konto usunięte

Temat: Blizny

Ja natomiast wcale nie zalecałabym Ci terapeuty. Nastąpi grzebanie się w całej sprawie, rozczłonkowywanie tego na czynniki pierwsze, babranie się w przeszłości. Nijak Ci to nie pozwoli na zaakceptowanie blizn, tylko spowoduje, że jeszcze bardziej problem wyolbrzymieje.
Z własnego doświadczenia wiem, że w takich wypadkach dobrze jest brać byka za rogi i robić to, czego człowiek się wstydzi.
Czyli chodzisz normalnie na basen bez epatowania bliznami i starając się ich nie pokazywać, ale też nie przesadzając i nie zwracając na siebie uwagi swoim zachowaniem.
Pójdziesz 3 razy na basen wstydząc się, za 4 razem będzie już dobrze, zobaczysz.
Jak ktoś się zapyta co to, to powiesz: e, tam stara sprawa i zagadnij tę osobę o coś zupełnie innego, typu temperatura wody na basenie czy coś takiego. SPrawa ulegnie zapomnieniu.

Nasze strachy i kompleksy w naszych oczach są gigantyczne, wydaje się nam, że świat przykłada do nich taką samą miarę jak my. Tymczasem świat ma nas na tyle w nosie, że te nasze "giganty" są kropeczkami.
Anna Ż.

Anna Ż. Spec. ds. rozl. z
klientem REMONDIS
Sp. z o.o.

Temat: Blizny

Patrycja Kosiarska:
Patrycja, w tych czasach myślę, że takie blizny już na nikim nie robią wrażenia... mało to dzieci "pokolenia emo"? ludzie dojrzewają, wyrastają z różnych zachowań i śmieją się z własnej głupoty. Nie rozkminiaj tego! Jeśli nawet ktoś się Ciebie spyta o blizny - zbagatelizuj i odpowiedz z uśmiechem: "a miało się ciekawe życie" czy coś w tym stylu... Nie musisz przecież opowiadać historii swojego życia, tłumaczyć się, itp. Jeśli odpowiesz zdecydowanie i z uśmiechem - to będzie dowód, że obecnie jesteś zdystansowana i ten etap życia masz już za sobą! a zobaczysz, że nie będą wnikać, bo to nie jest jakaś "nowość" czy "sensacja". Powodzenia!
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Blizny

Patrycja Kosiarska:
Tak, właśnie oceny przez innych sie boję, bo znam tych ludzi od niedawna, zawsze miałam problemy z nawiązywaniem bliższych kontaktów, teraz jakoś wszystko układa sie dobrze, ale boję się, ze zaczna mnie uważać za jakąś wariatkę, przecież nie widać tego, że te blizny powstały parę lat temu, równie dobrze mogłam to sobie zrobić miesiąc temu. I właśnie o to chodzi, że czuję się winna, bo przecież to wszystko tylko i wyłącznie MOJA wina, to nie los, wypadek, ktoś... tylko JA. I gdybym mogła spotkać tamtą mnie z przed kilku lat, to nakładłabym sobie po ryju za to.

Patrycja!
Powiem tak.
Najpierw: ponakładaj sobie po ryju, aż się uspokoisz. Poboli i przestanie.
Sama, albo z pomocą specjalisty, który nie będzie Ci przebał w przeszłości i
wywlekał flaków na wierzch.

POtem: Przemyśl kilka historii, o których napisze.
- wyobraź sobie kobietę, która jest przeświadczona że cały czas wydziela brzydki zapach z ust, rano i wieczorem. Zawsze. Wstydzi sie tego, zawsze przy okazji rozmowy z innymi. Znajomymi i nieznajomymi. Więc jako środek zapobiegawczy, trzyma dłoń blisko ust, prawie zawsze, ale przede wszystkim zawsze jak coś mówi.
Myśli, że robiąc tak, nikt się o tym nie dowie, nie wyczuje.
Rozmówca, zastanawia się dlaczego ta osoba zawsze trzyma dłoń przy ustach, przygląda się ustom, uśmiechowi, dłoni i nic nie dostrzega. Więc postanawia nic nie mówić.

Ale dla tej kobiety, fakt ,że on jej się tak przygląda potwierdza fakt, iż coś dostrzegł, coś wyczuł, ale nie chce o tym powiedzieć, bo to gafa. Więc jej teoria się potwierdza. Kontynuuje więc, i jeszcze usilniej zakrywa usta....

- podobna historia mężczyzny, który miał troche przekrwione oczy (miał problem z siatkówki i brał leki, aby sie nie odkleiła) i przez to nosił cały czas ciemne okulary. Cały czas. wstydził się tych oczu, był bowiem pewien, że ludzi myślą, że oczy są przepite (kiedyś miał problem z alkoholem). Wstydził się tego , że inni pomyślą, że znowu zaczął pić, ale nic nie mówi.
Więc nosił okulary. Lato, Zima, rano, wieczorem, w restauracji, itp. Ludzie zaczęli mus ię przyglądać, zwłąszcza, kiedy w operze ich nie zdjął, w restauracji także się za nimi ukrywał. To spowodowało, że ludzie zaczęli mówić o tym, przyglądać się. Nie śmieli pytać.
Ale to już Wystarczyłoby, aby potwierdzić jego teorię.

Czy nie zastanawiałabyś się dlaczego pewna osoba na basenie ma kostium dla nurka ( a wszyscy inni takie zwykłe jednoczęściowe)....
??

Czasami im bardziej chcemy ukryć, tym bardziej uwydaczniamy.....

pozdrawiam wieczornie
:)

Temat: Blizny

A ja jestem przekonana, że ich nie widać, sa to ewentualnie blade cienkie kreski. Ja proponuje wyjśc na basen, wcześniej sama, nie w grupie, bez znajomych. I zobaczysz, że nikt a nikt nie zwróci na to uwagi.

A potem w grupie, ile tam bedzie dziewczyn?
To pomyśl, że tyle ile osob, tyle ukrytych kompleksów: celullit, blizny, panie typu "gloria", nadwaga, pieprzyki, i tak mozna wymyslac i wymieniac dalej- bo nawet nie wiesz, co komu w sobie przeszkadza.

Ja np. mam kompleks "mamy" wstydze się rozbierać na basenie, bo mam nadwage, cellulit, zazwyczaj jakąs wysypke gdzieś tam na nogach, tu nogi niedokladnie ogole, i widze tego włosa... tak ja to widze, ale nikt do mnie jeszcze nie podszedl i nie powiedzial: "ty mamucha, ale masz cellulit, przestala byś tyle żreć, i weź dokładniej gol nogi"
Magdalena J.

Magdalena J. życie trwa tak
długo, jak długo
trwają nasze
wzruszenia. ...

Temat: Blizny

Karolina Ł.:
Ja natomiast wcale nie zalecałabym Ci terapeuty. Nastąpi grzebanie się w całej sprawie, rozczłonkowywanie tego na czynniki pierwsze, babranie się w przeszłości.

Karola, teraz w psychologii panuje raczej tendencja skierowana na akceptację siebie bez rozgrzebywania przeszłości. Oczywiście to indywidualne sprawy i indywidualne podejście do nich. Grzebanie w przeszłości odbywa się tylko wtedy gdy nie ma innego sposobu na zamknięcie za sobą furtki aby iść dalej. Często ten powrót do przeszłości nie jest konieczny.

Patrycjo, jeśli potrafisz sama poradzić sobie z problemem to super ale jeśli czujesz, ze to Cię przerasta , skorzystaj z pomocy psychologa. Czasem wystarczą 2, 3 wizyty aby uporać się z własnymi demonami :)
Myślę, ze sprawa zabudowanego kostiumu wystarczy tylko w tym przypadku, a takich będzie więcej w Twoim życiu i szkoda energii na znajdowanie sposobów na ukrycie blizn.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Blizny

Patrycjo, na co dzień pracuję z ludźmi, posiadającymi wiele blizn, zarówno tych fizycznych (powypadkowych, czasem też zadanych sobie) jak i psychicznych. Które się leczy trudniej? Oto jest pytanie. Myślę że do pewnego stopnia rozumiem twoje obawy, choć może nie chodzi tu jedynie o fizyczną ocenę ale o niezabliźnione rany.
Od strony fizycznej jest wiele sposobów na zmniejszenie blizn, zdecydowanie zmniejszenie, kamuflowanie, spłycenie, bo nie każdą da się usunąć. Chyba że jakaś reklama karmi nas bajkami. Jest wiele sposobów od prostszych pilingów, po med. estetyczną, lasery czy w niektórych przypadkach specjalny masaż, manipulacje tkankami miękkimi. Jednak to w sumie pewne wydatki.
Problem mogą stanowić dla ciebie mało widoczne blizny, ale taki sam jak dla niejednej kobiety która była centrum zainteresowania a po porodzie utraciła jędrność skóry, tylko w jednym, określonym miejscu. No ale czasem pracuję także z bliznami pooparzeniowymi.
Nigdy jednak bym się nie pokusił o stwierdzenie czyje blizny są trudniejsze, kto ma z tym więcej problemów, itd. To bardzo indywidualna sprawa.
Jest tez faktem, że dziś zupełnie inaczej podchodzi sie do blizn, w aspekcie społecznym, zwłaszcza w pewnych grupach, społecznościach. Uprzykrzyć życie może tak samo tatuaż zafundowany sobie jako wakacyjna fanaberia, a potem żałować, bo ma się trudności z wykonywaniem danego zawodu!

Jednak jest czas aby się zmierzyć do końca z tymi bliznami z obu stron.

Co do kwestii basenu, dlaczego jest taki wymóg. Obowiązkowy? Jesteś na jakieś uczelni o kierunku medycznym, czy innym kierunku "zawodów zaufania publicznego"? Bo prawdę mówiąc z dosyć błahych powodów można otrzymać zwolnienie z basenu, chyba że dotyczy to specyfiki kierunku studiów.

Moim zdaniem problem basenu to swojego rodzaju próg do przejścia, zarówno dobrze mogłabyś wyjechać ze znajomymi pod namiot w czasie lata i też byłby problem.

Patrycjo, podejdź do tego z dystansem. Może jednoczęściowy strój załatwi tylko część problemu. Podstawę problemu stanowi akceptacja.

Jedna z moich pacjentek miała podobny problem, na 1-2 roku studiów. Tyle że spore blizny pooparzeniowe. Ukrywała się skwapliwie. Miała spore problemy ze zbliżaniem się do ludzi, ściślejsze relacje odpadały, był strach przed brakiem akceptacji. Kiedyś rzuciła jednak wyzwanie, wyjazd na wspólne wakacje, plaża itd. Jak to powiedziała? "A co tam, w końcu zobaczę jakich mam nowych znajomych".

Jak się później spotkaliśmy, odparła.
- Nie wyobrażałam sobie że wśród moich znajomych mam serdecznych przyjaciół".

No cóż. Trzymaj się dziewczyno, moim zdaniem nie ma sensu ciągle uciekać od problemu. Wiem że jest trudno, ale staw jemu czoła, tzn relacjom międzyludzkim :)

Powodzenia Piotr.

Następna dyskusja:

Blizny których nie chcemy...




Wyślij zaproszenie do