Temat: Umowa o dzieło
To nie kwestia takiego czy innego prawa, a nazywania rzeczy po imieniu. To, że dla kogoś sposób rozliczenia umowy o dzieło może wydawać się korzystniejsze, niż w przypadku umowy zlecenia, to nie znaczy, że zlecenie da się nazwać dziełem. To tak, jakby Pan zatrudnił człowieka, kazał mu pracować w nocy, ale noc nazwał dniem, aby uniknąć wypłacania dodatku.
"Stworzenie bazy osób" brzmi jak przedmiot dzieła, jednak musi Pan pamiętać, że zlecenie nie staje się dziełem tylko dlatego, że je sprytnie nazwiemy. Jeśli stworzenie bazy będzie konkretnym i zamkniętym projektem, będzie może być potraktowane jak umowa o dzieło, jeśli będzie jednak polegało na pracy w call center czy coś w tym guście, to "dzieło" się nie obroni.
Co do firm prowadzonych uczciwie - zdziwi się Pan, ale takie istnieją. Choć między bajki należy włożyć motywację patriotyczną - raczej pragmatyzm: "skieruję swoje wysiłki na robienie kasy, a nie kręcenie z podatkami i ZUSem, bo lepiej na tym wyjdę, a i spać będę spokojnie".