Łukasz M.

Łukasz M. Szukam dobrej
inwestycji....

Temat: gwarancja na wady ukryte w nowym mieszkaniu!!

Witam.

2 lata temu kupiłem nowe mieszkanie, niedawno pojawiło się kilka pęknięć (poddasze - dach pracuje), kupiłem od spółdzielni, więc zgłosiłem że takie coś wystąpiło w czerwcu 2010 roku, oni oczywiście zgłaszają budującemu, ale dopiero oficjalnym pismem we wrześniu 2010 roku (kopii nie dostałem), dostałem dopiero kopię pisma ponaglającego do firmy budującej z października. Statut spółdzielni pisze że mają obowiązek odpowiedzieć na moje pismo w ciągu 30 dni, w przypadku skomplikowanej sprawy 2 miesiące. Pierwsze oficjalne pismo i komisja usterkowa pojawiła się w grudniu 2010 roku!! Czy tą komisję mam uznać jako odpowiedź na moje pismo? Ale i tak jest to grubo po terminie. Spółdzielnia oczywiście pisze w pierwszym piśmie w styczniu 2011 roku, że albo bierzemy naprawę gwarancyjną albo wg kosztorysu bierzemy rekompensatę finansową. Oczywiście wycena jest śmieszna w stosunku do usterek. Czy w tej sytuacji budujący nie ma obowiązku przyprowadzić swojego ubezpieczyciela, żeby zrobił wycenę szkody, bo zaznaczę że wcześniejsza wycena to jest tylko wyceną wykonania naprawy usterek, ale zewnętrzną, tak naprawdę nie wiadomo co się dzieje w środku ścian (a zdarzają się pękniecie obustronne). Czy po złamaniu wszystkich terminów odpowiedzi mogę zrezygnować z naprawy gwarancyjnej ze strony budującego (a firma w takich przypadkach nie robi tego w jakiejkolwiek jakości) i wziąć swoją ekipę, wycenić roboty i zażądać zwrotu poniesionych kosztów? Spółdzielnia broni się ostro i piszę teksty tego typu, że jak się nie zdecydujemy albo na naprawę albo rekompensatę z ich strony, to mogą zmienić zdanie i że ich wersja jest ostateczna. Czy mogą??

Jesteście ekspertami, więc będą bardzo wdzięczny za odpowiedź.

Z góry dzięki.Łukasz M. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 22:01
Łukasz M.

Łukasz M. Szukam dobrej
inwestycji....

Temat: gwarancja na wady ukryte w nowym mieszkaniu!!

Łukasz M.:
Witam.

2 lata temu kupiłem nowe mieszkanie, niedawno pojawiło się kilka pęknięć (poddasze - dach pracuje), kupiłem od spółdzielni, więc zgłosiłem że takie coś wystąpiło w czerwcu 2010 roku, oni oczywiście zgłaszają budującemu, ale dopiero oficjalnym pismem we wrześniu 2010 roku (kopii nie dostałem), dostałem dopiero kopię pisma ponaglającego do firmy budującej z października. Statut spółdzielni pisze że mają obowiązek odpowiedzieć na moje pismo w ciągu 30 dni, w przypadku skomplikowanej sprawy 2 miesiące. Pierwsze oficjalne pismo i komisja usterkowa pojawiła się w grudniu 2010 roku!! Czy tą komisję mam uznać jako odpowiedź na moje pismo? Ale i tak jest to grubo po terminie. Spółdzielnia oczywiście pisze w pierwszym piśmie w styczniu 2011 roku, że albo bierzemy naprawę gwarancyjną albo wg kosztorysu bierzemy rekompensatę finansową. Oczywiście wycena jest śmieszna w stosunku do usterek. Czy w tej sytuacji budujący nie ma obowiązku przyprowadzić swojego ubezpieczyciela, żeby zrobił wycenę szkody, bo zaznaczę że wcześniejsza wycena to jest tylko wyceną wykonania naprawy usterek, ale zewnętrzną, tak naprawdę nie wiadomo co się dzieje w środku ścian (a zdarzają się pękniecie obustronne). Czy po złamaniu wszystkich terminów odpowiedzi mogę zrezygnować z naprawy gwarancyjnej ze strony budującego (a firma w takich przypadkach nie robi tego w jakiejkolwiek jakości) i wziąć swoją ekipę, wycenić roboty i zażądać zwrotu poniesionych kosztów? Spółdzielnia broni się ostro i piszę teksty tego typu, że jak się nie zdecydujemy albo na naprawę albo rekompensatę z ich strony, to mogą zmienić zdanie i że ich wersja jest ostateczna. Czy mogą??

Jesteście ekspertami, więc będą bardzo wdzięczny za odpowiedź.

Z góry dzięki.Łukasz M. edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 22:01

Nikt mi nie pomoże??

Następna dyskusja:

wady ukryte po podpisaniu u...




Wyślij zaproszenie do