Temat: Zaniżona wartość w umowie sprzedaży samochodu !!!
Witam,
moim skromnym zdaniem dyskusja rozeszła sie nam na dwa niezależne od siebie tory, bo tak:
1. Zawsze mamy prawo dokonac transakcji po cenie jaką ustaliły strony. I tu nikomu nic do tego. Jednak musimy mieść świadomośc różnicy między ceną a wartością.
2. US dla potrzeb wymiaru podatku od czynności cywilno-prawnych posługuje się swoimi narzędziami weryfikującymi wartośc pojazdu (np.tabele Eurotax, Infoexpert). Deklarowana kwota jest przez US akceptowana jeśli nie odbiega od średniej ceny rynkowej o więcej niż 30%. W przypadku znacznej różnicy urzędnik zaproponuje zmianę ceny w deklaracji, a w przypadku odmowy określenie ceny przez biegłego. Zgodnie z przepisami jeśli cena określona przez rzeczoznawcę różni się od podanej na deklaracji o mniej niż 30% koszt rzeczoznawcy pokrywa Urząd Skarbowy, jeśli różnica jest większa kosztem rzeczoznawcy obciążane są strony (z tego wynika fakt, że US akceptuje bez dyskusji deklarowaną wartość jeśli różnica od średniej rynkowej jest mniejsza niż 30%). Jeśli podana na umowie i w deklaracji kwota odbiega (oczywiście w dół - w Polsce raczej nikt nie zawyża wartości pojazdu) od średniej ceny rynkowej dobrze jest wskazać w polu opis na druku PCC-3 wady pojazdu np.uszkodzenia nadwozia, bądź niezbędne do wykonania naprawy. Wówczas podczas weryfikacji ceny można wskazać urzędnikowi iż podawana cena wynika z istotnych wad nabytego pojazdu i nie może być wprost porównywana z średnią rynkową.
3. Jesli mamy do czynienia z f-rą VAT, to tu juz jest większy problem, bo podatek został (?) juz odprowadzony wobec tego do Skarbu Państwa wpłynął mniejszy VAT niż powinien wpłynąć. To juz jest niestety przetępstwo skarbowe.... I trudno będzie wykazać, ze nie popełnione z premedytacją:( W opisywanym przez Ciebie przypadku toczy się zapewne postępowanie dot.sprzedającego - być może nie jest tak źle, może chodzi tylko o Twoje zeznania w sprawie, może nie płacił podatku, może dopuścił się kolejnego fałszerstwa dokumentu, może.... Jest wiele opcji i niekoniecznie uwaga US musi się skupiać na Tobie.
4. Co do konsekwencji - to w najgorszym razie mandat + naleznosc skarbowa + odsetki ....
5. Czy iść w zaparte? Nie polecam. Szansa na wybronienie się w takiej sytuacji zerowa. Ale jeśli masz może jakieś rachunki z bardzo poważnych napraw zrobionych bezpośrednio po kupnie samochodu, to już będzie coś. Przydała by się również adnotacja w umowie kupna że samochód jest w kiepskiej kondycji. Wtedy po złożeniu wyjaśnień w US sprawa zostanie umorzona, bo urząd nie zaryzykuje sprawy w sądzie ze względu na zbyt mocne i prawdopodobne dowody. Ale jak nie ma nic to najlepiej zapłacić ile powiedzą za pierwszym razem bo za każdym następnym razem będzie więcej i więcej….
Powodzenia w US!