Paweł T. .
Temat: Zasiedzenie? podział nieruchomości?
Witam, przeglądałem wątki, nie znalazłem czegoś bardzo podobnego, pozwoliłem wiec sobie założyć nowy:Mieszkam w domu, do którego nie mam tytułu własności prawnej (mieszkam za zgodą współwłaścicielki), czy jest jakaś metoda rozwiązania tej sytuacji? Historia skomplikowana, więc długa:
Mieszkam w bliźniaku, który jest współwłasnością z sąsiednią połówką (razem z działką) bo umowa kupna-sprzedaży działki zawarta kilkadziesiąt lat temu nie została potwierdzona notarialnie (o ile w ogóle spisana). Obie strony tej umowy dawno temu zmarły.
Do „tamtej” połowy działki i domu jest ok. 40-50 spadkobierców, nikt tego dokładnie nie wie, bo lata mijają, kolejni członkowie rodziny umierają, rodzą się itp. itd. Sprawa spadkowa ciągnie się od lat co najmniej 20tu, więc nawet ci spadkobiercy, których adresy są znane sądowi i do których jest wysyłane zawiadomienie o rozprawie, nie odbierają go z poczty.
Do „mojej” połówki bliźniaka i działki jest 2 spadkobierców: moja szwagierka i Jej rodzona ciotka (siostra Jej ojca). Jedna i druga ma gdzie mieszkać. Ciotka ma kilka mieszkań, utrzymuje się z tego. Szwagierka jest osobą majętną i pozwoliła nam bezpłatnie mieszkać w tym domu. Ponieważ sąd nie jest w stanie skutecznie powiadomić wszystkich spadkobierców, umarza kolejne sprawy. Ciotka ze szwagierką kiedyś się pokłóciły i teraz wszelkie próby mediacji spełzają na niczym. Sąd kiedyś orzekł, że mogą ten dom wspólnie użytkować i tyle. Ciotka nie chce słyszeć o tym, żeby ją spłacić, nie chce brać czynszu za użytkowanie Jej części domu, nie chce też w nim mieszkać. Ona chce dokonać podziału domu i wtedy go wynajmować. Szwagierka, jak napisałem, jest osobą majętną, do tego stopnia, że chętnie oddałaby nam ten dom za darmo, tyle, że nie chce też podrzucać nam kukułczego jaja.
Mieszkamy już w tym domu 10 lat, robimy różne remonty, no bo jak żyć inaczej, choć z drugiej strony wydajemy pieniądze nie będąc właścicielami domu. Od 10 lat płacę podatek od nieruchomości, nawet przepisałem telefon na siebie (dla TPsy wystarczającym było zaświadczenie z gminy, że poprzedni właściciel telefonu umarł.
Zupełnie nie wiem, czy jest z tej sytuacji jakieś wyjście?:
Czy i kiedy mogę wnieść sprawę o zasiedzenie i jakie mam szanse ją wygrać?
Czy da się rozdzielić tę sprawę spadkową na dwie osobne? (tj. każda działka i dom) Ciotka ma ok. 80 lat, jest chyba pieniaczką sądową (ma ok. 6 spraw z różnymi ludźmi) ale Jej dzieci mieszkają w Kanadzie. Może poczekać aż Ona umrze i z nimi się spokojnie dogadać, tj zaproponować im wykup połowy.
Aha - ciotka sama usiłuje ustalić adresy kolejnych spadkobierców, co 2-3 lata wnosi kolejną sprawę do sądu, sąd wyznacza termin – potem odracza sprawę – tak jak napisałem powyżej i wkoło Macieju