Temat: 15-o letnia córka
Hmm,
Ja sam mam prawie 8-letniego syna i aż mnie dreszcz przeszedł, jak przeczytałem, co się może stać za kilka lat, wrrr...;)
Czytam, że warto dać się dzieciakom "wybuntować". Nie wiem, jakie będą tego konsekwencje, ponieważ sam nie miałem do tego okazji w wieku 15-18 lat, więc stworzyłem je sobie później, jako 30-latek, a to miało dużo poważniejsze konsekwencje, niż te, które mogłem ponieść jako nastolatek. Przede wszystkim dlatego, że w związku z moim 30-letnim "buntem" przeciwko wartościom i porządkowi świata oberwały osoby, za które ja już byłem współodpowiedzialny.
Różnica jest taka,że wcześniej mogłem być odpowiedzialny sam za siebie, ewentualnie odpowiedzialność za mnie była po stronie rodziców.
I myślę, że ten bunt jest oznaką rodzącej się samoświadomości. Im wcześniej się ona zrodzi, tym wcześniej osiągamy dojrzałość, a to oznacza, że wcześniej zaczynamy żyć po swojemu.
Znam ludzi, którzy się nie zbuntowali.
Śmiertelnie nudzą się w życiu i narzekają, jaki ten świat jest popieprzony. Na politykę. Na rząd. Na pogodę. Na stan finansów. Na żonę / męża. Na wszystko.
Nie mają swojego, wypracowanego i okupionego ranami sposobu na życie, więc biorą to, co się im funduje i się frustrują.
Nie chcę takiej przyszłości dla moich chłopaków (bo mam dwóch:).
W związku z tym dziękuję Ci Piotrze za ten wątek - już dziś zacznę sie przygotowywać:)
Pozdrawiam