Temat: zapytania ofertowe a link do oferty
Po kolei. Sprawa moim zdaniem tak prosta nie jest. Przytoczmy najpierw interesujące nas przepisy:
" informacja handlowa - każdą informację przeznaczoną bezpośrednio lub pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy lub osoby wykonującej zawód, której prawo do wykonywania zawodu jest uzależnione od spełnienia wymagań określonych w odrębnych ustawach, z wyłączeniem informacji umożliwiającej porozumiewanie się za pomocą środków komunikacji elektronicznej z określoną osobą oraz informacji o towarach i usługach niesłużącej osiągnięciu efektu handlowego pożądanego przez podmiot, który zleca jej rozpowszechnianie, w szczególności bez wynagrodzenia lub innych korzyści od producentów, sprzedawców i świadczących usługi,"
Czyli, gdyby literalnie traktować ten przepis, to umieszczenie linka do strony przedsiębiorcy nie jest niczym innym jak promowaniem wizerunku przedsiębiorcy (wszak strona internetowa składa się na wizerunek i jest elementem jego kreowania), co oznacza, że jest to informacja handlowa. Co mówią dalsze przepisy?
Ktoś mógłby uznać, że artykuł 9 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną wskazuje na niezbędne elementy informacji handlowej, nie zapominajmy jednak, że jest to przepis umieszczony w dziale "obowiązki usługodawcy", tak więc należy to raczej traktować jako przepis nakazujący zachowanie pewnej formy informacji handlowej. Toteż informacja nie zawierająca tych elementów również będzie traktowana jako informacja handlowa, jeśli mieści się w zakresie wyżej przytoczonej definicji.
I teraz przepis:
"Art. 10. 1. Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej.
2. Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny.
3. Działanie, o którym mowa w ust. 1, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu przepisów ustawy, o której mowa w art. 9 ust. 3 pkt 1."
Czyli reasumując - jeśli umieścimy w zapytaniu adres strony internetowej należałoby to uznać za informację handlową. Służy to bowiem promocji strony i co najważniejsze - nie jest tylko zapytaniem ale jednoczesną reklamą. Należy bowiem założyć, że na stronie znajdują się dane umożliwiające zweryfikowanie oferty przedsiębiorcy, tym samym osoba która otrzymuje korespondencję dostaje de facto odnośnik do bezpośredniej oferty.
Dlatego też nie uznałbym za słuszną tezy Pana Przemysława, jakoby miało to zależeć tylko od woli adresata. To tak, jak gdyby w mailu umieścić mnóstwo eneterów i na samym dole przedstawic informację. Jeśli nie chciałby jej odczytać, nie musiałby przewijać ekranu. Z tymże nadal to będzie oferta. W przypadku umieszczenia linku, należy po prostu na niego kliknąć, w przypadku umieszczenia informacji na dole - należy przesunąć ekran. Czyli w obu wypadkach mamy do czynienia z wymaganą czynnością i w obu przypadkach mamy do czynienia z identyczną promocją.
Pozatym chciałbym wskazać na konstrukcję zapytania:
"Jeśli chcesz otrzymać ofertę, kliknij ten link: ......"
Czyli koniec końców nie pytamy się o zgodę "czy chce Pan otrzymać ofertę", tylko dajemy link do zamieszczonej oferty. Czy zgodą w takim wypadku mogłoby być oświadczenie woli polegające na kliknięciu? Moim zdaniem nie. Po pierwsze - to jasno wskazuje na to, że mail zawierał informację handlową (bezpośredni link do oferty) a po drugie w tym wypadku NIE MA zgody na przesłanie informacji, jest co najmniej zgoda NA ZOBACZENIE oferty. Na czym polega różnica? Otóż ustawa mówi o wyrażeniu zgody na otrzymywanie informacji handlowej, tzn. ZAMÓWIENIE takiej informacji. Nadawca w tym wypadku przesyła mail w którym zawiera już bezpośredni link do oferty. Czyli:
primo - odbiorca otrzymuje maila, w którym nie ma zapytania o zgodę, jest informacja handlowa, że pod tym adresem mieści się oferta
secundo - odbiorca nie ma możliwości wyrażenia na nic zgody
Czyli tym razem już ostatecznie konkludując: to co Pan zaproponował, to nic innego jak przesłanie informacji handlowej. Aby w świetle prawa odbyło się to legalnie, musi Pan wcześniej uzyskać zgodę odbiorcy. W tym wypadku wysyła Pan mail z bezpośrednim adresem i bez zapytania o zgodę. Może Pan oczywiście próbować tego systemu, ale koniec końców mogłoby się to okazać niekorzystne jeśli trafi Pan na kogoś, kogo to zirytuje.