Ewa Dolińska

Ewa Dolińska homo iuridicus

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Gdyby nie uznanie długu, to owszem, można by było zgłaszać... A tak? Autor tematu sam potwierdził istnienie umowy uznając dług. I IMHO szansa, że umowa zostanie uznana za niezawartą ew. za niewywołującą skutków prawnych (powołanie się na błąd) jest mała.

Oczywiście nie wykluczam, że po przejrzeniu umowy i całej korespondencji, zwłaszcza dotyczącej uznania długu, można by się powołać na błąd lub jakiekolwiek inne "okoliczności przyrody". Podważenie istnienia umowy, czyli podstawowego stosunku prawnego, doprowadziłoby do sytuacji, w której dług by nie istniał. Cały problem, że podważenie będzie trudne, bo jak napisałam wyżej, autor sam potwierdził zawarcie umowy i istnienie długu. Reasumując - ciężka sprawa.

O wyłudzeniu nie ma mowy - biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności przedstawione przez autora tematu, zawarcie umowy odbyło się zgodnie z prawem. Choć może niezbyt zgodnie z moralnością.

Pocieszające jest to, że dla celów dowodowych wysłane będzie zapewne "papierowe" wezwanie do zapłaty, także autor ma jeszcze parę dni, żeby zgromadzić potrzebną kwotę.
Michał W.:
Moja prośba o rozłożenie na raty była pierwszą rekcją, wywołaną strachem po zobaczeniu dużej (jak dla mnie) żądanej kwotyl, krótkim terminem żądania spłaty i hasłach "przedsądowe wezwanie do zapłaty". Nie wiedziałem, że jest to równoznaczne z uznaniem roszczenia. :(Michał W. edytował(a) ten post dnia 01.12.08 o godzinie 23:49

Drogi Michale, skoro prosisz o rozłożenie na raty to znaczy, że potwierdzasz fakt, że oni mają co Ci rozkładać, tak? Nie trzeba mieć chyba specjalnej świadomości prawnej tylko pomyśleć...

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Ewa Dolińska:
Gdyby nie uznanie długu, to owszem, można by było zgłaszać...


Kodeks pracy wymaga formy pisemnej dla umowy o pracę.

Do tego niepoważnie cała sytuacja wygląda.
Taki tłumacz ma dostęp do informacji niejawnych. Musi posiadać odpowiednie certyfikaty.
Na stanowiska w służbie cywilnej konieczne są ogłoszenia i konkursy.
A już na pewno nie zatrudnia się pracowników w opisany sposób.

Stąd nie wygląda mi to poważnie i doszukiwałbym się tu próby wyłudzenia i przestępstwa, niż nie wywiązywania się z umowy.

Jakbym chciał sprawdzić, to poprosiłbym o link do biletu/rezerwacji w formie elektronicznej.

I jeszcze jedno - jak zapytam, czy ten samochód może zostać sprzedany na raty, i powiem, że taka opcja mi pasuje, to jeszcze nie znaczy, że go kupiłem.Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 02.12.08 o godzinie 19:01
Ewa Dolińska

Ewa Dolińska homo iuridicus

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Po pierwsze - nie wiem tylko na jakiej podstawie stwierdzasz, że to była umowa o pracę.

Po drugie - umowa o pracę może być zawarta nawet w formie ustnej. K.p. wymaga potwierdzenia tej umowy na piśmie w momencie rozpoczęcia świadczenia pracy przez pracownika. Ale nie oznacza to absolutnie, że w braku potwierdzenia umowa nie została zawarta. Ergo - k.p nie wymaga formy pisemnej dla umowy o pracę. Jednakże niepotwierdzenie na piśmie stanowi naruszenie obowiązków pracodawcy, nie wpływające na ważność zawartej umowy.

Tłumacze zatrudniani są najczęściej na podstawie umowy o dzieło. A ona absolutnie nie wymaga formy pisemnej.

A co do kupna samochodu - jeśli w drodze negocjacji strony uzgodniły wszystkie elementy umowy, to umowa jest zawarta. Forma pisemna nie jest wymagana, ale pożyteczna (cel dowodowy). Także, gdybyś stojąc przy konkretnym samochodzie wyraził życzenie nabycia tego konkretnego samochodu na raty, ustalił cenę i termin wpłaty rat - umowa w zasadzie byłaby zawarta.

To nie wymysł prawnika. To wynika wprost z k.c.

I wiem, że to może dla nie-prawnika wyglądać niepoważnie, ale gdybym Ci powiedziała, ile klientów rocznie ma tego typu problem, to zmieniłbyś zdanie...Ewa Dolińska edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 12:19

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Argumenty Ewy są celne. Sytuacja jest trudna.
Najlepiej oddaj się w ręce sprawnego prawnika, zaprzyźnionego (czytaj taniego) i uzgodnijcie strategię obrony.

Można walczyć ale raczej w sądzie przegrasz.
Można się poddać ale wówczas Ci cwaniacy mogą wysunąć kolejne rozszczenia.

Tu trzeba przeprowadzić sprytną prawno - negocjacyjną batalię.
Ale najważniejsze - nie robić kolejnych głupot!!
Ewa Dolińska

Ewa Dolińska homo iuridicus

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Jacku, thx za poparcie, ale zobacz sam: jeśli spór ma się toczyć o 1300 zł, to nie sądzę, że autor tematu jest w stanie znaleźć takiego prawnika, którego wynagrodzenie za świadczone usługi byłoby niższe niż ta kwota. Tym bardziej, że sprawa jest trudna.

Chyba, że prawnik działałby charytatywnie, co nie jest wykluczone. Ale wtedy byłby to darmowy prawnik, a nie tani.

Na miejscu zainteresowanego:
1)znalazłabym kolegę / koleżankę prawnika, który ma doświadczenie w "szukaniu dziury w całym" i negocjacjach,
2) przejrzałabym na spokojnie całą dokumentację problemu, łącznie z korespondencją e-mailową i próbowała znaleźć dobre argumenty do ewentualnych negocjacji,
3) nie uiszczałabym drugiej stronie żądanej kwoty, ale oczekiwałabym na wezwanie do zapłaty w formie pisemnej, bo forma mailowa dla celów dowodowych będzie mało przydatna (choć co prawda do rozważenia jest, czy potwierdzenie wyświetlenia się wiadomości na komputerze odbiorcy byłoby przesłanką wystarczającą do udowodnienia, że oświadczenie woli dotarło do adresata - ciekawe zagadnienie swoją drogą ), choć co prawda istnieje ryzyko, że jakiś sąd uzna, że to wezwanie jest wystarczające...
4) po najważniejsze - nie podejmowałabym żadnych pochopnych kroków, zwłaszcza w napadzie paniki czy też innego natchnienia.

Zawsze istnieje jakaś szansa, że do wydania nakazu zapłaty nigdy nie dojdzie, bo drugiej stronie zwyczajnie nie będzie opłacało się występowanie do sądu o taką kwotę, finansowo lub z powodu braków dowodowych.

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Ewa Dolińska:
To nie wymysł prawnika. To wynika wprost z k.c.

Co wynika? ;) Że ktoś mi dom darował chociaż nie chciał? ;) hahahaha ;) To tak można teraz? ;)
Jacek J.:
Sytuacja jest trudna.
Można walczyć ale raczej w sądzie przegrasz.

Na jakiej podstawie Pan tak twierdzi, przecież z tego co Pan Michał napisał umowa nawet słowna (domniemana) nie została zawarta?
Michał W.:
Właściwy jest sąd w Warszawie. (ja jestem z Opola).

Jak Pan doliczy koszt dojazdu za każdym razem, hotelu, koszty procesowe, którymi jeszcze pewnie Pana obciążą, a sprawę umorzą i czas to może wyjść sporo. Taniej wyjdą pocztówki nawet grające. ;)

Panowie sami są sobie winni takiego traktowania, mogli spisać umowę wstępną (ofertę pracy), albo spisać umowę na zasadach WIN-WIN (zwyczajnie się dogadać), a nie próbować wywierać presję i liczyć na to, że jak przystąpi do pracy to pod wpływem chwili i pracy, czy otoczenia podda się pracy i zapomni o tym czego chce i czego nie chce i będzie mu później wcisnąć każdy kit. ;)
Ewa Dolińska:
choć co prawda do rozważenia jest, czy potwierdzenie wyświetlenia się wiadomości na komputerze odbiorcy byłoby przesłanką wystarczającą do udowodnienia, że oświadczenie woli dotarło do adresata - ciekawe zagadnienie swoją drogą

Czyli jak ktoś mi spam niechciany wyśle na skrzynkę mailową, a ja to odbiorę, to znaczy, że mu dom darowałem? ;) hahahahaha ;)))
Ewa Dolińska

Ewa Dolińska homo iuridicus

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Moment. Odebranie spamu nie równa się zawarciu umowy. To raz. Choć jestem w stanie podać przykład, że w stosunkach między przedsiębiorcami potwierdzenie przeczytania wiadomości bez żadnych dodatkowych działań do zawarcia umowy mogłoby prowadzić. Ale to nie ten case. Dwa - argument o potwierdzeniu odebrania wiadomości dotyczył wyłącznie potwierdzenia odebrania wezwania do zapłaty, które mogłoby stanowić dowód w ewentualnym sporze sądowym. Uprasza się o czytanie ze zrozumieniem.

Na potwierdzenie argumentu o przepisie z k.c. - Art. 72. § 1. "Jeżeli strony prowadzą negocjacje w celu zawarcia oznaczonej umowy, umowa zostaje zawarta, gdy strony dojdą do porozumienia co do wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji." Jak widzisz - nie ma mowy o podpisaniu umowy jako o warunku koniecznym dla uznania umowy za zawartą. W takich przypadkach jednak, co do zasady, można powołać się na błąd.

Ale - problem w tej konkretnej sytuacji nie leży wyłącznie w zawarciu umowy w drodze negocjacji, ale w potwierdzeniu faktu zawarcia umowy w sposób dorozumiany - poprzez uznanie długu. Trudno więc mówić o błędzie dotyczącym faktu zawarcia umowy, jeśli ktoś przyznał, że umowa jest ważna, bo on "czuje się" dłużnikiem.

Co do darowania domu - zagadnienie jest skomplikowane. Darowizna jest aktem jednostronnym, ale na gruncie k.c. jest także umową - nie ma w ten sposób możliwości obdarowania kogoś, kto tego nie chce. Nie wykluczam możliwości zawarcia umowy darowizny w drodze negocjacji. Na przykład - umawiasz się z kimś na darowiznę długopisu, negocjujecie warunki i darowizna zostaje dokonana bez podpisywania umowy. Weź tylko pod uwagę, że darowizna nieruchomości musi mieć formę aktu notarialnego. Trudno jest więc uczynić darowiznę nieruchomości przed notariuszem "przez przypadek" podpisując umowę o wdzięcznej nazwie "umowa darowizny" i opłacając do tego taksę notarialną. Jeśli natomiast ktoś nie chciał uczynić darowizny, w razie wątpliwości zawsze może się powołać na błąd i czynność prawna nie wywoła skutków prawnych. Z przyczyn oczywistych nie jest to możliwe przy darowiźnie nieruchomości albo jakiejkolwiek innej darowiźnie dokonywanej w tej formie szczególnej. Albo inaczej - pewnie jest to możliwe, bo pomysłowość ludzka nie zna granic, ale jakoś nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, w której mogłoby to zaistnieć.

Pan Michał może i uważa, że w jego ocenie umowa nie jest zawarta, ale Pan Michał nie jest prawnikiem, więc jego wiedza nie pozwala mu na ocenę skutków prawnych zdarzeń, które miały miejsce. A o to "się sprawa rozchodzi",a nie o odczucia Pana Michała dotyczące warunków zawierania umowy.

Gdybyś miał jeszcze jakieś pytania - daj znać. Chętnie wyjaśnię Twoje wątpliwości, bo mam dobre serce i trochę przykro mi patrzeć, jak robisz z siebie rechoczącego głupka...Ewa Dolińska edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 21:45

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Ewa Dolińska:
Na potwierdzenie argumentu o przepisie z k.c. - Art. 72. § 1. "Jeżeli strony prowadzą negocjacje w celu zawarcia oznaczonej umowy, umowa zostaje zawarta, gdy strony dojdą do porozumienia co do wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji."

No i o czym ta dyskusja?
Przecież nie zostały ustalone wszystkie postanowienia - miały być dyskutowane w trakcie spotkania do którego nie doszło.

Jeszcze raz - na odległość mi to wyłudzeniem i oszustwem śmierdzi.

Ciekawe, czy panowie mają maila gov.pl czy też na jakiejś darmowej skrzynce?

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Ewa Dolińska:
Na potwierdzenie argumentu o przepisie z k.c. - Art. 72. § 1. "Jeżeli strony prowadzą negocjacje w celu zawarcia oznaczonej umowy, umowa zostaje zawarta, gdy strony dojdą do porozumienia co do wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji."

Tylko, że umowa nie nie została zawarta, gdyż jej warunki nie zostały uznane przez jedną ze stron. Poza tym jak już się Pani powołuje na Art. 72. § 1. to warto również wspomnieć Art. 72. § 2.:
"Strona, która rozpoczęła lub prowadziła negocjacje z naruszeniem dobrych obyczajów, w szczególności bez zamiaru zawarcia umowy, jest obowiązana do naprawienia szkody, jaką druga strona poniosła przez to, że liczyła na zawarcie umowy."

Z pewnością w działaniu tych panów można się doszukiwać takiego działania po tym co zostało przedstawione (manipulacja i celowe doprowadzenie do działania).
Jak widzisz - nie ma mowy o podpisaniu umowy jako o warunku koniecznym dla uznania umowy za zawartą.

Tylko, że umowa nie została zawarta.
Pan Michał może i uważa, że w jego ocenie umowa nie jest zawarta, ale Pan Michał nie jest prawnikiem, więc jego wiedza nie pozwala mu na ocenę skutków prawnych zdarzeń, które miały miejsce.

Ale jest stroną umowy, która nie została zawarta (negocjacji) i nie uznał wszystkich warunków. To każda ze stron negocjacji decyduje kiedy umowa zostanie zawarta. W tym przypadku jedna ze stron nie zaakceptowała wszystkich warunków.
Gdybyś miał jeszcze jakieś pytania - daj znać. Chętnie wyjaśnię Twoje wątpliwości, bo mam dobre serce i trochę przykro mi patrzeć, jak robisz z siebie rechoczącego głupka...

Dziwie się, że Pani jako prawnik obraża osoby (w tym nie tylko mnie jak zauważyłem wcześniej) na piśmie w taki bezpośredni sposób... Nie życzę sobie tego w wykonaniu Pani i żądam przeprosin. Mam nadzieję, że jest to dla Pani jasne jako prawnika.

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Darek
Ewa dopasowała się do Twojego stylu pisania a Twoje uwagi wobec niej sa niestosowne.
Jeśli nie umiesz przekonać kogoś - to wyluzuj chłopie.

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Jacek J.:
Darek
Ewa dopasowała się do Twojego stylu pisania a Twoje uwagi wobec niej sa niestosowne.
Jeśli nie umiesz przekonać kogoś - to wyluzuj chłopie.

Być może komuś innemu zezwolę na obrażanie mojej osoby natomiast Pani Ewie takiego zezwolenia nie udzieliłem i nie udzielam, chciałbym, żeby była co do tego jasność i swoją prośbę podtrzymuję.

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Darek
myślę że głęboko się mylisz i naruszasz dobre imię osoby, która pisze bardzo z sensem, pozwól więc że podzielę się szerzej moimi spostrzeżeniami na temat Twojej osoby.

Po pierwsze ukrywasz swój wizerunek i nazwisko - nie wzmacnia to powagi Twojej osoby.
Po drugie podajesz że jesteś PM, Coach a tym co piszesz tu na forum całkowicie zaprzeczasz takim swoim umiejętnościom. Tzn. pokazujesz iż nie posiadasz zdolności do mediacji, dyskusji, moderacji, negocjacji a co więcej nie zauważasz że zraszasz się do kobiety.
I po trzecie - jak piszesz szukasz pracy. Czy sadzisz że takim stylem pisania, obrażania się itp. budujesz atrakcyjny wizerunek dla potencjalnego pracodawcy? A może raczej zniechęcający?
Michał W.

Michał W. NieTakiMały wielki
człowiek!

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Dzięki za wszystkie merytoryczne wypowiedzi. Proszę się nie kłócić!

Co w takim razie powinienem zrobić? Mój kontakt z Panami skończył się ostatnio na tym, że na moją prośbę przysłali mi korespondencjęz biurem podróży, w którym bukowali dla mnie bilet i fakturę za przebukowanie biletu.

Mam ich zignorować i czekać na wezwanie do zapłaty pocztą? Lub ewentualnie na nakaz do zapłaty jeżeli od razu wniosą sprawę do sądu?
Czy też powinienem im coś napisać?

A jako ciekawostkę podam, że korespondencja z Panami działa się na 3 adresach email:

negocjacje: hotmail - Mojgmail1
wezwanie do zapłaty op-Mojgmail2

Nie wiem czy to może mieć jakiś wpływ?

I jeszcze pytanie do p. Ewy. Jak mógłbym się ewentualnie powołać na błąd co do istoty czynności prawnej, w o którym wcześniej wspomniałaś? Bo nie mam kompletnie pojęcia, a chyba warto spróbować.
Ewa Dolińska

Ewa Dolińska homo iuridicus

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Mariusz G.:
Ewa Dolińska:
Na potwierdzenie argumentu o przepisie z k.c. - Art. 72. § 1. "Jeżeli strony prowadzą negocjacje w celu zawarcia oznaczonej umowy, umowa zostaje zawarta, gdy strony dojdą do porozumienia co do wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji."

No i o czym ta dyskusja?
Przecież nie zostały ustalone wszystkie postanowienia - miały być dyskutowane w trakcie spotkania do którego nie doszło.

Jeszcze raz - na odległość mi to wyłudzeniem i oszustwem śmierdzi.

Ciekawe, czy panowie mają maila gov.pl czy też na jakiejś darmowej skrzynce?

Mariuszu - jeszcze raz. To, czy umowa została zawarta w drodze elektronicznej czy nie, to kwestia dyskusyjna, ale jak napisałam - ryzyko jest i w mojej ocenie całkiem wysokie. Ale najważniejszą kwestią jest, że Michał POTWIERDZIŁ zawarcie umowy uznając istnienie długu. Więc kwestia, czy negocjacje e-mailowe czy telefoniczne doprowadziły do zawarcia umowy, tak naprawdę nie ma znaczenia...

@Darek - zbiorczo i bez cytowania.

Po pierwsze - argument, o którym piszę powyżej Mariuszowi odnosi się też do Ciebie. Ale napiszę raz jeszcze - dyskusja o tym, czy umowa została zawarta czy nie, jest w dużej mierze bezprzedmiotowa, bo próba podważenia zawarcia umowy, gdy dłużnik (tj. Michał) uznał swój dług jest zajęciem dosyć karkołomnym.

Po drugie - odszkodowanie za prowadzenie negocjacji w złej wierze jest niezwykle trudne do uzyskania. A w tej sytuacji, to powołanie się na taki argument zaszkodziłoby bardziej Michałowi niż jego kontrahentom. Dlaczego? Otóż jest tak: kontrahenci prowadzili rozmowy i nawet bilet kupili - obalenie argumentu, że nie chcieli zawrzeć umowy jest delikatnie mówiąc mało prawdopodobne. Natomiast co zrobił Michał? Prowadził negocjacje, a na końcu nie przyszedł na umówione spotkanie, na którym umowa ta miała być podpisana. Kto zatem prowadził negocjacje w złej wierze? (pytanie jest retoryczne). <- żeby było jasne, stanowisko to nie jest zgodne z moimi prywatnymi odczuciami, ale jest tak logiczne i proste do udowodnienia, że każdy prawnik cieszyłby się mając takie sprawy na co dzień.

A co do obrażania - napisałam, że wykazujesz w tej dyskusji brak umiejętności czytania ze zrozumieniem i to podtrzymuję. Wnioski, jakie wysnuwasz, nie wskazują, że przytoczone argumenty wywołują proces myślowy adekwatny do doświadczenia, jakim się szczycisz (bo rozumiem, że ten coach to nie w siłowni...). Biorąc również pod uwagę, że każde podsumowanie tego procesu, czytaj: zdanie ze słowem "dom" w jednym z poprzednich postów, kończy się wiele mówiącym stwierdzeniem "hahahahahaha" pozwalam sobie ujawnić publicznie moje odczucia, zgodnie z którymi Twoje zachowanie zbieżne jest w mojej ocenie z zachowaniem rechoczącego głupka. W żadnej mierze moim zamiarem nie jest jednak ocena niczego więcej niż Twojego zachowania w tej konkretnej sytuacji bo: 1) nie mam potrzeby śledzenia Cię po forach i komentowania Twojego zachowania, 2) nie oceniam osób, których nie znam, pozwalam sobie jedynie skomentować ich zachowanie w zaistniałej sytuacji. jak więc możesz łatwo zauważyć - nie obrażam Ciebie, bo mój komentarz nie dotyczył Twojej osoby jako takiej, ale Twojej rechoczącej reakcji na moje rzeczowe argumenty. Niemniej jeśli chcesz uważać, że jest inaczej - nie krępuj się.

Btw - biorąc pod uwagę, że na GL wypowiadam się sporadycznie, fakt, że spośród tej niewielkiej liczby postów, jakie udało mi się spłodzić, wyłowiłeś te, w których kogoś obrażam (if any), pozwala mi przypuszczać, że Twoje działanie wywiadowcze zakrojone jest na naprawdę szeroką skalę. Aż mnie zawstydza takie zainteresowanie moją osobą. W razie czego, to autografy rozdaję po pracy ;)

Michale - wybacz, że na końcu, ale w końcu ad rem.
W moim prywatnym odczuciu zwyczajnie dałeś się wkręcić. Najpierw korespondując z ludźmi, których nie zweryfikowałeś, potem (a nawet zwłaszcza) uznając dług. Nie wiemy tak naprawdę jakie były intencje drugiej strony, więc trudno jest ocenić, czy zamiarem "Panów" było wyciągnięcie od Ciebie kasy licząc na Twój brak doświadczenia czy też zamiar był jak najbardziej "moralny". W obrocie gospodarczym zalecana jest ogromna ostrożność i "na gębę" nie daje się wiary. Po prostu. Ale skoro sytuacja już zaistniała...
Nie mogę powiedzieć Ci, co powinieneś czy czego nie powinieneś robić, bo wiąże mnie zakaz prowadzenia działalności konkurencyjnej. Poza tym - udzielanie porady prawnej w sytuacji, w której nie znam wszystkich szczegółów sprawy, nie jest moim zamiarem. Stąd moja rada, żebyś poszukał wśród znajomych lub znajomych znajomych prawnika, który pomógłby Ci przejrzeć wszystkie "ślady" i zorientować się, na czym tak naprawdę stoisz.

W mojej ocenie tak naprawdę można by próbować czterech rzeczy:
1) podważyć istnienie umowy, więc jednocześnie długu - ale jak pisałam, to będzie bardzo trudne i jeśli sprawa wyjdzie poza negocjacje e-mailowe to najprawdopodobniej będzie Cię to więcej kosztowało niż spłata długu,
2) powołać się na błąd przy uznaniu długu - też trudne, ale do oceny szans powodzenia potrzebna byłaby analiza wszystkich okoliczności związanych zarówno z negocjacjami jak i z powiadomieniem Cię o istnieniu długu,
3) metodą "na cwaniaka" - czekać aż panowie przyślą listem poleconym wezwanie do zapłaty, ewentualnie wcześniej wysłać mailowo argumenty prawne opracowane przez kolegę / koleżankę prawnika, nawet jeśli byłyby "na wyrost". Zawsze istnieje jakaś szansa, że Ci panowie to naciągacze i nie zaryzykują ponaglania Cię do zapłaty w bardziej wyrafinowanej formie i/lub ciągania się po sądach dla 1300 zł. Od nakazu zapłaty możesz wnieść sprzeciw lub zarzuty (w zależności od postępowania) i uprzedzenie Panów, że czeka ich spór sądowy, może (ale nie musi) ostudzić ich zapędy
4) oczywiście możesz też zapłacić ;)

Jedno jest pewne - nie rób teraz nic bez zastanowienia i konsultacji z prawnikiem. W szczególności, nie rób nic sam.
Michał W.

Michał W. NieTakiMały wielki
człowiek!

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Dzięki Ewa :)

Dzisiaj na mój adres zameldowania przyszedł list polecony od jednego z Panów. Z treścią zapoznam się w niedzielę, prawdopodobnie jest to wezwanie do zapłaty w formie pisemnej.

Pewne rozeznanie mam z uwagi na skończone studia (administracja), pisma procesowe też potrafię pisać, ale będę szukał pomocy u doświadczonego prawnika (w ramach znajomości ze studiów, więc za darmo ;))

Ech, trochę namieszałem. Ale kiedyś trzeba mieć styczność z polskim wymiarem sprawiedliwości :)

Będę wdzięczny za wszelkie dalsze merytoryczne uwagi.

I jeszcze jedno pytanie.
Jaki czas zazwyczaj mija od momentu złożenia pozwu do wydania wyroku nakazowego? Zapewne słynna "opieszałość polskich sądów" nie ma tu zastosowania :)

Jeszcze raz dziękuję za wszelkie uwagi.Michał W. edytował(a) ten post dnia 04.12.08 o godzinie 16:08
Ewa M M.

Ewa M M. nadal się roznosci
uczę

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

<<Ale najważniejszą kwestią jest, że Michał POTWIERDZIŁ zawarcie umowy uznając istnienie długu.>>
Oczywiście, że co najmniej nierozwazne bylo posyłanie przez Pana Michała owym Panom w odpowiedzi na wezwanie do zaplaty pisemka z prosba o rozlozenie " dlugu" na raty, bo to im oczywiscie ulatwi ewentualne dochodzenie roszczenia w trybie nakazowym.... Jednak bez wzgledu na to, czy dochodziliby tego roszczenia w postępowaniu nakazowym, czy w zwyklym procesie, istota sprawy i rostrzygniecie o zadaniach Panów owych sprowadza się tu do odpowiedzi na pytania jak niżej :
Jesli umowa miedzy stronami zostala zawarta (***), bez wzgledu na to , czy strony zawarly ją :
a/ na piśmie w wyniku negocjacji i wymiany korespondencji etc .. , czy
b/ per facta concludentia (czyli tzw. czynnosci dokonane)
to jakie konkretnie wzajemne uprawnienia i zobowiazania wynikaly z tresci tej dwustronnej, konsensualnej wzajemnej i odplatnej czynności prawnej, a zwlaszcza , czy dla Pana Michala wynikalo z niej czy nie wynikalo zobowiazanie do wyjazdu w dniu X , na powodowie pierwotnie zabukowali mu bilet ???
Zaznaczam zarazem, ze do zawarcia umowy ( i tym samym do zaciagniecia okreslonych w jej tresci zobowiazań) wedlug kodeksu cywilnego niezbędne sa zgodny zamiar tudzież oswiadczenia woli OBU stron....(forma skladania tych oswiadczen moze już byc rozna i nie musza byc skladane rownoczesnie etc.. Ale na Boga, przeslanek cywilnego deliktu (415 kc ) to jakozywo tu nie widzę, a zeby ponosic odpowiedzialnosc odszkodowawczą ex contractu (z 471 kc ) za damnum emergens i/ lub lucrum cessans to jednak takie zobowiazanie , ktorego niewykonanie lub nienelezyte wuykonanie spowowowalo szkodę ( uszczerbek majatkowy ) musi juz prawnie istnieć conajmniej w dniu poniesienia owej szkody..Więc i te zgodne oswiadczenia woli stron co do zawarcia umowy musza być zlozone przed a najpozniej w dniu poniesienia szkody, a nie po .. ..
Tu zas jakos mi z opisu nie wyglada, zeby do dnia przebukowania biletu doszlo do zlozenia (mniejsza o to, w jakiej formie ) ZGODNYCH oswiadczen woli przez obie strony co do zawarcia umowy na okreslonych warunkach, w tym zwlaszcza co do konkretnego terminu wyjazdu/ wylotu Pana Michala....

*** tak/ nie,
przy czym odpowiedź negatywna i w kwestii czy umowa zostala miedzy stronami zawarta, i co do tego, czy jej tresc obejmowala dla pozwanego zobowiazania do wyjazdu w dniu X oznacza brak podstaw faktycznych i prawnych roszczeń powodow i tym samym ich niezasadność ..


Uwazam zatem, że jest tu o co prawniczo powalczyć i to już na etapie przedsadowym, bo pomyślny dla powodów wynik sporu sadowego o odszkodowanie, o ile Pan Michal nie odda walkowerem i terminow nie pozawala,lecz bedzie się czynnie bronił i podnosil rzeczowe argumenty ( uwaga też na prekluzję dowodową !!!) wcale nie jest - wbrew Pani sugestiom - taki pewny dla onych "kontrahentów umownych"...
Michał W.

Michał W. NieTakiMały wielki
człowiek!

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Ewa M M.:
Uwazam zatem, że jest tu o co prawniczo powalczyć i to już na etapie przedsadowym, bo pomyślny dla powodów wynik sporu sadowego o odszkodowanie, o ile Pan Michal nie odda walkowerem i terminow nie pozawala,lecz bedzie się czynnie bronił i podnosil rzeczowe argumenty ( uwaga też na prekluzję dowodową !!!) wcale nie jest - wbrew Pani sugestiom - taki pewny dla onych "kontrahentów umownych"...

Dziękuję za pewne pocieszenie :)

Sprawa się rozwija. Pocztą zwykłą (za potw. odbioru) przyszło na mój adres stałego zameldowania (zameldowany czasowo jestem gdzie indziej) identyczne pismo w tresci, które dostałem emailem. Termin 10 grudnia minal, nie wplacilem pieniedzy. Wlasnie mailowo otrzymalem od nich "pismo"

"
I. Proszę o informację czy:

1. wpłacił Pan pierwszą ratę swojego długu,
2. mamy wszcząć procedurą windykacyjną.



II. Jednocześnie informujemy, że w razie niewpłacenia należności:

1. Zostanie w stosunku do Pana wszczęta procedura windykacyjna i zostanie Pan obarczony wszelkimi jej kosztami,
2. Pana dług zostanie odstąpiony profesjonalnej firmie windykacyjnej, zajmującej się skutecznym ściąganiem należności, mieszczącej się w okolicach Opola.



III. Niezależnie od powyższego

3. informacje o Pana długu zostaną wpisane do Krajowego Rejestru Dłużników, co w przyszłości skutecznie uniemożliwi Panu zaciąganie jakichkolwiek zobowiązań, w tym kredytów, zakupów na raty, umów abonamentowych itp."

Hmm, nic nie wspominają o sądzie, dziwne...

konto usunięte

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

Michał W.:
3. informacje o Pana długu zostaną wpisane do Krajowego Rejestru Dłużników, co w przyszłości skutecznie uniemożliwi Panu zaciąganie jakichkolwiek zobowiązań, w tym kredytów, zakupów na raty, umów abonamentowych itp."

Tralalalala ... akurat.
Hmm, nic nie wspominają o sądzie, dziwne...

Nie odpisuj już nic, nic nie odbieraj itp itd. Dopiero jak z sądu coś przyjdzie to się tym zainteresuj. Jak dojdzie do rozprawy to wyłuszczysz swoje racje, oni swoje i coś tam sędzia będzie musiał z tym zrobić.
Marcin Janicki

Marcin Janicki resistance is futile

Temat: Wezwanie do zapłaty, bez umowy

---Marcin J. edytował(a) ten post dnia 04.03.09 o godzinie 11:55



Wyślij zaproszenie do