Agnieszka Łukasik bezrobotna
Temat: prawo medyczne prosze o pomoc
witam.Mam taka sprawe odnosnie prawa medycznego..
Otoz bylam w ciazy w ubieglym roku i chodzilam prywatnie do ginekologa-poloznika aby miec lepsza opieke lekarska. Na kazdej wizycie(tzn co 3tyg) mialam robione usg plodu i lekarz kazdorazowo zapewnial mnie, ze ciaza przebiega idealnie(dodam tylko, ze posiadam wiekszosc wydrukow zdjec z tego badania). Tak bylo do momentu az moj lekarz(nazwijmy go np Pan"A")nie poszedl na urlop, a w zastepstwie przyszedl jego kolega Pan "B". Bylam wtedy w 35tygodniu ciazy. Robiac mi badanie usg plodu Pan "B" zanimowil. Po chwili zaczal mi delikatnie tlumaczyc co jest z moim dzieckiem. Okazalo sie, ze moj syn ma wade wrodzona nazywana Wytrzewieniem petli jelit i ze natychmiast trzeba wyslac mnie na specjalistyczne badania,gdyz moze szybko trzeba bedzie zakonczyc ciaze przez cesarskie ciecie. Trafilam wiec w ciagu paru dni do pewnej kliniki. Po tygodniu zrobiono mi cesarke,gdyz okazalo sie w badniach, ze jelita mojego dziecka nie sa w najlepszym stanie. Po urodzeniu moj syn zostal odrazu zoperowany.Jelita byly zmienione zapalnie i w ogole nie pracowaly,byl karmiony pozajelitowo. Okazalo sie rowniez, ze urodzil sie z Zamartwica wewnatrzmaciczna plodu i zahamowaniem wzrostu plodu. Pozniej operowano go jeszcze dwa razy ze wzgledu na liczne zrosty tworzace sie na jelitach. W szpitalu spedzilismy 2,5miesiaca.
I teraz tak..zastanawia mnie jedno..
W jaki sposob pan "A" robil mi badania usg, okreslal kazdorazowo plec dziecka i nie zauwazyl plywajacych jelit poza brzuchem mojego dziecka?Wady wrodzone sa juz rozpoznawalne od 12tyg ciazy.. Nigdy w mojej rodzinie nie bylo wad wrodzonych dlategotez nie robilam w tym kierunku badan na poczatku ciazy. Lekarze z kliniki, w ktorej urodzilam pytali Dlaczego tak pozno to zdiagnozowano? Dowiedzialam sie rowniez, ze gdyby wykryto ta wade wczesniej, to wymieniano by mi plyny owodniowe, ktore nie wplynely by na zly stan jelit mojego dziecka a co z tym idzie uchronilyby go od kilku operacji. Czy mozna to nazwac zaniedbaniem lekarskim?Wszelkie badania pokrywalam z wlasnej kieszeni,za kazda wizyte placilam niemale pieniadze..a do tego pozniej pobyt w klinice,dojazdy..i przede wszystkim, to dziecko musialo sie tyle wycierpiec..a mozna bylo temu zapobiec..Czy moge sprawe zglosic do sadu/prokuratury?Sa do tego podstawy?
Bardzo Prosze o pomoc..