Rafał
Winnicki
PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...
Temat: Agorafobia, inne lęki i dręczące myślenie na temat pewnej...
Pamiętam jak w szkole podstawowej bałem się rosyjskiego....Uczyła go jakaś sadystka idiotka....darła się na na nas, rozmawiała z nami "po włosku" co dla niej znaczyło takie targanie za włosy że że je normalnie wyrywała.... znęcała się psychicznie, naśmiewała się.... pamiętam jak kiedyś wybiegłem z lekcji z płaczem... do łazienki. Wstyd przed całą klasą.... ale nie byłem jedyny..... No cóż w szkołach nie brakuje debil. Pamiętam też straszny lęk przed wejściem do sali i "rewolucję w brzuchu" i jego ból..... i migreny od rana kiedy denerwowałem się przed szkołą.... W tym że moja podświadomość nie zgeneralizowała tych lęków na całą szkołę, na na wszystkie kontakty "pozadomowe". Choć przyznam że z "chorowania" przed ciężkim dniem dniem "wyleczyłem" się dopiero kilka lat temu. W szkole, dzień przed klasówką,mój żołądek przestawał trawić.... jadłem obiad, kolację..... a potem do rana rzygałem jak kot...... a mama rano pozwalała mi nie iść do szkoły..... kiedy zorientowała się co jest przyczyną - po prostu rozmawiała ze mną i mówiła że jak nie chcę iść na klasówkę to nie muszę... mogę jak dam radę ale nie muszę..... "chorowanie" ustępowało.... W dorosłym życiu "nauczyłem" otoczenie, że jak mam migrenę to nie ma ze mnie żadnego pożytku.... i tak kolejni pracodawcy puszczali mnie do domu podczas ataku migreny..... a ja potem to odpracowywałem..... Ale sam zauważyłem że migrena jakoś złośliwie łapie mnie przed ciężkim dniem..... schemat zawsze był taki sam. Ciężki dzień jutro, niespokojna noc - rano migrena - proszki - telefon do pracy, że przyjdę później albo nie przyjdę wcale..... I wiesz co ja latami nie skojarzyłem związku między strachem a migreną która pozwalała mi uniknąć niebezpieczeństwa albo przynajmniej o nim nie myśleć..... bo jak ma się prawdziwą migrenę..... to już o niczym innym myśleć się nie da - dlatego jest nazywana bólem samobójców..... Nauczyłem się z czasem ze sobą "rozmawiać" i pytać siebie..... To jak "Rafałku" trujemy się i rozwalamy sobie wątrobę czy jakoś damy radę dzisiaj? Zazwyczaj ból głowy znika po kilkunastu minutach!!!!!!!Zawsze jest jakaś korzyść z zachowania nerwicowego..... choć czasem trzeba lat żeby tą korzyść odkryć.... I nie mówię tu o "cynicznej" korzyści..... "będę udawał to uniknę czegoś lub coś dostanę" - mówię o korzyści czerpanej przez naszą podświadomość. Odkrycie takiej korzyści i znalezienie innego sposobu jej realizowania jest cudownym lekiem na takie nerwicowe objawy..... Walka z sami objawami jest bezcelowa, zresztą jej nieskuteczność jest też najlepszą diagnozą nerwicowego charakteru. Możemy więc napisać jeszcze 100 postów o tym że Ci źle i że nie masz żadnej korzyści z tego że nie nie możesz spać i że masz biegunki.... i że zanikają Ci mięśnie..... ja mam czas ;) Tylko że szukamy cały czas pod latarnią bo tam jest jaśniej, a nie tam gdzie naprawdę zgubiliśmy...... Wymyśl więc jak najwięcej choćby najbardziej absurdalnych plusów swojej nerwicy i szukaj dziewczyno, szukaj powodu dla którego twoja podświadomość, chcąc Cię chronić przed czymś wpuszcza Cię w taki kanał.
RaV