Magdalena
H.
Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.
Temat: Forma odszkodowania za szkody w kolizji - dużo...
W dalszym ciągu mam duże problemy z TU sprawcy kolizji - bardzo proszę o pomoc.Pisałam już tutaj pytanie odnośnie samochodu zastępczego czy mi się należy, dowiedziałam się że tak, a mimo to likwidatorka szkody próbowała mnie wprowadzić w błąd, że takowy samochód mi się nie nalezy, dopiero gdy jasno określiłam swoją wiedzę w tym zakresie to telefonicznie wyraziła zgodę - mailowo nie chciała tego uczynić a szkoda bo miałam możliwość taniej wynająć samochód zastępczy...
Druga sprawa jest taka, że rzeczoznawca w ekspertyzie napisał w sekcji "opinia rzeczoznawcy" "SZKODA CAŁKOWITA - BRAK ZGODY NA NAPRAWĘ SAMOCHODU", likwidatorka mimo tego twierdziła, że szkoda całkowita nie została uznana i mogę naprawić samochód a przyznana kwota na naprawę to 4028zł.
W ekspertyzie była adnotacja w sekcji "stan pojazdu przed przystąpieniem do oględzin", że samochód nie wymaga naprawy przed kolizją co jest wierutną bzdurą, przednie praw drzwi wiszą sobie obniżone o parę centymetrów na zawiasach, nie ma możliwości ich porządnie zatrzasnąć, w trakcie jazdy się otwierają, błotnik jest na tyle mocno wgnieciony że przy nierównościach uderza o oponę koła.
Mimo to, likwidatorka szkody uważa, że tym samochodem mogę dojechać do warsztatu, po przytoczeniu jej w mailu powyższych uwag, odpisała mailowo, że za holowanie pojazdu do warsztatu zostaną pokryte koszty.
W ekspertyzie nie ma nigdzie informacji o tym na ile został wyceniony mój samochód w dniu kolizji, nie ma też podanej kwoty wartości wraku, ASO z którym rozmawiałam poinformował mnie, że na pewno nie zmieści się w kwocie jaką oszacowało TU, że potrzebne będą dodatkowe oględziny z rozłożeniem samochodu bo rzeczoznawca szacował straty na parkingu w związku z czym wycena jest niepełna.
Co w sytuacji gdy docelowe koszty naprawy wyniosą dużo więcej niż to co orzekło TU? Kto ponosi koszty?
Ponobno nieprawdą jest, że samochód mogę naprawić do 70% szacowanej wartości tego pojazdu, ale nawet do kwoty nieznacznie przekraczającej lub równej 100% kwocie wyceny pojazdu przed stłuczką?
Czy oddanie samocodu do ASO równe jest zgodzie na naprawę? Kto wtedy pokrywa koszty wyceny naprawy auta przez ASO, co jeżeli TU nie zgodzi się dopłacić do naprawy?
Niejasnością dla mnie jest też ta wycena mojego samochodu, gdy się o to upomniałam - o wyjaśnienie, to likwidatorka wysłała mi jeszcze raz tę ekspertyzę która daje mi wszelkie prawo sądzić, że była edytowana bo opinia rzeczoznawcy o szkodzie całkowitej znikła i w treści maila napisała lakonicznie, że o wycenie samochodu informowała mnie telefonicznie - nie wymieniła kwoty, nie mam tej kwoty na żadnym piśmie ona mnie tylko przez tel poinformowała, że to kwota o zgrozo 6500zł na co ja się absolutnie nie zgadzam, mój samochód nie był wrakiem przed kolizją, był więcej wart niż ta śmieszna kwota.
Kolejna sprawa jest taka, że wraz z tą ekspertyzą wysłała mi decyzję, że w związku ze szkodą zostało mi przyznane odszkodowanie w wysokości tych 4028zł i pieniądze zostały przekazane na wskazany przeze mnie rachunek bankowy (w zgłoszeniu szkody), jak to się ma do tego, że na tym zgłoszeniu zaznaczyłam opcję, że jeszcze nie zdecydowałam na sposób rozliczenia, czy będzie to naprawa bezgotówkowa, czy wypłata odszkodowania i że zobowiązuję się do dostarczenia im takiego zaświadczenia w ciągu 7 dni które mija dopiero po jutrze.
Ina koniec pytanie, czy to że to wszystko mam przesyłane mailowo ma znaczenie na moją korzyść, czy powinna mi to wszystko wysłać pocztą?
Niekoniecznie chciałam aby mi ta kobieta wysyłała odszkodowania na konto, mogłam przecież chcieć to załatwić bezgotówkowo.
Czuję się w tym wszystkim bardzo mocno oszukiwana i nie wiem co mam teraz zrobić. Bardzo proszę o porady bo dla mnie strata choćby tysiąca to duża kwota :(