Sylwia
Strocka
Wydawca serwisów
internetowych,
copywriter,
dziennikarz
Temat: Prawo budowlane - czy jest szansa na zatrzymanie budowy
Witam,moi rodzice są stroną w dość skomplikowanej i wieloaspektowej sprawie (przynajmnie dla prawnych laików). Ponieważ w pismach pojawia się coraz więcej artykułów i terminów prawnych, musimy poradzić sie prawnika :(
Miejsce - średniej wielkości miejscowość, gdzie większość działek ma przeznaczenie do zabudowy jednorodzinnej. W sąsiedztwie działki rodziców stoją same domki jednorodzinne. Od czerwca trwa budowa - o jej rozpoczęciu nikt z sąsiadów nie został poinformwany przez Urząd Gminy, Starostwo czy inny urząd. Inwestor od początku twierdził, że buduje bliźniak dla dzieci - działka ma powierzchnię ok 700 m.kw. Później, gdy sąsiedzi stwierdzili, że coś z powstającym budynkiem jest nie tak (jest za duży) okazało się, że będzie to dom wielorodzinny na 16 rodzin, co było - jak nam się wydawało - niezgodne z planem zagospodarowania.
Powołując się na fakt, że o rozpoczęciu budowy/inwestycji nie zostali poinformowani wszyscy zainteresowani, że budowa budynku usługowego wymaga, by na działce było 50% przestrzeni bez zabudowy (faktycznie budynek zajmuje więcej niż 3/4 działki), że plan nie uwzględniał odprowadzenia wody opadowej oraz, że odległość budynku od granicy działki rodziców jest mniejsza niż przewidywane 4 metry (3,80 przy fundamencie mierząc od cokoloika ogrodzenia, oraz ok 2,80 na wysokości ok 2 m od ziemi ze względu na wykusze - na ścianie tej są okna i drzwi wejściowe. W budynku rodziców ściana bezpośrednio sąsiadująca z działką ma jedynie wąskie lukswery.) rodzice wystapili o wstrzymanie budowy. Starostwo wydało decyzję o wstrzymaniu zezwolenia na budowę do momentu aż Inpektorat Budowlany wyda decyzję i wszczęciu postepowania z urzedu odnośnie tego zezwolenia. O kontroli IB nikt nie został poinformowany (a o ile się nie mylę powinny zostać rozesłane pisma do stron postepowania), w architekturze rodzice dowiedzieli sie, ze inspekcja byla 22 pazdziernika, z protokolu wynika, ze inspektor odleglosci mierzyla "na oko", że nie było kierownika budowy i parę innych uchybień. Generalnie nie stwierdziła "duzego" naruszenia odległości. Do protokołu dołączono plan, z którego wynika, że powstający budynek będzie odsunięty o 4,25 m od granicy rodziców, inspektor odległość tą oszacowała na 3,9m.
W zwiazku z brakiem decyzji ze Starostwa IB wstrzymał swoje dzialania. Dziś rodzice dostali pismo, że Starostwo wstrzymało swoje działania w oczekiwaniu na decyzje Nadzoru.
Po wstrzymaniu pozwolenia na budowę przez starostę prace trwały jakby nigdy nic - wzywana była policja, i IB ale nic nie mogli zrobić poza spisaniem protokołu, że prace trwają.
W miedzyczasie doszlo do dwukrotnej zmiany inwestora, tak ze osoba o ktorej mowa w pierwszym pismie rodziców nie jest już stroną.
Po tym przydługim wstępie moje pytania brzmią:
- czy inspektor może "na oko" oszacować odległość, jeśli stanowi ona podstawę w piśmie rodziców?
- kto jeszcze jeśli nie IB, Starostwo, Urząd Gminy (umyli ręce już wcześniej), Wojewoda (czekamy na rozpatrzenie sprawy) może być adresatem pism?
- jak rozwiązać sprawę zmieniających się inwestorów?
- czy argument o zabudowie jednorodzinnej na sąsiednich działkach jest zasadny? (mamy plany z 2007 roku, na których ta działka widnieje jako "z przeznaczeniem na zabudowę jednorodzinną", w naszej gminie okazało się, ze w 2005 roku plan zagospodarowania tej działki został zmieniony na "Zabudowę wielorodzinną" (z nieoficjalnych źródeł wiemy nawet ile ta zmiana kosztowała inwestora) - czy jest to podstawa do jakichkolwiek działań i czy warto to wyciągać?
- czy w ogóle jest szansa na rozwiązanie tej sprawy - wstrzymanie budowy i rozbiórkę lub nakaz zamurowania okien i drzwi od strony budynku rodziców?
- jeli jest szansa - na co zwracać uwagę przy wyborze prawnika, jakie pytania powinnam jej/mu zadać, by wiedzieć, że poradzi sobie ze sprawą?
Nie mam przed sobą dokumentów, ale w większości artykuły przytaczane przez adwokata inwestora dotyczą raczej postepowania administracyjnego, nie prawa budowlanego i odnosze wrażenie, że zażalenia składane przez tą panią prawnik mają na celu przestraszenie moich rodziców i sąsiadów i zniechęcenie do dalszych działań.
Przepraszam jeśli mój opis jest nieskładny, ale ręce mi już opadają i nie wiem, do kogo zwrócić się po pomoc. Powoli przestaję wierzyć, że żyjemy w państwie prawa...
Bedę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź/podpowiedź
Sylwia