Temat: zamówione meble kuchenne i łazienkowe...i ciągły ich brak

1.umowa zawarta w dniu 31.01.2010 r. dot. zakupu mebli kuchennych oraz łazienkowych (wg złożonego zamówienia), które zobowiązali się zamontować w pierwszej połowie kwietnia

2.ostatecznie montaż mebli nastąpił z dużym opóźnieniem w stosunku do zadeklarowanego przez firmę terminu - nie z mojej winy. Przepraszano mnie. Najprawdopodobniej zbyt duże obłożenie zamówieniami.

3.dostarczony towar pozostawiał wiele do życzenia. Meble posiadały wiele wad takich jak: obicia, porysowania, złe lakierowanie polegające na nie domalowywaniu uchwytów i boków mebli. Co więcej fronty zawierały zalakierowane opiłki i były źle wypolerowane. Skala uszkodzeń, ich ilość były nie do zaakceptowania.

4.Kolejnym etapem miała być wymiana uszkodzonych elementów. Okazało się, że meble zostały poddane nieudolnej próbie naprawienia, a ich jakość nadal była daleka od oczekiwanej.

5.Z ich winy nie mogłam zamieszkać w kwietniu, ale koszty w postaci czynszu musiałam ponieść. Nieustający brak kuchni generuje problemy i koszty związane z brakiem możliwości przygotowywania posiłków.

Prośba o podpowiedź jak powinno wyglądać pismo wzywające do wywiązania się z umowy. Czy poza pogwałceniem ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej jest jeszcze coś na co powinnam się powołać?

Temat: zamówione meble kuchenne i łazienkowe...i ciągły ich brak

Prośba o podpowiedź jak powinno wyglądać pismo wzywające do wywiązania się z umowy. Czy poza pogwałceniem ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej jest jeszcze coś na co powinnam się powołać?

specjalnych wymogów co do treści pisma nie ma.
powinna Pani drobiazgowo wymienić wszystkie wady i niedoróbki, wyznaczyć termin do ich usunięcia lub (jeśli już termin był wyznaczany i ma Pani tego dowody) odstąpić od umowy i wskazać kwotę do zapłaty z wykazaniem dlaczego dochodzi Pani konkretnych kwot.

Temat: zamówione meble kuchenne i łazienkowe...i ciągły ich brak

odstąpienie od umowy z mojej strony to byłaby ostateczność, no bo jak miałabym wycenić swój czas oczekiwania. dając firmie spokój idę mu na rękę a nie sobie. czy się mylę?