Bartosz
Dziurowicz
Właściciel,
Noiseeart Bartosz
Dziurowicz
Temat: Nietypowa oferta wspólpracy! Proszę o pomoc!
W internecie natknąłem się na nietypową ofertę współpracy.Z ciekawości napisałem na podanego emaila z zapytaniem o co chodzi.
Szybko dostałem odpowiedź, w której autor w skrócie wyjaśnia o co chodzi, a mianowicie:
Otóż mam firmę konsultingową w UK (Ltd) która świadczy różnego typu usługi również w Polsce. Potrzebuję osoby (przedsiębiorcy) która prowadzi lub założy jednoosobową działalność gospodarczą, następnie podpisujemy umowę na świadczenie usług konsultingowych pomiędzy naszymi firmami w której regulujemy kwestie formalne. Na Twoje konto firmowe będą wpływały kwoty za różne zlecenia (głównie usługi konsultingowe), gwarantuję min 40tys miesięcznie, 20% tej kwoty zabierasz dla siebie w ramach wynagrodzenia i wystawiasz mi na to fakturę a następnie rozliczasz się z fiskusem i td. Pozostała cześć kwoty wraca do mnie.
Aby rozpocząć współpracę musiałbym przesłać dane mojej firmy drogą mailową oraz wysłać otrzymaną mailowo umowę z moim podpisem na jakiś adres.
Napisałem "jakiś" ponieważ nie otrzymałem go, natomiast w umowie nie ma danych tejże firmy, w aneksie przewija się jedynie imię i nazwisko zleceniodawcy. Muszę też założyć konto firmowe w mBanku do którego będę miał tylko wgląd, nic z nim robić nie będę mógł, login i hasło przesyłam zleceniodawcy.
Dodatkowo w umowie zobowiązuję się prowadzić konsulting na terenie Polski w dziedzinie doradztwa finansowego dla ich klientów.
Telefonicznie kontaktował się ze mną pośrednik tejże firmy, którego na oczy w życiu nie zobaczę.
Dodam jeszcze, że z konsultingiem nigdy nic wspólnego nie miałem i nie mam o tym zielonego pojęcia.
Moje pytanie brzmi: O co chodzi, czy nie jest to jakieś oszustwo i czy warto podejmować się takich zleceń? Bo pieniądz fajny :)
Ponieważ nie wydaje mi się, aby ktoś dawał obcej osobie zarobić ciekawe pieniądze tylko za to, że udostępnia im konto firmowe i siedzi na dupie.
Biorąc pod uwagę dość szybki przebieg wydarzeń proszę o szybką odpowiedź.
Pozdrawiam
Bartosz Dziurowicz