemożliwa. Więc jeśli naprawdę masz problem z matematyką architektura to kolejna ślepa uliczna, niestety :(

konto usunięte

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Bastek Cośtam:
moim zdaniem to powinieneś iść do pracy, zobaczyć, jak ciężko jest pracować bez wykształcenia, i jak się nieco życiowo ogarniesz, to pójdziesz sobie spokojnie na jakieś studia. Może za 4, 5 lat będziesz wiedział, czego chcesz i z jaką odpowiedzialnością się to wiąże.
Wydaje mi się, że teraz będzie Ci ciężko dokończyć jakiekolwiek studia.
Jacek H.

Jacek H. freelancer,
samodzielny twórca

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Michał K.:

Na politechnice wszędzie będziesz miał analizę matematyczną, zresztą architektura bez np. statyki jest niemożliwa. Więc jeśli naprawdę masz problem z matematyką architektura to kolejna ślepa uliczna, niestety :(

nie strasz. Na architekturze matematyki jest bardzo niewiele, do mechaniki budowli jest potrzebna na stosunkowo niskim poziomie i można się tego wyuczyć na zasadzie kopiowania gotowych algorytmów (jeśli w ogóle, bo są przecież programy do podstawowych obliczeń konstrukcyjnych dość łatwe w obsłudze...) . Znam osoby (zwłaszcza panienki) po architekturze, które pozostały na poziomie pierwszej klasy liceum jeśli chodzi o matematykę -a radziły i radzą sobie całkiem nieźle. Ale mniejsza o to.
Bartek, Twoje zainteresowania są dość mocno określone, i żeby je rozwijać, nie potrzebujesz tak naprawdę żadnych studiów, a właściwie, możesz sam się nauczyć tego co Ci jest potrzebne, nawet pracując żeby zarobić na życie. Zresztą możesz połączyć zarabianie z nauką podstaw rzemiosła, bo operatorzy do obróbki wideo i animacji są bardzo poszukiwani, a to niezły start do bardziej skomplikowanych projektów...Jacek H. edytował(a) ten post dnia 07.06.12 o godzinie 22:42

konto usunięte

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Jacek H.:
nie strasz.

Absolutnie nie miałem takiego zamiaru: rzecz znam tylko z ogólnego rozeznania co do studiowania na politechnikach, oraz z historii dwóch znajomych, które właśnie z tego powodu (jednak analizy, druga statyki) odpadły. Po prostu wydało mi się celowym wspomnieć, że architektura nie jest taka znowu amatematyczna, ale zakładając, że masz dobre rozeznanie i oceniasz, że rzecz jest do ogarnięcia to tym lepiej
Jacek H.

Jacek H. freelancer,
samodzielny twórca

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Michał K.:
Jacek H.:
nie strasz.

Absolutnie nie miałem takiego zamiaru:

jasne, przepraszam, nie chciałem Cię urazić. Jakoś tak się składa, że ostatnio też się zetknąłem z opinią taką jak Twoja, wg mnie dosyć nieuzasadnioną, i może dlatego przesadziłem z reakcją ;-)
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Chciałbym prosić o poradę - Studia i marnowanie czasu.

Bastek Cośtam:

Studia wiedzy Ci nie dadzą.... jeśli sam jej nie będziesz chciał zdobyć. Studia też nie pomogą Ci znaleźć pracy, ale bez studiów dużo trudniej ją znaleźć i dużo trudniej zdobywać kolejne pułapy płacowe i awansować.... Studia bardziej dają "obycie" i "ogładę" niż twardą wiedzę....
Paradoksalnie bardziej liczy się się sam fakt ukończenia studiów niż ich kierunek..... poza oczywiście kierunkami specjalistycznymi, w których tylko studia dają prawo do wykonywania zawodu.
RaV



Wyślij zaproszenie do