Temat: czy nie podpisanie umowy zobowiazuje do jej opłacenia i...
ANNA KACZMAREK:
Pani Marzena J. nie dopuszczała mnie do głosu gdze po chwili oznajmiła, że bedzie nagrywać rozmowę
[...]Pięć dni póżniej na skrzynke mejlową firmy przyszła faktura i umowa, której niepodpisałam , nie ma pieczatki ,ani jeszcze nic nie wpłaciłam . w odpowiedzi wysłałam ,że rezygnuję z ich usług. Dzis zadzwonila inna pani ,że mam zapłacic i że zrezygnować nie mogę.
Umowa nie została podpisana, warunki nie do końca ustalone itd., więc nie powinna Pani płacić. Inna sprawa, że umowa ustna też jest ważna.
I - według mnie - tutaj widać przemyślane działanie tej pani, która rozmowę zaczęła nagrywać (jeśli to w ogóle prawda!). Być może wiele osób Z OBAWY PRZED KONSEKWENCJAMI podpisało umowę i na tej zasadzie bazuje tamta firma (nagrać, a potem straszyć).
Myślę, że można by było podważyć wiarygodność tego nagrania, choćby w ten sposób,
czy w tym nagraniu jest pytanie Pani o zgodę na nagrywanie i Pani POTWIERDZENIE, czy nagranie nie zostało zmodyfikowane (pisze Pani o braku fragmentu rozmowy o współpracy partnerskiej z firmą niemiecką).
Proszę zażądać dowodów (np. przedstawienia CAŁEGO nagrania, bo być może w ogóle go nie ma!) na to, że zgodziła się Pani na umowę i że omówione zostały wszystkie warunki. Sądzę, że powinna Pani zagrać ich metodą, czyli pewnością swoich racji, a potem zobaczyć, co z tego wyniknie.
Można też poprosić o rozmowę z właścicielem, dyrektorem firmy i omówić całą sytuację na spokojnie, ale nie z pozycji, że "ja nie wiedziałam, ja się wycofuję", ale z pozycji, że "co mi tu przysyłacie, dlaczego osoby niekompetentne pracują w pana/pani firmie, nigdy nie zawieram umowy przez telefon" - tyle, że bez krzyku, na spokojnie, z pewnością siebie.
Być może przełożony w ogóle nie wie o takich praktykach pracowników albo będzie mu zależało na dobrej opinii i sprawa się rozwiąże.
WAŻNE: warto zastanowić się, czy to na pewno pracownicy tej firmy do Pani dzwonią, bo znam przypadek, gdy do człowieka zadłużonego zadzwonił "komornik" oświadczając, że jutro przyjeżdża po jego samochód, a może od tego odstąpić, jeśli wpłaci mu 10.000. Znajomy był załamany (samochodem dojeżdża do pracy) i przeświadczony, że musi to zrobić. Tymczasem nie był to żaden komornik!
Uwaga na socjotechnikę, zwłaszcza łatwą przez telefon!
Być może w umowie są warunki, o których wcześniej, w rozmowie nie było wspomniane , więc można się i na to powołać przy odstąpieniu.
A tak w ogóle jest to tzw. sprzedaż na odległość, więc być może można zastosować tutaj uzasadnienie, że klient ma możliwość rezygnacji z już PODPISANEJ UMOWY w ciągu 10 dni.
Tu jest ciekawy artykuł:
http://prawo.vagla.pl/node/4944
Ja bym się powołała na (fragment z artykułu, wytłuszczenia w tekście - moje):
"mniejsze możliwości sprawdzenia jakości oferowanych towarów i usług, rzetelności sprzedawcy, a zwłaszcza dochodzenia swych roszczeń", "zawieranie umowy bez możliwości zapoznania się konsumenta z przedmiotem świadczenia (rodzajem towaru bądź jakością usługi), znaczne ograniczenie swobody zapoznania się konsumenta z warunkami transakcji oraz, trudności w ustaleniu tożsamości przedsiębiorcy - oferenta i miejsca prowadzenia przez niego działalności gospodarczej"
A swoją drogą to w biznesie nie ma sentymentów, więc lepiej nie zgadzać się na COKOLWIEK podczas rozmowy telefonicznej. Lepiej poprosić o materiały do porównania oferty z innymi, np. na e-mail i gdy będziemy zainteresowani, to jeszcze zadzwonić, ale zamawiać towar czy usługę tylko tradycyjną drogą, tj. przez e-mail-zamówienie, czy pocztę listową.
Przecież na tym bazują osoby dzwoniące do nas i na coś nas namawiające, że nie ma czasu na przemyślenie, a tym bardziej na przeanalizowanie i porównanie z innymi ofertami. Nie można ich za to ganić - ot, socjotechnika i chęć szybkiej sprzedaży towaru/usługi.
Warto też pamiętać, że w każdej chwili można się znaleźć z tej drugiej strony, czyli dochodzić swojej zapłaty za podpisaną umowę.
A przy okazji - proszę się nie obrażać Pani Anno na to, co napiszę, ale Państwa strona wygląda dosyć amatorsko i na pewno przydałby się jej retusz, tyle że nie musi to kosztować aż 1600 zł, bo to Pani ma prawo wyboru wykonawcy strony.
Pozdrawiam
Monika M. edytował(a) ten post dnia 17.07.10 o godzinie 18:24