Karolina
U.
freelance - projekty
tłumaczeniowe
(rosyjski) oraz
public...
Temat: ktoś mnie nachodzi ...
Od początku w skrócieWynajmowałam jakiś czas temu mieszkanie od emerytowanego policjanta. Przyszła pora wyprowadzić się, a ponieważ wiedziałam, że będę miała problem z odzyskaniem kaucji (wcześniej prawie rok koleżanka nie mogła odzyskać swojej kaucji, poprosiła o pomoc prawnika, który przy okazji dowiedział się, że pan nie jest właścicielem mieszkania - to wzbudziło moje wątpliwości co do uczciwości tego człowieka) poprosiłam o pomoc kancelarię prawną, potem zwróciłam się o pomoc do zarządcy budynku - okazało się, że pan nie tylko nie jest właścicielem mieszkania ale i nie ma możliwości podnajmu. Z racji tego, że wynajmował nielegalnie - stracił mieszkanie (które nie było jego, a w przyszłości chciał je przekazać dzieciom ...).
Teraz twierdzi, że jest bezdomny (co podejrzewam, że jest nieprawdą - gdzieś przecież musiał mieszkać wynajmując nielegalnie swoje dawne służbowe mieszkanie) i w związku z tym będzie mnie nachodził ("ulokuje się pod moimi drzwiami na wycieraczce") pod moim rodzinnym adresem - wcześniej z prawnikiem uświadomiliśmy mu, że nachodzenie mnie to nie jest dobry pomysł (pan wspomniał również, że ze strony jego dzieci (obecnie 16 i 19 lat) również mogę spodziewać się niespodzianek) i z wszelkich takich jego poczynań będziemy wyciągać konsekwencje prawne.
Pytanie - co mogę zrobić (dla bezpieczeństwa swojego i sąsiadów) a czego nie powinnam ?
straż miejska ? policja ? gaz pieprzowy ?
W jakich okolicznościach mogłabym postarać się o sądowy zakaz zbliżania się do mnie ?