Dorota Cicha

Dorota Cicha odpowiedzialność za
powierzone zadania

Temat: bezradność

Mam pewien problem.!12 października czyli za tydzień,jest ślub mojej młodszej siostry.
Ale niestety nie zostałam zaproszona na nie,gdyż ona nie uważa,mnie za siostrę.Mi w życiu nie ułożyło się,odeszłam od męża wraz z córką.Mieszkałyśmy przez jakiś czas z rodzicami i moja młodsza siostra,dzieliłyśmy wspólnie pokój.Ona robiła co chciała,gdy ja kładłam córkę do snuto ona na złość przyszła i światło zapalała kremowała się,jakby nie mogła zrobić tego w łazience.I pewnego wieczoru nie wytrzymałam i powiedziałam,żeby wyszła i doszło do rękoczynów,a ja wtedy byłam po zabiegu,sprawy kobiece i uderzyła mnie w to miejsce,jak jeszcze miałam szwy.
Od tamtej pory ciągle były kłótnie między nami,uważała,że nie jestem jej siostrą,że ja tylko problemy robię i wyciągam pieniądze.A jak wyprowadziłam i chciałam przyjechać do rodziców,to wygrażała się,że lepiej,jak nie będę przyjeżdżać,bo mi coś zrobią.A od czerwca tego roku nie odzywa się do mnie,bo miała być świadkiem na mojej sprawie,ale stchórzyła,lub została przekupiona przez rodzinę mojego męża.Nie pomogła mi,choć jej zeznania były by bardzo istotne dla sprawy.A poza tym to jest na dodatek chrzestną matką dla mojej córki i nie potrafię jej tego wytłumaczyć.A dopytuje się dlaczego Iwony niema i dlaczego ona taka jest?Poradźcie mi jak ja mam się z tym uporać.
Marta Witan

Marta Witan Follow your
instincts. That's
where true wisdom
manifests...

Temat: bezradność

Smutna sytuacja. Poradziłabym szczera rozmowęz siostrą. Zapytałabym się co jest powodem jej złości, spróbowała zrozumieć jakie emocje się za tym kryją.Czasem ludzie chowaja w sobie dlugo uraze a druga strona nawet o tym nie wie. Nie wiem jak bylo w Waszym wypadku ale na pewno sprawa musi miec duzo glebsze podloze. A co na to Wasi rodzice? Pomyslalam sobie ze moze ich wychowanie (np.faworyzowanie) moglo spowodowac taka sytuacje (choc tylko sa to moje przypuszczenia). Poza tym nie zmusisz nikogo do tego aby zmienil nastawienie o Ciebie jesli sam tego nie bedzie chcial. Warto probowac rozmawiac ale tez nic na sile. Jesli bedzie jej zalezalo na odbudowie relacji z Toba zapewne predzej czy pozniej porozmawiacie otwarcie, jesli nie to trudno. Lepiej sie z tym pogodzic niz wypalac emocjonalnie, szczegolnie jesli w krytycznych sytuacjach nie mozeszna nia liczyc. Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.10.13 o godzinie 06:46
Dorota Cicha

Dorota Cicha odpowiedzialność za
powierzone zadania

Temat: bezradność

Tak to prawda.Ona miała normalne dzieciństwo,zero obowiązków.Natomiast ja musiałam pomagać rodzicom od najmłodszych lat,gdyż moi rodzice mieli gospodarstwo rolne,a mama szkołę.Ona miała czas na imprezy szkolne,ja natomiast musiałam rezygnować,bo trzeba było pomóc w domu.Ona miała nowe ciuchy,a ja miałam po starszej siostrze lub,jak ktoś z rodziny coś dał to to miałam.W wieku 20 lat poszłam do pracy prawie zaraz po szkole średniej,gdyż nie miałam życia w domu,nie miałam pieniędzy nawet na ubranie,mimo,że pomagałam w gospodarstwie.A w podjęciu decyzji pomogła mi moja rodzina,gdy nie chciałam już pomagać,to dostałam od mojego brata,a moja mama go poparła,że dobrze,że dostałam.Moja młodsza siostra nie poszła do szkoły średniej,bo nie dostała się do Hotelarstwa,tylko do Gastronomicznego Technikum,była w nim 3 dni i płakała w słuchawkę tacie i kazał jej wrócić.Rodzice nigdy jej nie wypominali,że stracili pieniądze.A ja słyszałam to zawsze,że tyle pieniędzy we mnie włożyli i z tego względu nie poszłam na studia,bo nie chciałam już tego słuchać i poszłam do pracy,żeby mieć jakieś pieniądze.
rodzice tą sprawą się wogóle nie przejmują uważają,że to normalne,a poza tym ona jest najmłodsza i zawsze będzie ich ulubienicą.Natomiast ja potrzebuje bardziej ich wsparcia,gdyż jestem w trakcie rozwodu.A będąc u męża jego rodzina mnie gnębiła psychicznie,maż też tak samo.I cały czas pod moim adresem krytyka z jego strony i jego rodziny.Zostałam pozbawiona środków do życia.A mimo to,jak mieszkałam rodzice nie pomogli mi finansowo,tylko utrzymywałam się z tego co mąż na córkę dał.Teraz dają mi na mieszkanie,ale najlepiej dla nich by było,jakbym wróciła do domu i pomagała bratu w gospodarstwie.A ja wiem,jakby było,nie miałabym czasu dla własnej córki,znów jej ciągłe infekcje,bo nie dopilnowana.Mówią,że pieniądze za wynajem,to bym zaoszczędziła,ale to nie prawda,bo tych pieniędzy bym wogóle nie widziała.Nie mają po prostu pomocy i to dlatego tak jest.Bo moja młodsza siostra wyprowadziła się zaraz w czerwcu po mojej sprawie.Nie umiem z tym wszystkim sobie poradzić.Bo chciałabym nie jeździć do rodziców,nie prosić ich o pieniądze,ale na razie nie mam wyjścia.Jestem od nich uzależniona.Nie mam nawet z kim o tym wszystkim porozmawiać,gdyż pracuję prawie cały tydzień.Czasami to mam dość tego wszystkiego.Jedyne co mnie trzyma przy życiu to moja córka,choć z nią też mam problemy.
Marta Witan

Marta Witan Follow your
instincts. That's
where true wisdom
manifests...

Temat: bezradność

Strasznie to wszystko smutne. Może właśnie dlatego Twoja siostra Cię tak traktuje bo od samego początku miała na to jawne przyzwolenie rodziców. Wbrew pozorom może być też zazdrosna o to, że w jakiś sposób jeszcze Ci pomagają. Jeśli rodzicie faworyzują jedno z dzieci to nie jest tak, że to faworyzowane czuje się super. Obydwoje czują się źle, ośmieliłabym się nawet stwierdzić, że to bardziej faworyzowane ma w sobie więcej zazdrości, a nawet zawiści (choć też nie zawsze) a ponieważ rodzice je inaczej traktują to często ma w sobie dużo mniej pokory i nie widzi w tym problemu żeby zachowywać się w podły sposób. To, że tak traktował Cię mąż może wynikać z tego, że byłaś przyzwyczajona do takiego traktowania w dzieciństwie i podświadomie wybrałaś takiego mężczyznę. Ale wiesz co jest w tym wszystkim dobre? Że miałaś siłę się temu przeciwstawić, że rozwiodłaś się z mężem. To świadczy o tym, że chcesz zmieniać swoje życie i to jest super! Nie rób nic w brew sobie, bo to jeszcze bardziej Cię osłabi i zdołuje. Masz teraz ciężką sytuację, ale na ten moment korzystaj z pomocy finansowej i chyba rodzicie powinni to wiedzieć. A między czasie staraj się coś jeszcze zrobić. Może jakieś szkolenie dofinansowane z UE, może jakieś wsparcie dla samotnych matek? Nie wiem. Działaj z myślą o sobie.

konto usunięte

Temat: bezradność

smutne..niestety,na razie nic nie zrobisz,im więcej będziesz zabiegać tym gorzej.Nie idź na ślub jeśli tego nie chcesz,ale jeśli bardzo chcesz nikt ci nie zabroni,uważaj może byc nieprzyjemnie.Aby coś zmienic w waszych relacjach powinnaś zachowywać się zgodnie z sobą ale nie tak jak jesteś "odczytana"czyli zaskocz..spokój,udawany luz,czy brak zainteresowania czasem więcej zdziała niż zabieganie o inną osobę.Spróbuj chociaż..
Dorota Cicha

Dorota Cicha odpowiedzialność za
powierzone zadania

Temat: bezradność

Myślałam o tym co mi napisałaś.ale sms od starszej siostry wszystko przekreślił,gdyż napisała mi,że mogę przyjść na wesele,bo mama mi pozwala.A to powinno wyjść bezpośrednio od niej,a nie przez kogoś tam.
I tak jej napisałam,że Iwona jest egoistką,a ona,że nie chce tych bzdur słuchać i jak nie to nie bez łaski.Mam następnego wroga w rodzinie,bo napisałam starsze siostrze,że jest taka sama jak Iwona,że myśli tylko o sobie.Także nie opłaca się być szczerym.Bo to nie popłaca.Niby zaleta,a jednak nie.

konto usunięte

Temat: bezradność

a czy Ty chciałbyś usłyszeć takie słowa przed ślubem?wiem..czujesz się skrzywdzona,ale bardzo chciałabys być z rodziną.trudno to pogodzić.Starszej siostrze pewnie też nie było łatwo wysłać tego sms-a,młodsza i mama musiały też podjąć decyzję,ale kochana kipisz żalem,być może też zazdrościa o przeszłośc.Nie zmienisz przeszłości,możesz tkwić w żalu lub odłożyć na bok.masz rację sms zmienił wszystko,teraz musisz podjąć decyzję.Ja poszłabym na ten ślub.Kiedyś miałam podobną sytuację..to była komunia chrześniaka,drugą stroną był mąz i jego rodzina.Postanowiłam pójśc tylko do kościoła,potem zobaczyłam przychylnośc dziecka,uprzejmośc rodziny.Poszłam na obiad,ale wyszłam wcześniej.Było sztywno ale miło.Może też tak zrób.Tylko nie staraj się rozwiązywać problemów rodzinnych na weselu.Uśmiechaj się,powiedz,ze jest Ci miło,że panna młoda pięknie wygląda..zawsze możesz wyjść,ale pożegnaj się mówiąc zapraszam do mnie.Gdy się trochę zbliżycie,możesz podjąć rozmowę nad tematem,który Cię gnębi,bo teraz możesz tylko pogorszyć.Zatrzymaj się,bo to tylko Tobie szkodzi,może oni widzą to inaczej,to czas pokaże.Pamiętaj nie wszystko na raz :)
Marta Witan

Marta Witan Follow your
instincts. That's
where true wisdom
manifests...

Temat: bezradność

Jak to mama pozwala??? Przeciez nie jestescie w przedszkolu zeby mama mowila co masz robic. Zreszta samo slowo pozwala nie znaczy ze Cie zapraszaja tylko daja Ci przyzwolenie. To Twoja siostra powinna Cie zaprosic a nie wyreczac sie siostra ktora ma pozwolenie od mamy!

konto usunięte

Temat: bezradność

no tak,pozwala to niefortunne słowo.A może ominąć to słowo i zacząc budować lub odkopywć rodzinne więzi?

Temat: bezradność

Dorota, tyle w tobie złości i żalu do całej swojej rodziny, że jesteś jak tykająca bomba zegarowa. Z punktu panny młodej, dla której dzień ślubu ma być tym najpiękniejszym, a więc pełnym uśmiechu, spokoju, miłości, zapraszanie osób, z rodziny lub znajomych, tak przepełnionych złymi emocjami jest bez sensu.
Po chcesz tam być? Po co chcesz spotykać się z ludźmi, którzy, jak twierdzisz, ciebie skrzywdzili i ciągle to robią? Jakie emocje przyniesiesz? Czy będziesz w stanie złożyć siostrze szczere życzenia szczęścia? Jeżeli uważasz, że to egoizm otaczać się ludźmi przychylnymi sobie, to ty cierpisz na jego niedobór i natychmiast powinnaś go sobie zaaplikować w podwójnej dawce.

Istnieje powszechne przekonanie, że rodzice, rodzeństwo, to nasi najbliżsi, bo to nasza krew, wspólne geny. Dlatego od dziecka wmawia się nam, że nikt nie będzie nas tak kochał, nikt nie będzie dla nas takim wsparciem w życiu jak właśnie rodzina. I często rzeczywiście tak to działa. Niestety problem pojawia się wtedy, kiedy rodzina nie jest wsparciem, kiedy rodzice nie kochają wystarczająco mocno swoich dzieci, a rodzeństwo nie ma ze sobą wiele wspólnego. Brak umiejętności racjonalnego osądu sytuacji, brak umiejętności odrzucenia tego przekonania generuje same cierpienia. Osoba taka jak ćma leci do ognia i ciągle się parzy, oczekując miłości której nie dostaje. Im częściej próbuje tym bardziej cierpi. A próbuje, bo wierzy, że jeżeli rodzina jej nie kocha, to nikt inny tym bardziej nie pokocha. Brzmi znajomo?

Czy chciałabyś być na tym weselu, w towarzystwie tych osób, gdyby to były całkowicie obce osoby?
Marta Witan

Marta Witan Follow your
instincts. That's
where true wisdom
manifests...

Temat: bezradność

Najważniejsze, żeby decyzja którą podejmiesz była zgodna z Twoimi uczuciami. Odsuń na bok konwenanse, co wypada, a co nie. Zastanów się jak będziesz się czułą idąc na ślub. Jeśli masz odczuwać ból i dyskomfort to chyba nie ma sensu krzywdzić siebie. Jeśli jednak czujesz, że Twoje przyjście może wnieść coś pozytywnego to idź. Usiądź wygodnie i pooddychaj głęboko w fotelu - zadaj sobie pytanie czy naprawdę chcesz tam iść i poczuj jakie emocje się kryją. Wtedy będziesz znała odpowiedź. Tylko nie rób nic wbrew sobie!
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: bezradność

Dorota C.:
dlaczego ona taka jest?

A próbowałaś zadawać sobie pytanie: dlaczego JA taka jestem?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: bezradność

Dorota C.:
Myślałam o tym co mi napisałaś.ale sms od starszej siostry wszystko przekreślił,gdyż napisała mi,że mogę przyjść na wesele,bo mama mi pozwala.A to powinno wyjść bezpośrednio od niej,a nie przez kogoś tam.
I tak jej napisałam,że Iwona jest egoistką,a ona,że nie chce tych bzdur słuchać i jak nie to nie bez łaski.Mam następnego wroga w rodzinie,bo napisałam starsze siostrze,że jest taka sama jak Iwona,że myśli tylko o sobie.Także nie opłaca się być szczerym.Bo to nie popłaca.Niby zaleta,a jednak nie.

Przestań pluć jadem, bo inaczej nic i nikt się nie zmieni dopóki sama się nie zmienisz.

konto usunięte

Temat: bezradność

Marcela K.:
Dorota, tyle w tobie złości i żalu do całej swojej rodziny, że jesteś jak tykająca bomba zegarowa. Z punktu panny młodej, dla której dzień ślubu ma być tym najpiękniejszym, a więc pełnym uśmiechu, spokoju, miłości, zapraszanie osób, z rodziny lub znajomych, tak przepełnionych złymi emocjami jest bez sensu.
Po chcesz tam być? Po co chcesz spotykać się z ludźmi, którzy, jak twierdzisz, ciebie skrzywdzili i ciągle to robią? Jakie emocje przyniesiesz? Czy będziesz w stanie złożyć siostrze szczere życzenia szczęścia? Jeżeli uważasz, że to egoizm otaczać się ludźmi przychylnymi sobie, to ty cierpisz na jego niedobór i natychmiast powinnaś go sobie zaaplikować w podwójnej dawce.

Istnieje powszechne przekonanie, że rodzice, rodzeństwo, to nasi najbliżsi, bo to nasza krew, wspólne geny. Dlatego od dziecka wmawia się nam, że nikt nie będzie nas tak kochał, nikt nie będzie dla nas takim wsparciem w życiu jak właśnie rodzina. I często rzeczywiście tak to działa. Niestety problem pojawia się wtedy, kiedy rodzina nie jest wsparciem, kiedy rodzice nie kochają wystarczająco mocno swoich dzieci, a rodzeństwo nie ma ze sobą wiele wspólnego. Brak umiejętności racjonalnego osądu sytuacji, brak umiejętności odrzucenia tego przekonania generuje same cierpienia. Osoba taka jak ćma leci do ognia i ciągle się parzy, oczekując miłości której nie dostaje. Im częściej próbuje tym bardziej cierpi. A próbuje, bo wierzy, że jeżeli rodzina jej nie kocha, to nikt inny tym bardziej nie pokocha. Brzmi znajomo?

Czy chciałabyś być na tym weselu, w towarzystwie tych osób, gdyby to były całkowicie obce osoby?
Mądra wypowiedź, prawie jak psychologa z dużym doświadczeniem. To są pewne mechanizmy psychologiczne funkcjonowania w rodzinie, które omawiane są na psychoterapii. Jeśli byłoby Ci źle na weselu w takich okolicznościach, to może lepiej nie iść.

konto usunięte

Temat: bezradność

Jesli bedzie jej zalezalo na odbudowie relacji z Toba zapewne predzej czy pozniej porozmawiacie otwarcie, jesli nie to trudno. Lepiej sie z tym pogodzic niz wypalac emocjonalnie, szczegolnie jesli w krytycznych sytuacjach nie mozeszna nia liczyc.
...................................
otóż to!
Dorota Zarczuk

Dorota Zarczuk Coach, Konsultant
Rozwoju Talentów,
Psycholog,
Psychotera...

Temat: bezradność

Wiesz, oczywiście relacje z rodziną, jeśli się nie układają - to zawsze trudna i przykra sprawa, ale najlepsze, co możesz zrobić - moim zdaniem - to zająć się sobą, stanąć na własne nogi i przestać ciągle wpatrywać się w siostrę. Z tego co piszesz, pomimo, że relacja od dawana źle się układa pomiędzy Wami Ty cały czas masz uwagę skupioną na niej, zamiast na sobie i swoim własnym życiu. Obsadzasz w siostrę duże oczekiwania, tymczasem relacja między dwoma osobami to sprawa obydwu tych osób. Ty stanowisz tylko 50% tego układu. Drugie 50% to Twoja siostra. Jeśli ona nie chce mieć z Tobą relacji, nie zabiega o to, wręcz przeciwnie - to żebyś na uszach stanęła nic na to nie poradzisz. Przestań zabiegać o kogoś, komu na Tobie najwyraźniej nie zależy. Może właśnie paradoksalnie zacznie zależeć, kiedy Ty przestaniesz zabiegać w nadmiarze:)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: bezradność

Dorota,
to któraś Twoja wypowiedź w tej grupie, świadcząca o tym ze twoje życie jest w potrzasku.
Czy coś zaczełaś z tym robić? Zapisałaś się na terapię?
Uporządkowałaś skomplikowane tematy z partnerem?

Za każdym następnym razem, wchodzisz w nowe , kłopotliwe sytuacje.
Nie porządkujesz poprzednich i w koncu masz taki mętlik w głowie, że sama juz nie wiesz gdzie, co i jak.

Wesele to nie jest najważniejszy temat dla Ciebie. Porządek, spokój, wyciszenie i plan na przyszłość. To są najbardziej pilące tematy na teraz.

konto usunięte

Temat: bezradność

Myślę, że wewnętrzne uporządkowanie i wyciszenie jest najważniejsze.Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.10.13 o godzinie 01:10



Wyślij zaproszenie do