Paula Bednarz -, -
Temat: mandat za jazdę bez biletu
Mam kilka pytań odnośnie mandatu, który dostałam i chcę się poradzić kogoś kto się naprawdę zna bo mnie wszyscy straszą i dostaję sprzeczne informację.A więc sprawa ma się tak...
dostałam ostateczne przedsądowne wezwanie do zapłaty madnatu za jazdę bez biletu we wrocławkim tramwaju (zgaduje bo na mandacie nie ma nic napisanego odnośnie środka transportu), który dostałam dnia 29.03.2007roku. mam zapłacić im 142zl w ciągu 14 dni bo inaczej skierują sprawę do sądu.
Z tego co się dowiadywałam to mandaty za przewóz osób przedawniają się po roku ( z tego co wiem art.77 prawa przewozowego i 778 Kodeksu Cywilnego, ale tak jak mówię ja się na tym nie znam...).
Chciałabym byś mi poradziła co mam zrobić. Jeżeli mogę się odwołać to to zrobię, a jeżeli nie to zapłacę ten mandat, chcę po prostu rady od kogoś rozsądnego.
Mam jeszcze jedno pytanie (już się prawie pokłóciłam w tej sprawie dzisiaj;)) na tym wezwaniu widnieje data 7.07.2010, ale mój ojczym odebrał to wezwanie w czwartek i rozumiem, że te 14 dni liczone jest od dnia kiedy on to odebrał, a nie od daty na kopercie czy na piśmie, prawda?...w liście jest napisane, że zapłata w terminie 14 dni od otrzymania niniejszego pisma...ja to przynajmniej tak rozumiem.
Już ostatnie, nie przypominam sobie bym dostawała jakieś inne pisma w tej sprawie wcześniej ( w ogóle nie pamietam takiego mandatu,ale to już pomijam), ale mój ojczym twierdzi, że pewnie pisali i że jak pisali to, że sprawa się nie przedawniła ze względu na korespondencję. A ja rozumiem to tak, że oni mają rok czasu by do mnie pisać i wymusić zapłatę na drodze sądownej jeżeli sama nie zpałacę, że maja rok by sprawę zgłosić do sądu, a oni dopiero teraz mi piszą że zgłoszą...
bardzo prosiłabym o jak najszybszą odpowiedź jeżeli to nie problem, bardzo mi zależy na jak najszybszym rozwiązaniu.
pozdrawiam,
paulina