Temat: mieszkanie
Beata S.:
Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam, czyli podzielony będzie tylko "najem" tego mieszkania - czyli ten wkład co wpłaciliśmy?
Jak Pan w praktyce miał z tym do czynienia to może mi Pan to jaśniej opisać. Jak wyglądał taki podział mieszkania i komu przypadł?
To trochę skomplikowane, ale spróbuję :)
Najem jest prawem o charakterze majątkowym i z tego względu przedstawia określoną wartość, aczkolwiek sposoby obliczania tej wartości do prostych nie należą. W odniesieniu do najmu lokali komunalnych Sąd Najwyższy wyraził następujący pogląd:
"Wartość prawa najmu lokalu komunalnego, objętego podziałem majątku wspólnego, stanowi różnica między czynszem wolnym a czynszem regulowanym z uwzględnieniem - w konkretnych okolicznościach sprawy - okresu prawdopodobnego trwania stosunku najmu (uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 24 maja 2002 r., sygn. akt III CZP 28/2002, OSNC 2002/12 poz. 150)"
W praktyce obliczasz to zatem w ten sposób, że ustalasz różnicę pomiędzy czynszem, który płacisz, a tym który byś płaciła według stawek wolnorynkowych (sprawdź oferty najmu w biurach obrotu nieruchomości), a następnie jeśli najem jest zawarty na czas nieoznaczony mnożysz to przez liczbę miesięcy prawdopodobnego dalszego trwania życia Twojego małżonka posiłkując się w tym zakresie tabelą średniego trwania życia mężczyzn i kobiet ogłaszaną przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.
To był punkt wyjścia, a teraz ciąg dalszy: Licząc powyższą metodą może się okazać, że wartość najmu przekroczy wartość mieszkania, co byłoby oczywistą niesprawiedliwością. W uzasadnieniu jednak przytoczonej powyżej uchwały Sąd Najwyższy wskazał, że obliczenie wartości najmu tą metodą należy jednak skorygować względami słuszności, gdyby proste zastosowanie tej metody nie dawało się pogodzić z tymi względami.
Odwołując się do tej "furtki" należy zatem stworzyć pewien mechanizm korygujący, który pozwoli zachować ekwiwalentność wzajemnych świadczeń. Ja przyjmuję (i jak dotąd sądy podzielają ten sposób), że wartość najmu należy ograniczyć co najmniej do połowy wartości lokalu, ponieważ najem jest prawem oczywiście "słabszym" niż prawo własności (nie może być zbyte, nie wchodzi w skład spadku, nie może być przedmiotem hipoteki itp.). Zatem ustalona w ten sposób wartość najmu może być przedmiotem podziału tj. Ty możesz żądać otrzymania tego najmu na wyłączność z jednoczesną spłatą połowy jego wartości. Tę spłatę sąd może rozłożyć na raty, lecz w praktyce nie licz na dłuższy okres niż 2 lata.
Jeśli chodzi o to komu sąd przyzna ten najem, to Ty jako osoba, która wykonuje władzę rodzicielską nad dziećmi jesteś wyraźnie preferowana, czyli masz tzw. "lepsze prawo" do otrzymania tego mieszkania. Można tu powołać postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2005 r., sygn. akt II CK 167/2005: "Orzekając o wspólnym mieszkaniu byłych małżonków, Sąd powinien wziąć pod uwagę przede wszystkim potrzeby dzieci i małżonka, któremu powierzono wykonywanie władzy rodzicielskiej. Taką dyrektywę dla sądu orzekającego o wspólnym mieszkaniu zawiera art. 58 § 4 kro. Przepis ten stosuje się wprost do sądu, który orzeka o podziale wspólnego majątku przy okazji sprawy rozwodowej, ale należy go odnosić również do postępowań o podział majątku wspólnego, które toczą się odrębnie. Odstąpienie od wspomnianej zasady powinno być wyjątkowe i uzasadnione nie tylko względami czysto ekonomicznymi."
Sąd zatem nie przyzna Ci na Twoje żądanie najmu tego lokalu tylko ze względów ekonomicznych tj. gdy okaże się, że nie masz środków, ani zdolności kredytowej, żeby spłacić byłego małżonka.
Wiem, że to wszystko może się wydawać ciut skomplikowane, ale co do zasady nie są to proste sprawy.