konto usunięte

Temat: czy wolno grozić utratą nie swoich rzeczy?

Nie wiem czy tytuł oddaje w pełni problem, ale jest on dość dla mnie nietypowy. Szukałam najpierw w wyszukiwarce podobnych tematów, niestety nie znalazłam, wobec czego formułuję ten post. Sprawa dotyczy sąsiada. Mieszkamy w dwurodzinnym domu, należącym do dwóch odrębnych rodzin. Oboje, tj. ja i sąsiad wynajmujemy po połowie domu (parter/[piętro). Dom jest stary - z 1939 roku. Stropy drewniane. Sąsiedzi (mieszkają na piętrze) mają 3-letnie dziecko, które porusza się biegając, które często gości inne dzieci (jedyna zabawa - bieganie) plus dodatkowo porusza się po domu jeżdżąc samochodem. Wszystko to powoduje niezły hałas - od 7 rano do około 21 (oczywiście nie codziennie z tym samym natężeniem). Strop wibruje niesamowicie. Że rozmawiałam lub zwracałam uwagę to mało. Około pół roku temu sąsiadka zeszła na dół, kiedy w jej domu byli goście z małymi dziećmi i przestraszyła się odgłosów... z własnego domu.. Rozmawiałam,niestety bez rezultatu. Pracuję w domu, więc kwestia spokoju jest dla mnie istotna. Ale niestety - dla moich sąsiadów dziecko rzecz święta i już. Ono będzie biegać i basta, bo wychowanie bezstresowe jest istotnym elementem rozwoju młodych ludzi. Dla moich czcigodnych sąsiadów istnieje również święte i niepodważalne pojęcie "ciszy nocnej" od 22 i już. Ja nie mam ani obowiązku ani chęci uświadamiać im, że są w błędzie. Ostatnio usłyszałam jednak, że jeśli po 22 drugiej będzie grała muzyka (muzyki nie słychać nawet na klatce schodowej, czuć jedynie basy) sąsiad wyłączy mi prąd i cytując "tym samym zepsuje sprzęt". Bo po 22 ludzie śpią i już. U mnie na szczęście większość cennych sprzętów podłączona jest przez listwy przepięciowe, nie mniej jednak poczułam się dziwnie. Ktoś grozi mi odłączeniem prądu o nie jest to elektrownia, ale obca mi osoba nie mająca nic wspólnego ani z prądem ani ze mną. Nurtuje mnie przede wszystkim podstawowa rzecz - czy taka osoba może mi grozić? jaka jest granica między taką a inną groźbą, skoro ktoś tak zwinnie je artykułuje?
Danuta Janakiewicz

Danuta Janakiewicz administratywista,
politolog,
muzealnik, historyk
sztuki

Temat: czy wolno grozić utratą nie swoich rzeczy?

Myślę, ze są trzy rozwiązania:
1. Zgłoszenie sprawy na policję, a ta albo ukarze sąsiada upomnieniem, albo grzywną.
2. Skieruje Pani sprawę do sądu i będziecie się Państwo latami sądzić wydając spore pieniądze.
3. Wynajmie Pani mediatora społecznego i może dojdziecie Państwo do jakiegoś porozumienia.

Cokolwiek Pani postanowi, proszę kompletować dokumenty, dla potwierdzenia, że zrobiła Pani wszystko by rozwiązać problem.

konto usunięte

Temat: czy wolno grozić utratą nie swoich rzeczy?

Trudno jest udokumentować to, że od godziny nie śpię, bo dziecko sąsiadów jeździ samochodem, rzuca zabawkami i nie wiem co jeszcze, ale łomot jest taki że kot się kilka razy przestraszył. Do porozumienia próbowaliśmy dojść od sierpnia, ale niestety jak przysłowiowym grochem o ścianę. Przykładowo - na prośbę, aby obca mi kobieta (opiekunka dziecka sąsiadów) nie korzystała z mojego ogrodu usłyszałam że jak mi to przeszkadza mogę sobie zakleić okna (mieszkam na parterze i ogród jest tak usytuowany że wystarczają rolety). Długo pisać, szkoda czasu.
Sławomir Kurek

Sławomir Kurek Wspieranie, promocja
i wdrażanie idei
wolnorynkowej
przed...

Temat: czy wolno grozić utratą nie swoich rzeczy?

Skoro Pani wynajmuje to proszę zgłosic problem właścicielowi domu i w skrajnej sytuacji wypowiedziec umowę.



Wyślij zaproszenie do