Temat: złamanie tajemnicy służbowej/bankowej
Moniko, wyobraźmy sobie taką sytuacje. Chcesz coś kupić, bez wpłaty własnej np odemnie.
powiedzmy jest to samochód albo traktor - nie istotne, jakis pojazd.
przychodzisz do mnie, "decydujesz się" ja Cie umawiam z doradcą kredytowym. Oczywiście dogadujecie się co do warunków kredytu.
Ponownie do mnie przychodzisz i mówisz - dostałam kredyt ale musze wziąść od pana dokumenty pojazdu - i dalej nie wpłacasz zaliczki czy zadatku (nazwa mało istotna w tym wypadku).
Na jakiej podstawie moge wydać Ci dokumenty i wystawić fakture sprzedaży ?
Jeśli wydam dokumenty, to zostanie mi tylko auto i kluczyki. Ty zarejestrujesz pojazd na siebie i przyjdziesz do mnie po pojazd. Na co ja mówie, nie ma kasy nie wydaje pojazdu. Na co Ty możesz iść na policje i powiedzieć że nie chce wydac TWOJEGO pojazdu. Przychodzi do mnie mało doświadczony policjant i mi mówi bym wydał TWÓJ pojazd. Ja dalej się upieram że nie mam kasy, on mnie obezwładnia (jeśli jest na tyle sprawny), i oczywiście zawija na komende. Tam oczywiście zaczyna się sprawa o nie wydanie TWOJEGO pojazdu. Ja dostaje art. sprawa idzie do prokuratury, dalej kasy nie mam ale za to mam problem bo uwierzyłe w TWOJE słowa.
Tak więc jedynym rozwiązaniem jest PROMESA z banku że przeleją kase. W 95% w promesie jest zapis: Pojazd MOŻE zostać wydany po otrzymaniu przelewu z banku. W przypadku wydania wcześniej sprzedawca BIERZE odpowiedzialność na siebie.
Więc nie dziw się jeśli rozmawiamy o PROMESIE.
Każdy prawnik "udupił" by mnie za to że nie wydałem pojazdu w przypadku który opisałem, już nie mówiąc o hipotece.
Pozdrawiam