konto usunięte
Temat: Sprzedaż mieszkania z pominięciem udziału w drodze
Witam!Dwa lata temu kupiłem mieszkanie (własność prywatna z KW) przez pośrednika na małym osiedlu budynków nisko kondygnacyjnych. Każda z przecznic na tym osiedlu jest współwłasnością prywatną. Każdy budynek to osobna wspólnota. Każdy z mieszkańców, z każdego z budynków przyległego do danej drogi (przecznicy) ma udział w tej drodze. Więc droga jest prywatna.
No właśnie każdy z mieszkańców, oprócz mnie....
Podczas przeniesienia własności tj. mieszkania i udziału w gruncie pod budynkiem, pominięto mnie w kwestii dodatkowo przysługującemu mi udziału w drodze dojazdowej (droga ma osobną KW). Nie wiem czy wynikło to z tego, że być może nie było wzmianki o tym udziale w akcie notarialnym nabycia własności poprzedniego właściciela, czy też po prostu zwyczajnie pominięto tę kwestię przez niedopatrzenie. W księdze wieczystej DROGI, poprzedni właściciel mieszkania widnieje w dalszym ciągu.
Notariusz, który przeprowadzał transakcję pominął tę kwestię, być może dla tego, że źle zinterpretował wypis z rejestrów gruntów lub nie wziął takiej ewentualności, że może taki udział w drodze przysługiwać właścicielowi mieszkania choćby przeglądając decyzje z poprzednich lat w sprawie naliczania podatku od nieruchomości/gruntu.
Wydaje mi się, że dziś wygląda to tak, że teoretycznie gdyby tych 100% współwłaścicieli drogi, się zgadało to mogą pobierać ode mnie myto :) Na szczęście jest ich około 100 osób i mało prawdopodobne. Ale sprawa jest dla mnie i tak niekomfortowa, gdyż jestem w zarządzie mojej wspólnoty i okazuje się, że nie mogę wypowiadać się (decydować) w kwestiach związanych z drogą, a którą to trzeba wyremontować.
Może też tak się zdarzyć, że pewnego dnia nie będę miał jak wrócić do mieszkania... bo to nie moja droga.
Moim zdaniem jest to niedopatrzenie notariusza. Sprawa przysługującemu udziału w drodze, wyszła na światło dzienne, przy okazji zakupu na tym samym osiedlu garażu, u innego notariusza. Ten był bystrzejszy i poprosił o decyzję naliczonego podatku (dla byłego właściciela) z poprzednich lat. Zwrócił uwagę na kwestię udziału w drodze, który przysługuje każdemu kto ma przyległą do niej nieruchomość. Wtedy mnie tknęło, uzyskałem KW drogi (wcześniej myślałem że jest drogą publiczną), zacząłem sprawdzać i tak doszedłem do tego, że jestem bez drogi :)
Dziś już firma pośrednicząca przy kupnie-sprzedaży nie istnieje.
Za tydzień w poniedziałek (03.03.2014r) wraca notariusz z urlopu, który sporządzał akt przeniesienia własności (mieszkania). Chciałbym się jakoś przygotować do rozmowy i zabezpieczyć przed zbyciem "jak leszcza". Rozmawiałem z innym notariuszem z tego felernego biura i ten jedyne co doradził to abym spotkał się ze sprzedającym i doprowadził do podpisania aktu notarialnego w którym zbywa ten udział na moją rzecz. Tylko po pierwsze, wątpię, aby były właściciel chciał ze mną rozmawiać (inna historia), a po drugie to koszty i dlaczego mają obciążać mnie (jako nabywcę).
Mi to wygląda na wadę prawną, przy formułowaniu treści aktu notarialnego i zbyt mało staranne dopełnienie obowiązków przez notariusza. To tak jakbym kupił dom/mieszkanie bez gruntu/(udziału w gruncie) pod tą nieruchomością.
Proszę o poradę jakie są szanse wyprostowania tej sprawy.
Dziękuję.Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.02.14 o godzinie 22:58