Temat: Zwrot prac klasowych
Pomijam, czy skoro to jest "norma" to czy można uznać jakie postępowanie za prawne czy może bezprawne. Nie jestem prawnikiem.
Intersuje mnie sama zasada i jej konsekwencje:
W pewnych przedmiotach nie jest istotnie ważne, aby mieć z powrotem taką pracę. Jeśli np. wypracowanie jest nie na temat, to wpatrywanie się w detale pracy nie jest ważne. Jesli ktoś słabo zapamniętuje daty, to w sumie nie jest wazne czy za kazdym razem pomylił się o 5 lat czy o 10. Ale np. w przypadku obliczeń matematycznych czy fizycznych, błędy w rachunkach wynikają ze szczegółów, np. błędnego wnioskawania/rozumowania itp. I w takich przypadkach analiza błędów byłaby jak najbardziej wskazana.
W uzupełnieniu pierwszej wypowiedzi powinienem dopisać, że szkoła nie zgadza się nawet na kserowanie prac.
Jeśli jest tak, jak Pani pisze, że ten zwyczaj leży w obszarze kompetencji szkoły to:
1. Szkoła wprowadza w błąd, mówiąc, że jest to odgórne zarządzenie,
2. Nie wydaje mi się, aby dyrekcja szkoły była jakoś wybitnie predystynowana do dysponowania z góry prawami do prac.
Ciekawe jest to, co Pani pisze ( nie robiłem studiów w Polsce ). Jeśli studenci nie mają prawa do swoich prac, to nie mają też kontroli nad ich treścią. Tym samym pracownicy uczelni, mający do prac dostęp, mogą łatwiej wykorzystywać jako własne czyjeś opracowania, bez ponoszenia odpowiedzialności ... Zakładam, że prace nie są archiwizowane w jakiś sposób trwały w długim okresie, że po jakimś czasie są po prostu wyrzucane, spalone albo zutilizowane inaczej...
Podsumowując, nie wiem czy ta "norma" przypadkiem nie godzi w interes studentów.
( nie zakładam , że uczniowie w podstawówce piszą jakieś odkrywcze treści )
Albert C. edytował(a) ten post dnia 16.09.10 o godzinie 14:11