Agnieszka Żabka Klapa
Temat: Proszę o radę...
Dawid C.:1.Ojciec dziecka nie mieszał się w te donosy,aż do ostatniego.Ponoć nie popiera babki w tym co robi ale widocznie nie ma na nią wpływu,a wręcz ulega jej sugestii,skoro zmusiła go do podpisania się na ostatnim donosie...Donosy babcia składa na podstawie obecności siniaków na ciele dziecka(zrobiła małemu obdukcję),a także na podstawie słów mojego synka,bo jak ona twierdzi on jej mówi, że mama go bije kijem, szczotką, pasem i Sławek (mój mąż)też go tym bije...Wszystko odbywa się na zasadzie pytań sugerowanych-czy to mama zrobiła Ci takiego siniaka, czym cę uderzyła? I kupa słodyczy do tego...Tak myślę, gdyż w sądzie gdy złożyłam wniosek o zabranie jej kontaktów z wnukiem była taka sytuacja, że sędzina przesłuchiwała babkę i ta jak zwykle nie na temat gadała i powiedziała, że jej wnuk miał dwie długie jak Nil pręgi na dupci i spytała go, czy to mama tak Cię zbiła? Na co według jej słów synek odpowiedział:tak, mama bije mnie za każdym razem jak wracam z dworu!!! A najlepsze jest to, że gdy była u nas w domu pracownica MOPS-u to jej powiedział prawdę!Czyli, że upadł z impetem dupcią na oparcie sofki.
Ja zadałbym tu kilka pytań:
1. Na jakiej podstawie ta babcia - i jej syn (czyli ojciec Twojego dziecka) wnosi oskarżenia o znęcanie się nad dzieckiem? Czy ona jest w stanie udowodnić to w jakikolwiek sposób?
2. Czy są realne podstawy do oskarżenia tej kobiety, że Cię nęka? Tu bardziej prosiłbym o odpowiedź fachowców.
3. Czy - w opinii Twojej i Twojego męża - babka chce wyciągnąć jakieś materialne korzyści ze sprawy?
4. Czy rozważałaś - i pytam poważnie! - zgłoszenie tego tematu do jakichś środków masowego przekazu, w stylu program "Uwaga!"?
Wydaje mi się że udzielenie szczerej odpowiedzi na te pytania pozwoli na jakąś większą i bardziej konkretną pomoc - nie tylko z naszej strony.
W mojej opinii - ta sprawa to próba zniszczenia Ciebie jako człowieka i Was - jako nowej, nieakceptowanej przez tamtą kobietę, rodziny. Ale z sądami bywa różnie. Tak więc - proszę o szczere odpowiedzi.
Nie ma żadnych dowodów, nigdy nie widziała bym biła dziecko.
2. Zostawiam bez odpowiedzi.
3. Babka nie potrzebuje kasy, tu nie chodzi o materialne korzyści, raczej o "umilenie" mi życia i mojej rodzinie. Kiedyś mi wytknęła, że to moja wina, że nie jesteśmy z jej synem razem.Nigdy nie byliśmy razem, bo to dziecko to owoc nieformalnego "związku". Zdarzyło się i tyle, ale ja go urodziłam i od tej chwili wychowywałam sama.Mieliśmy się poznać bliżej i ewentualnie wtedy związać. Tyle, że on szybko sobie znalazł młodziutką, o 8 lub 9 lat młodszą dziewczynę, którą zapłodnił. Ja nie miałam na to wpływu,ale babka uważa inaczej.
4. Siostra rozważała. Podczas rozmowy wyznała mi, że to ostateczność. Gdy zawiodą inne środki.Na razie czekamy co prokurator zrobi z wynikiem przesłuchania synka w błękitnym pokoju(nie mam do niego dostępu, gdyż nie jestem stroną w postępowaniu).Mam być wezwana na przesłuchanie.