Adam Samborowski

Adam Samborowski Właściciel firmy
Savepoint

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Witam,

jestem w dość kiepskiej sytuacji. Złożyłem wniosek w BRE BANKu o kredyt na zakup mieszkania, w walucie EUR. Z developerem podpisałem umowę w formie aktu notarialnego. Warunkiem rozwiązania umowy jest przedstawienie decyzji o nie przyznaniu kredytu. Tymczasem decyzję dostałem pozytywną... ale na zupełnie inny kredyt, w złotówkach, o dużo wyższej marży. Wniosek składałem w połowie kwietnia, 27. maja BRE BANK podniósł marże, a wczoraj dostałem decyzję. Pytanie brzmi, jeżeli się dobrze orientuję, to kiedy w markecie na półce stoi batonik za 2PLN, a Pani przy kasie nalicza mi 4PLN, to chyba liczy się to co na półce. Czy nie jest podobnie z kredytem?

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Adam Samborowski:
Witam,

jestem w dość kiepskiej sytuacji. Złożyłem wniosek w BRE BANKu o kredyt na zakup mieszkania, w walucie EUR. Z developerem podpisałem umowę w formie aktu notarialnego. Warunkiem rozwiązania umowy jest przedstawienie decyzji o nie przyznaniu kredytu. Tymczasem decyzję dostałem pozytywną... ale na zupełnie inny kredyt, w złotówkach, o dużo wyższej marży. Wniosek składałem w połowie kwietnia, 27. maja BRE BANK podniósł marże, a wczoraj dostałem decyzję. Pytanie brzmi, jeżeli się dobrze orientuję, to kiedy w markecie na półce stoi batonik za 2PLN, a Pani przy kasie nalicza mi 4PLN, to chyba liczy się to co na półce. Czy nie jest podobnie z kredytem?

Pozdrawiam

W bankach zdarzają się błędy. Spróbuj to wyjaśnić - niekoniecznie celowe było tu wydanie decyzji o kredycie w innej walucie niż we wniosku. Niemniej złożenie wniosku nie jest w świetle prawa wiążące dla banku udzielającego kredytu - wiąże dopiero umowa. Ponadto data złożenia wniosku nie decyduje o wysokości marży czy prowizji banku w odniesieniu do waluty kredytu, te procenty zapisuje się w umowie i z moich doświadczeń wynika, że bank zastrzega sobie prawo do zmiany oprocentowania kredytu na etapie od złożenia wniosku do podpisania umowy kredytu.

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Adam Samborowski:
Pytanie brzmi, jeżeli się dobrze orientuję, to kiedy w markecie na półce stoi batonik za 2PLN, a Pani przy kasie nalicza mi 4PLN, to chyba liczy się to co na półce. Czy nie jest podobnie z kredytem?

Pozdrawiam

Nie jest bo nie zlozono oferty, ktora zostalaby przyjeta. Towar wylozony w markecie na polce i oznaczony cena jest jakas konkretna oferta.

Natomiast skladajac wniosek dopiero prosisz o przedstawienie oferty, oferte masz przedstawiona np. w decyzji kredytowej.
Adam Samborowski

Adam Samborowski Właściciel firmy
Savepoint

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

To, że to nie jest błąd jestem pewien, bo dzwoniłem setki razy. Ok, dzięki za szybkie odpowiedzi

konto usunięte

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Bartosz K.:
Natomiast skladajac wniosek dopiero prosisz o przedstawienie oferty, oferte masz przedstawiona np. w decyzji kredytowej.

Żartujesz? Ofertą jest to co na stronie banku lub w broszurze.
Można dyskutować o szczegółach, ale kredyt PLN i kredyt EUR to DWA ODMIENNE produkty.

Per analogiam.
Poszedłem do salonu samochodowego, zamówiłem kombi dla rodziny 6 osobowej, a salon w odpowiedzi na moje zamówienie przysłał dwuosobowe sportowe coupe droższe 4 razy.

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Krzysztof B.:
Bartosz K.:
Natomiast skladajac wniosek dopiero prosisz o przedstawienie oferty, oferte masz przedstawiona np. w decyzji kredytowej.

Żartujesz? Ofertą jest to co na stronie banku lub w broszurze.

Nie zartuje - w swietle prawa cywilnego nie jest to przeciez oferta i to chyba nie podlega dyskusji. Moze w jezyku potocznym mozna nazwac to "oferta" ale nie w swietle KC.
Można dyskutować o szczegółach, ale kredyt PLN i kredyt EUR to DWA ODMIENNE produkty.

Dyskutowac mozna o wszystkim ;-) Bank moze reklamowac kredyt hipoteczny w euro z marza od 1%, prawda? Trudno jednak oczekiwac zeby kazdy klient z ulicy dostawal taki kredyt, prawda? W momencie kiedy klient sklada wniosek (i pyta czy moge dostac taki kredyt w euro, mam takie zarobki, taka sytuacje, taka nieruchomosc etc.) i analiza wskazuje, ze klient np. nie ma zdolnosci do kredytu w euro to mu bank proponuje w zlotych (bo do kredytu zlotowego liczy sie zdolnosc kredytowa w sposob korzystniejszy dla klienta).
Per analogiam.
Poszedłem do salonu samochodowego, zamówiłem kombi dla rodziny 6 osobowej, a salon w odpowiedzi na moje zamówienie przysłał dwuosobowe sportowe coupe droższe 4 razy.

Bardzo zla analogia z prawnego punktu widzenia. Zlozenie zamowienia na samochod jest juz zawarciem umowy z salonem i z tej umowy salon musi sie wywiazac. Zlozenie wniosku kredytowego nie jest zawarciem umowy - we wniosku kredytowym klient okresla parametry, na podstawie ktorych bank dopiero przygotuje oferte.

Jesli chcemy przez analogie omowic sytuacje na przykladzie salonu samochodowego wyglada to tak:
salon samochodwy reklamuje samochodu X jako dostepny od 60 000 zl (czyli bank oferuje kredyty hipoteczne w euro z marza od 1%) klient przychodzi do salonu z walizka kasy (klient w banku sklada wniosek), ale po jej przeliczeniu okazuje sie, ze klient nie ma 60 000 zl tylko 50 000 zl (czyli na pdostawie wniosku zbadano zdolnosc kredytowa i np. stan prawny i faktyczny nieruchomosci kredytowanej) i za 50 000 zł zaoferowano mu samochod Y. Klient decyduje czy bierze samochod Y (podpisuje umowe kredytowa) czy idzie szukac X gdzies taniej :)

konto usunięte

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Bartosz K.:
Bardzo zla analogia z prawnego punktu widzenia. Zlozenie zamowienia na samochod jest juz zawarciem umowy z salonem i z tej umowy salon musi sie wywiazac. Zlozenie wniosku kredytowego nie jest zawarciem umowy - we wniosku kredytowym klient okresla parametry, na podstawie ktorych bank dopiero przygotuje oferte.

Mylisz się. Klient dostał DECYZJĘ kredytową.
To znaczy, że poszedł kupić kombi, a salon mu sprzedał coupe.

Można byłoby dywagować, gdyby wraz decyzją przyznającą INNY produkt, padło konkretne i podważalne w jakiejś instancji uzasadnienie czemu oczekiwany produkt nie może być sprzedany.

W przypadku kredytu, różnica w oprocentowaniu jest kolosalna.
Dla przykładu, bez wskazywania banku.
PLN - roczna stopa 6,9%
EUR - roczna stopa 3,8%.

Żeby uzmysłowić różnicę, to jest prawie 300 PLN na racie, przy ratach równych przez 30 lat. Czyli 108 tys. MNIEJ do zapłaty.

To właśnie tak, jakbyś poszedł po tanie rodzinne kombi a dostał drogie sportowe coupe.

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Krzysztof B.:
Bartosz K.:
Bardzo zla analogia z prawnego punktu widzenia. Zlozenie zamowienia na samochod jest juz zawarciem umowy z salonem i z tej umowy salon musi sie wywiazac. Zlozenie wniosku kredytowego nie jest zawarciem umowy - we wniosku kredytowym klient okresla parametry, na podstawie ktorych bank dopiero przygotuje oferte.

Mylisz się. Klient dostał DECYZJĘ kredytową.
To znaczy, że poszedł kupić kombi, a salon mu sprzedał coupe.

Wybacz ale chyba dyskusje musze uznac za bezcelowa bo mylisz podstawowe pojecia prawne.

"sprzedac" oznacza zawrzec skuteczna, wiazaca obie strony umowe

"decyzja" kredytowa NIE JEST UMOWA, w zaden sposob nie wiaze klienta, nie jest on zwiazany jej trescia, NIE MUSI brac tego kredytu

"decyzja" kredytowa w switele prawa jest oferta skladana przez bank klientowi, jesli on ja przyjmie wowczas zawierana jest umowaBartosz K. edytował(a) ten post dnia 11.06.10 o godzinie 14:27

konto usunięte

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Bartosz K.:
"decyzja" kredytowa NIE JEST UMOWA, w zaden sposob nie wiaze klienta, nie jest on zwiazany jej trescia, NIE MUSI brac tego kredytu

Nie mylę. Celowo pomijam.

To czy klient zawrze umowę z bankiem MA WPŁYW na to jakie skutki będzie miała umowa z deweloperem.

Wątkodawca pisze, że warunkiem odstąpienia od umowy z DW jest nieprzyznanie kredytu.
Pytanie jest więc, czy przyznanie INNEGO produktu niż oczekiwany, może być poczytane przez dewelopera za PODSTAWĘ do kontynuacji umowy, czy też może być, dla wątkodawcy, powodem do umowy rozwiązania.

Fakt, czy decyzja jest umową nie ma tu znaczenia.

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Krzysztof B.:
Bartosz K.:
"decyzja" kredytowa NIE JEST UMOWA, w zaden sposob nie wiaze klienta, nie jest on zwiazany jej trescia, NIE MUSI brac tego kredytu

Nie mylę. Celowo pomijam.

Ale to jest wprowadzenie w blad i zamieszania w dyskusji. Nie mozna porownywac umowy i oferty bo jeszcze watkotworca czyjes "porady" w tym zakresie wezmie sobie do serca i zacznie sie (przez analogie do batonika/salonu) domagac kredytu na warunkach z reklamy na co tylko straci czas/energie, a w swietle prawa jest w tej bitwie przegrany.

Lepiej - jesli koniecznie ktos chce pomoc - skupic sie na poradach i analogiach ktore moze jednak cos wniosa do sprawy ;-)

Nie uwazasz?

Reklama kredytu nie jest oferta, decyzja nie jest zas umowa. Wszystkie analogie do batonikow czy samochodow to jedna wielka pomylka i nic to w sensie prawnym do sprawy nie wnosi, i w niczym nie pomaga.
To czy klient zawrze umowę z bankiem MA WPŁYW na to jakie skutki będzie miała umowa z deweloperem.

Wątkodawca pisze, że warunkiem odstąpienia od umowy z DW jest nieprzyznanie kredytu.
Pytanie jest więc, czy przyznanie INNEGO produktu niż oczekiwany, może być poczytane przez dewelopera za PODSTAWĘ do kontynuacji umowy, czy też może być, dla wątkodawcy, powodem do umowy rozwiązania.

I tu jest pies pogrzebany, ze watkodawca zawarl umowe, ktora IMO jest pewnego rodzaju absurdem. Z jednej strony milo ze strony dewelopera, ze daje swoim klientom prawo odstapienia od umowy sprzedazy nieruchomosci w przypadku nieotrzymania kredytu - z drugiej jednak pewnego rodzaju absurdem jest postawienie warunku w formie okazania negatywnej decyzji, bo zadne przepisy nie obliguja banku do wydawania takich negatywnych decyzji (decyzja kredytowa de facto nie jest zadna decyzja, to tylko nazwa zwyczajowa - a faktycznie jest to po prostu oferta).

Jedyne logiczne rozwiazanie dla problemu to uzyskanie kredytu w EURO w innym banku (sa takie co daja decyzje w kilka dni) lub poproszenie tego Banku o zaswiadczenie, ze takiego kredytu o jaki wnioskowal nie dostal :)

konto usunięte

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Bartosz K.:
Ale to jest wprowadzenie w blad i zamieszania w dyskusji.

Absolutnie nie.

Istotnym aspektem jest czy otrzymany dokument spełnia wymogi dewelopera czy nie spełnia.
A czy to jest umowa sensu stricte czy konkretna oferta, to ma znaczenia drugorzędne.

I tu jest pies pogrzebany, ze watkodawca zawarl umowe, ktora IMO jest pewnego rodzaju absurdem.

Nie jest absurdem.
Warunkiem trwania umowy jest przyznanie kredytu. Wątkodawca, jak pisze otrzymał kredyt, ale zupełnie inny niż oczekiwał.
Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia czy to wystarczy by rozwiązać umowę z deweloperem.

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Krzysztof B.:
Bartosz K.:
Ale to jest wprowadzenie w blad i zamieszania w dyskusji.

Absolutnie nie.

Istotnym aspektem jest czy otrzymany dokument spełnia wymogi dewelopera czy nie spełnia.
A czy to jest umowa sensu stricte czy konkretna oferta, to ma znaczenia drugorzędne.

To przepraszam po jakiego grzyba sugestie, ze jest to umowa przez analogie do salonu samochodowego? ;-)

Skoro uwazasz, ze to drugorzedna kwestia po co zaczynales dyskusje porownujac decyzje do umowy i podajac analogie z salonem? ;)

I tu jest pies pogrzebany, ze watkodawca zawarl umowe, ktora IMO jest pewnego rodzaju absurdem.

Nie jest absurdem.
Warunkiem trwania umowy jest przyznanie kredytu. Wątkodawca, jak pisze otrzymał kredyt, ale zupełnie inny niż oczekiwał.
Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia czy to wystarczy by rozwiązać umowę z deweloperem.


Jest absurdem bo umowa z deweloperem uzaleznia skorzystanie z uprawnienia do odstapienia od uzyskania dokumentu od osoby trzeciej, ktora nie ma obowiazku wydania takiego dokumentu i nie ma prawnej mozliwosci wymuszenia tego dokumentu.

konto usunięte

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Bartosz K.:
Skoro uwazasz, ze to drugorzedna kwestia po co zaczynales dyskusje porownujac decyzje do umowy i podajac analogie z salonem? ;)

Porównałem, przez analogię, dokument otrzymany względem oczekiwanego.
Jest absurdem bo umowa z deweloperem uzaleznia skorzystanie z uprawnienia do odstapienia od uzyskania dokumentu od osoby trzeciej, ktora nie ma obowiazku wydania takiego dokumentu i nie ma prawnej mozliwosci wymuszenia tego dokumentu.

Sądzę, że składając wniosek na piśmie, można oczekiwać odpowiedzi w takiej samej formie.

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Krzysztof B.:
Bartosz K.:
Skoro uwazasz, ze to drugorzedna kwestia po co zaczynales dyskusje porownujac decyzje do umowy i podajac analogie z salonem? ;)

Porównałem, przez analogię, dokument otrzymany względem oczekiwanego.

Dobra zakonczmy rozmowe w tym zakresie bo ja nie lapie tej subtelnej logiki i sensu takich porownan w kotekscie porad prawnych. Nie moj poziom abstrakcji ;)

O ile ja dobrze widze to zaczeles stosowac analogie w kontekscie dyskusji czy byla to oferta czy nie.

Zarzuciles mi, ze chyba sobie zartuje mowiac, ze reklama to nie oferta i prowadziles wywody o salonie samochodowym.

Wszystko fajnie - tylko myliles sie i wprowadziles w blad. Reklama nie jest oferta, decyzja kredytowa nie jest umowa. I juz.
Jest absurdem bo umowa z deweloperem uzaleznia skorzystanie z uprawnienia do odstapienia od uzyskania dokumentu od osoby trzeciej, ktora nie ma obowiazku wydania takiego dokumentu i nie ma prawnej mozliwosci wymuszenia tego dokumentu.

Sądzę, że składając wniosek na piśmie, można oczekiwać odpowiedzi w takiej samej formie.

Mozna oczekiwac przy czym jak widac jest tez pewne ryzyko otrzymania czegos innego niz sie oczekuje. Dlatego jak pisalem absurdem jest zawieranie umow uzelazniajacych nasza sytuacje od dzialania osob trzecich, na ktore nie mam wplywu.

Wiekszosc umow tego typu jakie widzialem nie wymagalo jednak pisemnych decyzji z banku.Bartosz K. edytował(a) ten post dnia 11.06.10 o godzinie 20:17
Monika Bakinowska

Monika Bakinowska Private Bankier

Temat: Inny kredyt niż we wniosku

Wracając do wypowiedzi samego zainteresowanego - w mojej skromnej opinii sytuacja wyglądała następująco: podczas zawierania umowy z deweloperem został wpłacony zadatek i zgodnie z KC, by go odzyskać i móc rozwiązać umowę z deweloperem trzeba "nie otrzymać kredytu" (konieczność przedstawiania decyzji w formie pisemnej to osobna kwestia-ja bym się na coś takiego nie zgodziła). Po zawarciu umowy przedwstępnej złożono wniosek kredytowy do BRE na EUR, gdzie ostateczna decyzja jest pozytywna, ale na PLN. I teraz ... proponuję udać się do dewelopera i porozmawiać jak on to widzi. A potem - albo poszukać finansowania w EUR w innym banku, albo brać te złotówki.

Klient wyraził chęć zaciągnięcia kredytu hipo w EUR (w celu otrzymania oferty dla siebie złożył wniosek) - z jakiegoś powodu (o którym autor wątku nie wspomina) bank nie jest w stanie udzielić finansowania na wnioskowanych zasadach - dlatego wydaje decyzję kredytową, w której jasno, szczegółowo określa swoją ofertę dla tegoż właśnie Klienta. Jeśli Klient ją przyjmuje to zawierana jest umowa kredytowa. I mała dygresja - czy kombi czy coupe - w końcu i to, i to samochód, czytaj: czy EUR czy PLN - i to kredyt, i to.

Czy decyzja musi być na piśmie i czy musi zawierać powód odmowy dla kredytu w EUR-nie musi-Bank ma zawsze prawo odmówić bez podania przyczyny.

Na miejscu dewelopera żądałabym wywiązania się z umowy przedwstępnej - jest decyzja pozytywna to proszę przelew i przystępujemy do aktu. Tylko dobra wola dewelopera pozwoli rozwiązać taką umowę i otrzymać zwrot zadatku (jeśli był wpłacony).

Natomiast jeśli Klient nie był pewien czy otrzyma kredyt na określonych (interesujących go) warunkach to po co podpisywał umowę przedwstępną? Nie lepiej było zawrzeć umowę rezerwacyjną? Po co został złożony wniosek wyłącznie do BRE? Ale to tylko tak ... na marginesie.



Wyślij zaproszenie do