Damian K.

Damian K. współwłasciciel,
biuro tłumaczeń,
rolnik, hodowca

Temat: Klient straszy i rząda, ale wcale nie zapłacil jak...

Zdarzyło sie pierwszy raz, ale może i lepiej bo przyda sie w przyszłości.
Kolejnosc zdarzen (mozliwe ze ma znaczenie)
- Duza odleglosc i goniący termin dlatego klient zleca usluge mailowo i telefonicznie. Cale zlecenie jest tak prowadzone bo byly ograniczenia czasowe i geograficzne, co zachowalo sie w historii korespondencji.
- Pierwsze zlecenie. Wszystko ustalone, podoba sie klientowi, praca wre bo gonią go terminy.
- Wszystko gotowe przed terminem zlecenia ale nie majac wpływu na to dochodzi czas czekania zanim wszyscy wymienilismy sie dokumentami do pierwszsego zlecenia, zanim wplywa zaliczka bo jest jakies opoznienie ze strony klienta.
- Wspolpraca uklada sie swietnie. Klient zachwycony pracą co jest w dowodach w emailach, w historii GG i jeszcze zanim konczy sie pierwsze zlecenie zamawia dodatkowe usługi. Dostaje na nie rabat bo juz zleca kolejne usługi bo za wiecej niz 3 zlecenia są rabaty.
- Ze wzgl. na terminy wszystko jest tylko emailowo i telefonicznie. Ustalono ze dokumenty maja byc wyslane pozniej, wszystkie razem bo kilka kolejnych uslug ma trwac kilka-kilkanascie dni i musza byc robione kolejno.
- I znowu zamawia kolejne, a na kolejne uslugi dostaje rabat i w nagrode wiecej niz zamowil. Ale tym razem zeby wszystko odbylo sie szybciej zlecenie jest "na gębe" bez dowodu zamowienia i umowy,do doslania pozniej, ale jest potwierdzenie rozmow i zamowień w emailach bo klientowi sie spieszy i od razu domawia znowu kolejne kilka uslug na ktore znowu dostaje rabat.
- Uslugi te sie łączą dlatego pracuje sie nad nimi co jakis czas i wraca do nich co jakis czas, cos robi, ale "stają w kolejce", bo są kolejką zlecen, caloscią mimo ze nie są jednym zamowieniem nr 1 czy 2. Roznia sie od siebie ale bez 3 kroku nie zrobi sie 4, bez 4 nie da sie 5 itp.
- Klient zamawia w kolejce 10 usługe na co znowu dostaje info na cene z rabatem
- Prace sie przedluzają bo nie doszla ani zaplata za pierwszą usluge ani zaliczka za drugą a co chwila cos chce od tych innych zamowionych.
- Po upomnieniu sie kilka dni mija, "zagubiona" wpłata zostaje wpłacona. Prace nad zleceniami caly czas wre.
- Prace z cz. 1 i 2 zrobione, wre praca nad kolejnymi kilkoma. Mija kilka dni a klient nagle, bez zadnego podania powodu (wyrazna odmowa kiedy probowano zlalezc jakies rozwiazanie) rezygnuje z tych kolejnych uslug, rząda wydania pracy z pierwszego oplaconego zamowienia i z drugiego.

Wszystko byloby ok, gdyby nie to ze gdyby nie zlecenia jakie zlozyl na kilkanascie rzeczy, nad ktorymi sie pracowało to nie dostałby tych gratisów ani rabatów. Bylby liczny wg cennika bo rabat dostaje sie ale po 3 zleceniu (byl informowany emailami i te emeile tez sie zachowały).


Co zrobić kiedy:
- klient dostał gratisy i spory rabat za to ze zamowil tyle rzeczy a nie chce dokonczyc zamowien?
- przerywa bez wyjasnien wspolprace i ok, nikt go nie zmusza ale do tłumaczenia sie ale on nie chce opłacic chociaż w jakims provcencie prac które byly robione, i zlecał kolejne prace, i kolejne, nad którymi prace czesciowo juz wykonano (byl o tym informowany) i jakism stopniu juz z nich korzystal
- nie chce podac powodu rezygnacji, chociaz byl zadowolony i bylo to dziwne. chciano znalezc dla niego jakies inne wyjscie (np. raty). bezskutecznie. nie chce zaplacic ani grosza wiecej i chce wydania wykonanej pracy (fakt, tej opłaconej, no ale powinien w takim razie dopłacic drugie tyle bo rabaty dostał za to ze skladal tyle zamowien i zobowiazal sie do stalej wspolpracy a wychodzi ze ma mniej zamowien i nie przysługuje mu taki rabat)

CO ZROBIONO?
- Narazie odmówiono mu wydania reszty prac i nawet tej jednej opłaconej, a to z powodu podejrzenia nieuczciwego zamiaru i znowu problemów z płatnością, bo przez rezygnacje cena jaka wplacil nie jest wazna i aktualna i musi dopłacic roznice a nie chce.
- Ze wzgedu na nagłą i nieuzasadnioną rezygnacje uznano ze zostanie wydane wszystko, tu nie ma problemu, ale dopiero po dopłacie za ww, no i po pokryciu chociaz czesci kosztow ze zlecen i pracy nad tyloma zleceniami przerwanymi bez powodu. Klient to podważa, czy słusznie?

DOPŁATA
Robi sie coraz bardziej bezczelny, straszy UOKIKiem, znajomymi prawnikami. Czy naprawde ma prawo rządać pracy którą wziął w nizszej cenie po wyłudzeniu rabatów? Bo tak to wygląda, zamowił wiecej i domawiał, to musialo byc robione kolejno, no ale i tak sie nad tym siedziało i w sporym procencie pracowało.
To na to dostał rabat, a rezygnując z reszty niestety rabat nie jest wazny i dostal pismo ze musi dopłacic bo to w takim razie jest niewazne i strata i musi dopłacić.

CZĘŚĆ ZAPŁATY ZA RESZTE PRAC
Druga sprawa to prawo do pobrania jakiegos procenta zapłaty za prace nad innymi jego zleceniami. Bo ak sie nie robi. Praca była robiona i byl o tym informowany, a zrezygnował nagle i bez podania przyczyn a tego sie nie sprzeda komus innemu bo to specjalnie dla niego bylo robione.
Powinien zwrócic chociaż po 10-20% z każdego ze zlecen ale tego nie chce zrobić.

ZOBOWIĄZANIE
Padla prosba do klienta zeby napisał zobowiazanie zabezpieczajace przed oszustwem i stratą. Bo nie ma problemu z wydaniem mu zlecenia, ale juz robil problemy z zapłatą no i musi uregulowac to co sie nalezy. A nie ze bedziemy "szukać wiatru w polu" i czekac w nieskonczoność.
Zaproponowano 2 wersje: 1. Zobowiazanie miało brzmiec ze po doplacie do zlecenia 1 i 2 na konto do 7 dni i 10-20% za zaczęte prace z jego zleceń zobowiazujemy sie mu wyslac wszystko. To nie problem, ale on nawet nie chcial tego podpisać. Wiec zaproponowalismy zeby on napisal inne zobowiazanie.
2. Ze to on zobowiazuje sie do 7 dni od daty otrzymania od nas prac ze zleceń doplacic naleznosc za zamowienie 1 i 2 bo po rezygnacji brakuje tam no i 10-20 % za zlecenia zaczetez ktorych nagle zrezygnował. To na to tez sie nie zgodzil i straszył ww.

Znajomi prawnicy podpowiadają zeby powolac sie na zdaje sie ze art.212. Jak to rozwiązac? zeby odzyskac dopłate do 1 i 2 zamowienia bo rabat w takim razie nie jest wazny po rezygnacji. Czy sa szanse odzyskania chociaz 10-20% (bo zalezy za co) za inne zlecenia robione dla niego, co podwaza i nie chce placic?

konto usunięte

Temat: Klient straszy i rząda, ale wcale nie zapłacil jak...

No dobra kolego! Rozpisałeś się, ale nie napisałeś, co tak właściwie klient zamówił, a ma to znaczenie dla dokonania prawidłowej kwalifikacji prawnej.

Jeżeli była to klasyczna umowa zlecenia (zlecenie dokonania określonej czynności prawnej - art. 734 kodeksu cywilnego), lub umowa o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami (np. umowy o opiekę, wychowanie, leczenie, nauczanie, nadzór, zarządzanie, tłumaczenie, wygłoszenie wykładu itp. - art. 750 k.c.), to sprawa wydaję się dosyć prosta.

W takiej sytuacji dający zlecenie (Twój klient) ma prawo wypowiedzieć zlecenie w każdym czasie. Powinien jednak zwrócić Tobie wydatki, które poczyniłeś w celu należytego wykonania zlecenia; w razie odpłatnego zlecenia obowiązany jest uiścić Tobie część wynagrodzenia odpowiadającą Twojej dotychczasowym czynnościom, a jeżeli wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, powinien także naprawić szkodę (art. 746 par. 1 k.c.).

Słowem możesz go pozwać o zapłatę wynagrodzenia, jakie Ci się należy za wykonaną przez Ciebie do tej pory pracę. Przy czym dochodzić możesz wynagrodzenia umówionego, czyli obniżonego o udzielone mu rabaty.

Co do zatrzymania przedmiotu zlecenia do czasu zapłaty, istotna jest treść umowy tj. czy zapłata miała zostać dokonana przy odbiorze, czy też udzieliłeś klientowi terminu płatności. Jeśli zapłata miała być dokonana jednocześnie z odbiorem przedmiotu zamówienia, to możesz powstrzymać się z wydaniem owocu Twojej pracy do czasu zaoferowania zapłaty (art. 488 par. 2 k.c.). Jeżeli jednak udzieliłeś mu terminu płatności, to takie uprawnienie Ci nie przysługuje.

Słowem wystawiasz faktury, wzywasz do zapłaty i udajesz się do sądu po sprawiedliwość. Ale pamiętaj! Jeżeli rzecz dzieje się między przedsiębiorcami, to proces toczy się w tzw. postępowaniu gospodarczym, co oznacza, że wszystkie dowody muszą być wskazane w treści pozwu i do niego załączone. W takiej sytuacji lepiej niech w Twoim imieniu pozew wniesie jakiś porządny radca prawny.

Tylko co to jest art. 202, który podpowiadają Ci znajomi prawnicy? Z jakiego to kodeksu? Bo w kodeksie cywilnym pod tym numerem występuje rozstrzygnięcie w sprawie zarządu rzeczą wspólną, a w kodeksie karnym pornografia (poważnie!). Czy to nie jakiś "paragraf 22"? :-)

No i powiedz czego dotyczyła umowa, bo się napisałem, a nie wiem, czy będzie pasować :-)



Wyślij zaproszenie do