Temat: problem z odzyskaniem kaucji

Witam,
dwa lata temu wynająłem mieszkanie. Przy odbiorze kluczy nie było właściciela tylko jego pośredniczka. Kiedy się wprowadzałem mieszkanie było bardzo zapuszczone i brudne. Widać było, że od nowości okna nie były myte, ramy, gniazdka, futryny były w farbie. Gniazdka były powyrywane o zapuszczonej toalecie nie wspomnę oraz o kanapach, które gdy odkurzyłem zmieniły kolor z szarego na beż. Nie odzywałem się na ten temat z tego względu, że bardzo zależało mi na tym mieszkaniu gdyż było to dobrze sytuowane osiedle. Na niektórych meblach i sprzęcie były nawet ceny. Poprzednicy pozostawiali nawet resztki jedzenia na podłodze. Wówczas już na protokole napisała, że ściany wymagają odświeżenia, i są powyrywane kontakty. Z rozmowy, z pośredniczką wynikało, że właściciel w ogóle nie interesował się mieszkaniem, interesowała go tylko co miesięczna wpłata na konto, którą zawsze wpłacałem w terminie lub jeszcze przed terminem z czego z rozmów telefonicznych z nim wynikało, że jest zadowolony. Oprócz wynajmu, płaciłem czynsz do wspólnoty. W dniu wyprowadzki Pani pośredniczka zjawiła się w mieszkaniu, spisała protokół zdawczo-odbiorczy, w którym nie miała ŻADNYCH zarzutów co do stanu mieszkania, mebli, sprzętu itp. i wpisała tylko: "ściany do odmalowania". Chciałbym też dodać, że poprzednikami w w/w mieszkaniu byli znajomi szanownej pośredniczki. Po zdaniu mieszkania zadzwoniłem do właściciela, że czekam na rozliczenie ze wspólnoty i kaucje zwrotną, którą wpłacałem pośredniczce na co mam dowód wpłaty. Po 30 dniach zadzwoniłem do właściciela z pytaniem kiedy otrzymam pieniądze po czym oznajmił mi, że żadnych pieniędzy nie otrzymam, gdyż mieszkanie było zapuszczone, ściany porysowane, firany nie prane dwa lata, okna brudne i za malowanie mieszkanie musi obciążyć mnie. Jeszcze dodał, że ze wspólnoty przyszło rozliczenie w kwocie powyżej 200zł, następnie zadzwoniłem do pośredniczki z zapytaniem o to rozliczenie a ona stwierdziła, że kwota wynosi 75zł. Byłem u radcy prawnego, gdzie zostało sporządzone wezwanie do zapłaty z 7-dniowym terminem płatności. Jak na razie właściciel milczy a pismo zostało wysłane 10. maja a dziś mamy 16. maja. Jeszcze kilka dni i siedem dni roboczych minie i co wtedy? Zostaje tylko sprawa w sądzie? Czy kolejne wezwanie pisać? A nie można takiego wezwania wysłać przez sąd? I jeszcze jedno już nie mieszkam w Polsce i kiedy by doszło do sprawy muszę być obecny na rozprawie czy może tylko być mój adwokat? I ile się spodziewać takich rozpraw? Czy właściciela mieszkania mogę obciążyć po wyroku kosztami jakie poniosłem i jakimi odsetkami za zwłokę po 30 dniach od nie otrzymania kaucji?