Marcin Marcisz operator, mechmarz
- 1
- 2
konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
O ile się nie mylę to aby mogła korzystać z możliwości jako "niby" samotna matka (becikowe od gminy + zasiłek), musi ona podać Ciebie o alimenty. ...tu już robią sie schody, problemy i sranie w papierach.Dariusz K. edytował(a) ten post dnia 22.12.10 o godzinie 23:12Grzegorz Pelc radca prawny
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Jedyny sposób to powództwo o ustalenie ojcostwa. Ale na razie lepiej byłoby przekonać ją do zgody na uznanie.konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
oj kombinatorstwo, może się odbić czkawką...a poza tym ja jak i wielu podatników będziemy musieli się na to złożyć...
Marcinie pogadaj z nią, ale jeśli woli mieć 200zł miesięcznie i podwójne becikowe, niż partnera i ojca dziecka, który dołoży się do utrzymania to może szkoda...
Robert S. xxx
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
ktoś jej "dobrze" doradza...Robert S. xxx
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
500 złx 12 mcy x18 lat( minimum zapewne) to prawie 100 tys to alimenty od Ciebie do ukończenia pełnoletności. ale skoro 1 tys jest bardziej wartościowy.W sumie lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu podobno:)
A tak w ogóle to, to drugie becikowe dostaje się w tedy kiedy dochód na 1 osobę w rodzinie nie przekracza chyba 550 zł także skoro Ty masz 1100 ona pewnie nie zarabia to 1100/3 =365 zł to i tak się łapiecie. Ktoś jej głupot nagadał w sprawie becikowego co najmniej.
A samotna matka to taka która nie żyje z ojcem dziecka a nie że ojciec jest nieznany.Robert S. edytował(a) ten post dnia 23.12.10 o godzinie 23:32
Jewgienij
Liszczuk
Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Znając życie to jej mama :PAgnieszka Świątecka there is no try
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Stan K.:
Robert S.:
ktoś jej "dobrze" doradza...
Kobieta to kobieta: Nawet zakochana nie zapomni o swoim interesie. Atawistyczne pragnienie przetrwania...
no nie, halo
po pierwsze, nie wiadomo czy zakochana
po drugie, mamy za mało danych (i opowieść tylko jednej strony) żeby kogokolwiek oceniać
najwyraźniej dziewczyna ma jakiś powód, i IMO gdyby była zakochana i chciała stworzyć rodzinę z ojcem dziecka, to by nie zrezygnowała z tych planów dla 200 PLN zasiłku. widocznie nie chce i już.
Jacek
P.
Udomowiony Kangur
;-)
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Marcin Marcisz:Jeżeli faktycznie tylko z tej przyczyny chce podjąć taką decyzję, to jest to naprawdę bardzo smutne ...
dostanie podwójne becikowe i zasiłek w wysokości 200 złoty na miesiąc
Wiem, że dla osoby bezrobotnej liczy się każdy grosz ale czy dziecko to kiedyś zrozumie ?
Adam
Bulandra
doktor nauk
prawnych, radca
prawny
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
a jak zarabiasz 1100 podstawy, a Twoja dziewczyna nic to chyba trochę nierozsądnie jest płodzić dzieci...no ale jak już jest jak jest to może uświadom dziewczynie, że jeżeli nie wskaże ojca to po pół roku od urodzenia będziesz zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności za dziecko, a ona będzie miała koszmarny problem z wysądzeniem od ciebie jakichkolwiek alimentów. Może to ją otrzeźwi...
Dominik
Langner
Kierownik budowy,
Siemens Energy sp. z
o. o.
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Robert S.:
A samotna matka to taka która nie żyje z ojcem dziecka a nie że ojciec jest nieznany.Robert S. edytował(a) ten post dnia 23.12.10 o godzinie 23:32
Robert,
Teoretycznie masz rację, ale praktycznie, to gdy ojciec jest znany, to tak jakby nie była samotną matką. Stanowi o tym ustawa o świadczeniach rodzinnych:
Art. 7
Zasiłek rodzinny nie przysługuje jeżeli:
[...]
5) osobie samotnie wychowującej dziecko nie zostało zasądzone świadczenie alimentacyjne na rzecz dziecka od jego rodzica, chyba że:
a) rodzice lub jedno z rodziców dziecka nie żyje
b) ojciec dziecka jest nieznany
c) powództwo o ustalenie świadczenia alimentacyjnego od drugiego z rodziców zostało oddalone
d) sąd zobowiązał jednego z rodziców do ponoszenia całkowitych kosztów utrzymania dziecka i nie zobowiązał drugiego z rodziców do świadczenia alimentacyjnego na rzecz tego dziecka
Pozdrawiam
konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Adam Bulandra:
no ale jak już jest jak jest to może uświadom dziewczynie, że jeżeli nie wskaże ojca to po pół roku od urodzenia będziesz zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności za dziecko, a ona będzie miała koszmarny problem z wysądzeniem od ciebie jakichkolwiek alimentów. Może to ją otrzeźwi...
Nie rozumiem... Na jakiej podstawie (prawnej) po pół roku biologiczny ojciec miałby być zwolniony z jakiejkolwiek odpowiedzialności?? Półroczny termin to co najwyżej termin na zaprzeczenie ojcostwa przez męża matki, ale on się ma nijak do tematu wątku. Nie ma żadnego przepisu z którego by w jakikolwiek sposób wynikało zwolnienie biologicznego ojca z odpowiedzialności za dziecko po upływie 6 miesięcy, 3 lat, 10 lat itp.
Dlaczego miałaby mieć koszmarny problem z zasądzeniem alimentów?? W każdej chwili, jak matka zmieni zdanie może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa z żądaniem zasądzenia alimentów. Badania DNA robi się w tej chwili w 2 miesiące - żadnego (koszmarnego) problemu w takim procesie nie ma - w sumie prosta sprawa.
Adam
Bulandra
doktor nauk
prawnych, radca
prawny
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Jarosław Markieta:
Dlaczego miałaby mieć koszmarny problem z zasądzeniem alimentów?? W każdej chwili, jak matka zmieni zdanie może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa z żądaniem zasądzenia alimentów. Badania DNA robi się w tej chwili w 2 miesiące - żadnego (koszmarnego) problemu w takim procesie nie ma - w sumie prosta sprawa.
jest, ojca nie można zmusić do badań DNA... a jeśli już się wyda nakaz sądowy, który musi być usprawiedliwiony jakimś prawdopodobieństwem (bo jak Pan sobie wyobraża, że kobieta wskaże dowolnego mężczyznę na ulicy i powie, że jest ojcem to on musi się stawać w sądzie i dawać swój materiał genetyczny do badań porównawczych, nie żartujmy sobie, proszę...) to egzekucja jego jest praktycznie niemożliwa...
Terminy na potwierdzenie uznania to trzy miesiące od oświadczenia mężczyzny, więc w sumie jeszcze krócej niż myślałem (a pisząc pół roku chodziło mi właśnie o to, że ojciec uznaje, a matka nie potwierdza. Po trzech miesiącach, jak się okazało po sprawdzeniu, zostaje powództwo o ustalenie ojcostwa co nie jest hop siup.(unieważnienie uznania sześć od nabycia wiedzy)
Przy urodzeniu sporzadza się akt urodzenia, w którym wpisuje się ojca nieznanego. Prostowanie aktu w drodze powództwa o ustalenie ojcostwa jest właśnie tym koszmarnie trudnym procesem i jeżeli ojciec nie będzie chciał uznać to będzie to trwać długo i może się nie powieźć.
Jak matka wytłumaczy sądowi czemu nie podała prawdziwych danych przy urodzeniu?? A udowodnić współżycie między 300 a 181 dniem przed urodzeniem nie jest łatwo... Wiem, że takie procesy się ciagną latami. I są nieprzyjemne, bo domniemani ojcowi robią z powódek dziwki i wywlekają najgorsze brudy, łącznie z intymnymi mailami i różnymi innymi nieprzyjemnymi dowodami....
A skoro uważasz, że to prosta sprawa to mogę Ci polecić parę Polek, które regularnie przychodzą do mnie do stowarzyszenia i proszą o pomoc w ustaleniu ojcostwa swoich cudzoziemskich kochanków... Ja pozbędę się ciężaru, a Ty załatwisz pewnie sprawę raz dwa....Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 24.12.10 o godzinie 14:11
konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Adam Bulandra:
jest, ojca nie można zmusić do badań DNA... a jeśli już się wyda nakaz sądowy, który musi być usprawiedliwiony jakimś prawdopodobieństwem (bo jak Pan sobie wyobraża, że kobieta wskaże dowolnego mężczyznę na ulicy i powie, że jest ojcem to on musi się stawać w sądzie i dawać swój materiał genetyczny do badań porównawczych, nie żartujmy sobie, proszę...) to egzekucja jego jest praktycznie niemożliwa...
Jeżeli rodzic na badania się nie stawi, to sąd bierze stawianą przez niego przeszkodę w przeprowadzeniu dowodu pod uwagę przy orzekaniu (art. 233 par. 2 k.p.c.) i jest to ocena bardzo krytyczna, co w skrócie oznacza, że Sąd wyrokiem ojcostwo ustali. W praktyce nie spotkałem się z odmiennym podejściem Sądu do takiej sytuacji - w tym samym duchu wypowiadał się także Sąd Najwyższy.
Terminy na potwierdzenie uznania to trzy miesiące od oświadczenia mężczyzny, więc w sumie jeszcze krócej niż myślałem (a pisząc pół roku chodziło mi właśnie o to, że ojciec uznaje, a matka nie potwierdza. Po trzech miesiącach, jak się okazało po sprawdzeniu, zostaje powództwo o ustalenie ojcostwa co nie jest hop siup.(unieważnienie uznania sześć od nabycia wiedzy)
No to sprawdźmy razem :)
Art. 73. § 1 KRO: "Uznanie ojcostwa następuje, gdy mężczyzna, od którego dziecko pochodzi, oświadczy przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, że jest ojcem dziecka, a matka dziecka potwierdzi jednocześnie albo w ciągu trzech miesięcy od dnia oświadczenia mężczyzny, że ojcem dziecka jest ten mężczyzna."
3 - miesięczny termin dla matki liczy się od złożenia przez ojca przed Kierownikiem USC oświadczeniu o uznaniu dziecka, a nie od urodzenia dziecka. Zatem rodzice mogą pójść do USC teraz, za trzy lata, za 10 lat itp. i swoje oświadczenia złożyć. Dopóki ojciec takiego oświadczenia nie złoży, żadne terminy nie biegną.
Powództwo o uchylenie się od skutków uznania ojcostwa to inna bajka - nie związana z tematem wątku.
Przy urodzeniu sporzadza się akt urodzenia, w którym wpisuje się ojca nieznanego. Prostowanie aktu w drodze powództwa o ustalenie ojcostwa jest właśnie tym koszmarnie trudnym procesem i jeżeli ojciec nie będzie chciał uznać to będzie to trwać długo i może się nie powieźć.
Aktu urodzenia nie prostuje się powództwem o ustalenie ojcostwa, lecz wyrok ustalający ojcostwo jest podstawą do sporządzenia nowego aktu urodzenia. Podtrzymuję przy tym swoje zdanie, że nie jest to żaden koszmarnie trudny proces.
Oczywiście taki proces będzie przegrany, jeśli mężczyzna wskazany przez matkę nie jest ojcem jej dziecka, więc ryzyko zawsze jest i to ryzyko matka dziecka zna najlepiej...
Jak matka wytłumaczy sądowi czemu nie podała prawdziwych danych przy urodzeniu?? A udowodnić współżycie między 300 a 181 dniem przed urodzeniem nie jest łatwo... Wiem, że takie procesy się ciagną latami. I są nieprzyjemne, bo domniemani ojcowi robią z powódek dziwki i wywlekają najgorsze brudy, łącznie z intymnymi mailami i różnymi innymi nieprzyjemnymi dowodami....
Po pierwsze, matka niczego takiego Sądowi nie będzie tłumaczyć, bo jeśli Sąd zna prawo, to tak niedorzecznego pytania jej nie zada :) Kierownik USC wpisuje dane ojca, jeśli jest on mężem matki, lub jeśli uznał ojcostwo przed urodzeniem dziecka. W każdym innym przypadku Kierownik USC nie wpisze danych ojca wskazanych przez matkę dziecka, nawet gdyby ona na kolanach i ze łzami w oczach błagała o to. Art. 42 ust. 2 prawa o aktach stanu cywilnego wyraźnie bowiem wskazuje, że w takiej sytuacji w akcie urodzenia jako dane ojca wpisuje się imię wskazane przez matkę (a jeśli nie wskazała, to jedno z imion powszechnie używanych) oraz nazwisko matki. Żadnych odstępstw od tej reguły nie ma. Kierownik USC nie może zatem wpisać nazwiska biologicznego ojca dziecka - wpisze wyłącznie nazwisko matki, jako nazwiska ojca.
A skoro uważasz, że to prosta sprawa to mogę Ci polecić parę Polek, które regularnie przychodzą do mnie do stowarzyszenia i proszą o pomoc w ustaleniu ojcostwa swoich cudzoziemskich kochanków... Ja pozbędę się ciężaru, a Ty załatwisz pewnie sprawę raz dwa....
Nie ma sprawy, z tego wszak (między innymi) żyję ;) Tyle tylko, że moja kancelaria mieści się w Legnicy, a prowadzenie spraw w innych sądach znacznie podraża koszty, więc nie każdego będzie na to stać. W każdym razie dobra kancelaria, mająca doświadczenie w sprawach rodzinnych, nie powinna mieć z tym problemu, a takich kancelarii trochę jest.Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 25.12.10 o godzinie 14:44
Adam
Bulandra
doktor nauk
prawnych, radca
prawny
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Jarosław Markieta:
Adam Bulandra:Jeżeli rodzic na badania się nie stawi, to sąd bierze stawianą przez niego przeszkodę w przeprowadzeniu dowodu pod uwagę przy orzekaniu (art. 233 par. 2 k.p.c.) i jest to ocena bardzo krytyczna, co w skrócie oznacza, że Sąd wyrokiem ojcostwo ustali. W praktyce nie spotkałem się z odmiennym podejściem Sądu do takiej sytuacji - w tym samym duchu wypowiadał się także Sąd Najwyższy.
czyli podtrzymuje Pan zdanie, iż jeśli dowolna kobieta, poznając moje dane (choćby z internetu) powie, że jestem ojcem, a ja się nie stawię na badania, bo nie uznam podobnego absurdu za stosowny powód, to sąd ustali moje ojcostwo??
Rozumiem, że sądy w dolnośląskim tak działają?? Zresztą nie dziwię się, bo SO we Wrocławiu odmówił niegdyś (w XXI wieku), gwałconej przez męża rozwodu, bo nie nastąpił zupełny rozkład pożycia.
3 - miesięczny termin dla matki liczy się od złożenia przez ojca przed Kierownikiem USC oświadczeniu o uznaniu dziecka, a nie od urodzenia dziecka. Zatem rodzice mogą pójść do USC teraz, za trzy lata, za 10 lat itp. i swoje oświadczenia złożyć. Dopóki ojciec takiego oświadczenia nie złoży, żadne terminy nie biegną.
Ależ oczywiście, ale patrzymy na konktretną sytuację. Po co udawać idiotów, skoro waidomo, iż akt urodzenia sporządza się do 14 dni od urodzenia. Wtedy też trzeba wskazać ojca i w przypadku pochodzenia go spoza małżeństwa, w 90 % przypadków zatem termin 3-miesięczny będzie się liczył od urodzenia lub kilku dni po urodzeniu. Tak wynika także z ustawy prawo o aktach stanu cywilnego. Jeżeli matka zaprzeczy to musi podac powód (lub nie), dla którego zaprzecza oświadczeniu danego mężczyzny. Nie czarujmy się, te argumenty zaprzeczające (lub żadne) będą potem dowodem w sprawie o ustalenie ojcostwa, bo dlaczego nie miały by być i będą oceniane krytycznie przez sąd jak byłeś łaskaw wcześniej stwierdzić.
(domniemay ojciec zawsze może się tłumaczyć, iż on myślał że jest ojcem, ale jak matka zaprzeczyła to zaczął pytać tam i ówdzie i się dowiedział, że jego niegdyjsiejsza ukochana puszczała się na prawo i lewo, w związku z tym zasadne są jego podejrzenia, iż ojcem rzeczywiście nie jest). Dowód genetyczny to nowość i niektóre sądy nie chcą go przeprowadzaćl, lub nie widzą takiej potrzeby nawet.
Aktu urodzenia nie prostuje się powództwem o ustalenie ojcostwa, lecz wyrok ustalający ojcostwo jest podstawą do sporządzenia nowego aktu urodzenia.
nie nowego aktu, a wzmianki. A ja użyłem sktrótu myślowego, zapewne zrozumiałego.
Podtrzymuję przy tym swoje zdanie, że nie jest to żaden koszmarnie trudny proces.
Po pierwsze, matka niczego takiego Sądowi nie będzie tłumaczyć, bo jeśli Sąd zna prawo, to tak niedorzecznego pytania jej nie zada :)
A co tu ma do rzeczy znajomość prawa? istnieje domniemanie prawne, że ojcem jest ten kto wpółżył z matką w okresie koncepcyjnym jeżeli nie miała męża. Sąd zatem musi zadać takie pytanie. Inaczej jak ma ustalić prawdę materialną i stan faktyczny? Nie wiem jak na Dolnym Śląsku ale w Krakowie sądy już nie patrzą ślepo na to co matka oświadczy.
A są to sprawy skomplikowane, gdyż obie strony mają swoich świadków.
W każdym innym przypadku Kierownik USC nie wpisze danych ojca wskazanych przez matkę dziecka, nawet gdyby ona na kolanach i ze łzami w oczach błagała o to. Art. 42 ust. 2 prawa o aktach stanu cywilnego wyraźnie bowiem wskazuje, że w takiej sytuacji w akcie urodzenia jako dane ojca wpisuje się imię wskazane przez matkę (a jeśli nie wskazała, to jedno z imion powszechnie używanych) oraz nazwisko matki.
ależ to oczywiste jest i właśnie tą kwestię trzeba następnie korygować. A jeśli matka wie kto jest ojcem biologicznym, lecz nie podaje tej informacji to komplikuje swoją pozycję procesową, a jeśli czyni to umyślnie to może się narazić też na zarzuty karne.
W każdym razie dobra kancelaria, mająca doświadczenie w sprawach rodzinnych, nie powinna mieć z tym problemu, a takich kancelarii trochę jest.
dobra kancelaria nic nie poradzi, jeśli stan faktyczny jest skomplikowany, a strony skłócone. Dobra kancelaraia zaproponuje wtedy mediację, bo w sądzie ugranie czegokolwiek będzie bardzo trudne.
P.S. Propszę się zapoznać z niektórymi publikacjami Feminoteki oraz dostępnymi badaniami naukowymi dotyczącymi kondycji rodziny polskiej. Takie badanie są w Polsce prowadzone regularnie przez różne ośrodki naukowe, więc materiał do analizy jest obfity. A wynika z nich, że brak ustalenia ojcostwa jest dosyć powszechy w Polsce. Chyba zatem głupie te matki są skoro nie chcą ustalenia ojcostwa i korzyści z tym związanych...Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 25.12.10 o godzinie 18:29
konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Adam Bulandra:
czyli podtrzymuje Pan zdanie, iż jeśli dowolna kobieta, poznając moje dane (choćby z internetu) powie, że jestem ojcem, a ja się nie stawię na badania, bo nie uznam podobnego absurdu za stosowny powód, to sąd ustali moje ojcostwo??
Rozumiem, że sądy w dolnośląskim tak działają?? Zresztą nie dziwię się, bo SO we Wrocławiu odmówił niegdyś (w XXI wieku), gwałconej przez męża rozwodu, bo nie nastąpił zupełny rozkład pożycia.
Jeżeli uprawdopodobni fakt obcowania płciowego (uwaga: uprawdopodobni, a nie udowodni - to duża różnica), to taki właśnie będzie efekt. Jeśli Sąd doręcza Ci pozew w jakiejkolwiek sprawie, to nigdy nie traktuj tego jako żart. Sądu nie było przy akcie płciowym i Sąd nie wie, czy znacie się tylko z internetu, czy też spędziliście upojną noc w dyskotece. Niestety, ale w procesie cywilnym pozwany ma OBOWIĄZEK wdania się w spór, czy mu się to podoba, czy nie. Art. 221 k.p.c. jasno stanowi, że "pozwany nie może odmówić wdania się w spór co do istoty sprawy, chociaż wniósł zarzuty formalne." Jest to reguła dotycząca WSZYSTKICH sądów w tym kraju.
Co do drugiego przykładu - nie znam tej sprawy, ale tak, w pewnych okolicznościach Sąd mógł tak postąpić. Uczynić mógł tak wtedy, gdy pomimo gwałtu pożycie małżeńskie nie zostało zerwane (razem jadali, robili zakupy, spędzali wakacje, razem odwiedzali znajomych itp.). To tak na marginesie, albowiem temat tego wątku dotyczy czegoś innego.
Poza tym, nie bazuj tylko na opowieściach ludzi - jeśli tego procesu sam nie prowadziłeś, to załóż duży margines błędu na to, w jaki sposób strona, która przegrała proces przedstawia przyczyny swojej porażki. Jeśli np. kobieta, która została zgwałcona powiedziała na rozprawie, że wybaczyła to mężowi, a ponadto w dalszym ciągu gotuje mu, pierze, razem podejmują decyzje dotyczące rodziny itp., to wyrok nie mógł być inny.
3 - miesięczny termin dla matki liczy się od złożenia przez ojca przed Kierownikiem USC oświadczeniu o uznaniu dziecka, a nie od urodzenia dziecka. Zatem rodzice mogą pójść do USC teraz, za trzy lata, za 10 lat itp. i swoje oświadczenia złożyć. Dopóki ojciec takiego oświadczenia nie złoży, żadne terminy nie biegną.
Ależ oczywiście, ale patrzymy na konktretną sytuację. Po co udawać idiotów, skoro waidomo, iż akt urodzenia sporządza się do 14 dni od urodzenia. Wtedy też trzeba wskazać ojca i w przypadku pochodzenia go spoza małżeństwa, w 90 % przypadków zatem termin 3-miesięczny będzie się liczył od urodzenia lub kilku dni po urodzeniu. Tak wynika także z ustawy prawo o aktach stanu cywilnego. Jeżeli matka zaprzeczy to musi podac powód (lub nie), dla którego zaprzecza oświadczeniu danego mężczyzny. Nie czarujmy się, te argumenty zaprzeczające (lub żadne) będą potem dowodem w sprawie o ustalenie ojcostwa, bo dlaczego nie miały by być i będą oceniane krytycznie przez sąd jak byłeś
NIE. 3- miesięczny termin nie jest liczony od zgłoszenia urodzenia dziecka, ale od złożenia przez ojca oświadczenia o uznaniu dziecka. Moment sporządzenia aktu urodzenia dziecka nie ma tu nic do rzeczy. Uznanie dziecka jest kompletnie inną czynnością niż zgłoszenie faktu urodzenia dziecka, w którego następstwie sporządza się akt urodzenia. To są dwie różne czynności, nie mające ze sobą związku.
(domniemay ojciec zawsze może się tłumaczyć, iż on myślał że jest ojcem, ale jak matka zaprzeczyła to zaczął pytać tam i ówdzie i się dowiedział, że jego niegdyjsiejsza ukochana puszczała się na prawo i lewo, w związku z tym zasadne są jego podejrzenia, iż ojcem rzeczywiście nie jest). Dowód genetyczny to nowość i niektóre sądy nie chcą go przeprowadzaćl, lub nie widzą takiej potrzeby nawet.
??? Które to sądy nie chcą przeprowadzać badań DNA?
Badanie DNA jest w tej chwili standardowym dowodem - takim jak niegdyś dowód z grupowego badania krwi. To żadna nowość, nawet za przeproszeniem w Pcimiu Dolnym.
Po pierwsze, matka niczego takiego Sądowi nie będzie tłumaczyć, bo jeśli Sąd zna prawo, to tak niedorzecznego pytania jej nie zada :)
A co tu ma do rzeczy znajomość prawa? istnieje domniemanie prawne, że ojcem jest ten kto wpółżył z matką w okresie koncepcyjnym jeżeli nie miała męża. Sąd zatem musi zadać takie pytanie. Inaczej jak ma ustalić prawdę materialną i stan faktyczny? Nie wiem jak na Dolnym Śląsku ale w Krakowie sądy już nie patrzą ślepo na to co matka oświadczy.
A są to sprawy skomplikowane, gdyż obie strony mają swoich świadków.
Pytanie o co? O to, dlaczego w akcie urodzenia figuruje inne nazwisko, niż nazwisko biologicznego ojca? Przepraszam, ale czy uczestniczyłeś kiedyś w procesie, w którym Sąd takie pytanie zadał?
Sąd zadaje pytania o to, czy strony współżyły ze sobą, kiedy, w jakich okolicznościach, czy mieszkały razem, czy ojciec przyznawał się do swojego ojcostwa itp. Jeśli matka uprawdopodobni okoliczność współżycia, to KAŻDY sąd dowód z badań DNA dopuści.
W każdym innym przypadku Kierownik USC nie wpisze danych ojca wskazanych przez matkę dziecka, nawet gdyby ona na kolanach i ze łzami w oczach błagała o to. Art. 42 ust. 2 prawa o aktach stanu cywilnego wyraźnie bowiem wskazuje, że w takiej sytuacji w akcie urodzenia jako dane ojca wpisuje się imię wskazane przez matkę (a jeśli nie wskazała, to jedno z imion powszechnie używanych) oraz nazwisko matki.
ależ to oczywiste jest i właśnie tą kwestię trzeba następnie korygować. A jeśli matka wie kto jest ojcem biologicznym, lecz nie podaje tej informacji to komplikuje swoją pozycję procesową, a jeśli czyni to umyślnie to może się narazić też na zarzuty karne.
Matka niczego sobie nie komplikuje - podaj mi JEDEN przykład aktu urodzenia dziecka, w którym wpisano nazwisko biologicznego ojca, gdy ten nie był mężem matki, ani nie uznał ojcostwa. Jeden tylko przykład poproszę...
Poza tym ustalenie ojcostwa jest przede wszystkim w interesie dziecka, a nie matki i Sąd tę okoliczność przede wszystkim musi mieć na względzie.
W każdym razie dobra kancelaria, mająca doświadczenie w sprawach rodzinnych, nie powinna mieć z tym problemu, a takich kancelarii trochę jest.
dobra kancelaria nic nie poradzi, jeśli stan faktyczny jest skomplikowany, a strony skłócone. Dobra kancelaraia zaproponuje wtedy mediację, bo w sądzie ugranie czegokolwiek będzie bardzo trudne.
Trudność może być tylko wtedy, gdy matka sama nie jest pewna kto jest ojcem dziecka (zdarza się to niestety często), albo nie zna danych ojca, albo ojciec mieszka poza UE. W innych sprawach specjalnych trudności nie ma.
Nigdy mi się nie zdarzyło, aby Sąd oddalił mi wniosek o badania DNA. Jeśli proces jest na starcie dobrze przygotowany, to trudności z dopuszczeniem tego dowodu być nie może. Jeśli badania potwierdzą ojcostwo, to reszta (nazwisko, władza rodzicielska, alimenty) są już tylko pochodną tego ustalenia.
P.S. Propszę się zapoznać z niektórymi publikacjami Feminoteki oraz dostępnymi badaniami naukowymi dotyczącymi kondycji rodziny polskiej. Takie badanie są w Polsce prowadzone regularnie przez różne ośrodki naukowe, więc materiał do analizy jest obfity. A wynika z nich, że brak ustalenia ojcostwa jest dosyć powszechy w Polsce. Chyba zatem głupie te matki są skoro nie chcą ustalenia ojcostwa i korzyści z tym związanych...Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 25.12.10 o godzinie 18:29
Nie, to nie z głupoty matek wynika, lecz najczęściej z tego, że w okresie koncepcyjnym (pomiędzy 180, a 360 dniem od urodzenia dziecka) obcowały z więcej niż jednym mężczyzną, albo gdy są przekonane o tym, że proces o ustalenie ojcostwa jest karkołomnym procesem ;) Bywa także tak, że matka nie chce ojca dla swojego dziecka - chciała mieć tylko dziecko. Pomijając, czy są to rozsądne pobudki, czy nie, takie są.
Ojciec jeśli jest tym zainteresowany (tak, jak założyciel wątku), sam może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa, jeśli rzecz jasna dziecko nie pochodzi z małżeństwa, albo nie zostało uznane.
Adam
Bulandra
doktor nauk
prawnych, radca
prawny
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Jarosław Markieta:
Jeżeli uprawdopodobni fakt obcowania płciowego (uwaga: uprawdopodobni, a nie udowodni - to duża różnica), to taki właśnie będzie efekt. Jeśli Sąd doręcza Ci pozew w jakiejkolwiek sprawie, to nigdy nie traktuj tego jako żart. Sądu nie było przy akcie płciowym i Sąd nie wie, czy znacie się tylko z internetu, czy też spędziliście upojną noc w dyskotece. Niestety, ale w procesie cywilnym pozwany ma OBOWIĄZEK wdania się w spór, czy mu się to podoba, czy nie. Art. 221 k.p.c. jasno stanowi, że "pozwany nie może odmówić wdania się w spór co do istoty sprawy, chociaż wniósł zarzuty formalne." Jest to reguła dotycząca WSZYSTKICH sądów w tym kraju.
czym innym jest spór a czym innym poddanie się badaniom osobistym dla uzyskania określonego dowodu. Wniosek dowodowy też musi być uzasadniony, aby sąd mógł go zarządzić. A zarządzenie badań genetycznych jest na tyle ingerujące w integralność osobistą, że musi być to mocne uzasadnienie.
>
Co do drugiego przykładu - nie znam tej sprawy, ale tak, w pewnych okolicznościach Sąd mógł tak postąpić. Uczynić mógł tak wtedy, gdy pomimo gwałtu pożycie małżeńskie nie zostało zerwane (razem jadali, robili zakupy, spędzali wakacje, razem odwiedzali znajomych itp.). To tak na marginesie, albowiem temat tego wątku dotyczy czegoś innego.
ależ znam dobrze to orzeczenie, bo jest powszechnie cytowane w pracach feministycznych. Pożycie było w stanie całkowietego rozkładu, mąż stosował przemoc, a sąd nie orzekł rozwodu, gdyż zarzuty karne były dopiero w fazie weryfikacji procesowej przed sądem karnym (więc zdaniem sądu niepotwierdzone, a przecież takie ustalenia można czynić samodzielnie). Nie zarządzono tymczasowego aresztowania i biedna kobieta musiałą dzielić mieszkanie z własnym oprawcą. nie była samotną matką, której przysługiwałoby schornienie w ośrodkach gminnych. To tak w skrócie. Męzowi nie gotowała, lecz zamykała się przed nim na klucz, póki ten nie wyłamywał drzwi. Sądy nie są od stosowania prawa od tak, lecz od wymierzania sprawiedliwości. Trzeba widzieć tą różnicę.
NIE. 3- miesięczny termin nie jest liczony od zgłoszenia urodzenia dziecka, ale od złożenia przez ojca oświadczenia o uznaniu dziecka.
Pan jest widzę strasznym dogmatykiem. Pan o gruszce, gdy ja o pietruszce. Chodzi o to, że te terminy są zwykle tożsame, to znaczy najczęsciej ojciec, o ile nie uznał dziecka poczętego, składa takie oświadczenie w dniu urodzenia lub kilka dni po urodzeniu. To jasno winikało z mojego posta, więc Pańska uwaga jest dogmatyczna.
Moment sporządzenia aktu urodzenia dziecka nie ma tu nic do rzeczy. Uznanie dziecka jest kompletnie inną czynnością niż zgłoszenie faktu urodzenia dziecka, w którego następstwie sporządza się akt urodzenia. To są dwie różne czynności, nie mające ze sobą związku.
I tu się Pan myli. Związek jest oczywity wszak treść aktu zależy od tego oświadczenia. Jeżeli złożono je prawidłowo to wpisuje się nazwisko ojca, który uznał dziecko. Jeśli jest nieskuteczne wpisuje się fikcję. Oczywiście czysto prawnie to są dwie inne czynności, ale prawo nie działa w próżni. Pan chyba o tym zapomina...
Badanie DNA jest w tej chwili standardowym dowodem - takim jak niegdyś dowód z grupowego badania krwi. To żadna nowość, nawet za przeproszeniem w Pcimiu Dolnym.
Bunajmniej... W Krakowie zarządza się takie badania bardzo rzadko. Prawie nigdy z urzędu.
Pytanie o co? O to, dlaczego w akcie urodzenia figuruje inne nazwisko, niż nazwisko biologicznego ojca? Przepraszam, ale czy uczestniczyłeś kiedyś w procesie, w którym Sąd takie pytanie zadał?
Tak dokładnie tak było. Ojciec złożył oświadczenie o uznaniu dziecka. Matka nie potwierdziła. Ojciec wytoczył powództwo o ustalenie ojcostwa, ale sprawę umorzono ze względu na to, że ojciec zmienił zdanie i wyjechał trwale za granicę. Gdy matka się dowiedziała, że mu się świetnie powodzi sama wystąpiła z takim roszczeniem. Sąd w trakcie procesu z udziałem kuratora pytał o powody, dla których matka nie potwierdziła pierwotnie złożonego oświadczenia. To naturalne pytanie w takiej sytuacji. Oczywiście powództwo oddalono, bo matka niczego nie uprawdopodobniła a żadnych badań nie można było przeprowadzić, bo Australijczycy odmówili pomocy prawnej. Co więcej straciła na tym podwójnie, bo nie mogła dostać alimentów od SP.
Sąd zadaje pytania o to, czy strony współżyły ze sobą, kiedy, w jakich okolicznościach, czy mieszkały razem, czy ojciec przyznawał się do swojego ojcostwa itp. Jeśli matka uprawdopodobni okoliczność współżycia, to KAŻDY sąd dowód z badań DNA dopuści.
zresztą sam pan napisał, że o takie rzeczy sąd pyta (pogrubiłem). Jeśli powódka odpowie, że tak, to naturalne jest wynikające z tego pytanie. Dlaczego Pani nie potwierdziła? O ile oczywiście sąd ma wiadomość, że złożono określone oświadczenia. A jak Pan doskonale wie, jeśli matka współżyła z wieloma mężczyznami, choćby temu zaprzeczała, ale zostało to uprawdopodobnione to kwestia ojcostwa jest otwarta. Można wykazać na przykład niepodobieństwo poprzez ekspertyzę antropologiczną (wciąż się ją stosuje, choć dla mnie jest wątpliwa)
>>
Matka niczego sobie nie komplikuje - podaj mi JEDEN przykład aktu urodzenia dziecka, w którym wpisano nazwisko biologicznego ojca, gdy ten nie był mężem matki, ani nie uznał ojcostwa. Jeden tylko przykład poproszę...
Pan chyba nie czyta tego co ktoś pisze, a to bardzo nie dobrze. Powyższa wypowiedź ni jak się bowiem nie odnosi do mojej. Ale rozumiejąc Pańską myśl śmiem donieść, iż uważam, iż znając biologicznego ojca matka powinna wystąpić z roszczeniem o ustalenie ojcostwa od razu, a nie czekać na zbawienie...
Poza tym ustalenie ojcostwa jest przede wszystkim w interesie dziecka, a nie matki i Sąd tę okoliczność przede wszystkim musi mieć na względzie.
a musi, ale efekt może być różny.
Trudność może być tylko wtedy, gdy matka sama nie jest pewna kto jest ojcem dziecka (zdarza się to niestety często), albo nie zna danych ojca, albo ojciec mieszka poza UE. W innych sprawach specjalnych trudności nie ma.
jeśli pozwany uprawdopodobni, iż matka się źle prowadziła i istnieje większe prawdopodobieństwo, iż inny mężczyzna jest ojcem to też się pojawia problem, czyż nie?
Nigdy mi się nie zdarzyło, aby Sąd oddalił mi wniosek o badania DNA. Jeśli proces jest na starcie dobrze przygotowany, to trudności z dopuszczeniem tego dowodu być nie może. Jeśli badania potwierdzą ojcostwo, to reszta (nazwisko, władza rodzicielska, alimenty) są już tylko pochodną tego ustalenia.
Bo najczęściej nie ma do tego powodu, ale zdarza się że jest. Wtedy własnie, gdy prawdopodobieństwo ojcostaw pozwanego z ogółu okoliczności wydaje się być nikłe. Nie wiem jak kombinują na Zachodzie Polski, ale na południu sporo... Była nawet jedna afera z fałszywymi brytyjskimi kartami pobytu, które miały dowodzić iż domniemani ojcowie, w okresie koncepcyjnym przebywali za granicą.
Ojciec jeśli jest tym zainteresowany (tak, jak założyciel wątku), sam może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa, jeśli rzecz jasna dziecko nie pochodzi z małżeństwa, albo nie zostało uznane.
no, jeśli pochodzi z małżeństwa lub zostało uznane to biologiczny ojciec tak czy owak może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa. Tak orzekł Trybunał Konstytucyjny (K18/02).Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 25.12.10 o godzinie 22:11
konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Adam Bulandra:
czym innym jest spór a czym innym poddanie się badaniom osobistym dla uzyskania określonego dowodu. Wniosek dowodowy też musi być uzasadniony, aby sąd mógł go zarządzić. A zarządzenie badań genetycznych jest na tyle ingerujące w integralność osobistą, że musi być to mocne uzasadnienie.
Owszem, ale zwracam uwagę na specyfikę procesu cywilnego, a procesu o ustalenie ojcostwa w szczególności. W takim procesie co do zasady nie ma dowodów bezpośrednich, lecz okoliczności wywodzone są pośrednio poprzez domniemania faktyczne. Tak, jak powiedziałem - jeśli koleżanka zezna, że widziała was, jak poszliście "na pięterko" i wróciliście za godzinę, to będzie to wystarczające do dopuszczenia dowodu z badań DNA. Oczywiście mówimy o procesie dobrze przygotowanym.
Obecnie do badań DNA pobiera się krew z palca (niegdyś pobierano szpik) - to nie jest nadzwyczajna ingerencja w integralność osobistą.
ależ znam dobrze to orzeczenie, bo jest powszechnie cytowane w pracach feministycznych. Pożycie było w stanie całkowietego rozkładu, mąż stosował przemoc, a sąd nie orzekł rozwodu, gdyż zarzuty karne były dopiero w fazie weryfikacji procesowej przed sądem karnym (więc zdaniem sądu niepotwierdzone, a przecież takie ustalenia można czynić samodzielnie). Nie zarządzono tymczasowego aresztowania i biedna kobieta musiałą dzielić mieszkanie z własnym oprawcą. nie była samotną matką, której przysługiwałoby schornienie w ośrodkach gminnych. To tak w skrócie. Męzowi nie gotowała, lecz zamykała się przed nim na klucz, póki ten nie wyłamywał drzwi. Sądy nie są od stosowania prawa od tak, lecz od wymierzania sprawiedliwości. Trzeba widzieć tą różnicę.
No i widzisz :) Dlatego właśnie nie czytam tego, co w gazetach wypisują o prawie, bo ma się to najczęściej nijak do tego, co wynika z akt sądowych. Stawiam szwajcarskie franki przeciw rublom białoruskim, że gdybyś przeanalizował akta tej, konkretnej sprawy, wyłoniłby Ci się nieco inny obraz tej historii. Prasę, feministyczną, czy inną zostawmy może sobie jednak na boku. Ja piszę o tym, co sam wiem na podstawie konkretnych procesów, w których brałem udział i wiem, jak same strony (zwłaszcza te, które przegrywają) odmiennie to widzą i opisują.
NIE. 3- miesięczny termin nie jest liczony od zgłoszenia urodzenia dziecka, ale od złożenia przez ojca oświadczenia o uznaniu dziecka.
Pan jest widzę strasznym dogmatykiem. Pan o gruszce, gdy ja o pietruszce. Chodzi o to, że te terminy są zwykle tożsame, to znaczy najczęsciej ojciec, o ile nie uznał dziecka poczętego, składa takie oświadczenie w dniu urodzenia lub kilka dni po urodzeniu. To jasno winikało z mojego posta, więc Pańska uwaga jest dogmatyczna.
Czy jestem dogmatykiem? Może, ale to nie jest forum o mnie, a wątek nie dotyczy fantazji na mój temat :)
W praktyce ojcowie składają takie oświadczenia od razu - bywa jednak, że dopiero po kilu miesiącach, lub nawet latach (osobiście się z takimi przypadkami spotykałem). To nie są tożsame terminy i nie wprowadzajmy mylących uproszczeń.
Moment sporządzenia aktu urodzenia dziecka nie ma tu nic do rzeczy. Uznanie dziecka jest kompletnie inną czynnością niż zgłoszenie faktu urodzenia dziecka, w którego następstwie sporządza się akt urodzenia. To są dwie różne czynności, nie mające ze sobą związku.
I tu się Pan myli. Związek jest oczywity wszak treść aktu zależy od tego oświadczenia. Jeżeli złożono je prawidłowo to wpisuje się nazwisko ojca, który uznał dziecko. Jeśli jest nieskuteczne wpisuje się fikcję. Oczywiście czysto prawnie to są dwie inne czynności, ale prawo nie działa w próżni. Pan chyba o tym zapomina...
Nie, o niczym nie zapominam - po prostu nie mylę, ani nie utożsamiam ze sobą dwóch różnych czynności, z których każda ma odmienny charakter i z każdej z nich wynikają odmienne skutki prawne. Jak mawia pewien znany mi adwokat "nie można mylić pieczywa z dupczywem, tylko dlatego, że jedno i drugie kończy się na -czywo" :)
Badanie DNA jest w tej chwili standardowym dowodem - takim jak niegdyś dowód z grupowego badania krwi. To żadna nowość, nawet za przeproszeniem w Pcimiu Dolnym.
Bunajmniej... W Krakowie zarządza się takie badania bardzo rzadko. Prawie nigdy z urzędu.
Oczywiście, że z urzędu Sąd niczego nie zrobi. To jest proces cywilny, a nie karny. Mówię o sytuacji, kiedy proces jest dobrze prowadzony, wszystkie wnioski dowodowe są starannie przygotowane, a dowody prawidłowo przeprowadzone. Mówię o profesjonalnie prowadzonym procesie - takim, do jakiego jestem przyzwyczajony.
Pytanie o co? O to, dlaczego w akcie urodzenia figuruje inne nazwisko, niż nazwisko biologicznego ojca? Przepraszam, ale czy uczestniczyłeś kiedyś w procesie, w którym Sąd takie pytanie zadał?
Tak dokładnie tak było. Ojciec złożył oświadczenie o uznaniu dziecka. Matka nie potwierdziła. Ojciec wytoczył powództwo o ustalenie ojcostwa, ale sprawę umorzono ze względu na to, że ojciec zmienił zdanie i wyjechał trwale za granicę. Gdy matka się dowiedziała, że mu się świetnie powodzi sama wystąpiła z takim roszczeniem. Sąd w trakcie procesu z udziałem kuratora pytał o powody, dla których matka nie potwierdziła pierwotnie złożonego oświadczenia. To naturalne pytanie w takiej sytuacji. Oczywiście powództwo oddalono, bo matka niczego nie uprawdopodobniła a żadnych badań nie można było przeprowadzić, bo Australijczycy odmówili pomocy prawnej. Co więcej straciła na tym podwójnie, bo nie mogła dostać alimentów od SP.
No tak, skoro mylisz wskazanie nazwiska do aktu urodzenia (na podstawie przepisów uksc) z oświadczeniem potwierdzającym uznanie (obecnie przyznanie) ojcostwa (na podstawie przepisów kro), to możemy sobie rzeczywiście jeszcze przez tydzień rozmawiać... ;)
Inną sprawą jest to, że matka mogła w takiej sytuacji zażądać badań DNA najbliższych członków rodziny ojca, czego jak znam życie nie zrobiła. Prowadziłem kiedyś proces o ustalenie ojcostwa po śmierci ojca, doprowadziłem do takich badań i ojcostwo zostało potwierdzone. To jest do zrobienia, tyle tylko że trzeba o tym wiedzieć i umieć to uzasadnić.
Sąd zadaje pytania o to, czy strony współżyły ze sobą, kiedy, w jakich okolicznościach, czy mieszkały razem, czy ojciec przyznawał się do swojego ojcostwa itp. Jeśli matka uprawdopodobni okoliczność współżycia, to KAŻDY sąd dowód z badań DNA dopuści.
zresztą sam pan napisał, że o takie rzeczy sąd pyta (pogrubiłem). Jeśli powódka odpowie, że tak, to naturalne jest wynikające z tego pytanie. Dlaczego Pani nie potwierdziła? O ile oczywiście sąd ma wiadomość, że złożono określone oświadczenia. A jak Pan doskonale wie, jeśli matka współżyła z wieloma mężczyznami, choćby temu zaprzeczała, ale zostało to uprawdopodobnione to kwestia ojcostwa jest otwarta. Można wykazać na przykład niepodobieństwo poprzez ekspertyzę antropologiczną (wciąż się ją stosuje, choć dla mnie jest wątpliwa)
No, ekspertyzy antropologicznej to na oczy nie widziałem odkąd jestem w zawodzie ;) Obecnie jako dowód przyrodniczy w grę wchodzi dowód z DNA i tylko z DNA. Po prostu nie ma sensu sięgać po inne dowody, skoro dowód z DNA jest najpewniejszy. Dowód z badań antropologicznych może być wszak zakwestionowany dowodem z DNA właśnie. Stąd tak duży, rzekłbym nieodparty urok tego dowodu :)
Matka niczego sobie nie komplikuje - podaj mi JEDEN przykład aktu urodzenia dziecka, w którym wpisano nazwisko biologicznego ojca, gdy ten nie był mężem matki, ani nie uznał ojcostwa. Jeden tylko przykład poproszę...
Pan chyba nie czyta tego co ktoś pisze, a to bardzo nie dobrze. Powyższa wypowiedź ni jak się bowiem nie odnosi do mojej. Ale rozumiejąc Pańską myśl śmiem donieść, iż uważam, iż znając biologicznego ojca matka powinna wystąpić z roszczeniem o ustalenie ojcostwa od razu, a nie czekać na zbawienie...
Nie, czytam dokładnie. Sęk w tym, że założyłem, że wyrażasz się ściśle i nie mieszasz ze sobą różnych instytucji prawnych. Zacząłeś pisać o wskazaniu danych ojca do aktu urodzenia, by teraz przejść do tego, że chodziło Ci o oświadczenie potwierdzające uznanie dziecka. Jak powiedziałem wcześniej - to dwie różne instytucji z różnymi skutkami prawnymi. Zacznij je po prostu rozgraniczać, a nie będzie nieporozumień :)
Trudność może być tylko wtedy, gdy matka sama nie jest pewna kto jest ojcem dziecka (zdarza się to niestety często), albo nie zna danych ojca, albo ojciec mieszka poza UE. W innych sprawach specjalnych trudności nie ma.
jeśli pozwany uprawdopodobni, iż matka się źle prowadziła i istnieje większe prawdopodobieństwo, iż inny mężczyzna jest ojcem to też się pojawia problem, czyż nie?
Dalej nie ma - zmienia się jedynie rozkład ciężaru dowodu. W takiej sytuacji to matka musi żądać badań DNA, a nie domniemany ojciec. Sąd Najwyższy wyraził się w tej kwestii jasno - dowód z badań DNA może być nie tylko dowodem negatywnym (na wykluczenie), lecz także pozytywnym (na potwierdzenie). Jeśli matka zaniecha inicjatywy dowodowej, to oczywiście przegra. Jeśli jednak po nią sięgnie, to do tych badań doprowadzi. To czy wygra, czy przegra będzie zależało już wyłącznie od tego, czy wskazała na prawdziwego ojca.
Nigdy mi się nie zdarzyło, aby Sąd oddalił mi wniosek o badania DNA. Jeśli proces jest na starcie dobrze przygotowany, to trudności z dopuszczeniem tego dowodu być nie może. Jeśli badania potwierdzą ojcostwo, to reszta (nazwisko, władza rodzicielska, alimenty) są już tylko pochodną tego ustalenia.
Bo najczęściej nie ma do tego powodu, ale zdarza się że jest. Wtedy własnie, gdy prawdopodobieństwo ojcostaw pozwanego z ogółu okoliczności wydaje się być nikłe. Nie wiem jak kombinują na Zachodzie Polski, ale na południu sporo... Była nawet jedna afera z fałszywymi brytyjskimi kartami pobytu, które miały dowodzić iż domniemani ojcowie, w okresie koncepcyjnym przebywali za granicą.
Tu już wchodzimy w kwestie proceduralne - jakim dowodem uprawdopodobnić ojcostwo w konkretnych okolicznościach. Oczywiście każdy proces można przegrać, jak się ktoś nieumiejętnie w tym porusza. Dla chirurga wycięcie wyrostka robaczkowego jest prostym zabiegiem, dla mnie, czy dla Ciebie - bardzo trudnym, czy wręcz niewykonalnym. Dlatego, jak mnie boli, to idę do lekarza, a jak mam problemy z przeprowadzeniem procesu - do dobrego adwokata lub radcy prawnego. W każdym procesie może się zdarzyć rafa, ale nie dramatyzujmy i nie twierdźmy, że z tego względu wszystkie procesy są koszmarnie trudne.
W przykładzie z kartami pobytu - zagraniczne dokumenty urzędowe chroni co prawda domniemanie z art. 244 par. 1 k.p.c., ale jest to domniemanie, które można obalić. Jakiego środka dowodowego w tym celu użyć, to już zależy od konkretnych okoliczności sprawy. Lot z Anglii trwa 2 - 3 godziny i jest tani... Nie demonizowałbym zatem dowodu z karty pobytu, bo niewiele ona dowodzi. Chyba, że mówimy o procesie z przed kilkunastu lat - wtedy owszem, inne były realia podróżowania i odległość miała znaczenie.
Ojciec jeśli jest tym zainteresowany (tak, jak założyciel wątku), sam może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa, jeśli rzecz jasna dziecko nie pochodzi z małżeństwa, albo nie zostało uznane.
no, jeśli pochodzi z małżeństwa lub zostało uznane to biologiczny ojciec tak czy owak może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa. Tak orzekł Trybunał Konstytucyjny (K18/02).Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 25.12.10 o godzinie 22:11
Zgadza się - może :)
Adam
Bulandra
doktor nauk
prawnych, radca
prawny
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Jarosław Markieta:
Tak, jak powiedziałem - jeśli koleżanka zezna, że widziała was, jak poszliście "na pięterko" i wróciliście za godzinę, to będzie to wystarczające do dopuszczenia dowodu z badań DNA. Oczywiście mówimy o procesie dobrze przygotowanym.
chyba, że kolega i zaprzyjaźniony barman zezna, że byłem w tym czasie na piwie (czyli przeprowadzę kontrdowód). Ekonomika procesu też ma swoje znaczenie dla powoływania takich dowodów. Proszę pamiętac, iż strona broniąca się zazyczaj też jest bardzo dobrze przygotowana...
Obecnie do badań DNA pobiera się krew z palca (niegdyś pobierano szpik) - to nie jest nadzwyczajna ingerencja w integralność osobistą.
ależ to nie o sposób pobierania materiału genetycznego chodzi, lecz sam fakt jego pobierania i badania.
No i widzisz :) Dlatego właśnie nie czytam tego, co w gazetach wypisują o prawie, bo ma się to najczęściej nijak do tego, co wynika z akt sądowych.
nie o prasę, a o prace chodzi, naukowe, metodologicznie spójne i uzasadnione. Materiał omówiony w takich pracach jest zazwyczaj rzetelny i uwzględnia to co znajduje się w aktach. Prosiłbym o uważne czytanie po raz enty... (mam ndzieję, że akt Pan nie studiuje w podobny sposób)
Nie, o niczym nie zapominam - po prostu nie mylę, ani nie utożsamiam ze sobą dwóch różnych czynności, z których każda ma odmienny charakter i z każdej z nich wynikają odmienne skutki prawne. Jak mawia pewien znany mi adwokat "nie można mylić pieczywa z dupczywem, tylko dlatego, że jedno i drugie kończy się na -czywo" :)
I po raz kolejny nie zauważa pan oczywistego związku wynikającego ze stosowania prawa. Czy nie zauważa Pan, że przy czynności sporządzania aktu bierze się pod uwagę prawidłowo złożone oświadczenie o uznaniu dziecka i że oświadczenie to ma wpływ na treść sporządzonego aktu? (nawet organ jest ten sam, więc czynność może być jednoczesna). Błagam...
Na tej samej zasadzie mogę wciskać Panu, że Pan mylisz sporządzanie nwych aktów stanu cywilnego z zamieszczaniem w nich określonej wzmianki.
Nie, czytam dokładnie. Sęk w tym, że założyłem, że wyrażasz się ściśle i nie mieszasz ze sobą różnych instytucji prawnych.
Na tym polega własnie ślepa dogamtyka. Instytucje się mieszają ze sobą w życiu właśnie, o czym Pan chyba nie wie. Jedna ma wpływ na drugą. Taki urok życia. I choćby Pan się zaklinał, nic tego nie zmieni.
Ojciec jeśli jest tym zainteresowany (tak, jak założyciel wątku), sam może wytoczyć powództwo o ustalenie ojcostwa, jeśli rzecz jasna dziecko nie pochodzi z małżeństwa, albo nie zostało uznane.
Zgadza się - może :)
no i gdzie ta Pańska precyzja się teraz podziała, której rzekomo mi brakuje??
I nie żebym się tej precyzji specjalnie czepiał, choć u prawnika to rzeczywiście podstawa, ale ile trwa ten okres koncepcyjny według Pana?? 360-181? czy aby na pewno?Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 26.12.10 o godzinie 13:58
konto usunięte
Temat: będę ojcem dziecka lecz moja dziewczyna nie chce uznać...
Adam Bulandra:OK :) No to wypada mi faktycznie podnieść ręce w geście poddania :)
chyba, że kolega i zaprzyjaźniony barman zezna, że byłem w tym czasie na piwie (czyli przeprowadzę kontrdowód). Ekonomika procesu też ma swoje znaczenie dla powoływania takich dowodów. Proszę pamiętac, iż strona broniąca się zazyczaj też jest bardzo dobrze przygotowana...
Panie Adamie, nie interesuje mnie nic a nic przerzucanie się "racjami" w stylu, czyje będzie na wierzchu (choć przyznaję, że przez moment było nawet zabawnie). Nie obchodzi mnie nawet w jakiej prasie jakie przypadki są opisywane, jakie teoretyczne modele możemy wymyślić, żeby skomplikować przypadek - dla mnie starego dogmatyka to bez znaczenia - mam klapki na oczach i widzę jedynie konkretne problemy i konkretne środki jakie można przedsięwziąć, żeby je rozwiązać. No i na tym w zasadzie moja refleksja się kończy.
Przyznaję także, że jestem dogmatyczny, niestaranny i mam dziesiątki innych, bardzo brzydkich cech, za które serdecznie przepraszam. Chylę czoła i pozdrawiam. Bez obrazy, ale jak dla mnie zbyt osobiście się zrobiło :)Jarosław Markieta edytował(a) ten post dnia 26.12.10 o godzinie 16:56
- 1
- 2
Podobne tematy
-
Wiadomości literackie » J.K. Rowling zastanawia się nad kolejną częścią przygód... -
-
Druk » ‹ ogłoszenia › Oferty — sprzęt używany -
-
LUKSUS LUXUS » Lancôme Absolue L’Extrait -
-
Karierait praca w branży IT » Zlecenie dla specjalistów ds. dokumentacji technicznej /... -
-
TOP FRYZJERZY » We are seeking a professional hairstylist to our L’Oreal... -
-
Barcelona » Sant Sadurní d’Anoia -
-
Gospodarka przestrzenna » Planuj z GIS’em będzie szybciej – jak skutecznie... -
-
Szkolenia w całej Polsce » SZKOLENIE pt.: Profilaktyka oraz Terapia... -
-
Druk » ‹ informacje › Literatura (książki) -
-
Druk » ‹ informacje › Pomocnik -
Następna dyskusja: