Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Mariusz Czerwiński:
Jarosław Markieta:
Mariusz Czerwiński:

P.S.
Sądzę, że wkład merytoryczny "fotografa" w dyskusję spowoduje, że nasza forumowa palestra zacznie krytyczniej oceniać siebie.
Ostrzejsza forma Twojej wypowiedzi była jak najbardziej zasadna.

Przepraszam, że się wtrącam w tę gorącą rozmowę, ale ostrzejsze wypowiedzi będą kasowane, bez względu na to, czy uczestnicy dyskusji uznają je za uzasadnione, czy też nie. Takie tematy budzą zawsze dużo emocji, więc uprzejmie proszę o zachowanie dobrego stylu dyskusji :)
Palestra jest negatywnie oceniana przez społeczeństwo, a Pan chce kasować krytyczne opinie, które mają na celu zmuszenie Was prawników do refleksji i poprawy wizerunku oraz stanu etyki.
Jedynym powodem kasowania postów ma być krytyczna ocena prawników,
czyli chcecie być sędziami we własnej sprawie!!!

Cieniutko u Was z merytorycznym i obiektywnym podejściem do problemu. Chyba nie dacie sobie pomóc!
1. jako czlonek spoleczenstwa (nie z palestry :-) napisze, ze nie oceniam jej (palestry) negatywnie.
2. nie przeczytalem, aby pan jaroslaw chcial kasowac krytyczne opinie. pisal o 'ostrzejszych wypowiedziach' co ja (szczegolnie w kontekscie kolejnego zdania) odebralem jako: 'mniej kulturalnych'.
3. odnosnie 'jedynego powodu kasowania postow ...' - por. pkt 2.
4. skoro wczesniej byl pan uprzejmy zwrocic uwage pana grzegorza na fakt, ze 'ta dyskusja nie jest o prawie, lecz o prawnikach', to - moim zdaniem - podejscie prawnikow z natury rzeczy (jako jednoczenie podmiotu i przedmiotu dyskusji) nie moze byc obiektywne.
a w kwestii 'cienkosci merytorycznych': wole tu czytac jednak posty prawnikow (najlepiej: praktykow) niz... makiawelikow ;-)))

dobrej nocy, a wlasciwie dobrego dnia,
mjk
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Panie Mariuszu,
chyba za duzo Pan ameryki sie naogladal.
nie wiem, czy palestra jest negatywnie oceniana przez spoleczenstwo, tak samo moge mowic, ze przedsiebiorcow spoleczenstwo negatywnie odbiera, przy tym ma ich za lapowkarzy i tych, ktorzy uwlaszczyli sie, czy dorobili na cudzym nieszczesciu (czyt. spoleczenstwa) i znajomosciom.

czytajac Pana wypowiedzi zastanawiam sie, skad ten jad, ta zlosc.
co do brania spraw przez prawnikow - zasadniczo jak nie znam materii, ktorej sprawa dotyczy to nie ruszam, ale co jak mi klient powie, ze 100 osob juz mu odmowilo - wtedy powinienem wziac i zaczac douczac sie na tyle, azeby godnie, zgodnie ze sztuka zawodu, starannie, etc reprezentowac klienta.
moze nie jestem przykladem wzorowego czlonka palestry, ale jest pewien katalog spraw, ktory prowadze zupelnie za darmo, co wiecej, w tych sprawach doradzam moim klientom, zeby mowili cala prawde.

i ten Pana ton o delikatnych prawnikach. chcialby, zeby o Panu tak ktos mowil?
i ten przyklad z usa? tak, wspaniale jest jak pod drzwiami szpitala , czy kostnicy mozna znalezc sepa, ktory nagania klientow....

i to przyslowie - to juz nie moge miec innego niz Pan zdania? nie moge uczestniczyc w dyskusji? brawo. jest Pan swietny.
a krytyka jest dopuszczlna, ale na poziomie, bez obrazania, rzeczowa i oparta na faktach, doswiadczeniach, a nie na stereotypach.

milego poranka ;)

konto usunięte

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Mariusz Czerwiński:
Jarosław Markieta:
Mariusz Czerwiński:

P.S.
Sądzę, że wkład merytoryczny "fotografa" w dyskusję spowoduje, że nasza forumowa palestra zacznie krytyczniej oceniać siebie.
Ostrzejsza forma Twojej wypowiedzi była jak najbardziej zasadna.

Przepraszam, że się wtrącam w tę gorącą rozmowę, ale ostrzejsze wypowiedzi będą kasowane, bez względu na to, czy uczestnicy dyskusji uznają je za uzasadnione, czy też nie. Takie tematy budzą zawsze dużo emocji, więc uprzejmie proszę o zachowanie dobrego stylu dyskusji :)
Palestra jest negatywnie oceniana przez społeczeństwo, a Pan chce kasować krytyczne opinie, które mają na celu zmuszenie Was prawników do refleksji i poprawy wizerunku oraz stanu etyki.
Jedynym powodem kasowania postów ma być krytyczna ocena prawników,
czyli chcecie być sędziami we własnej sprawie!!!

Cieniutko u Was z merytorycznym i obiektywnym podejściem do problemu. Chyba nie dacie sobie pomóc!

Wracając do podstaw zasady tego forum są wyrażone tutaj:

http://www.goldenline.pl/forum/bezplatne-porady-prawne...

http://www.goldenline.pl/forum/bezplatne-porady-prawne...

zaś sankcje za łamanie owych zasad tutaj:

http://www.goldenline.pl/forum/bezplatne-porady-prawne...

W zasadzie cały wątek powinien zostać skasowany, albowiem jest sprzeczny z zasadami tego forum - nie został tylko dlatego, że wzbudził duże zainteresowanie. Nie mniej jednak to forum NIE SŁUŻY wylewaniu żółci, czy obrażaniu jakichkolwiek grup zawodowych: prawników, lekarzy, murarzy, architektów itp. Poprosiłem jedynie grzecznie o zachowanie wysokiego poziomu dyskusji i prośbę swą ponawiam. Jeżeli kogoś bardziej interesuje ubliżanie ludziom, których nawet nie zna i o których poziomie zawodowym nic nie wie, to mogę jedynie powiedzieć, że to forum nie jest z całą pewnością dla niego.

Na marginesie jedynie chciałem uprzejmie zauważyć, że obecni na tym forum prawnicy poświęcają swój czas, aby bezpłatnie pomagać innym - udzielać porad, które w normalnych warunkach kosztują, czasami dość sporo. W mojej ocenie, przyglądając ich tutejszej aktywności, nie widzę powodu, aby mieli gdzieś poszukiwać pomocy dla siebie, chyba że stwierdzasz, że zwariowali, albowiem rzeczą nienormalną jest to, że ktoś może robić coś dla innych po pierwsze dobrze, a po drugie bezinteresownie :)

Dlatego dla dobra wszystkich uczestników tego forum, w szczególności zaś tych, dla których ono zostało stworzone - osób poszukujących bezpłatnej pomocy prawnej, których nie stać na odpłatną pomoc, uprzejmie proszę o stosowanie się do wskazanych na wstępie zasad.Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 10:22
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Adam Bulandra:

ciekawe czym zdefiniujesz wynik sprawy w sądzie. humorem sędziego? a może jego poziomem wiedzy? powodzenia w czytaniu myśli

Tak jak napisalem wczesniej:

wieczna mantra: ah te polskie sady, ah te prawo, takie niejasne, ze na dwoje babka wrozyla, w polsce sie nie da, etc...
No właśnie! I to nas denerwuje (przynajmniej mnie) i stan taki jest jak najbardziej zasadny.
Mało ludzi zna zagmatwane prawo i mało potrafi samodzielnie i skutecznie występować w sądzie.
Sądzę, że prawnicy przeginają z trudnościami. Osobiście bazuję bardziej na ocenie logicznej możliwości wygrania sprawy. Oczywiście, doceniam konieczność odwołania do "paragrafów", orzecznictwa i tez, lecz nadal uważam, że analiza logiczna dowodów powinna być podstawą oceny zasadności wniesienia pozwu.
Przez lata miałem kompleks dotyczący prawa, lecz szybko okazało się, że nadrabiam to z nawiązką dedukcją oraz potrafię ja wykorzystać.
P.S.
Szkoda, że przy rekrutacji na kierunki prawne nie ma egzaminu z matematyki. Wszak to "królowa nauk".
Piotr Dobrowolski

Piotr Dobrowolski Dobrowolski -
Adwokaci i Radcowie
Prawni radca prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Nigdy nie twierdziłem, że "success fee" powinno być jedyną formą wynagradzania prawników za ich pracę. Jest jedną z form.
Zgadzam się, że ta dyskusja przybrała formę wylewania żalów na bliżej nie skonkretyzowany krąg osób - prawników i w tejże formie nie powinna być kontynuowana.

Nie rozumiem takich uogólnień - palestra jest negatywnie odbierana przez społeczeństwo. Success fee jest podstawowym sposobem rozliczania w USA. Na jakiej podstawie oparte są te twierdzenia? Prowadziłeś kolego jakieś badania, albo korzystałeś z nich stawiając taką tezę? Jakoś społeczeństwo korzysta mimo woli z usług prawników, gdyby było negatywnie nastawione, nie miałbym pracy, a tak dzięki Bogu, jakoś jest z czego żyć. Nie odwoływałbym się również do anglosaskiego systemu prawa, jako że wygląda zupełnie inaczej niż nasz, rządzi się innymi prawami i zasadami. I tutaj dochodzimy do pewnego sedna problemu. Praca adwokata czy radcy prawnego jest źródłem jego utrzymania, tak samo jak praca hydraulika, mechanika, lekarza, sprzedawcy w sklepie, czy każdego innego człowieka. Jeżeli kupuję w sklepie kilogram ziemniaków, to nie mówię - zapłacę jeśli mi będą smakowały. Tak samo jest z naszą pracą. Płaci się za wykonywaną pracę, a nie osiągane efekty. Temu, czy je można osiągnąć służy postępowanie, o którym mowa wcześniej. Jeżeli ktoś źle ocenił sprawę, przyjął ją pomimo braku stosownej wiedzy, popełnił oczywiste błędy, czy obiecał pozytywny efekt, pomimo, iż z góry wiadomym było, że sprawy nie da się wygrać - podlega odpowiedzialności - cywilnej i dyscyplinarnej. Jeżeli natrafiasz na takich prawników Marcinie, to dochodź od nich swoich roszczeń przed sądami, w postępowaniu dyscyplinarnym, a nie wylewaj żali na forum, tym bardziej, że przypisujesz sobie prawo do uogólnień, kreujesz się na vox populi, którym nikt Cię nie uczynił.

Wybacz, ale wykonuję ten zawód już od jakiegoś czasu i mam skrystalizowane poglądy, które wcale nie brzmią - zachować status quo. Niestety, jest też tak, że nie jesteś w stanie ocenić do końca rzeczywistości wykonywania zawodu adwokata i radcy prawnego, dopóki choć chwilę w tym zawodzie nie popracujesz. Nie oznacza to, że odmawiam komuś prawa do krytyki, jednakże nie zobaczywszy jak wygląda ta praca od wewnątrz, jakie ilości wiedzy trzeba sobie przyswoić, ile czasu należy poświęcić na wypracowanie koncepcji, dzięki której ze sprawy beznadziejnej, skazanej na niepowodzenia, udaje się wyjść obronną ręką. Nie wiesz, jaki stres towarzyszy na każdym kroku tej działalności, kiedy Twój klient powierza Ci, nierzadko cały swój majątek, a Ty będąc pewnym swojej wiedzy i umiejętności, cały czas zadajesz sobie pytanie - a może jest jeszcze coś, o czym nie wiem? A może o czymś zapomniałem? Mówisz odważnie, że mamy przecież lexa, wystarczy kliknąć i się wszystko znajdzie. Po pierwsze - zdajesz sobie sprawę jakie są koszty zakupu i użytkowania lexa? Jeśli nie, to podpowiem - znaczne, a to podstawowe w tej chwili narzędzie pracy.

Poza tym, a może przede wszystkim, mam wrażenie, że Twoje posty odbiegają od tematu wątku. Miało być o pozywaniu adwokatów za przegraną sprawę, a tym czasem Ty starasz się wmówić wszystkim, że zasadą jest przyjmowanie spraw bez szans na ich wygranie i pobieranie za to wysokiego wynagrodzenia z góry. Prowokujesz zatem do spychania sprawy na poboczne, jakże drażliwe wątki. Ktoś może uznać, że jako prawnicy nie jesteśmy obiektywni w tej dyskusji. Być może, chociaż staram się zachowywać maksimum obiektywizmu. Niejednokrotnie zdarza nam się poprawiać pewne sprawy po nierzetelnych wcześniejszych pełnomocnikach, więc zdaję sobie sprawę, iż takowi istnieją. Z drugiej strony, takie uogólnienia, jakie stosujesz, sprowadzanie naszej pracy do kliknięcia w lexie jest po pierwsze dalece niesprawiedliwe, po drugie odbiega dalece od rzeczywistości.

Matematyki nie ma, bo i nie ma już egzaminów na prawo. Liczą się punkty ze świadectwa maturalnego. Za to na pierwszym roku jest logika, wstęp do prawoznawstwa a później teoria prawa. I zapewniam Cię, że te przedmioty uczą logicznego myślenia. Spór sądowy to nie równanie matematyczne. Skoro masz na tym polu sukcesy i bywasz w sądzie powinieneś wiedzieć. Wiele sporów sądowych bierze się też stąd, że ludzie przeceniają swoje zdolności logicznego rozumowania, sporządzania umów (bo przecież można z internetu ściągnąć), itd. Później się okazuje, ze jest problem i trzeba biec z nim do prawnika. O wtedy robią się koszty. A można było ich uniknąć prosząc o konsultację takiej umowy przy jej tworzeniu. I to wcale nie kosztuje niebotycznych pieniędzy. Przekonywanie jednakże, tak jak to robisz, że prawnicy w zasadzie nic nie robią, wyolbrzymiają trudności i kasują niebotyczne wynagrodzenia, nie zachęca do korzystania z uch usług. I kółko się zamyka. Prędzej czy później i tak przyjdą, ale z problemem, którego pewnie dałoby się uniknąć, gdyby poprosili wcześniej o poradę. Jeżeli wiec radzisz sobie zatem sam w sądzie - gratuluję. Ale nie zniechęcaj innym, bo wyrządzasz im krzywdę.Piotr Dobrowolski edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 14:06
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Piotr Dobrowolski:
Jeżeli wiec radzisz sobie zatem sam w sądzie - gratuluję. Ale nie zniechęcaj innym, bo wyrządzasz im krzywdę.Piotr Dobrowolski edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 14:06
Wykonuję m.in. biznes plany. Nigdy nie biorę pieniędzy od klienta, co do którego wiem, że nie dostanie kredytu. Zaliczkę biorę dopiero wtedy, gdy wiem, że klient dostanie kredyt.
Reasumując: Też mógłbym potraktować, że reprezentuję klienta w banku, czy wobec inwestorów i wziąć wynagrodzenie za "reprezentowanie interesów klienta". Wiem, że nie byłoby to uczciwe.
Często bywam w sądach lub co najmniej piszę uzasadnienia logiczno-dowodowe w sprawach gospodarczych i cywilno-majątkowych, jednak podejmuję się tego wyłącznie w sytuacjach, gdy wiem, że pod względem prawnym są wystarczające przesłanki, klient jest faktycznie poszkodowany i mogę udowodnić ten fakt.
P.S.
Jesteśmy zgodni przynajmniej w kwestii tego, że ludzie zawierają umowy strasznie niestarannie, stąd też sporo wynika z tego problemów.

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Wykonuję m.in. biznes plany. Nigdy nie biorę pieniędzy od klienta, co do którego wiem, że nie dostanie kredytu. Zaliczkę biorę dopiero wtedy, gdy wiem, że klient dostanie kredyt.

opisywana sytuacja różni się niemal wszystkim od dowolnej sprawy sądowej. ubiegając się o kredyt znasz sytuację majątkową swojego klienta i znasz wymogi formalne banku.
stając na rozprawie wiesz tylko to, co powie Ci klient. stanowisko strony przeciwnej poznajesz zazwyczaj dopiero po odpowiedzi na pozew.

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Zresztą w USA zasada "success fee" na stałe zadomowiła się w środowiskach prawniczych.

zapraszam do dowolnej kancelarii z tzw. wielkiej czwórki. ceny - od 200 EURO za godzinę pracy prawnika. succes fee - a jakże. obok ceny godzinowej.

podobnie jest w USA, bo ichnie zasady wynagradzania zadomowiły się u nas. sam success fee w praktyce obowiązuje w sprawach o odszkodowanie, które zazwyczaj nie docierają do sądu i kończą się po paru dniach/tygodniach od wszczęcia na ugodzie. już ja widzę "success fee" w polskiej sprawie o zasiedzenie kamienicy z 50 uczestnikami, trwającej po kilka(kilkanaście lat), albo sprawie z zakresu błędu lekarskiego (mam jedną na wokandzie, trwa od 2006, jest na etapie I opinii biegłych, przewiduję jeszcze dwa lata w pierwszej instancji)
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

OK OK!
Odpowiedzcie Szanowni Prawnicy, czy nie da się nie da się wyselekcjonować spraw, które ewidentnie będą przegrane?
Powód wynajmuje pełnomocnika procesowego, pozwany również. Wynik każdego statystycznego pełnomocnika: 50% spraw wygranych, 50% spraw przegranych. W większości przypadków wynik był wiadomy co najmniej po odpowiedzi pozwanego na pozew.
P.S.
Formuła: "wygrałem sprawę Szanowna Pani" oraz formuła: "niestety Szanowna Pani, przegraliśmy ta sprawę" jest wypowiadana pół-żartem, a pół-serio przez prawników, których mam przyjemność znać osobiście.
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Adam Bulandra:
Adwokat czy radca, ktory oceniajac sprawe stwierdza iz szanse powodzenia sa male powinien zgodnie z zasadami etyki przekonac klienta, ze sprawy nie wygra. W wielu przypadkach oszczedziloby to wymiarowi sprawiedliwosci pracy. Jezeli dana osoba upieralaby sie wbrew opinii przy swoim to winna to robic na wlasne ryzyko bez profesjonalnej pomocy. Prowadzenie sprawy, ktora uznalo sie za rokujaca niskie powodzenie jest zwyklym naciagactwem.
Podzielam powyższy punkt widzenia. "Misja reprezentowania" klienta, który sprawę ma z góry przegraną, jest nieetycznym samo usprawiedliwianiem się dużej części prawników.
Jest to jednak duży problem palestry, skoro krytyka o charakterze środowiskowym, a nie nie personalnym, wyzwoliła tyle aktywności palestry.
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Szanowni Państwo lubują się w biciu piany i dzieleniu włosa na czworo w sytuacjach przez siebie wymyślanych? Tak jakoś można wnioskować z treści wyp[owiedzi, bo w odniesieniu do konkretnej sytuacji nie widać żadego odniesienia.
Piotr Dobrowolski

Piotr Dobrowolski Dobrowolski -
Adwokaci i Radcowie
Prawni radca prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Oczywistym jest, że jeżeli pełnomocnik zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie wygrać sprawy nie powinien opowiadać bajek klientowi, że wszystko jest w porządku, skasować, a później powiedzieć, że mu przykro i zwalić wszystko na sąd, itd. Zdarzają się natomiast sytuacje, w których klient mając świadomość, że sprawa jest trudna, bądź beznadziejna i tak decyduje się walczyć. Jeżeli tak, jeżeli wie jakie mogą być tego konsekwencje, to proszę bardzo. Niedopuszczalnym jest natomiast praktyka obiecywania wygranej, pomimo iż wie się, że jest małe, lub żadne prawdopodobieństwo by sprawę wygrać.

Podchodzisz do procesu nazbyt matematycznie - chciałbyś wymyślić jakiś uniwersalny wzór, na podstawie którego da się obliczyć, z jakim prawdopodobieństwem da się wygrać lub przegrać. To nie jest jednakże takie proste. Proces sądowy jest bardzo dynamiczny, wiele rzeczy zmienia się w jego trakcie. Pojawiają się nowe okoliczności, przeciwnicy procesowi są lepsi lub gorsi. To samo jest ze składami orzekającymi. Pamiętaj, że każdy sędzia jest niezawisły. Może zdarzyć się zatem tak, że w takiej samej sprawie zapaść mogą różne orzeczenia przed różnym składami orzekającymi. To założenie hipotetyczne i nie zdarzające się często, ale statystycznie możliwe. Spór sądowy to nie równanie matematyczne, którego wynik wiadomy jest z góry, przed rozpoczęciem rozwiązywania. Wcale nie jest tak, że wynik sprawy jest wiadomy po wpłynięciu odpowiedzi na pozew. Skąd masz takie wiadomości? Gdyby było tak jak mówisz, mielibyśmy o wiele sprawniejsze sądownictwo, bo spory kończyły by się po dwóch rozprawach.

Zdaję sobie sprawę, że proces cywilny nie jest łatwy do zrozumienia przez osoby, które nie mają z nim na co dzień do czynienia. I to jest zupełnie zrozumiałe. Ja nie znam się i nawet nie próbuję poznać na wielu innych rzeczach, bo są od tego specjaliści, którzy w razie potrzeby, będą mi służyć swoją pomocą i swoimi usługami. Obawiam się, że mimo swojego, jak podkreślasz, doświadczenia sądowego, również wielu rzeczy nie rozumiesz. W przeciwnym wypadku nie wypisywałbyś takich rzeczy.
Piotr Dobrowolski

Piotr Dobrowolski Dobrowolski -
Adwokaci i Radcowie
Prawni radca prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Witold F.:
Szanowni Państwo lubują się w biciu piany i dzieleniu włosa na czworo w sytuacjach przez siebie wymyślanych? Tak jakoś można wnioskować z treści wyp[owiedzi, bo w odniesieniu do konkretnej sytuacji nie widać żadego odniesienia.

Dokładnie, moglibyśmy wreszcie zacząć pracować na konkretnym przykładnie, bo to co czytam dotychczas, to same hipotezy i przypuszczenia.
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Mariusz Czerwiński:
Wynik każdego statystycznego pełnomocnika: 50% spraw wygranych, 50% spraw przegranych.

A gdzie sprawy częściow wygrane? Nie potrafię sobie z odmówić: nad tą logiką to chyba musi Pan jednak odrobinkę popracować.

Myślę, że pan Piotr dobrze podsumował temat powyżej i nie warto go dalej ciągnąć.
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Piotr Dobrowolski:
Witold F.:
Szanowni Państwo lubują się w biciu piany i dzieleniu włosa na czworo w sytuacjach przez siebie wymyślanych? Tak jakoś można wnioskować z treści wyp[owiedzi, bo w odniesieniu do konkretnej sytuacji nie widać żadego odniesienia.

Dokładnie, moglibyśmy wreszcie zacząć pracować na konkretnym przykładnie, bo to co czytam dotychczas, to same hipotezy i przypuszczenia.

Podałem wyżej konkretny przykład, nikt się nie wypowiedział.
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Jacek P:
Panie Mariuszu,
chyba za duzo Pan ameryki sie naogladal.
nie wiem, czy palestra jest negatywnie oceniana przez spoleczenstwo,

Dziwi mnie to, bo wystarczy zajzec na strone obop lub cbos. W ostatnich 20 latach bylo kilka tego typu badan. Wystarczy zajrzec. I sie zainteresowac. Wiedza i ped do niej jest podstawa dyskusji. z punktu widzenia strategii przekonywania do wlasnych argumentow wypowiedz jak powyzej brzmi jak kapitulacja
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Panie Adamie,

sondaze, sondaze. ostatnio przegladalem wyniki dot. wymiaru sprawiedliwosci i spoleczenstwo opowiedzialo sie, ze bogaty zawsze wygra sprawe bo stac go na najlepszych prawnikow, a przy tym wesprze sie lapowkami.
brawo. skoro 70 procent spoleczenstwa tak mowi to musi tak byc, prawda Panie Adamie?

a ja akurat malo lubie plotki, srednio mnie interesuja stereotypy.
pozdr.
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Witold F.:
No to konkret:

Adwokat otrzymuje zlecenie sporządzenia i wniesienia skargi konstytucyjnej. Mniejsza o szczegóły, jak choćby to, że wtrynia w ową skargę kwestionowanie przepisu pod kątem niektórych przepisów konstytucyjnych wbrew woli mocodawcy - nieprofesjonalisty - by było jasne, ale potem się okazuje, że ów nieprofesjonalista miał rację, bowiem TK odmówił nadania skardze dalszego biegu właśnie na skutek zastosowania jako miernika kontroli owych artykułów niepotrzebnie wciśniętych, natomiast w uzasadnieniu pomieto całkowicie te artykuły, które stanowić miały podstawę kontrolikonstytucyjności. Aleto są szczegoły, które jedynie obrazują sposób postępowania tzw. profesjonalistów.

Rzecz podstawowa w czym innym. Otóż, zgodnie z ustawą o TK, w przypadku tego rodzaju postanowienia skarżący ma prawo wnieść zażalenie.
Pełnomocnik tego nie zrobił, nie porozumiał się z mocodawcą, nie odesłał bezzwłocznie całej dokumentacji, skoro - jak wynika z braku działania - uznał sprawę za zamkniętą, czyli zgodził się jednocześnie ze stanowiskiem TK, iż skarga była "oczywiście bezzasadna"

Mamy więc tu dwa aspekty:
1. Zaniechanie wniesienia zażalenia na postanowienie
2. Skoro zaniechał wniesienia zażalenia, to znaczy, że zgadza się z"oczywistą bezzasadnością", a to z kolei oznacza, że wziąl się za sprawę i pobrał pieniądze wiedząc z góry, iz sprawy brać w ogóle niepowinien.

Jak to wygląda w świetla Państwa wyżej przytaczanych wywodów? Jest podstawa do skarżenia pełnomocnika za nienależyte wykonanie zobowiązania - art. 471 KC w związku z art. 354 § 1 i 355 § 2 KC?

Przy okazji warto brać pod uwagę skutki tego zaniechania.

jesli pelnomocnik nie porozumial sie z klientem co do ewentualnego zazalenia to wg mnie jest to podstawa do chociazbyt wszczecia post. dyscyplinarnego. w pewien sposob prawnik naduzyl zaufania swojego klienta.
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Grzegorz P.:
Mariusz Czerwiński:
Wynik każdego statystycznego pełnomocnika: 50% spraw wygranych, 50% spraw przegranych.

A gdzie sprawy częściow wygrane? Nie potrafię sobie z odmówić: nad tą logiką to chyba musi Pan jednak odrobinkę popracować.
Sprawa może być albo wygrana, albo przegrana. Logika jest nauką ścisłą i obiektywną - tam nie ma miejsca na subiektywizm typu "częściowo wygrana sprawa". Równie dobrze można by wprowadzić termin "sprawa częściowo przegrana".
Logika jest oparta m.in. na prostym kryterium oceny zero-jedynkowej" prawda i fałsz. Niech pan weźmie jakąś książkę i stara się zrozumieć logikę, zamiast pouczać kogoś, kto z matematyką miał do czynienia 15 lat w teorii i dwadzieścia lat w praktyce.
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Mariusz Czerwiński:
Grzegorz P.:
Mariusz Czerwiński:
Wynik każdego statystycznego pełnomocnika: 50% spraw wygranych, 50% spraw przegranych.

A gdzie sprawy częściow wygrane? Nie potrafię sobie z odmówić: nad tą logiką to chyba musi Pan jednak odrobinkę popracować.
Sprawa może być albo wygrana, albo przegrana. Logika jest nauką ścisłą i obiektywną - tam nie ma miejsca na subiektywizm typu "częściowo wygrana sprawa". Równie dobrze można by wprowadzić termin "sprawa częściowo przegrana".
Logika jest oparta m.in. na prostym kryterium oceny zero-jedynkowej" prawda i fałsz. Niech pan weźmie jakąś książkę i stara się zrozumieć logikę, zamiast pouczać kogoś, kto z matematyką miał do czynienia 15 lat w teorii i dwadzieścia lat w praktyce.


za to Pan moze innych pouczac :). gratuluje samopoczucia.
a co do tych spraw wygranych i przegranych - czasem mozna wygrac, nawet jesli w 100 procentach nasze powodztwo nie zostalo uwzglednione. zalozmy sprawa o alimenty - wnosimy pozew o 600 zl, a sad zasadzi 400 - wygrana, czy przegrana? a co jak zasadzie 300? 200? 100? 550?
pozdr.



Wyślij zaproszenie do