Mateusz
Błaszczyk
Student, Uniwersytet
Wrocławski
Temat: Bycie sobą i stawanie się niezależnym
Jak wybrać zawód w którym1) nie sprzedam swojej duszy
2) stanę na własnych nogach, będę miał przynajmniej minimum pieniędzy do godnego życia
Prawdziwy Ja to człowiek intelektualny, filozoficznie nastawiony do życia, o kreatywnym, wyrafinowanym umyśle. Jestem Człowiekiem starającym się stworzyć z swojego życia sztukę, a nie tylko efektywny mechanizm. Bardziej zależy mi na byciu sobą niż karierze.
Lubię myśleć, krzeszę pomysły, łącze myśli i postrzegam szeroki obraz rzeczywistości. Jeżeli coś mnie zainteresuję uzyskuję wszystkie możliwe informacje na ten temat, prowadzę szeroko i dogłębnie zakrojone badania.
Potrafię być zabawny, ma dużo serca do ludzi.
Bronię pracę licencjacką " Dobór akcji w metodzie inwestowania" na kierunku Ekonomii. Czuję się na tym kierunku TROCHĘ nie na miejscu. Chyba działałem dotąd wbrew prawdziwemu sobie, zaspokajałem tylko ego.
Mógłbym być dobrym nauczycielem.
Ale nie dość, że szkoły są zamykane, a nauczyciele zwalniani, to jeszcze muszą kierować się "kluczem nauczania" co oznacza, że krzywdzą dzieci i nie mają wolności.
Może powinienem być instruktorem. Tylko, że najpierw trzeba być w czymś dobrym.
Mógłbym być dobrym fizjoterapeutą, masażystą.
Osoby w rodzinie i była dziewczyna zawsze chwalili mnie za talent do masowania. Potrafię się zatroszczyć o drugą osobę, doradzać jej z serca i umysłu. Jednak i tu jest mało zatrudnienia
( chyba, że samozatrudnienia ) i niskie zarobki. Ciężko mi też przepisać się z kierunku ekonomicznego na medyczny. Chyba, że skończę kurs.
Każdy z powyższych zawodów byłby wyzwaniem dla moich talentów. Ale czy mają one perspektywę stabilizacji finansowej.
Mogę być w życiu pisarzem, dziennikarzem. Ale na to trzeba pracować latami, a ja potrzebuję stabilizacji życiowej już teraz. Już codziennie wykonuję pracę nad tym marzeniem. Ale to potrwa...
Mogę być wreszcie Analitykiem finansowym przy funduszu inwestycyjnym. Mam analityczne, badawcze zacięcie. Nawet zaimponowali mi menadżerowie którzy badali dogłębnie spółki po to żeby zarekomendować je do kupna przez fundusz np. Peter Lynch. Wykazują się oni odpowiedzialnością, rozsądkiem,prostym a głębokim wglądem intelektualnym.
Jest jednak jeden problem z tym zawodem. Zyski przedsiębiorstw których się poszukuję, opierają się na niepotrzebnej dodatkowej konsumpcji, zwiększaniu marży zysku kosztem pracowników i konsumentów i generalnie często niemoralnej działalności. Czy nie stanę się pasożytem tam pracując ? :(
Jak pogodzić BYCIE SOBĄ z uzyskiwaniem niezależności finansowej ?
JAK i GDZIE szukać sposobów na znalezienie może nie powołania życiowego, ale pracy która do mnie pasuje ?Mateusz Zemski edytował(a) ten post dnia 04.10.12 o godzinie 23:38