Temat: Obrażanie i oskarżanie w internecie
Bardzo dziękuje za odpowiedź.
W tym przypadku nie ma mowy o anonimowości.
Na końcu artykułu występuje wyrażna groźba.
Idzie o poniższy artukuł na blogu:
"MLM według Quentina Tarantino
Dodany 29 kwi 10
No i miałem rację z szafotem. Zawsze tak jest, że kiedy opublikuję artykuł o złodziejach, bulwersują się złodzieje. Kiedy o oszustach oszuści, a kiedy o networkerach mitomanach i pseudo-fachowcach działających w taki sposób, że niszczą wizerunek całej branży MLM, to jak myślicie, kto psy na mnie wiesza?
Zaczęło się od artykułu „OGÓRKI Z DŻEMEM W MLM czyli krótka dygresja o rozdwojeniu jaźni w marketingu sieciowym”. Wykorzystałem w nim krótki film pokazujący, czego w biznesie MLM robić nie wolno i zainicjowałem dyskusję na ten temat na portalu Goldenline.pl. Jak myślicie, kto jako pierwszy mnie zaatakował?
Pierwszy skoczył mi do gardła Przemysław Lisek, dystrybutor firmy PFG (o której informowaliśmy w „Network Magazynie” tutaj) i Bóg wie czego jeszcze. Później pojawili się inni zwolennicy nieetycznego działania na kilku frontach. Ale to jeszcze pikuś. Bo pojawił się zjawił niejaki Mariusz Kosmatka…
Ten jegomość notabene nazywa siebie na Goldenline.pl cytuję: „wolny strzelec, kompleksowa obsługa podmiotów gospodarczych, doradztwo finansowe, konsultacje biznesowe, doradztwo telekomunikacyjne, doradztwo zawodowe, rekrutacja i szkolenia.” (...)
Nawet chłopak nie zrozumiał mojego filmu, w którym ewidentnie widać co robię i co uważam. Nie mówię w nim przecież, że samo zarejestrowanie się w kilku MLM jest nieetyczne, tylko takim jest działanie, które wskazuje w zainicjowanej scence. No cóż. Nie wszyscy ludzie rozumieją przekaz nagrany kamerą. Nawet pseudo-biznesmeni, którzy doradzają podmiotom gospodarczym. Pamiętam jedną inteligentną kobietę z innego forum, która przyznała publicznie, że „Pulp Fiction” obejrzała tylko do połowy, bo nic nie rozumiała. Wychodzi na to, że ktoś, kto jest fanem „Złotopolskich” i „M jak miłość” powinien na tym etapie pozostać.
Ale sprawa nabrała impetu : ) Nieco później Kosmatka napisał, że zna wielu networkerów pracujących w kilku marketingach sieciowych jednocześnie, którzy odnieśli sukces. Więc wielokrotnie prosiłem, żeby podał konkretne przykłady. I wtedy chłopak popełnił taki oto epos: „Wiele MLM ma „zakaz konkurecji” w umowie. Dobrze o tym wiesz. Nie ma to nic wspólnego z etyką a jedynie jest dbaniem o interes danej korporacji. Jeżeli dany lider ujawni, że działa na rzecz innego MLM narażony jest na sankcje wynikające z umowy.”
Więc nagle się okazało, że coś z tą etyką jest na rzeczy? Nie może mi powiedzieć, co to za osoby, ponieważ te osoby łamią prawo : ) Po tym strzale Kosmatki we własną stopę napisałem w odpowiedzi, że jest żałosny, komiczny i osobiście współczuję wszystkim, którym doradza w kwestiach biznesowych. Łagodnie, choć mogłem ostrzej. Ale jemu i tak zwieracze puściły i nie wytrzymał był. Ponieważ jest moderatorem tego forum, szybko zamknął temat i wysłał mi na skrzynkę pierwsze ostrzeżenie.
Na tym mógłby być koniec całej historii, gdyby nie to, że miałem już szczególne baczenie na wywody Kosmatki o MLM. „Network Magazyn” buduje pozytywny wizerunek i markę branży MLM od siedmiu lat. Po tym, co miało miejsce na początku lat 90 w Polsce, jest to bardzo trudna i ciężka praca. Dlatego nasi dziennikarze pilnują (kiedy mają czas) na różnych forach, żeby networkerzy głupot nie gadali do społeczeństwa.
(...)
Więc konsultant i doradca biznesowy twierdzi, że w Polsce, zwłaszcza w MLM, można ukrywać dochody. Odpisałem grzecznie, pamiętając przecież o ostrzeżeniu, żeby zapoznał się z obowiązującą ustawą o VAT. Kosmatce znów puściły zwieracze.
(..)
A pan panie Kosmatka uważaj pan co piszesz. Maciejewski nie jest sam."
Mariusz K. edytował(a) ten post dnia 01.05.10 o godzinie 21:38