Temat: Proszę o radę...

Dawid C.:
Ja zadałbym tu kilka pytań:
1. Na jakiej podstawie ta babcia - i jej syn (czyli ojciec Twojego dziecka) wnosi oskarżenia o znęcanie się nad dzieckiem? Czy ona jest w stanie udowodnić to w jakikolwiek sposób?
2. Czy są realne podstawy do oskarżenia tej kobiety, że Cię nęka? Tu bardziej prosiłbym o odpowiedź fachowców.
3. Czy - w opinii Twojej i Twojego męża - babka chce wyciągnąć jakieś materialne korzyści ze sprawy?
4. Czy rozważałaś - i pytam poważnie! - zgłoszenie tego tematu do jakichś środków masowego przekazu, w stylu program "Uwaga!"?
Wydaje mi się że udzielenie szczerej odpowiedzi na te pytania pozwoli na jakąś większą i bardziej konkretną pomoc - nie tylko z naszej strony.
W mojej opinii - ta sprawa to próba zniszczenia Ciebie jako człowieka i Was - jako nowej, nieakceptowanej przez tamtą kobietę, rodziny. Ale z sądami bywa różnie. Tak więc - proszę o szczere odpowiedzi.
1.Ojciec dziecka nie mieszał się w te donosy,aż do ostatniego.Ponoć nie popiera babki w tym co robi ale widocznie nie ma na nią wpływu,a wręcz ulega jej sugestii,skoro zmusiła go do podpisania się na ostatnim donosie...Donosy babcia składa na podstawie obecności siniaków na ciele dziecka(zrobiła małemu obdukcję),a także na podstawie słów mojego synka,bo jak ona twierdzi on jej mówi, że mama go bije kijem, szczotką, pasem i Sławek (mój mąż)też go tym bije...Wszystko odbywa się na zasadzie pytań sugerowanych-czy to mama zrobiła Ci takiego siniaka, czym cę uderzyła? I kupa słodyczy do tego...Tak myślę, gdyż w sądzie gdy złożyłam wniosek o zabranie jej kontaktów z wnukiem była taka sytuacja, że sędzina przesłuchiwała babkę i ta jak zwykle nie na temat gadała i powiedziała, że jej wnuk miał dwie długie jak Nil pręgi na dupci i spytała go, czy to mama tak Cię zbiła? Na co według jej słów synek odpowiedział:tak, mama bije mnie za każdym razem jak wracam z dworu!!! A najlepsze jest to, że gdy była u nas w domu pracownica MOPS-u to jej powiedział prawdę!Czyli, że upadł z impetem dupcią na oparcie sofki.
Nie ma żadnych dowodów, nigdy nie widziała bym biła dziecko.
2. Zostawiam bez odpowiedzi.
3. Babka nie potrzebuje kasy, tu nie chodzi o materialne korzyści, raczej o "umilenie" mi życia i mojej rodzinie. Kiedyś mi wytknęła, że to moja wina, że nie jesteśmy z jej synem razem.Nigdy nie byliśmy razem, bo to dziecko to owoc nieformalnego "związku". Zdarzyło się i tyle, ale ja go urodziłam i od tej chwili wychowywałam sama.Mieliśmy się poznać bliżej i ewentualnie wtedy związać. Tyle, że on szybko sobie znalazł młodziutką, o 8 lub 9 lat młodszą dziewczynę, którą zapłodnił. Ja nie miałam na to wpływu,ale babka uważa inaczej.
4. Siostra rozważała. Podczas rozmowy wyznała mi, że to ostateczność. Gdy zawiodą inne środki.Na razie czekamy co prokurator zrobi z wynikiem przesłuchania synka w błękitnym pokoju(nie mam do niego dostępu, gdyż nie jestem stroną w postępowaniu).Mam być wezwana na przesłuchanie.

Temat: Proszę o radę...

Hanna Nikodemska El Tairy:
wydaje mi się, że dobrze byłoby zabezpieczyć się przed nadopiekuńczą babcią poprzez zgłoszenie wniosku podczas toczącego się już postępowania z Twojego powództwa o naruszanie Twoich dóbr osobistych o wezwanie biegłego psychiatry w celu określenia, czy ta osoba jest normalna i czy nie stanowi zagrożenia dla Twojego dziecka i Ciebie. To babcia prędzej porwie swojego wnuka niż Ty się przeprowadzisz.
Ponadto dobrze byłoby wnieść wniosek o zakaz zbliżania się jej zarówno do Ciebie jak i do dziecka.
Za naruszanie praw wystąpić o odszkodowanie. Najlepiej wysokie.
Powodzenia!
Pytałam mojego pełnomocnika z urzędu,który mi pomaga przy tej sprawie o to czy ja mogę wystąpić o to by ją przebadano ale on twierdzi, że nie.
Wystąpiłam o zadośćuczynienie w wysokości 1000zł ale na rzecz szczecińskiego hospicjum dla dzieci z rakiem.

Temat: Proszę o radę...

Magdalena Słupianek:
Dagmara D.:
To nie chodzi o ustępowanie. Chodzi o dobro Waszej rodziny, Waszego dziecka. Nie chodzi o żadne ukrywanie - jesteście wolnymi ludźmi w wolnym kraju. Im dalej będziecie od niej tym bardziej utrudnicie jej zadanie. A sama piszesz, że się boisz każdego kolejnego dnia. Ale każdy jest kowalem swojego losu.
Nie wyobrażam sobie, że można normalnej matce i ojcu wmówić znęcanie się nad dzieckiem. Siniaki wynikające z pobicia dziecka a te wynikające z normalnej zabawy to dwie zupełnie inne sprawy. To naprawdę nie jest proste.

Dagmara ma rację. Nie chodzi o ukrywanie się. Po prostu będziecie dalekoooooo. Aktualnie czas podróży do Was wynosi zapewne max 30minut. Mają blisko, zatem często u Was bywają. A teraz wyobraź sobie, że mają do pokonania 9 godzin drogi, aby odbyć ową wizytację :) Poza tym nie będzie życzliwych donosicieli, szpiegów etc. Cóż, uważam, że zmiana miejsca zamieszkania a własne/rodzinne zdrowie psychiczne jest znacznie ważniejsze...Idź również do psychologa z dzieckiem (jeżeli też w jakiś sposób ma problemy z ową sytuacją) załatw również w sądzie, aby odwiedziny odbywały się wyłacznie w TWOJEJ obecności lub np tylko w TWOIM domu (bo się boisz o dziecko etc). Kontroluj ich wizyty, siedź na upartego w pokoju z ta wiedźmą, obserwuj ją. Zacznij Ty działać, bardziej pilnować, obserwować, nagrywać rozmowy...
Magdo mój mąż nie zgodzi się na przeprowadzkę, ja też nie. Tu mam dom, rodzinę, pracę. Tu mam jedyną siostrę. Dla babki odległość to nie przeszkoda-będzie wyjeżdżać dzień wcześniej a będzie na czas bo jest samotna i ma kupę czasu wolnego....
Synek jest nerwowy, nadpobudliwy... Wyczuwa moje emocje, a niekiedy jest świadkiem rozmowy.Choć staram się nie rozmawiać przy nim o babce to nie zawsze mam taką możliwość.
Sąd do którego miałabym złożyć wniosek o zmianę tych wizyt nie przychyli się do tego, bo babka ma wizyty ustalone razem z ojcem dziecka. Mimo to oni między sobą ustalili, że raz po małego przyjeżdża ona, raz on. I nawet czasem nie widzą małego gdy zabiera go ta druga osoba.A w Sądzie zeznają na potrzebę własną, że babka zawsze widzi się z wnukiem w obecności swojego syna.Jedyne o czym pomyślałam to wniosek o obecność kuratora w czasie wizyt mojego synka u niej czy u niego...
Hanna Nikodemska El Tairy

Hanna Nikodemska El
Tairy
psycholog kliniczny,
coach, trener

Temat: Proszę o radę...

Pytałam mojego pełnomocnika z urzędu,który mi pomaga przy tej sprawie o to czy ja mogę wystąpić o to by ją przebadano ale on twierdzi, że nie.
Wystąpiłam o zadośćuczynienie w wysokości 1000zł ale na rzecz szczecińskiego hospicjum dla dzieci z rakiem.

To może załóż jej nową sprawę o nękanie Twojej rodziny? Wiem, że to urwanie głowy, ale coś może wreszcie zaskoczy.
Poza tym wszędzie i zawsze wnosiłabym o opinię biegłego w sprawie poczytalności tej kobiety. Najwyżej sąd odmówi, ale musi zaprotokołować Twój wniosek. A to może się później przydać.
zadośćuczynienie pomnóż przez dziesięć. Dokuczliwe kary finansowe zawsze odnoszą jakiś skutek.

Temat: Proszę o radę...

Z tego co Pani pisze, artykuł który podałem jednak odpada. Babka w pewnym sensie mogła mieć podstawy by podejrzewać że doszło do przestępstwa więc ciężko będzie jej zarzucić że działała w złej wierze, próbując wprowadzić w błąd organa ścigania. Oczywiście nie znaczy to, że znęcacie się nad dzieckiem.

Jeśli nie daj bóg dojdzie do postawienia Państwu zarzutów, będziecie mieli prawo wglądu do akt. Proszę je dokładnie przeanalizować. A nuż da się wyłapać jakieś fałszywe zeznania, fabrykowanie dowodów czy coś podobnego.

Pozew o nękanie odpada moim zdaniem. TO nie jest nękanie. Każdy ma prawo zawiadomić o przestępstwie jeśli działa w dobrej wierze. Od prokuratora zależy czy podejmie dochodzenie czy nie .

Proponuję maksymalnie ograniczyć poprzez Sąd Rodzinny, babce widzenia z wnukiem.

Temat: Proszę o radę...

Robert S.:
Z tego co Pani pisze, artykuł który podałem jednak odpada. Babka w pewnym sensie mogła mieć podstawy by podejrzewać że doszło do przestępstwa więc ciężko będzie jej zarzucić że działała w złej wierze, próbując wprowadzić w błąd organa ścigania. Oczywiście nie znaczy to, że znęcacie się nad dzieckiem.

Jeśli nie daj bóg dojdzie do postawienia Państwu zarzutów, będziecie mieli prawo wglądu do akt. Proszę je dokładnie przeanalizować. A nuż da się wyłapać jakieś fałszywe zeznania, fabrykowanie dowodów czy coś podobnego.

Pozew o nękanie odpada moim zdaniem. TO nie jest nękanie. Każdy ma prawo zawiadomić o przestępstwie jeśli działa w dobrej wierze. Od prokuratora zależy czy podejmie dochodzenie czy nie .

Proponuję maksymalnie ograniczyć poprzez Sąd Rodzinny, babce widzenia z wnukiem.
Dziękuję bardzo za Wasze rady,będę działać by zmienić wreszcie ten koszmar w normalne życie. Syna postaram się zapisać do psychologa, może będzie w stanie wyłapać czemu mały tak odpowiada. Zdaje sobie sprawę, że nie musicie wierzyć mi w to, że nie znęcam się nad dzieckiem,a jednak jestem Wam wdzięczna że tak nie myślicie. Będę się starała wnieść o przebadanie babki bo mimo kilku umorzeń ona nadal chodzi i składa doniesienia...Nakręciła się tak, że chyba przestać nie potrafi.
Hanna Nikodemska El Tairy

Hanna Nikodemska El
Tairy
psycholog kliniczny,
coach, trener

Temat: Proszę o radę...

Agnieszka Rynans-Atroszczyk:
Dziękuję bardzo za Wasze rady,będę działać by zmienić wreszcie ten koszmar w normalne życie. Syna postaram się zapisać do psychologa, może będzie w stanie wyłapać czemu mały tak odpowiada. Zdaje sobie sprawę, że nie musicie wierzyć mi w to, że nie znęcam się nad dzieckiem,a jednak jestem Wam wdzięczna że tak nie myślicie. Będę się starała wnieść o przebadanie babki bo mimo kilku umorzeń ona nadal chodzi i składa doniesienia...Nakręciła się tak, że chyba przestać nie potrafi.

Zawsze zakładam, że osoba, która wypowiada się na forum, zwłaszcza takim pisze prawdę. Oczywiście soją subiektywną wersję. Kończę właśnie pisać poradnik dla rodziców i znalazł się w nim rozdział pt. "Dusić pod przykryciem". Piszę o nadopiekuńczych rodzicach i dziadkach. Wszystkie opisane przeze mnie przypadki są autentyczne i kompletnie niewiarygodne dla ludzi którzy nigdy ze zjawiskiem nadopiekuńczości się nie zetknęli. Babcia, którą opisałaś jest jednym z przykładów zaborczości i niezłomnej woli zawładnięcia życiem "własnego" wnuka. Syna, jak rozumiem, obezwładniła całkowicie.

Kiedy przedstawiałaś sytuację na początku, nie wynikało z twoich wypowiedzi, że odmawiałaś widzeń dziecka z jego ojcem i babcią. Normalnie ludziom to wystarcza. Mogą także wspierać matkę syna/ córki, wnuczka/ wnuczki nawet jeżeli nie doszło do małżeństwa lub się ono rozpadło. Pisanie donosów do prokuratury, narażanie ciebie i twojego męża na przesłuchania, nie mówiąc o synu, ciągle ponawiane próby po porażce za pierwszym, drugim i trzecim razie, doprowadzenie do tego, że normalna rodzina ma kuratora - czy to nie jest nękanie? Czas, nerwy, szarpanie dziecka, być może nastawianie go przeciwko własnym rodzicom, to nadal nie jest nękanie? To w takim razie co to jest?
Pozdrawiam

Temat: Proszę o radę...

jest nękaniem w sensie moralnym ale nie w sensie prawnym

Temat: Proszę o radę...

Hanna Nikodemska El Tairy:
Agnieszka Rynans-Atroszczyk:

Dziękuję bardzo za Wasze rady,będę działać by zmienić wreszcie ten koszmar w normalne życie. Syna postaram się zapisać do psychologa, może będzie w stanie wyłapać czemu mały tak odpowiada. Zdaje sobie sprawę, że nie musicie wierzyć mi w to, że nie znęcam się nad dzieckiem,a jednak jestem Wam wdzięczna że tak nie myślicie. Będę się starała wnieść o przebadanie babki bo mimo kilku umorzeń ona nadal chodzi i składa doniesienia...Nakręciła się tak, że chyba przestać nie potrafi.

Zawsze zakładam, że osoba, która wypowiada się na forum, zwłaszcza takim pisze prawdę. Oczywiście soją subiektywną wersję. Kończę właśnie pisać poradnik dla rodziców i znalazł się w nim rozdział pt. "Dusić pod przykryciem". Piszę o nadopiekuńczych rodzicach i dziadkach. Wszystkie opisane przeze mnie przypadki są autentyczne i kompletnie niewiarygodne dla ludzi którzy nigdy ze zjawiskiem nadopiekuńczości się nie zetknęli. Babcia, którą opisałaś jest jednym z przykładów zaborczości i niezłomnej woli zawładnięcia życiem "własnego" wnuka. Syna, jak rozumiem, obezwładniła całkowicie.

Kiedy przedstawiałaś sytuację na początku, nie wynikało z twoich wypowiedzi, że odmawiałaś widzeń dziecka z jego ojcem i babcią. Normalnie ludziom to wystarcza. Mogą także wspierać matkę syna/ córki, wnuczka/ wnuczki nawet jeżeli nie doszło do małżeństwa lub się ono rozpadło. Pisanie donosów do prokuratury, narażanie ciebie i twojego męża na przesłuchania, nie mówiąc o synu, ciągle ponawiane próby po porażce za pierwszym, drugim i trzecim razie, doprowadzenie do tego, że normalna rodzina ma kuratora - czy to nie jest nękanie? Czas, nerwy, szarpanie dziecka, być może nastawianie go przeciwko własnym rodzicom, to nadal nie jest nękanie? To w takim razie co to jest?
Pozdrawiam

Pani Hanno ja próbowałam całkowicie jej zabronić kontaktów, ale Sąd uznał, że nie ma powodów do zabronienia kontaktów z wnukiem. Musiałaby znęcać się nad moim synkiem, a tego nie robi, a jak powiedziałam, że nastawia moje dziecko przeciwko mnie i mężowi to sędzina powiedział że mam nie kłamać, bo tatuś i babcia powiedzieli jej w czasie wypowiedzi, że nie nastawiają dziecka negatywnie do nas... Jak tu walczyć o swoje skoro sąd jest nawet przeciwko??Szkoda słów. Może kupię Pani poradnik gdy już będzie w sprzedaży...
Hanna Nikodemska El Tairy

Hanna Nikodemska El
Tairy
psycholog kliniczny,
coach, trener

Temat: Proszę o radę...

Pani Hanno ja próbowałam całkowicie jej zabronić kontaktów, ale Sąd uznał, że nie ma powodów do zabronienia kontaktów z wnukiem. Musiałaby znęcać się nad moim synkiem, a tego nie robi, a jak powiedziałam, że nastawia moje dziecko przeciwko mnie i mężowi to sędzina powiedział że mam nie kłamać, bo tatuś i babcia powiedzieli jej w czasie wypowiedzi, że nie nastawiają dziecka negatywnie do nas... Jak tu walczyć o swoje skoro sąd jest nawet przeciwko??Szkoda słów. Może kupię Pani poradnik gdy już będzie w sprzedaży...

Na razie proszę się skoncentrować i zbierać dowody na nękanie-:)
Co do poradnika, już kończę i trzymam Panią za słowo, ale to nie temat na tym forum.
Rzadko, ale zdarza się trafić na sędzinę z kroplą oleju w głowie, czego Pani z całego serca życzę!
Pozdrawiam i trzymam kciuki

Następna dyskusja:

proszę o radę




Wyślij zaproszenie do