konto usunięte
konto usunięte
Temat: Humor sędziego
Paweł C.:
Witam! Przejdę od razu do sedna. Moja znajoma ostatnio po kilku latach toczenia się idiotycznej sprawy otrzymała wyrok skazujący. Nie będę wdawać się w zbyt wiele szczegółów i od razu przeproszę za ogólnikowy opis sytuaji dodam tylko, że chodzi o znikomą szkodliwość społeczną czynu, nie była to sprawa o morderstwo, oszustwo czy pobicie, nie mniej o ile mi wiadomo (choć w zakresie prawa jestem laikiem) wszelkie wątpliwości podobno rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Wszyscy świadkowie, biegli zeznawali na korzyść oskarżonej. Sprawa ewidentnie kwalifikowała się do umorzenia (uniewinnienia - czy jakkolwiek się to określa). Tymczasem pan sędzia ogłosił wyrok skazujący. Prokurator (podkreślam prokurator) po wyjściu z sali zapowiedział, że osobiście złoży odwołanie od tego wyroku gdyż jest on krzywdzący. Oczywiście znajoma o której piszę również będzie składać apelację. Tu moje pytanie - jakie są szanse na to, że apelacja zostanie rozstrzygnięta na jej korzyść (warunkowe umorzenie, uniewinnienie)? Zawsze byłem przekonany, że sędziowie wydając wyrok też są zobligowani do kierowania się obowiązującymi przepisami, a nie własnym widzi mi się, ale jeśli tak to czy należy się spodziewać że rozprawa apelacyjna zakończy się podtrzymaniem wyroku? Czy ktoś z Państwa miał do czynienia z sytuacją gdy wyrok został ogłoszony na podstawie "humorków" sędziego? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Moim skromnym zdaniem nie ma najmniejszych szans na ocenę sytuacji opisanej j/w.
Sędziów wiąże prawo, to fakt i nie spotkałem się z wyrokiem, gdzie w uzasadnieniu znalazłyby się elementy wskazujące na lepsze / gorsze samopoczucie sędziego.
Postępowanie przed sądami w Polsce jest dwuinstancyjne, zawsze można odwołać się od wyroku.
Przytoczony przez Pana przykład jest bardziej niż zagadkowy.
Arkadiusz
Dudkiewicz
radca prawny,
rzeczoznawca
majątkowy, doradca
podatkowy, ...
Temat: Humor sędziego
Witam,Paweł C.:
Witam! Przejdę od razu do sedna. Moja znajoma ostatnio po kilku latach toczenia się idiotycznej sprawy otrzymała wyrok skazujący. Nie będę wdawać się w zbyt wiele szczegółów i od razu przeproszę za ogólnikowy opis sytuaji
To proszę nie liczyć na fachową poradę. Porada opierająca się na więcej niż ogólnikowych informacjach jest nie tylko nic nie warta, ale także (a może przede wszystkim) niebezpieczna.
dodam tylko, że
chodzi o znikomą szkodliwość społeczną czynu, nie była to sprawa o morderstwo, oszustwo czy pobicie, nie mniej o ile mi wiadomo (choć w zakresie prawa jestem laikiem) wszelkie wątpliwości podobno rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.
Tak. Zgodnie z zasadą in dubio pro reo.
Wszyscy świadkowie, biegli zeznawali na korzyść oskarżonej. Sprawa ewidentnie kwalifikowała się do umorzenia (uniewinnienia - czy jakkolwiek się to określa).
W sprawie orzeka sąd. Wyroki sądu I instancji podlegają trybowi apelacyjnemu.
Tymczasem pan sędzia
ogłosił wyrok skazujący.
Raczej nie Pan Sędzia, a Sąd. Proszę spojrzeć na komparycję wyroku ("Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej ..."), a nie w imieniu SSR Adama Kowalskiego (itp.).
Prokurator (podkreślam prokurator) po
wyjściu z sali zapowiedział, że osobiście złoży odwołanie od tego wyroku gdyż jest on krzywdzący. Oczywiście znajoma o której piszę również będzie składać apelację. Tu moje pytanie - jakie są szanse na to, że apelacja zostanie rozstrzygnięta na jej korzyść (warunkowe umorzenie, uniewinnienie)?
Znowu rozstrzyga o tym sąd właściwy do rozpoznania tego rodzaju apelacji (SO w przypadku, gdy I instancją był SR lub SA w przypadku gdy I instancją był SO).
Orzeczenie SA lub SO wydawane jest po rozpoznaniu danej sprawy.
Zawsze byłem przekonany, że sędziowie wydając
wyrok też są zobligowani do kierowania się obowiązującymi przepisami, a nie własnym widzi mi się, ale jeśli tak to czy należy się spodziewać że rozprawa apelacyjna zakończy się podtrzymaniem wyroku? Czy ktoś z Państwa miał do czynienia z sytuacją gdy wyrok został ogłoszony na podstawie "humorków" sędziego? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
To w takim razie humorki muszą być zgodne u czterech osób jednocześnie, a więc 1 sędzia zawodowy w I instancji i 3 sędziów zawodowych w apelacji. W przypadku, gdy dana sprawa jest kasacyjna, to dochodzi jeszcze skład Izby Karnej SN.
IMO - bardzo wątpliwe, że humorek sędziów zdecyduje o ostatecznym wyroku, bo musiałby to być szczególny zbieg okoliczności.
* - uwaga - skład sądu ustaliłem dla "mniej skomplikowanej sprawy karnej". Bardziej skomplikowane sprawy rozstrzygane są przy najróżniejszych (w tym ławniczych) składach.
Pozdrawiam,
Arkadiusz Dudkiewicz
Irena
B.
Animos labor nutrit
– praca karmi umysły
(Cycero)
Temat: Humor sędziego
Paweł C.:>Czy ktoś z Państwa miał do czynienia z
sytuacją gdy wyrok został ogłoszony na podstawie "humorków" sędziego? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Ja tak mam prawie na każdej sprawie - co prawda o alimenty.
Jeśli tylko ex mąż zachowa się odpowiednio chamsko, głupio czy po prostu lekceważąco - wzrastają moje szanse na sukces, więc przez ostatnie 4 lata, kiedy "obsługuje" nas ta sama pani - moja rola bardziej polega w sądzie na wyprowadzeniu z równowagi ex, niż na udowodnieniu, że córka potrzebuję większych nakładów finansowych, etc...
konto usunięte
Temat: Humor sędziego
Irena B.:
Jeśli tylko ex mąż zachowa się odpowiednio chamsko, głupio czy po prostu lekceważąco - wzrastają moje szanse na sukces, więc przez ostatnie 4 lata, kiedy "obsługuje" nas ta sama pani - moja rola bardziej polega w sądzie na wyprowadzeniu z równowagi ex, niż na udowodnieniu, że córka potrzebuję większych nakładów finansowych, etc...
Nie pisz o tym w sieci tak jawnie, bo się skończy...
Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer
Temat: Humor sędziego
Paweł C.:Czy ktoś z Państwa miał do czynienia z
sytuacją gdy wyrok został ogłoszony na podstawie "humorków" sędziego? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Abstrahując od sprawy. Sędzia jest takim samym człowiekiem, jak my. Cokolwiek byśmy nie opowiadali o swoim profesjonaliźmie, to i tak na naszą pracę ma wpływ nasz nastrój, czy samopoczucie. W skrajnych wariantach, jednego dnia każdemu byśmy "nieba przychylili", innego dnia każdego załatwimy "na odczep".
Dwa przykłady z sali sądowej:
1. Powódka na pierwszej rozprawie wdaje się z sędzią w gorszące "pyskówki", atakuje i obraża drugą stronę. Sędzia kilkakrotnie przywołuje powódkę do porządku, adwokat stara się ją temperować. Na koniec rozprawy widać wyraźnie, że sędzia powódki nie lubi. Efekt widać w dalszym postępowaniu i w wyroku.
2. Sędzia dowiaduje się, że karetka zabrała jego dziecko, ze szkoły do do szpitala. Sędzia w przerwie między sprawami jedzie do szpitala, wraca i następna rozprawa zaczyna się z opóźnieniem. Pełnomocnik jednej ze stron prosi pod błahym pozorem o przełożenie sprawy, strona przeciwna się nie sprzeciwia. Uśmiech i oddech ulgi sędziego, zdejmuje szybko togę i łańcuch i wychodzi z sali (to była jego ostatnia sprawa w tym dniu). Sędzia polubił pełnomocnika wnioskującego o przełożenie rozprawy. Jaki był efekt sprawy - możecie się domyśleć.
P.S. Wyobrażacie sobie pewnie też, z jaką uwagą i skupieniem mógłby zajmować się sędzia toczącą się sprawą, w sytuacji poważnego zagrożenia zdrowia lub życia jego dziecka. Aha ... czy to są "humorki"? Ja nazywam to ludzką psychiką.
Podobne tematy
Następna dyskusja: