Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Może jest jakieś wyjście z sytuacji i wiecie jakie, podpowiecie mi coś, bo mi już opadają ręce.

Niestety ale zbankrutowałam (w mojej opinii, bo nie mam środków na życie i mam długi).
Ja i moje dziecko ok 19 lat jesteśmy zameldowani w mieszkaniu moich rodziców (dziecko już skończyło szkołę w tym roku). Moja jednoosobowa działalność ma siedzibę również w tym mieszkaniu. Ale w poniedziałek będę ją zamykać.
Mieszkanie jest kwaterunkowe. Głównym lokatorem jest moja matka. Tata mieszka w tym mieszkaniu, ale ma guzik do powiedzenia.
Od 15 lat wynajmuję mieszkanie, nie mieszkaliśmy z rodzicami. W administracji było to zgłoszone i rodzice mieli zmniejszone opłaty.
Z rodzicami utrzymuję kontakty, ale z moją mamą wielkiej przyjaźni nie ma, są powiedzmy stosunki poprawne, choć na maxa suche, przynajmniej tak mi się wydawało do wczoraj.
Niestety mam aktualnie strasznie trudną sytuację finansową. Nie stać mnie dalej na wynajmowanie mieszkania.
i...
pojechałam do rodziców i poprosiłam o to, żeby nas do siebie przyjęli, że za chwilę nie będę miała gdzie mieszkać, bo nie mam już pieniędzy na wynajem.
Ojciec oczywiście znając sytuację od razu się zgodził i stwierdził, że nie ma sprawy, że możemy się wprowadzać kiedy chcemy.
Ale moja fantastyczna mama stwierdziła, że absolutnie nie, że ona nie chce i że nas nie wpuści. Uważa, że ma prawo decydować, że nie ma zamiaru żyć w ciasnocie w 2 pokojach, że mieszkanie jest jej, że ona nie chce z nami mieszkać, bo się odzwyczaiła i koniec kropka.
Nic do niej nie dociera, udaje, że nie rozumie sytuacji, mówi, że nie interesuje jej to, że ja nie mam pieniędzy, że mam już w tej chwili tylko długi, że to moja sprawa, a nie jej (to w sumie racja) i że nie zmusi jej nic do tego, żeby nas wpuścić znowu do mieszkania.

I szczerze mówiąc nie wiem co mam zrobić z tym fantem, bo za 2 tygodnie nie mam już dachu nad głową, muszę się wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania. Na ten moment nie zarobię na inne w, nie ma szans.
Jesteśmy z dzieckiem zameldowani u rodziców, więc nie mam szansy na jakiś ośrodek dla bezdomnych, cokolwiek. Dziecko już jest pełnoletnie (do września ma status ucznia), więc odpada jakiś ośrodek dla samotnej matki.
Zrobiła się dla nas na maxa patowa sytuacja.
Myślałam już nawet o tym, żeby się wymeldować od matki, ale co wtedy zrobić bez meldunku?

może to też ważne, niestety polskie prawo po zamknięciu działalności nie da mi zasiłku dla bezrobotnych, będę musiała poczekać na 700 zł 90 dni. Jak zamykam działalność to tak jakbym się sama zwolniła. A mnie nie stać już na płacenie zusu w wysokości 900 zł, bo firma nie przynosi dochodów.

Jestem w koszmarnej sytuacji, z każdej strony coś, gdzie się nie obejrzę.
Muszę się zarejestrować jako bezrobotna, bo inaczej nie będziemy z dzieckiem mieć ubezpieczenia, wtedy dziecko traci status ucznia do września. Na razie znalazło pracę na umowę zlecenie za jakieś grosze, ale udało się to dzięki temu, że jest ubezpieczone przy mnie.

Może macie jakiś pomysł co z tym zrobić, żeby nie mieszkać za chwilę, za 2 tygodnie na ulicy?
Czy matka rzeczywiście ma prawo nas nie wpuścić?
Co zrobić w takiej sytuacji? I jakie mam jej podać argumenty, że mam prawo tam mieszkać z dzieckiem czy jej się to podoba czy nie (wiem, że będzie to trudne życie, bo wszystko w mieszkaniu jest jej, ale co mam zrobić?)
A może nie mamy prawa tam mieszkać?Marta K. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 15:22
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

1. Nie mieszkasz u rodziców, więc nie masz prawa być tam zameldowana.
2. Meldunek nie rodzi praw do nieruchomości (jest czynnością tylko i wyłącznie administracyjną)
3. Tak, osoba posiadająca prawa do nieruchomości decyduje kto w niej mieszka.
4. Jesteś osobą dorosłą, samodzielną, mającą dziecko, więc rodzice nie mają obowiązku zapewniać Ci dachu nad głową.
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Dagmara D.:
1. Nie mieszkasz u rodziców, więc nie masz prawa być tam zameldowana.
2. Meldunek nie rodzi praw do nieruchomości (jest czynnością tylko i wyłącznie administracyjną)
3. Tak, osoba posiadająca prawa do nieruchomości decyduje kto w niej mieszka.
4. Jesteś osobą dorosłą, samodzielną, mającą dziecko, więc rodzice nie mają obowiązku zapewniać Ci dachu nad głową.

to jest mieszkanie kwaterunkowe, nie własnościowe
gdzie mam być zameldowana w takim razie skoro wynajmowałam mieszkanie? a dziecko gdzie miało być zameldowane? chodząc do przedszkola, potem do szkoły itd Przecież w tym kraju był obowiązek meldunku, gdziekolwiek czegokolwiek nie załatwiasz to musisz podać adres zamieszkania.

Pytałam się w pomocy społecznej, nie mam szans na jakiekolwiek mieszkanie, bo to jest mieszkanie po mojej babci, zameldowane są 4 osoby, w tym my, a mieszkanie ma 49 metrów, więc spokojnie możemy tam mieszkać, jest to kwaterunek, metrażem jest odpowiedni dla 4 osób, tylko mojej matce to nie leży, bo się przyzwyczaiła, że ma sypialnię i wisi jej totalnie gdzie dziecko i wnuk będą mieszkać. W administracji jest tylko czasowe zawieszenie mieszkania tam ze względu na opłaty, ale formalnie mamy prawo tam chyba mieszkać i tego próbuję się na tym forum dowiedzieć.

Ja nie twierdzę,że rodzice mają obowiązek mi zapewnić dach nad głową, ale są sytuacje takie jak nasza teraz, ze nie ma środków do życia, a to jest rodzina, tyle, ze taka, która ma totalnie gdzieś co się z nami stanie i gdzie na której ulicy będziemy żyć, rozumiesz?
Skoro ja mam obowiązek w razie czego płacić matce alimenty, to chcę wiedzieć jaki ona ma obowiązek w takiej sytuacji w stosunku do nas. Czy właśnie na jakiś czas nie powinna nas wpuścić do mieszkania. I chcę mieć na to jakiś paragraf, powiedzieć jej go, a nie po dobroci, bo po dobroci do niej nigdy nie docierało i nie dotrze (dlatego kiedyś się wyprowadziłam).Marta K. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 15:43

konto usunięte

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Zameldowana powinnaś być ty i dziecko tm gdzie wynajmowaliście mieszkanie.Mama faktycznie nie musi zgodzić sie na to,zebys tam mieszkała,poza tym nie mieszkałaś tam i nie powinnaś byc tam zameldowana.Myślę,ze powinnaś poszukać innego,tańszego,moze mniejszego mieszkania,juz teraz szukać pracy,nawet po to by zarobić na jedzenie,moze nawet pierwszy czynsz,mam tu na mysli,mycie okien ,sprzatanie,opieka itp.Nie jest to szczyt marzeń ,nikt o takiej pracy nie marzy,ale jesli nie ma innego wyjscia dobre i to.Ja nie chciałabym byc zależna od rodziców,dlatego własnie wyjechałam daleko od rodziny 700 km.Jest czasami koszmarnie ciężko ,ale jestem dumna ze nie muszę o nic prosić matki.I tak bardzo duzo mi pomogła.Słuchaj ,teraz mieszkamy w 4 osoby w pomieszczeniu 2,70 x 2,70,chleb szykuje siedzac na schodach i trzymajac na kolanach deskę.Nie mam mebli,półek,szuflad,nic,nawet obiadów nie gotujemy od miesiaca bo nie ma gdzie i nie ma na czym.Teraz z córką sie smiejemy patrzac na góre ubrań na podłodze ja np proszę ją o wyciagnięcie skarpetek z 3 szuflady od góry :)Na początku ryczałam po kątach .bo myślałam ze tego nie zniosę.Ale zawsze po gorszym musi byc lepsze i na to lepsze czekamy.Przekop ogłoszenia a może trafisz na kogoś miłego kto zrozumie,poczeka 1 miesiac na czynsz.Powodzenia :)
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

A myślisz Edyta, ze co robię od 2-3 miesięcy, żeby mieć na życie? chodzę popołudniami lub rano i sprzątam, ale nie ma dużo takiej pracy, jest więcej chętnych.

Robiłam co mogłam, żeby dziecko zrobiło maturę, żeby chociaż przetrwać do tego momentu, udało się, ale dalej już nie pociągnę, nie ma szans, więc dlatego się zniżyłam do proszenia jej o pomoc. Tak zniżyłam, bo przed matką królową trzeba było się zniżyć, a skąd, nie chce słuchać.

Ryczeć już nie mam siły, ryczę codziennie, śpię 2-3 godziny dziennie, bo mam tysiące myśli w głowie i nie wiem, która jest ważniejsza, żeby opracować jakiś plan.
Ale jak mówię mam z każdej strony związane ręce.
Jeszcze do 15 mam net, nie mam na rachunek, więc odłączą, muszę coś przez te 5 dni wymyślić albo ją jakoś zmusić, żeby nas przyjęła do siebie czy jej się to podoba czy nie.Marta K. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 15:51
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta K.:
Dagmara D.:
1. Nie mieszkasz u rodziców, więc nie masz prawa być tam zameldowana.
2. Meldunek nie rodzi praw do nieruchomości (jest czynnością tylko i wyłącznie administracyjną)
3. Tak, osoba posiadająca prawa do nieruchomości decyduje kto w niej mieszka.
4. Jesteś osobą dorosłą, samodzielną, mającą dziecko, więc rodzice nie mają obowiązku zapewniać Ci dachu nad głową.

to jest mieszkanie kwaterunkowe, nie własnościowe
gdzie mam być zameldowana w takim razie skoro wynajmowałam mieszkanie? a dziecko gdzie miało być zameldowane? chodząc do przedszkola, potem do szkoły itd Przecież w tym kraju był obowiązek meldunku, gdziekolwiek czegokolwiek nie załatwiasz to musisz podać adres zamieszkania.
Obowiązek meldunkowy polega na tym, że MELDUJESZ SIĘ TAM, GDZIE PRZEBYWASZ a nie tam, gdzie zostałaś kiedyś zameldowana.
Niebawem zostanie zniesiony, ale na razie nadal występuje. Skoro się wyprowadziłaś od rodziców i nie mieszkałaś tam to nie powinnaś być tam zameldowana. Nie ma znaczenia czy mieszkanie jest własnościowe czy kwaterunkowe. Nie Ty byłaś stroną umowy z gminą, więc problemu nie ma.

Pytałam się w pomocy społecznej, nie mam szans na jakiekolwiek mieszkanie, bo to jest mieszkanie po mojej babci, zameldowane są 4 osoby, w tym my, a mieszkanie ma 49 metrów, więc spokojnie możemy tam mieszkać, jest to kwaterunek, metrażem jest odpowiedni dla 4 osób, tylko mojej matce to nie leży, bo się przyzwyczaiła, że ma sypialnię i wisi jej totalnie gdzie dziecko i wnuk będą mieszkać.
Dziecko jest dorosłe, wnuk też jest dorosły. Nie wiem dlaczego niektorym się wydaje, że do śmierci będą pod opieką rodziców. To Ty, jako matka, masz teraz zapewnić byt swojemu dziecku.
W administracji jest tylko czasowe zawieszenie mieszkania tam ze względu na opłaty, ale formalnie mamy prawo tam chyba mieszkać i tego próbuję się na tym forum dowiedzieć.
Formalnie ma prawo tam mieszkać najemca (i jego współmażonek). Ty i Twoje dziecko nie jesteście stroną w tej kwestii. Najemca zaś ma prawo mieszkać tak jak chce - czyli bez dodatkowych lokatorów. To tylko i wyłącznie jego dobra wola.

Ja nie twierdzę,że rodzice mają obowiązek mi zapewnić dach nad głową, ale są sytuacje takie jak nasza teraz, ze nie ma środków do życia, a to jest rodzina, tyle, ze taka, która ma totalnie gdzieś co się z nami stanie i gdzie na której ulicy będziemy żyć, rozumiesz
Ale to nie jest forum porad etycznych, moralnych czy chrześcijańskich. Tak wybrałaś - wyprowadziłaś się, wynajęłaś mieszkanie, założyłaś firmę, założyłaś rodzinę, od 18 lat masz dziecko.... Do kogo masz pretensję, że "Ci nie wyszło" ?
Skoro ja mam obowiązek w razie czego płacić matce alimenty, to chcę wiedzieć jaki ona ma obowiązek w takiej sytuacji w stosunku do nas.

Rodzice zobowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dzieci do momentu kiedy te mogą utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania. Jest to odstępstwo od reguły wyrażonej powyżej, że przesłanką powstania obowiązku jest stan niedostatku. W stosunkach między rodzicami a dziećmi dziecko może nie być w niedostatku, mieć przyzwoite warunki egzystencji. Do powstania obowiązku alimentacyjnego rodziców wystarczy, że dziecko nie może utrzymać się samodzielnie. Jest to zrozumiałe biorąc pod uwagę charakter więzi miedzy rodzicem a dzieckiem. Zakres świadczeń alimentacyjnych należnych dziecku od rodziców z tytułu obowiązku alimentacyjnego obejmuje także wydatki o charakterze naukowym i oświatowo-wychowawczym, a więc między innymi środki na uzyskanie wykształcenia średniego i studiów wyższych. Rodzice powinni zapewnić dziecku warunki materialne odpowiadające tym, w jakich żyją sami. Nie będzie to jednak dotyczyło potrzeb będących przejawem zbytku.

Ustalmy więc :
- jesteś osobą dorosłą
- nie uczysz się
- jesteś osobą samodzielną
- możesz znaleźć pracę.

Czy właśnie na jakiś czas nie powinna nas wpuścić do mieszkania.
Nie, nie musi. To jej dobra wola.
I chcę mieć na to jakiś paragraf, powiedzieć jej go, a nie po dobroci, bo po dobroci do niej nigdy nie docierało i nie dotrze (dlatego kiedyś się wyprowadziłam).
Jesteś dorosłą, niezależną kobietą, matką. Myślę, że pora zdać sobie z tego sprawę.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 15:58

konto usunięte

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta ,dochodów juz nie masz,moze dobrze by było,gdybyś poszła do opieki społecznej,napisała wniosek o pomoc finansową na zakup zywności itd?Ja wiem ze to kropla w morzu,ale fakt jest taki,ze mamy nie zmusisz,spróbuj jeszcze z nia porozmawiać ,moze twoje dziecie wpłynie na nią,zapewnijcie ja ,ze to przejsciowa sytuacja,ze potrzebujesz się zatrzymac na krótki czas,ze bedziesz szukała czegoś dla siebie,pracy,mieszkania.Moze ona właśnie potrzebuje takiego zapewnienia,bo boi sie brzydko mówiac,ze zwalicie jej sie na głowę na zawsze.Ludzie im starsi tym bardziej im wiatry wieja,robia sie wygodni i to akurat jest zrozumiałe,oni juz sie napracowali,wychowali dzieci i maja prawo teraz do odpoczynku...Edyta I. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 16:00
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Ja bym raczej skupiła wszystkie siły na znalezieniu pracy (dziecko już też może pracować, nie przesadzajmy, teraz na studia można iść w każdym wieku) a nie wymuszaniu na starych rodzicach opieki. Oni już swoje w życiu zrobili. Mają prawo mieć spokój na nie córkę na głowie , z dzieckiem, bez dochodów. Bo rozumiem, że mieszkać - tak, ale płacić rachunki to raczej już nie (bo niby jak ?).
Wrocław to nie Zadupie Górne.

Jesli pokój przy rodzinie w W-wie można wynająć za 400 pln to przypuszczam, że we Wrocku coś za 300 się znajdzie.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 16:01
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Dagmara D.:
Marta K.:
Dagmara D.:
1. Nie mieszkasz u rodziców, więc nie masz prawa być tam zameldowana.
2. Meldunek nie rodzi praw do nieruchomości (jest czynnością tylko i wyłącznie administracyjną)
3. Tak, osoba posiadająca prawa do nieruchomości decyduje kto w niej mieszka.
4. Jesteś osobą dorosłą, samodzielną, mającą dziecko, więc rodzice nie mają obowiązku zapewniać Ci dachu nad głową.

to jest mieszkanie kwaterunkowe, nie własnościowe
gdzie mam być zameldowana w takim razie skoro wynajmowałam mieszkanie? a dziecko gdzie miało być zameldowane? chodząc do przedszkola, potem do szkoły itd Przecież w tym kraju był obowiązek meldunku, gdziekolwiek czegokolwiek nie załatwiasz to musisz podać adres zamieszkania.
Obowiązek meldunkowy polega na tym, że MELDUJESZ SIĘ TAM, GDZIE PRZEBYWASZ a nie tam, gdzie zostałaś kiedyś zameldowana.
Niebawem zostanie zniesiony, ale na razie nadal występuje. Skoro się wyprowadziłaś od rodziców i nie mieszkałaś tam to nie powinnaś być tam zameldowana. Nie ma znaczenia czy mieszkanie jest własnościowe czy kwaterunkowe. Nie Ty byłaś stroną umowy z gminą, więc problemu nie ma.

Pytałam się w pomocy społecznej, nie mam szans na jakiekolwiek mieszkanie, bo to jest mieszkanie po mojej babci, zameldowane są 4 osoby, w tym my, a mieszkanie ma 49 metrów, więc spokojnie możemy tam mieszkać, jest to kwaterunek, metrażem jest odpowiedni dla 4 osób, tylko mojej matce to nie leży, bo się przyzwyczaiła, że ma sypialnię i wisi jej totalnie gdzie dziecko i wnuk będą mieszkać.
Dziecko jest dorosłe, wnuk też jest dorosły. Nie wiem dlaczego niektorym się wydaje, że do śmierci będą pod opieką rodziców. To Ty, jako matka, masz teraz zapewnić byt swojemu dziecku.
W administracji jest tylko czasowe zawieszenie mieszkania tam ze względu na opłaty, ale formalnie mamy prawo tam chyba mieszkać i tego próbuję się na tym forum dowiedzieć.
Formalnie ma prawo tam mieszkać najemca (i jego współmażonek). Ty i Twoje dziecko nie jesteście stroną w tej kwestii. Najemca zaś ma prawo mieszkać tak jak chce - czyli bez dodatkowych lokatorów. To tylko i wyłącznie jego dobra wola.

Ja nie twierdzę,że rodzice mają obowiązek mi zapewnić dach nad głową, ale są sytuacje takie jak nasza teraz, ze nie ma środków do życia, a to jest rodzina, tyle, ze taka, która ma totalnie gdzieś co się z nami stanie i gdzie na której ulicy będziemy żyć, rozumiesz
Ale to nie jest forum porad etycznych, moralnych czy chrześcijańskich. Tak wybrałaś - wyprowadziłaś się, wynajęłaś mieszkanie, założyłaś firmę, założyłaś rodzinę, od 18 lat masz dziecko.... Do kogo masz pretensję, że "Ci nie wyszło" ?
Skoro ja mam obowiązek w razie czego płacić matce alimenty, to chcę wiedzieć jaki ona ma obowiązek w takiej sytuacji w stosunku do nas.

Rodzice zobowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dzieci do momentu kiedy te mogą utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania. Jest to odstępstwo od reguły wyrażonej powyżej, że przesłanką powstania obowiązku jest stan niedostatku. W stosunkach między rodzicami a dziećmi dziecko może nie być w niedostatku, mieć przyzwoite warunki egzystencji. Do powstania obowiązku alimentacyjnego rodziców wystarczy, że dziecko nie może utrzymać się samodzielnie. Jest to zrozumiałe biorąc pod uwagę charakter więzi miedzy rodzicem a dzieckiem. Zakres świadczeń alimentacyjnych należnych dziecku od rodziców z tytułu obowiązku alimentacyjnego obejmuje także wydatki o charakterze naukowym i oświatowo-wychowawczym, a więc między innymi środki na uzyskanie wykształcenia średniego i studiów wyższych. Rodzice powinni zapewnić dziecku warunki materialne odpowiadające tym, w jakich żyją sami. Nie będzie to jednak dotyczyło potrzeb będących przejawem zbytku.

Ustalmy więc :
- jesteś osobą dorosłą
- nie uczysz się
- jesteś osobą samodzielną
- możesz znaleźć pracę.

Czy właśnie na jakiś czas nie powinna nas wpuścić do mieszkania.
Nie, nie musi. To jej dobra wola.
I chcę mieć na to jakiś paragraf, powiedzieć jej go, a nie po dobroci, bo po dobroci do niej nigdy nie docierało i nie dotrze (dlatego kiedyś się wyprowadziłam).
Jesteś dorosłą, niezależną kobietą, matką. Myślę, że pora zdać sobie z tego sprawę.

błagam cię, nie moralizuj, 19 lat tam nie mieszkałam i zdawałam sobie z tego sprawę
zapytałam się o poradę prawną, a nie moralizatorstwo
Twierdzisz, że nie ma obowiązku, ok, przyjmuję to do wiadomości i tyle, po co to jeszcze mi wykład robić, ja na prawdę mam wystarczająco kłopotów, nerwów, stresu, nie muszę się jeszcze stresować takim gadaniem jak Twoje

trochę empatii kobieto
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta K.:
błagam cię, nie moralizuj, 19 lat tam nie mieszkałam i zdawałam sobie z tego sprawę
zapytałam się o poradę prawną, a nie moralizatorstwo
Twierdzisz, że nie ma obowiązku, ok, przyjmuję to do wiadomości i tyle, po co to jeszcze mi wykład robić, ja na prawdę mam wystarczająco kłopotów, nerwów, stresu, nie muszę się jeszcze stresować takim gadaniem jak Twoje

trochę empatii kobieto
Ty piszesz o moralizowaniu ? Po tym jak moralizujesz i oceniasz swoją matkę ? Jesteś dorosła od 20 lat. Podjęłaś swoje życiowe decyzje, a teraz uważasz, że CI się należy ?
Jak zamierzasz zmusić matkę ? Wejdziesz tam z policją ? Nie mając ŻADNYCH praw do lokalu ?
Po protu weź się w garść i znajdź pracę. Poproś też swoje dziecko o pomoc - też może znaleźć pracę - ma maturę, jest dorosłe. Może pomóc matce, prawda ?
Ty się oglądasz na swoich rodziców - a ja nie wiem dlaczego Cię to nie razi.

Nie stresuj się gadaniem - piszesz na otwartym forum - licz się z tym, że usłyszysz prawdę. Wątpię, by ktokolwiek napisał, że matka ma obowiązek Ci pomóc.

Dziwię się też, że tak lekko przechodzisz nad obowiązkami ojca Twojego dziecka. Ciekawe dlaczego od niego nie oczekujesz pomocy i dlaczego jemu nie zamierzasz się zwalić na głowę.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 16:13
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Edyta I.:
Marta ,dochodów juz nie masz,moze dobrze by było,gdybyś poszła do opieki społecznej,napisała wniosek o pomoc finansową na zakup zywności itd?Ja wiem ze to kropla w morzu,ale fakt jest taki,ze mamy nie zmusisz,spróbuj jeszcze z nia porozmawiać ,moze twoje dziecie wpłynie na nią,zapewnijcie ja ,ze to przejsciowa sytuacja,ze potrzebujesz się zatrzymac na krótki czas,ze bedziesz szukała czegoś dla siebie,pracy,mieszkania.Moze ona właśnie potrzebuje takiego zapewnienia,bo boi sie brzydko mówiac,ze zwalicie jej sie na głowę na zawsze.Ludzie im starsi tym bardziej im wiatry wieja,robia sie wygodni i to akurat jest zrozumiałe,oni juz sie napracowali,wychowali dzieci i maja prawo teraz do odpoczynku...

Wiesz co, żebym jej obiecała nie wiem co, to ona i tak nie uwierzy

Mówiłam, że sytuacja jest przejściowa, że nawet 2-3 miesiące mnie ratuje, że to jest czas, a gdzie tam, nie chce słyszeć. Najgorsze, ze mam meble, ubrania, książki, no to co jest potrzebne, nie wiem co mam z tym zrobić po wyprowadzce. Oni mają strych, to się nie zgodziła nawet na to, żebym tam część rzeczy włożyła.
Mój ojciec nas doskonale rozumie, a ona nie. Gada się do niej jak do ściany. Zgodziła się niby pod wpływem ojca, a za 3 minuty się wycofała z decyzji i tyle. Dla mnie to jest nie do zrozumienia w ogóle. Jakaś chora sytuacja.

Co do pomocy społecznej, byłam już i nie mam szansy na nic, to jest kolejna chora sytuacja. Gdybym była jakimś żulem, to pewnie bym coś dostała, a że żulem nie jestem, to wpierw chyba muszę się nic stać, żeby od państwa otrzymać jakąś pomoc.
W UP o zamknięciu działalności też nic nie dostanę, ale będziemy przynajmniej mieć ubezpieczenie. W ZUSie zalegam z 1 miesiącem, za czerwiec, w zasadzie jeszcze nie, bo jest niedziela, ale nie mam 900, żeby zapłacić. Nie wiem jakie są tego konsekwencje i nawet nie mam siły już myśleć. No i kredyt, to będzie masakra po całości, ale trudno, miało uratować firmę, nie uratowało.Marta K. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 16:18

konto usunięte

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta,byłaś w opiece i powiedziały...
A ja pytam czy złozyłaś wniosek i dostałas taka odpowiedź na decyzji ?Bo bardzo jestem ciekawa jak to Panie argumentowały...Nie słucha sie tylko pisze,zawsze mozesz sie odwołać,po mojemu kwalifikujesz sie, do pomocy i juz ,bo jakikolwiek dochód był,juz go nie ma.A znajomi ,przyjaciele?Moze ktoś ma działkę,jest lato,mozna przetrwać.Wiesz nawet gdyby mama się "zlitowała" chyba nie fajnie by sie tam mieszkało.....

konto usunięte

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta K.:

Co do pomocy społecznej, byłam już i nie mam szansy na nic, to jest kolejna chora sytuacja. Gdybym była jakimś żulem, to pewnie bym coś dostała, a że żulem nie jestem, to wpierw chyba muszę się nic stać, żeby od państwa otrzymać jakąś pomoc.
W UP o zamknięciu działalności też nic nie dostanę, ale będziemy przynajmniej mieć ubezpieczenie. W ZUSie zalegam z 1 miesiącem, za czerwiec, w zasadzie jeszcze nie, bo jest niedziela, ale nie mam 900, żeby zapłacić. Nie wiem jakie są tego konsekwencje i nawet nie mam siły już myśleć. No i kredyt, to będzie masakra po całości, ale trudno, miało uratować firmę, nie uratowało.


nie jest tak do końca, z MOPS może i nic nie dostaniesz ( ja nawet rodzinnego nie dostałam mimo że nie mam pracy, nie mam z kim zostawić dziecka żeby do niej iść, sprawa o alimenty wlecze się ) ale idź do MOPR ( ośrodek pomocy rodzinie ), na pewno dostaniesz jakąś pomoc, mi się udało a sytuacje mam dokładnie taką jak Ty tyle że moje dziecko ma 16 miesięcy, nie mam rodziców i dużo większe długi w US i ZUS
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Dagmara D.:
Marta K.:
błagam cię, nie moralizuj, 19 lat tam nie mieszkałam i zdawałam sobie z tego sprawę
zapytałam się o poradę prawną, a nie moralizatorstwo
Twierdzisz, że nie ma obowiązku, ok, przyjmuję to do wiadomości i tyle, po co to jeszcze mi wykład robić, ja na prawdę mam wystarczająco kłopotów, nerwów, stresu, nie muszę się jeszcze stresować takim gadaniem jak Twoje

trochę empatii kobieto
Ty piszesz o moralizowaniu ? Po tym jak moralizujesz i oceniasz swoją matkę ? Jesteś dorosła od 20 lat. Podjęłaś swoje życiowe decyzje, a teraz uważasz, że CI się należy ?
Jak zamierzasz zmusić matkę ? Wejdziesz tam z policją ? Nie mając ŻADNYCH praw do lokalu ?
Po protu weź się w garść i znajdź pracę. Poproś też swoje dziecko o pomoc - też może znaleźć pracę - ma maturę, jest dorosłe. Może pomóc matce, prawda ?
Ty się oglądasz na swoich rodziców - a ja nie wiem dlaczego Cię to nie razi.

Nie stresuj się gadaniem - piszesz na otwartym forum - licz się z tym, że usłyszysz prawdę. Wątpię, by ktokolwiek napisał, że matka ma obowiązek Ci pomóc.

Dziwię się też, że tak lekko przechodzisz nad obowiązkami ojca Twojego dziecka. Ciekawe dlaczego od niego nie oczekujesz pomocy i dlaczego jemu nie zamierzasz się zwalić na głowę.

Moje dziecko pracuje od 3 tygodni, znalazło byle jaką pracę, ale znalazło, szybko, dlatego, ze ma umowę zlecenie, ze ma status ucznia, rozumiesz to?
A ja nie mogę znaleźć pracy.
Nigdy w życiu nic nie dostałam od rodziców, więc się nie oglądałam, nie mieszkam z nimi 19 lat. Uważam jednak, że są takie sytuacje jak teraz, że powinno być jakieś prawo, że skoro tam jestem zameldowana, to mam prawo mieszkać czy jej się to podoba czy nie, bo to nie jest jej mieszkanie, ale kwaterunkowe.
Dlaczego gdyby ona była biedna, garbata, niedołężna to ja mam jej pomóc, a ona mi nie w takiej sytuacji? Nie oczekuję, żeby mi dawała jeść, chcę jeden pokój do zamieszkania i tyle.

Ojciec dziecka nie pomaga od 17 lat, więc na to położyłam już totalnie laskę, szkoda zdrowia.
Uwierz mi, 19 lat sama się utrzymuję i sama utrzymuję swoje dziecko. Dlatego mam teraz kredyt, bo chciałam z tego wyjść też sama, nie prosząc nikogo o pomoc. Ale się nie udało, a firmę prowadzę jakieś 12 lat, po prostu zbankrutowałam i tyle.

Teraz po tej akcji dla mnie matka praktycznie nie istnieje, bo sorry, ale nie wyobrażam sobie nawet w najgorszych snach mieć matkę, której wisi totalnie gdzie będzie mieszkało jej dziecko i wnuk. Natomiast ja jej nic nie zrobiłam, były normalne stosunki, chłodne, bez wylewności, ale były. I w najgorszych snach bym nie przypuszczała, że ona się tak zachowa. Dlatego się zapytałam jakie prawo mam za sobą, żeby ją przekonać prawnie skoro normalne słowa i prośba do niej nie dociera.
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Edyta I.:
Marta,byłaś w opiece i powiedziały...
A ja pytam czy złozyłaś wniosek i dostałas taka odpowiedź na decyzji ?Bo bardzo jestem ciekawa jak to Panie argumentowały...Nie słucha sie tylko pisze,zawsze mozesz sie odwołać,po mojemu kwalifikujesz sie, do pomocy i juz ,bo jakikolwiek dochód był,juz go nie ma.A znajomi ,przyjaciele?Moze ktoś ma działkę,jest lato,mozna przetrwać.Wiesz nawet gdyby mama się "zlitowała" chyba nie fajnie by sie tam mieszkało.....

Tak, pisałam jaką mam sytuację już 3 miesiące temu. Były w mieszkaniu, obejrzały, stwierdziły, ze super i tyle, decyzja negatywna. No i jeszcze mam działalność, więc wiesz musiałam pokazać książkę. Nie biorą pod uwagę, że są koszty, że jest towar, że dochód wyszedł bardzo niski, bo teraz od stycznia 980 zł miesięcznie (na dwie osoby, więc rzeczywiście szał ciał).
Mieszkanie wynajmuję jakieś 14 lat, to samo, ale zamiana na inne to są koszty, kaucje, rozliczenia itd, dlatego siedziałam tutaj ile się dało, bo to wbrew pozorom wychodziło taniej niż przeprowadzka.
No i jeszcze mi powiedziały w pomocy, że rodziców dochody też się liczą, ich emerytury skoro tam jesteśmy zameldowani, że to też wpływa, bo rodzice powinni nam pomóc w takiej sytuacji, a nie państwo, że są tacy, którzy nie mają nikogo. A a się już tak czuję jakbym nie miała nikogo.
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Małgorzata P.:
Marta K.:

Co do pomocy społecznej, byłam już i nie mam szansy na nic, to jest kolejna chora sytuacja. Gdybym była jakimś żulem, to pewnie bym coś dostała, a że żulem nie jestem, to wpierw chyba muszę się nic stać, żeby od państwa otrzymać jakąś pomoc.
W UP o zamknięciu działalności też nic nie dostanę, ale będziemy przynajmniej mieć ubezpieczenie. W ZUSie zalegam z 1 miesiącem, za czerwiec, w zasadzie jeszcze nie, bo jest niedziela, ale nie mam 900, żeby zapłacić. Nie wiem jakie są tego konsekwencje i nawet nie mam siły już myśleć. No i kredyt, to będzie masakra po całości, ale trudno, miało uratować firmę, nie uratowało.


nie jest tak do końca, z MOPS może i nic nie dostaniesz ( ja nawet rodzinnego nie dostałam mimo że nie mam pracy, nie mam z kim zostawić dziecka żeby do niej iść, sprawa o alimenty wlecze się ) ale idź do MOPR ( ośrodek pomocy rodzinie ), na pewno dostaniesz jakąś pomoc, mi się udało a sytuacje mam dokładnie taką jak Ty tyle że moje dziecko ma 16 miesięcy, nie mam rodziców i dużo większe długi w US i ZUS

w US nie mam długów, robiłam co mogłam, żeby to wszystko płacić, może to był właśnie błąd, może powinnam olać US, ZUS i te pieniądze, który oddałam powinnam mieć na życie, ale wiedziałam, że firma to moje jedyne źródło utrzymania i chciałam ją na maxa do końca ratować. Teraz muszę jeszcze zapłacić vat, zbieramy na to, bo kasa poszła w mieszkanie, jedzenie. Tak wiem, że powinnam to odłożyć, ale nie zrobiłam tego, bo nie miałam innych pieniędzy.

Nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji szczerze mówiąc, gdzie mieszkać za 2 tygodnie, co zrobić z meblami, rzeczami itd
horror w biały dzień

Małgosia, a ten ośrodek pomocy rodzinie jak ci pomógł? Masz maleńkie dziecko, więc może to też ma wpływ. Ja mam niby już dorosłe. Tylko sorry, ale jakoś nie wyobrażam sobie na razie, że te moje niby dorosłe dziecko zostaje samo, żyje samo, bo to nie jest nasze pokolenie, które potrafiło wszystko, bo było inaczej wychowywane.Marta K. edytował(a) ten post dnia 10.07.11 o godzinie 16:42

konto usunięte

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta paniusie wprowadziły cie w bład!!! Dla opieki społecznej nie jest ważne gdzie jestes zameldowana ale gdzie mieszkasz! Tak wiec powinny byc brane pod uwage dochody tylko twoje i dziecka.Moga robic problemy jesli nie masz zasadzonych alimentów na dziecko,maja prawo żądać abyś postarała sie o takowe.Płacić pewnie będzie fundusz alimentacyjny póki dziecko sie uczy.Opieka moze równiez wystąpic do rodziców ,sprawdzic ich dochody,popytać dlaczego nie chca pomóc i niestety uswiadomic ich ze ty masz prawo wystąpic o alimenty od nich.Ale pamiętaj ze oni maja prawo do tego samego od ciebie.Wiesz cos ci podpowiem,wejdź na forum http://ops.pl/forum.php wybierz zakładke pomoc społeczna i zapytaj ich.Wiekszość Pań z opieki społecznej nie zna sie na własnej pracy i tam sobie pomagają ,odpowiadaja tez na ptytania zainteresowanych,doradzają.
Marta K.

Marta K. bezrobotna, obecnie
nie pracuję

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Edyta I.:
Marta paniusie wprowadziły cie w bład!!! Dla opieki społecznej nie jest ważne gdzie jestes zameldowana ale gdzie mieszkasz! Tak wiec powinny byc brane pod uwage dochody tylko twoje i dziecka.Moga robic problemy jesli nie masz zasadzonych alimentów na dziecko,maja prawo żądać abyś postarała sie o takowe.Płacić pewnie będzie fundusz alimentacyjny póki dziecko sie uczy.Opieka moze równiez wystąpic do rodziców ,sprawdzic ich dochody,popytać dlaczego nie chca pomóc i niestety uswiadomic ich ze ty masz prawo wystąpic o alimenty od nich.Ale pamiętaj ze oni maja prawo do tego samego od ciebie.Wiesz cos ci podpowiem,wejdź na forum http://ops.pl/forum.php wybierz zakładke pomoc społeczna i zapytaj ich.Wiekszość Pań z opieki społecznej nie zna sie na własnej pracy i tam sobie pomagają ,odpowiadaja tez na ptytania zainteresowanych,doradzają.

moje dziecko ma zasądzone alimenty, ale sprawa jest od 15 lat u komornika, ech, szkoda gadać, to jest nie do wyegzekwowania i tyle, jest już 3 czy 4 komornik i właściwie nic nie robią.
A sama wiesz ile trzeba mieć, żeby mieć z FA alimenty, ja miałam zawsze trochę za dużo, a teraz dziecko ma skończone 18 lat i już by nie dostało z FA. Poza tym oni biorą pit za zeszły rok, nie biorą pod uwagę inflacji itd itd, przerabiałam to już kiedyś. Kilka lat dostawałam z FA, potem jak się zmieniły przepisy już nie.
No mówię, że patowa sytuacja, w najgorszych snach jeszcze w grudniu bym nie myślała, że tak może być, a od końca stycznia już wiedziałam, że będzie źle, ale że aż tak, to nie przypuszczałam. Pracy szukam codziennie, ale to jest jak kilkugodzinna praca, a efektów zero. A więc kłopoty, sprzątanie w celu dorobienia, myślenie za 10 na gwałt o wszystkim, bo nie ma mi kto pomóc,szukanie prawnych rozwiązań, księgowość, zamykanie działalności, innego taniego bardzo mieszkania, to jest wszystko czas, a ja go już nie mam, no cholera nie mam. Dlatego chciałam tam zamieszkać na 2-3 miesiące, żeby mieć czas, a potem się wyprowadzić. Ale akcja mojej matki mnie przerosła.
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Pani Marto ja rozumiem rozgoryczenie rodzina, ale niech pani energie lepiej spożytkuje na szukanie rozwiązan.
MOPS musi pani pomoc, wystarczy meldunek tymczasowy.
Jeśli alimenty sa u komornika, a pani nie ma dochodów to może sie pani starac o alimenty z funduszu alimentacyjnego.

konto usunięte

Temat: mieszkanie matki, meldunek i kłopoty

Marta wejdx na tą stronę co ci podałam,tam tez masz alimenty,zapytaj jak masz to załatwic ,istnieje przecież cos takiego jak utrata,nawet w zasiłkach rodzinnych,kiedy podajesz Pit ,piszesz kwotę utraconą i liczy się to co masz a nie miałaś.



Wyślij zaproszenie do