Temat: Kolizja - co i jak
Tomek Usarek:
Jarosław Markieta:
czy nastąpił spadek przychodów, czy też nie
że trudno jest prowadzić przedsiębiorstwo bez samochodu.
Może przypomnę i sprecyzuję. Nie prowadzę działalności gospodarczej, umowa najmu jest między osobami nie prowadzącymi działalności gospodarczej.
Samochód mi jest potrzebny na codzień, na dojazdy w różne miejsca, dla oszczędności czasu na ten przykład - po to przecież kupiłem samochód, by nim jeździć.
Ubezpieczyciel kwestionuje zasadność wynajmu pojazdu zastępczego w przypadku osoby fizycznej nie prowadzącej działalności gospodarczej. Czy ma ku temu podstawy prawne?
Edit. Ergo, czy ja jako osoba nie prowadząca działalności gospodarczej, mam prawo do najmu samochodu zastępczego i zwrotu kosztów z tego tytułu w ramach ubezpieczenia OC sprawcy ?
Widzisz, zasada przyznawania odszkodowania za samochód zastępczy jest formalnie taka sama przy przedsiębiorcach jak i przy osobach nieprowadzących działalności gospodarczej, ponieważ w grę wchodzą dokładnie te same przepisy.
Nie znajdziesz nigdzie przepisu, który mówi, że należy Ci się samochód zastępczy, nie znajdziesz też takiego, który mówi, że nie. Jedyną normą, z której to uprawnienie (lub jego brak) się wywodzi jest art. 361 k.c., który wskazuje, że uszczerbek majątkowy (np. wydatek) musi być NORMALNYM następstwem szkody. I właśnie o owo słówko "normalnym" tu chodzi i na temat tego jednego słówka wytłuczono całe tony makulatury.
Różnica pomiędzy przedsiębiorcą, a Tobą polega tylko na tym, że przedsiębiorcy łatwiej jest udowodnić, że ów normalny (czyli typowy, adekwatny) związek pomiędzy zdarzeniem, a szkodą w postaci konieczności zapłacenia za wynajem samochodu istnieje. Jak bowiem pisałem powyżej, z zasad doświadczenia życiowego wynika, że do prowadzenia przedsiębiorstwa samochód jest z reguły niezbędny. Dlatego też sądy przyjmują ten związek na zasadzie domniemania faktycznego:
- uszkodzono samochód przedsiębiorcy
- typowemu przedsiębiorcy samochód jest niezbędny do działalności
- koszt wynajęcia samochodu zastępczego jest zatem kosztem celowym, a nieraz i niezbędnym.
Przyjęcie istnienia tego związku na zasadzie domniemania faktycznego (jeden fakt wyprowadzam zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego z innego faktu), przerzuca ciężar dowodu na przeciwnika procesowego. W przypadku zatem przedsiębiorcy, to zakład ubezpieczeń będzie musiał z reguły udowodnić, że w tym konkretnym wypadku, ów typowy schemat, jaki opisałem nie będzie miał miejsca, co stawia zakład ubezpieczeń w bardzo trudnym, by nie rzec beznadziejnym położeniu, bo taki dowód przeprowadzić jest trudno.
Inaczej rzecz się będzie przedstawiała z Tobą, jako osobą, która nie jest przedsiębiorcą. Zasady doświadczenia życiowego nie dają pewności co do tego, że typowym (normalnym) następstwem zdarzenia będzie szkoda w postaci poniesienia wydatku na inny samochód. Sąd inaczej oceni na przykład sprawę emeryta, któremu samochód był potrzebny raz w tygodniu, żeby pojechać na ryby, a inaczej Twoją sprawę, gdzie samochodem dojeżdżasz do pracy, odbierasz dziecko ze szkoły, jeździsz na zakupy itp. W tym pierwszym wypadku wynajęcie samochodu zastępczego na czas naprawy zostanie uznane za wydatek, który nie jest normalnym (typowym) następstwem szkody, w tym drugim zaś przeciwnie, że jak najbardziej nim jest.
Dlatego przy osobach nieprowadzących działalności gospodarczej sądy muszą badać, do czego ten rozbity samochód był wykorzystywany, po to aby ustalić, czy koszt najmu innego pojazdu był w warunkach tej, konkretnej sprawy normalnym, z punktu widzenia art. 361 k.c. następstwem zdarzenia, z którego szkoda wynikła, czy też nie.
Mówiąc jeszcze prościej, rzecz nie w przepisach prawa materialnego(bo te są identyczne), ale w sposobie dowodzenia faktów, do którego te przepisy mają zastosowanie. Nie jest to zatem kwestia norm prawa materialnego (kodeksu cywilnego), lecz raczej procesowego (kodeksu postępowania cywilnego), zgodnie z którymi udowadniam określone fakty przed sądem.
Ps. Ludzie często się dziwią, czemu prawnicy zaczynają odpowiedź na pytanie od sakramentalnego "to zależy". Poruszany temat jest właśnie dobrym przykładem na to, że to, czy wygrasz, czy przegrasz zależy od tego, co udowodnisz, a co udowodnić Ci się nie uda.
Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 01.06.10 o godzinie 23:30