konto usunięte

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Krystyna Kwapisz:
PIOTR -.:
Usługą ma być załatwienie danej sprawy w sposób korzystny dla klienta - zgodnie z jego życzeniem. Ryzykiem prawnika jest podjęcie jej lub nie - w zalezności od kwalifikacji, znajomości prawa i orzecznictwa.
I tu nie mogę się zgodzić. Jeśli klient przychodzi do mnie nie mogę nie udzielić mu pomocy. Mogę powiedzieć, że moim zdaniem ma szanse na wgraną albo moim zdaniem raczej przegra, mogę powiedzieć, że w danej dziedzinie jestem dobra albo nie mam doświadczenia. Ale nie mogę powiedzieć, że tej sprawy nie wezmę, bo narażam się na odpowiedzialność dyscyplinarną.


poza tym jest jeszcze jedna kwestia:)
"nie zbadane są wyroki boskie i sądów polskich" co przy tym samym stanie faktycznym potrafią wydać dwa rózne i często sprzeczne ze sobą wyroki...:) do SN włącznie...
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Krystyna Kwapisz:

Ale nie mogę powiedzieć, że tej sprawy nie wezmę, bo narażam się na odpowiedzialność dyscyplinarną.

To oznacza tyle tylko, ze w takich okolicznosciach jak opisalas bledne sa zasady odpowiedzialnosci dyscyplinarnej. Zreszta kodeksy etyczne radcow i adwokatow sa generalnie co najmniej dziwaczne, w szczegolnosci w zakresie np. zakazu wytykania przeciwnikowi procesowemu (takze radcy) skrajnej niekompetencji, jezeli ja prezentuje. Nie znam drugioego kraju, w ktorym przeciwnicy procesowi wzajemnie sie galszcza po raczkach

konto usunięte

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Adam Bulandra:
Posługując się bardziej plastycznym przykładem, wyobraź sobie, że jesteś bardzo chory i obiektywnie Twoje szanse na wyzdrowienie oscylują wokół 30%. w konsekwencji - kierując się Twoim tokiem myślenia - nie masz szans na profesjonalną diagnozę i leczenie (choć 30% szans to chyba dużo), dlatego, że dobry lekarz zdecydował, że nie prowadzi leczenia dla osób

I tu trafiles w sedno. Adwokat czy radca, ktory oceniajac sprawe stwierdza iz szanse powodzenia sa male powinien zgodnie z zasadami etyki przekonac klienta, ze sprawy nie wygra. W wielu przypadkach oszczedziloby to wymiarowi sprawiedliwosci pracy. Jezeli dana osoba upieralaby sie wbrew opinii przy swoim to winna to robic na wlasne ryzyko bez profesjonalnej pomocy. Prowadzenie sprawy, ktora uznalo sie za rokujaca niskie powodzenie jest zwyklym naciagactwem. I porownania do pracy lekarza sa chybione bo o calkiem inne wartosci chodzi. I prosze mi tu nie szafowac haslami, ze niejednokrotnie od pracy prawnika zalezy tez zycie (np. w sprawach karnych), bo jezeli ktos popelnil czyn to zadaniem prawnika nie jest dowodzenie jego niewinnosci lub przewlekanie sprawy do przedawnienia, lecz wskazanie takich okolicznosci ktore odpowiedzialnosc moglyby zlagodzic.
Oczywiscie, iz sa sprawy w ktorych trudno ocenic szanse powodzenia, ale o tym tez trzeba klienta ostrzec i zaznaczyc, iz wynagrodzenie jest za staranne i nalezyte prowadzenie sprawy a nie wynik. Radcy i adwokaci tego nie robia i korzystajac z monopolu po prpstu mowia ze to i to bedzie tyle kosztowac, ale bez powiedzenia o co konkretnie chodzi w tym, czy czyms. Dlatego uwazam, iz prawnicy powinni ponosci odpowiedzialnosc za wynik sprawy (chocby z ubezpiecznie OC). Gdyby tak bylo od razu sytuacja by wyzdrowiala, bo prawnicy przykladaliby wieksza uwage do wstepnej analizy sprawy (za co mogliby osobno kasowac), natomiast nie brali by spraw, ktorych wynik jest przesadzony.
A tak obok urzednikow, bankowcow i wielu innych funkcjonariuszy systemu finansowego sa kasta ludzi za nic nieodpowiedzialnych

skojarzyło mi się z powyższą wypowiedzią
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Artur Michał P.:
(...)
skojarzyło mi się z powyższą wypowiedzią

ale jednak: '...magister prawa będzie mógł reprezentować swoich klientów przed sądami cywilnymi (tylko w sprawach majątkowych) oraz przed sądami administracyjnymi.'
(cyt. za 'gazeta prawna')

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

z ubezpiecznie OC). Gdyby tak bylo od razu sytuacja by wyzdrowiala, bo prawnicy przykladaliby wieksza uwage do wstepnej analizy sprawy (za co mogliby osobno kasowac), natomiast nie brali by spraw, ktorych wynik jest przesadzony.

ehe. bo zazwyczaj klient przychodzi, daje pieniądze z góry, mecenas kasuje i dopiero w toku sprawy się z nią zapoznaje? jeśli tak to po prostu na jakichś dziwnych pełnomocników trafiałeś.

moja propozycja jest następująca: sądź się w USA. bo tam ma miejsce opisywana przez Ciebie sytuacja ze względu na obowiązujący od sądu apelacyjnego wzwyż system precedensowy.

w Polsce obciążać prawnika odpowiedzialnością za wygraną lub przegraną, albo oczekiwać, że powie w procentach ile szans widzi na zwycięstwo jest moim zdaniem bezprzedmiotowe: o szansach na wygraną może wypowiadać się tylko sądzący sprawę sędzia

konto usunięte

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Tomasz L.:
z ubezpiecznie OC). Gdyby tak bylo od razu sytuacja by wyzdrowiala, bo prawnicy przykladaliby wieksza uwage do wstepnej analizy sprawy (za co mogliby osobno kasowac), natomiast nie brali by spraw, ktorych wynik jest przesadzony.

ehe. bo zazwyczaj klient przychodzi, daje pieniądze z góry, mecenas kasuje i dopiero w toku sprawy się z nią zapoznaje? jeśli tak to po prostu na jakichś dziwnych pełnomocników trafiałeś.

moja propozycja jest następująca: sądź się w USA. bo tam ma miejsce opisywana przez Ciebie sytuacja ze względu na obowiązujący od sądu apelacyjnego wzwyż system precedensowy.

w Polsce obciążać prawnika odpowiedzialnością za wygraną lub przegraną, albo oczekiwać, że powie w procentach ile szans widzi na zwycięstwo jest moim zdaniem bezprzedmiotowe: o szansach na wygraną może wypowiadać się tylko sądzący sprawę sędzia


no dokładnie tak jak pisałem wyżej "niezbadane są wyroki boskie i sądów polskich" :)
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...


w Polsce obciążać prawnika odpowiedzialnością za wygraną lub przegraną, albo oczekiwać, że powie w procentach ile szans widzi na zwycięstwo jest moim zdaniem bezprzedmiotowe: o szansach na wygraną może wypowiadać się tylko sądzący sprawę sędzia

Ja rozumiem, ze to bardzo komfortowa sytuacja, ale skoro nie ma sensu oceniac szans to po co studiowac cos 5 lat, odbywac 3,5 roku aplikacji?? Czemu tego samego nie zastosujemy do aktuariuszy??
Po to ktos nabywa kompetencje i to wysokie by pozniej ponosci za to odpowiedzialnosc.
Dzisiajsza sytuacja powoduje, iz do dzis sie widuje na salach sadowych adwokatow i radcow poslugujacych sie zdezaktualizowanymi przepisami, bo im sie omsknelo ze nastpila nowelizacja, badz praktykant wyrobnik za pensje mniejsza od barmana w barze przy lasku w ich kancelarii nie srawdzil

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Najwięcej do powiedzenia w sprawie:
a) odpowiedzialności prawnika za skutek,
b) wynagrodzenia, które powinno być wypłacone wyłącznie "od wygranej sprawy"

mają do powiedzenia ci, którzy nigdy nie wykonywali tego zawodu i nie wiedzą ile czasu trzeba poświęcić na osiągnięcie rezultatu przynajmniej zbliżonego do zakładanego. Nie zrozumiem już chyba nigdy, dlaczego prawnik jest jedynym chyba zawodem, w odniesieniu do którego większość społeczeństwa oczekiwałaby pracy za darmo i najlepiej z gwarancją zbliżoną do gwarancji za zakupywany towar.

"Jezeli dana osoba upieralaby sie wbrew opinii przy swoim to winna to robic na wlasne ryzyko bez profesjonalnej pomocy. Prowadzenie sprawy, ktora uznalo sie za rokujaca niskie powodzenie jest zwyklym naciagactwem." Fajnie jakby prawo było czarno-białe. Wówczas w ogóle moja praca byłaby leciuuuutka, bo ograniczałaby się do stwierdzenia: "tak proszę pana, proszę iść do sądu" i "nie proszę pana, proszę się nie pienić i tak pan przegra". To rzeczywiście nie wymagałoby wielkiego wysiłku co oznacza, że kosztowałoby niewiele a ja mogłabym otworzyć kiosk "Porady prawne za 5zł". Przy dziennym obrocie miałabym z czego żyć.

Żeby wrócić na naszą planetę - bardzo emocjonalne dla zainteresowanych sprawy zwrotu majątków zabranych przez nasze państwo. Przychodzi klient i opisuje stan sprawy w której same sądy na przestrzeni lat mają zmienną praktykę orzeczniczą. Nie wchodząc w zbędne szczegóły - mogę powiedzieć Klientowi (i dlatego odbyłam 5 lat studiów i 3 pół roku aplikacji że TO WIEM, albo WIEM GDZIE SZUKAĆ): W latach 90 orzecznictwo było takie a takie, mieli Państwo szansę, w latach takich a takich wykładnia się zmieniła i Państwa szanse oceniam marnie. Pan na to - proszę próbować, zależy mi na domu/dworku po moim ojcu/dziadku.

Będę naciagaczem jak podejmę się sprawy jeżeli istnieje cień szansy na wygraną? Mam ją prowadzić za darmo poświęcając na to wiele godzin żmudnego ślęczenia nad literaturą, orzecznictwem i pisania pism procesowych (co zresztą przecież robię, o ile w tzw. międzyczasie mam inny dochód, podobnie zresztą jak większość znanych mi moich Kolegów i Koleżanek). Zakładając że tak, z czego mam w tym międzyczasie żyć? Czy raczej powinnam zarabiać gdzie indziej, albo wyjść bogato za mąż (tudzież rodzić się u bogatego Ojca) a zawód prawnika traktować jak misję honorową?

Czy w rezultacie (abstrachując od zasad etyki, które na to nie pozwalają) miałabym zgodnie z Państwa systemem wartości zostawić tych ludzi samych sobie, oszczędzając czasu naszemu wymiarowi sprawiedliwości, ze świadomością moją i Klienta - że bez mojej wiedzy i tych właśnie 9 lat nauki i kilku lat praktyki nie mają już żadnych szans na pewno?

Nie rozumiem dlaczego oczekują Państwo, że nawet po 9 latach nauki będę mieć zdolność przewidywania orzeczenia, gdzie nawet Sąd Najwyższy w składzie złożonym z prawników o wiele większej wiedzy, stażu i stopniach naukowych niż ja może po prostu ZMIENIĆ KIERUNEK WYKŁADNI.

"Oczywiscie, iz sa sprawy w ktorych trudno ocenic szanse powodzenia, ale o tym tez trzeba klienta ostrzec i zaznaczyc, iz wynagrodzenie jest za staranne i nalezyte prowadzenie sprawy a nie wynik.Radcy i adwokaci tego nie robia i korzystajac z monopolu po prpstu mowia ze to i to bedzie tyle kosztowac, ale bez powiedzenia o co konkretnie chodzi w tym, czy czyms."

To bzdura naruszająca dobre imię tego zawodu. Jak w każdym zawodzie wykonywanym przez człowieka - zapewne mogą zdarzyć się patologie i temu służy m.in. odpowiedzialność dyscyplinarna (w tym zawieszenie w prawie wykonywania zawodu). Ja w ciągu 10 lat nauki i praktyki jeszcze nie spotkałam się z tym, aby adwokat lub radca prawny nie ustalał z Klientem strategii postępowania (sądowego, administracyjnego czy negocjacji) i nie zakładał jakiegoś kierunku. Jeżeli zakładany rezultat nie został osiągnięty albo został osiągnięty w części - to Klient zadecyduje, czy będzie jeszcze kiedykolwiek z danym prawnikiem współpracował.Magdalena Sośniak edytował(a) ten post dnia 26.06.09 o godzinie 17:46

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Adam Bulandra:
badz
praktykant wyrobnik za pensje mniejsza od barmana w barze przy lasku w ich kancelarii nie srawdzil

Z tymi wyrobnikami to już specyfika raczej lokalna, nie uogólniałabym :-)
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Postawmy sprawę inaczej. Kto zdecydowałby się na pozwanie prawnika?
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

PIOTR -.:
Nie zgadzam się z tym. Płaci się za prowadzenie sprawy, a nie za wynik. Lekarzowi płaci się za wizytę, a nie za to jak szybko ktoś wyzdrowieje. Jeżeli prawnik źle prowadzi sprawę - są odpowiednie instytucje, postępowania dyscyplinarne itp. Nie każdy prawnik otrzymuje zapłatę z góry. Są nawet badania, z których wynika, że jeżeli otrzymało się całą kwotę z góry, to już na tej sprawie prawnikowi aż tak nie zależy. Z drugiej strony nie każdy klient po zakończeniu sprawy chce zapłacić (nawet jeśli sprawa jest wygrana). Ale dziwi mnie podejście prawnika, który obiecuje, że sprawa będzie wygrana. Tego nie da się przewidzieć na 100%, można przypuszczać, trzeba się starać, ale 100% gwarancji na wygraną, to moim zdaniem przesada.

Przyjdę do Pana, żeby mi Pan zrobił zdjęcia. Jak mi się spodobają - płacę, jak nie, to nie. Zgadza sie Pan?
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Magdalena Sośniak:
Najwięcej do powiedzenia w sprawie:
a) odpowiedzialności prawnika za skutek,
b) wynagrodzenia, które powinno być wypłacone wyłącznie "od wygranej sprawy"

mają do powiedzenia ci, którzy nigdy nie wykonywali tego zawodu i nie wiedzą ile czasu trzeba poświęcić na osiągnięcie rezultatu przynajmniej zbliżonego do zakładanego. Nie zrozumiem już chyba nigdy, dlaczego prawnik jest jedynym chyba zawodem, w odniesieniu do którego większość społeczeństwa oczekiwałaby pracy za darmo i najlepiej z gwarancją zbliżoną do gwarancji za zakupywany towar.
Znam teorię prawdopodobieństwa, zawsze starałem się ocenić, czy potrafię udowodnić zarzut, czy nie.
Za czasów studiów wybraliśmy się z kolegą z roku na odreagowanie poegzaminacyjne do knajpy. Dobrze ustawiony i wstawiony radca, pracujący w spółce polonijnej nie miał z kim porozmawiać i spytał nas, czy może się przysiąść. W trakcie zakrapianej rozmowy dowiedzieliśmy się, ze "prawnicy są od tego, żeby rządzić światem". Spytałem go,: "Skoro tak uważasz, to po co pijesz z przyszłymi inżynierami?". Był bardzo zdziwiony, gdy mu powiedziałem, że na "politechnikach uczą myśleć, a na uniwersytetach tylko uczą mówić".
Trochę nawiązałem akapitem jak wyżej do morale radców i adwokatów. To Wasza przywara zawodowa.
Dzisiaj macie Lexa, czy inne programy, nie trzeba szukać po książkach, orzecznictwie, czy tezach, a nadal boicie się wynagrodzenia za sukces.
Poznałem kiedyś adwokata, który chodził w zamszowych kamaszach, no cóż ... lubił bronić biednych.
Trochę przesadzacie z tymi problemami prawnymi, gdyż to sąd jest od oceny skutków prawnych w danej sprawie, a nie Wy - radcy i adwokaci. Przyjmuje się, że sąd zna prawo (nawet jeśli nie zna, a pozew oparty jest przede wszystkim na dowodach i faktach. Zawsze lubiłem analizy i czasami nie "wyrabiam" w sądzie, gdy radca, albo adwokat "kombinuje, jak koń pod górę".
Instytucja obrońcy z urzędu też jest chora. Spotyka się takich, obrońców z urzędu, którzy biorą sprawy z motywów wyłącznie finansowych.
Faktycznie nie wykonuję zawodu adwokata lub radcy, ale często bywam w sądach i wiem, jak to wszystko funkcjonuje.
I wiem, jak radcy i adwokaci "kochają" koncerny. Odpowiedź na pozew pewnej renomowanej kancelarii nagina do bólu wszystkie fakty, mało jest w niej "faktów" zgodnych ze stanem faktycznym.
Czy na tym ma polegać rola adwokatów i radców prawnych? W tej sprawie radca "przegiął". Gdyby poszedł na ugodę działałby w interesie banku. Bezczelność i arogancja radcy spowodowała, że najprawdopodobniej oprócz sprawy cywilnej będzie sprawa w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów z tytułu stosowania przez bank klauzul niedozwolonych.

konto usunięte

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Grzegorz P.:
PIOTR -.:
Nie zgadzam się z tym. Płaci się za prowadzenie sprawy, a nie za wynik. Lekarzowi płaci się za wizytę, a nie za to jak szybko ktoś wyzdrowieje. Jeżeli prawnik źle prowadzi sprawę - są odpowiednie instytucje, postępowania dyscyplinarne itp. Nie każdy prawnik otrzymuje zapłatę z góry. Są nawet badania, z których wynika, że jeżeli otrzymało się całą kwotę z góry, to już na tej sprawie prawnikowi aż tak nie zależy. Z drugiej strony nie każdy klient po zakończeniu sprawy chce zapłacić (nawet jeśli sprawa jest wygrana). Ale dziwi mnie podejście prawnika, który obiecuje, że sprawa będzie wygrana. Tego nie da się przewidzieć na 100%, można przypuszczać, trzeba się starać, ale 100% gwarancji na wygraną, to moim zdaniem przesada.

Przyjdę do Pana, żeby mi Pan zrobił zdjęcia. Jak mi się spodobają - płacę, jak nie, to nie. Zgadza sie Pan?
Jeśli zdefiniujesz oczekiwany wynik jednoznacznie (rozkład światła, planu, poziomy jasności, kolorystykę, pozę modela, itd - analogicznie do wygranej sprawy) - oczywiście, ze tak.
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

Magdalena Sośniak:
Najwięcej do powiedzenia w sprawie:
a) odpowiedzialności prawnika za skutek,
b) wynagrodzenia, które powinno być wypłacone wyłącznie "od wygranej sprawy"

mają do powiedzenia ci, którzy nigdy nie wykonywali tego zawodu i nie wiedzą ile czasu trzeba poświęcić na osiągnięcie rezultatu przynajmniej zbliżonego do zakładanego. Nie zrozumiem już chyba nigdy, dlaczego prawnik jest jedynym chyba zawodem, w odniesieniu do którego większość społeczeństwa oczekiwałaby pracy za darmo i najlepiej z gwarancją zbliżoną do gwarancji za zakupywany towar.


Oj jakze mi zal Pani... Ciekawe, ze prowadzac firme codziennie ponosi sie odpowiedzialnosc za podejmowane decyzje, ktore w weikszosci maja wymiar prawny. majac zatrudnionych pracownikow ponosi sie odpowiedzialnosc takze za ich los, bo miesiac w miesiac trzeba wytwarzac zysk by miec za co zaplacic osobom zatrudnionym. Dlaczego zatem adwokat czy radca boi sie odpowiedzialnosc wzgledem jednego klienta?? Strach przed odpowiedzialnoscia jest przyczyna zapasci wymiaru sprawiedliwosci. Dotyczy to rowniez sedziow, ktorzy boja sie podejmowac decyzje i wielokrotnie w uzasadnieniach wytokow zzynaja slowo w slowo z pism procesowych tego, ktoremu racje przyznali. To juz kwestia jednak zle skonstruowanego systemu awanu zawodowego i oceny kompetencji.


"Jezeli dana osoba upieralaby sie wbrew opinii przy swoim to winna to robic na wlasne ryzyko bez profesjonalnej pomocy. Prowadzenie sprawy, ktora uznalo sie za rokujaca niskie powodzenie jest zwyklym naciagactwem." Fajnie jakby prawo było czarno-białe.


Nie rozmawiamy tu o przypadkach skrajnych, o krtorych Pani pisze nizej, ale stosunkowo prostych sprawach ktore zadza sie takim samym brakiem odpowiedzialnosci za wynik. Rozumiem sytuacje w ktorej prawnik mowi ze szanse sa takie i takie, jak to Pani ujela. Jezeli klient na to przystanie i ma pelna tego swiadomosc to wszytko jest ok. Niestety istnieje gros przypadkow w ktorych adwokat czy radca powie ze wszystko jest swietnie, a pozniej okazuje sie ze jednak swietnie nie jest.
Ale wtedy adwokaci (radcy) mowia: no wie Pani/pan takie sady w Polsce, taki wymiar sprawiedliwosci, takie prawo... wieczna mantra w jakim okropnym kraju zyjemy. W zargonie biurokratycznym nazywa sie to spychologia. W genialny sposob ta technike rrozmywania odpowiedzialnosci opisala Hanah Arendt w traktacie o przemocy. Tak prosze Pani brak odpowiedzialnosci za wlasne dzialania to przemoc. Wzajemne psioczenie na siebie: sedziow na adwokatow, adwokatow na sedziow i wszystkich na zle prawo i urzednikow psuje wymiar sprawiedliwosci w najgorszy sposob.
Prosze mi nie mowic o odpowiedzialnosci dyscyplinarnej bo to fikcja... bardziej sluzy zabiegom politycznym wewnatrz srodowiskka niz poszkodowanym obywatelom.
sądy na przestrzeni lat mają zmienną praktykę orzeczniczą. Nie wchodząc w zbędne szczegóły - mogę powiedzieć Klientowi (i dlatego odbyłam 5 lat studiów i 3 pół roku aplikacji że TO WIEM, albo WIEM GDZIE SZUKAĆ): W latach 90 orzecznictwo było takie a takie, mieli Państwo szansę, w latach takich a takich

To jedno z najbardziej kuriozalnych i zabawnych spostrzezen, jakie slyszalem - po osmiu latach studiow Pani juz wie gdzie szukac?? Nie takiego argumantu sie spodziewalem. Raczej takiego, ze osiem lat nauczylo mnie myslec, szanowac zasady ogolne i znac podstawowe zasady wykladni. Ale nie dzis liczy sie wyszukanie szczegolowego przepisu jako recepty na wszytko - chocby byl najbardziej idiotyczny i sprzeczny z regulami jeszcze ustalonymi w Rzymie.
Taka praktyka tez psuje prawo i zycie spoleczne w ogolnosci, a niestety zaczyna zwyciezac rowniez w orzecznistwie sadowym (np. ETSu). Premiuje to wlasnie spryciarstwo i wyszukiwactwo.
Tymczasem najwybitniejsi prawnicy zawsze charakteryzowali sie zdolnoscia do abstrakcyjnego myslenia i konfrontowania partykularyzmow z fundamentalizmami.
wykładnia się zmieniła i Państwa szanse oceniam marnie.

Wykladnia w porzadku prawnym szanujacym zasady ogolna i nie fetyszyzujacuym przepisow rzadko sie zmienia. Jesli rzeczywistosc polska odbiega od tych idsalow to jest to wina wylacznie prawnikow - po spolce adwokataow, radcow, sedziow, ale takze tych ktorzy decyduja o tym by studia prawnicze prowadzic w warunkach masowych spedow i upychania studentow na sile w salach z czasow wczesnonowozytnych.

Czy w rezultacie (abstrachując od zasad etyki, które na to nie pozwalają) miałabym zgodnie z Państwa systemem wartości zostawić tych ludzi samych sobie, oszczędzając czasu naszemu wymiarowi sprawiedliwości, ze świadomością moją i Klienta - że bez mojej wiedzy i tych właśnie 9 lat nauki i kilku lat praktyki nie mają już żadnych szans na pewno?

Tu wlasnie wychodzi jak na dloni podstawowy blad myslenia wychodzacy z wlasnego ego i wlasnych korzysci a nie korzysci klienta. Tak rola prawnika nie jest branie i prowadzenie sprawy za wszelka cene - na stracenie lecz wytlumaczenie klientowi ze w takich i takich warunkach brak jest praktycznie szans na powodzenie i nie warto trwonic poieniedzy na wpisy, koszty, eksperyzy, etc.


Nie rozumiem dlaczego oczekują Państwo, że nawet po 9 latach nauki będę mieć zdolność przewidywania orzeczenia, gdzie nawet Sąd Najwyższy w składzie złożonym z prawników o wiele większej wiedzy, stażu i stopniach naukowych niż ja może po prostu ZMIENIĆ KIERUNEK WYKŁADNI.

I znow te same bzdury. Sad Najwyzszy zmienia kierunek wykladni bardzo rzadko i zazwyczaj nie ot tak sobie, tylko w obliczu glebokich przeksztalcen spolecznych lub radyklanych zmian prawa, ktore tez mozna przewidziec.
To bzdura naruszająca dobre imię tego zawodu. Jak w każdym zawodzie wykonywanym przez człowieka - zapewne mogą zdarzyć się patologie i temu służy m.in. odpowiedzialność dyscyplinarna (w tym zawieszenie w prawie wykonywania zawodu).


Fetyszyzacja etosu zawodu tez jest jednym z istotniejszych problemow korporacji. Adwokaci i radcy nie sa Bogami, ich zawod w moim przekonaniu jest zawodem nizszego zaufania spolecznego od zawodow o znacznie nizszym ETOSIE takich jak chociazby nauczyciele, ktorzy decyduja o faktycznym ksztalcie prezebiegu socjalizacji w ramach drugiej najwazniejszej insytucji spolecznej odpowiedzialnej za to jacy jestesmy.
Natomiast nie chodzi tu o romiar patologii ale o to, ze system sprtzyja jej istnieniu, i to system wzmacniany rekami nawet tych, ktorzy zachowuuja sie etycznie nienagannie.
Jest taka fundamentalna prawda o spoleczenstwie: cale zlo swiata bierze sie z biernosci dobrych ludzi. Zlo sie rozpanasza z niezwykla latwoscia, natomiast heroizm jest wyjatkiem. Pani wypowiedz najlepiej o tym swiadczy.
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

bzdury.
adwokat jest od tego, zeby swiadczyc pomoc. glupim gadaniem nazywam to, ze gdy klient przychodzi ze sprawa i adwokat ocenia, czy maja szanse wygrac, to w przypadku gdy ta ocena wypada slabo winien przekonac klienta, zeby dal sobie spokoj.
mysle, ze adwokat nie boi sie odpowiedzialnosci przed klientem. zasadniczo kazda sprawe prowadzi starannie. do wyjatkow zaliczam sytuacje, gdy np. spozni sie z apelacja.
a to, ze sedziowie zzynaja uzasadanienia? mnie bardziej drazni to, ze sedziowie potrafia "pokazac" stronie, kto rzadzi na sali - a najczesciej dotyczy to spraw, gdy adwokat sklada wniosek i sad nie wie co w tej sprawie zrobic, zarzadza przerwe i sprawa trwa jednego dnia kilka godzin, a rozstrzygniecia nadal nie ma.
i jeszcze ta wykladania - skoro Pan jest takim asem to powinien wiedziec, ze reguly wykladni sa takie same, ale zdarzaja sie pewne odrebnosci.

nie odroznia Pan zasadniczej sprawy: chec pomocy i zdobycie klienta za wszelka cene, a przeciez to dwie inne sprawy. adwokat podejmujac sie obrony nie kaze podpisywac klientowi cyrografu, ale podejmuje takie dzialania, zeby klientowi pomoc. sprawa prosta - jest dlug, ale roszczenie przedawnione. tyle, ze sad taki argument uzna za zasadny tylko wtedy, gdy dluznik podniesie ten argument. wiec przychodzi wierzyciel do adwokata i mowi - dluznik jest mi winien 100 tys zlotych - ale dawno to bylo... adwokat sobie pomysli, ze kurde, przedawnionie...sprawa przegrana, ale pojda do sadu i tam dluznik nie podniesie tego argumentu i sad orzeknie, ze trzeba oddac pieniazka. a idac Pana tropem adwokat powinien przegonic wierzyciela i namowic go jeszcze, zeby nie sadzil sie o 100 tysiecy. czy to wtedy nie powinien odpowiadac za szkode?
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

winien 100 tys zlotych - ale dawno to bylo... adwokat sobie pomysli, ze kurde, przedawnionie...sprawa przegrana, ale pojda do sadu i tam dluznik nie podniesie tego argumentu i sad orzeknie, ze trzeba oddac pieniazka. a idac Pana tropem adwokat powinien przegonic wierzyciela i namowic go jeszcze, zeby nie sadzil sie o 100 tysiecy. czy to wtedy nie powinien odpowiadac za szkode?

Odpowiem tak: nie rozumiem Pan logiki
adwokat pojdzie do sadu placac wpis na koszt klienta 5 tys zlotych w tej sprawie, pozwany podniesie zarzut przedawnienia (nie daj boze wezmie adwokata) i pozew zostanie oddalony. klient straci na tym okolo 12 tysiecy zlotych na samych kosztach i obsludze prawnej striony przeciwnej.
Rozumiem ze adwoakt ma byc hazardzista: czyli a nuz nie podniesie tego zarzutu? Na tym ma polegac pomoc. I co jesli podniesie. Czy to juz zaniedbanie pozawalajace skarzyc?? prosze sie zastanowic co sie wypisuje
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

moze uzylem za duzo skrotow, ale bylem pewien, ze sobie Pan z tym poradzi.
gdybym byl pelnomocnikiem to wierzycielowi powiedzialbym co i jak: moze podniesc, ale nie musi. klientowi bym pozostawil decyzje, a jesli ten zdecydowalbym sie isc do sadu to wspieralbym i reprezentowalbym klienta, tak azeby ten wygral - oczywiscie w legalny sposob, bez zadnego dogadywania sie z sadem.
adwokat nie jest od sadzenia.
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

trudno konretny chybiony przyklad nazwac skrotem. Zaczyna byc Pan naukowcem, byc moze dydaktykiem. Skrot to niewybaczalny blad w takiej roli
J Z.

J Z. "W życiu trzeba być
rekinem..."

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

a dlaczego ow przyklad jest chybiony?
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Czy można pozwać prawnika lub adwokata za przegraną...

z przyczyn ktore wskazalem w odpowiedzi nan. pozywanie kogokolwiek w warunkach przedawnienia jest niewybaczalnym bledem.



Wyślij zaproszenie do