Monika Bakinowska

Monika Bakinowska Private Bankier

Temat: Bezpodstawne wezwanie do zapłaty - jak mogę się bronić?

Witajcie - liczę na Waszą pomoc. Żeby były konkrety:

28 czerwca dostałam od byłego pracodawcy listem poleconym pismo treści:
"w odpowiedzi na pismo informujemy, że w dniu dzisiejszym zostały wszczęte odpowiednie procedury mające na celu ustosunkowanie się do przedstawionych twierdzeń. Nie jestem w stanie określić czasu trwania postępowania w sprawie jednakże zapewniam, że w stosownym czasie zostanie udzielona odpowiedź. Wyjaśniam również, że do czasu dokładnej weryfikacji wszelkich roszczeń uwzględniających również materiały źródłowe na które oczekujemy z AXA, nie będą wszczynane procedury mające na celu dochodzenie roszczeń przed sądem".

Z uwagi na to, iż ja nie bardzo wiedziałam o co chodzi - dzwoniłam do byłego pracodawcy z żądaniem wyjaśnień - otrzymałam tylko info, że ktoś się ze mną skontaktuje. Ba, ja nawet nie wiedziałam, na jakie pismo mi odpowiadali. i cisza ... po kolejnej interwencji udało mi się uzyskać skan dokumentu, który został do mnie wysłany miesiąc wcześniej, ale nie został przeze mnie odebrany (nie mam czasu ganiać na pocztę, szczególnie, że pracuję w innym mieście).

otrzymany skan to "wezwanie do zapłaty" w ciągu 3 dni od otrzymania wezwania prawie 4 tysięcy złotych tytułem zwrotu nienależnej prowizji za sprzedaż polis AXA podpisany przez Panią Adwokat mającą pełnomocnictwo spółki.

i teraz sytuacja wygląda następująco : mam e-maila od człowieka z działu rozliczeń (październik 2009) z wyjaśnieniami dokonanych już potrąceń (sprawa została zamknięta dawno temu - chodziło o potrącenie 400 PLN z bieżących wpływów) - były pracodawca przelewał mi prowizję od inkasa z tytułu polis, które zawarłam z Klientami - i zgodnie z umową musiał to robić do listopada ubiegłego roku (z tych prowizji zostało mi potrącone to 400 PLN tytułem polis, które się wylapsowały).

Szlag ciężki mnie trafił, gdy przeczytałam to wezwanie do zapłaty terminem 3 dniowym, z groźbą procedury sądowej i wpisu do BIG. A że ja pamiętliwa bestia jestem to ... mam kilka pytań i tu liczę na Wasze podpowiedzi:
- czy skoro dysponuję potwierdzeniem (co prawda na e-mail, ale zawiera wszystkie dane polis, nazwiska klientów i dane osoby, która dokonywała tego rozliczenia) całkowitego rozliczenia się z nimi mogę sądzić, że potencjalną sprawę sądową wygram?
- czy wezwanie do zapłaty z info o możliwości wpisania do BIG powinno zawierać dane mojej firmy (bo zawiera wyłącznie moje imię i nazwisko, nawet bez adresu) i dane potencjalnego wierzyciela (zawiera tylko nazwę spółki i numer KRS), czy powinien być do niego dołączony wykaz nieuregulowanych faktur tudzież w tym przypadku faktur, z których chcą zwrot prowizji?
- czy mam prawo żądać następujących danych: xero pełnomocnictwa udzielonego jakiejś adwokat, która twierdzi, że działa w imieniu spółki, kopii faktur opiewających na te prawie 4 tys wraz z dowodami przelewu środków na mój rachunek?
- czy mogę od razu zażądać wykazu wszystkich polis zawartych na mój numer RAU w trakcie obowiązywania współpracy (mam powody przypuszczać, że na mój numer rejestrowane były inne polisy, także po wygaśnięciu umowy o współpracę)?

Wiem, że nie kopie się leżącego, ale czy w związku z tym wszystkim mogę wystąpić przeciwko spółce o odszkodowanie za straty moralne? Teraz tracę czas i cash na telefony do nich, nikt nie chce mi nic wyjaśnić, bo nikt nic nie wie, muszę się zwalniać z pracy, żeby zdążyć na pocztę, bo mi coś przysłali ... W ubiegłym roku spółka ciągała mnie po posterunkach policji, ponieważ jakobym źle zaparkowała samochód należący do spółki - co okazało się totalną bzdurą, ale traciłam czas i pieniądze (bo musiałam mieć wolne, jeździć na komisariat i ogólnie dziwnie się czułam w roli sprawcy wykroczenia). Teraz też jest niefajnie, bo część ludzi w bankach wie, że dostaliśmy jakieś pisma, żeby coś zapłacić - nikt nie powie wprost, że mi nie ufa, ale to widać, bo co to za doradca finansowy, co dostaje po 1,5 roku od zakończenia współpracy wezwanie do zapłaty (dla postronnego obserwatora wygląda to tak, jakbym się ewidentnie uchylała od płacenia)... 10 lat pracuję na swoje nazwisko i to, by wyrobić sobie "dobre imię" a tymczasem fałszywe i bezpodstawne oskarżenia utrudniają mi wykonywanie moich normalnych obowiązków - mam dosyć tłumaczenia wszystkim wokół, że kiedyś tam pracowałam i teraz bezpodstawnie ktoś ode mnie żąda jakichś pieniędzy.

Sumując poradźcie mi w jaki sposób mogę żądać odszkodowania - podstawa prawna - może ktoś ma jakiś jeszcze pomysł.
Agata M.

Agata M. Artysta Plastyk

Temat: Bezpodstawne wezwanie do zapłaty - jak mogę się bronić?

Jeżeli jesteś pewna, że masz rację, to nie reaguj w ogóle, niech sobie oddadzą sprawę do sądu io niech zapłacą koszty sądowe.
Jeżeli będą namolni, to możesz pozwać o nękanie. Pozdrawiam
Monika Bakinowska

Monika Bakinowska Private Bankier

Temat: Bezpodstawne wezwanie do zapłaty - jak mogę się bronić?

Brak reakcji nie może być rozwiązaniem... Takie zachowania, jak usiłowanie wyłudzenia (bo to właśnie dla mnie tak wygląda) należy dusić w zarodku. Takie jest moje zdanie.



Wyślij zaproszenie do